Opustoszały budynek
: 28 lip 2016, o 16:35

Shinobi War to gra PBF Naruto, gdzie akcja została osadzona w zamierzchłych czasach, w czasach gdzie światem rządziły klany.
https://www.shinobiwar.pl/
Takashi Nara
Misja rangi C
9/30
<Wiosna><389> rok
"Zbuntowany wnuczek!"
Chłopak posiadał sporą inteligencję. W sumie nic dziwnego, w końcu był jednym z Nara. Tak czy inaczej po ujrzeniu zaistniałej sytuacji młodzieniec postanowił przemyśleć wszystkie możliwe opcje. To była dosyć dobra decyzja. Może i czas, który na to poświęcił był bardzo cenny, ale przemyślenie tematu dokładnie było jednym z kluczowych czynności. Chłopak wszedł w pewną ciemną uliczke, kucnął i zaczął myśleć. Trwało to kilka chwil nim podjął jakąś decyzję. Po pewnym czasie wybrał możliwie najlepszą formę rozwiązania. Tak więc przy użyciu podstawowej techniki ninjutsu wszedł po ścianie na budynek, by po chwili móc podejść po dachu jak najbliżej tego gdzie wszedł Huo. To była całkiem dobra opcja, w końcu znajdował się wystarczająco daleko od potencjalnych przeciwników by móc obserwować otoczenie z daleka. Budynek był parterowy, czyli wszytkie możliwe pomieszczenia znajdowały się przy gruncie, więc pozostawała kwesta piwnic. Mógł je mieć, a wcale nie musiał... Prawda? Przed frontowymi drzwiami znajdował się mężczyzna. Będąc na dachu budynku obok, chłopak zauważył przez okno w ścianie dwie postaci. Jedna siedziała w fotelu, druga chodziła obok niego... Więcej nie dało się ogarnąć w temacie, ponieważ na tej ścianie znajdowało się tylko jedno okno. Prawdopodobnie wewnątrz były trzy pomieszczenia, może cztery... Tak czy inaczej wszytko wskazywało na to, że ten siedzący to dowódca, a tamten może jakiś pomocnik. Po kilku chwilach chłopak zobaczył w kącie okna znajomą sylwetkę. Był to Huo... Jeżeli Takashi zajął by odpowiednią pozycję to mógł by zacząć podsłuchiwać ich rozmowę.
-Przyniosłeś te rzeczy... Świetnie!-powiedział głośnym niskim tonem głosu jeden z mężczyzn. Prawdopodobnie ten siedzący... Chwilę później chłopak zaczął mówić, ale ton głosu był bardzo cichy, przez co nie dało się usłyszeć co dokładnie mówi... Być może lepiej było zmienić lokalizację, żeby coś więcej usłyszeć. Prawda? Teren wydawał się być na tę chwilę czysty...
Dokładna obserwacja terenu pozwoliła Takashi'emu na zdobycie bardzo wielu przydatnych informacji i chociaż nadal bazował tak naprawdę na istnym minimum, to mimo wszystko mógł dzięki temu opracować pewien plan działania. Nie należał do takich, którzy ruszą do boju bez zastanowienia, poza tym nie mógł tam ot tak wparować i wszcząć bójki, musiał mieć przede wszystkim porządną inicjatywę, a oprócz tego element, który wykorzystałby jako przewagę nad ich liczebnością. Najpierw jednak pojawia się pytanie - czy walka w ogóle będzie konieczna? Może nie, ale trzeba brać pod uwagę wszystkie okoliczności i należy się przygotować nawet na najgorsze i takie przygotowania Nara zaczął od razu podejmować. Pierwszą z czynności było doczepienie do zewnętrznej ściany budynku notki wybuchowej reagującej na chakrę. Kartka umieszczona była na ścianie nieopodal okna pomieszczenia, w którym znajdował się chociażby Huo, a także mężczyzna siedzący na krześle, czy fotelu. Umiejscowienie tegoż elementu wyposażenia musiało być trudne, ale dla ninja, o którego obecności tamci nie wiedzieli, z pewnością było to wykonalne. To nie wszystko. Po przeciwnej stronie budynku, nieopodal wejścia w zasadzie, Takashi umieścił specjalną bombkę dymną przymocowaną metalową linką do jednego z elementów elewacji innego budynku znajdującego się obok. Bombka zwisała na lince tak, że przy zerwaniu opadłaby na ziemię. To było znacznie trudniejsze zważywszy na to, że znajdował się tam jeden ze strażników, aczkolwiek ukrywanie się w bocznych uliczkach, a także zdolność wspinania się po ścianach znacznie ułatwiły czarnowłosemu zadanie.
-Okej, teraz pora na ostatni etap. - stwierdził, gdy mijał budynek od tej strony, z której tak w zasadzie przyszedł na początku.
Schował się w jednej z zaciemnionych uliczek, składając w niej sekwencję trzech pieczęci ręcznych: Pies → Świnia → Baran. Pomyślał nazwę techniki "Henge no Jutsu", dzięki której zamienił się w tego samego łysego mężczyznę, którego Huo minął jeszcze wcześniej w dzielnicy mieszkalnej. Niezbyt dużo czasu spędził wtedy na obserwacji jegomościa, ale skoncentrował się tak mocno, by przypomnieć sobie tamtą sytuację, że nie mogło dojść do niepowodzenia. Problem był na pewno, jeśli chodziło o jego głos, ale postawił po prostu na jakiś niski, zachrypnięty, raczej nikt nie powinien zauważyć różnicy, w zasadzie ten jeden aspekt stanowił poważne ryzyko. Po przemianie wyszedł z ukrycia i zaczął kierować się ku wejściu do budynku, oczekując reakcji stojącego przy nim gościa.
-Zaczynamy infiltrację. Wóz, albo przewóz.
Chakra: 100% - 4% (Henge) = 96% Użyte jutsu:
- Nazwa
- Henge no Jutsu
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Pies → Świnia → Baran
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt
- E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (+1/2 na turę)
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Pomocna technika przy pomocy której użytkownik może przybrać wygląd innej osoby bądź obiektu. W przypadku zmiany w inną osobę to zmieniona zostaje aparycja wraz z ubraniem, a dodatkowo głos pozostanie zmutowany do tego, jaki miała udawana przez nas osoba. Zmiana w przedmiot jest możliwa jeśli przedmiot jest wielkości porównywalnej z rozmiarem użytkownika, a dodatkowo nie zyskuje on żadnych właściwości przedmiotu w który się zmieni, np. zmieniając się w betonowy mur nie zyskamy jego trwałości. Technikę łatwo rozpoznać, ponieważ chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co shinobi o zdolnościach sensorycznych i Ci posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel. Henge no jutsu zostaje przerwane po zranieniu lub uderzeniu użytkownika, a także w chwili zebrania przez niego chakry do jakiejkolwiek techniki.
- Nazwa
- Kinobori no Waza
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt
- Minimalny, nieodczuwalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis <span style="display: block; margin: 0; padding: 0; text-align: justify;">Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.</span>
Takashi Nara
Misja rangi C
11/30
<Wiosna><389> rok
"Zbuntowany wnuczek!"
Nasz młody bohater postanowił działać. Chłopak postawił na element taktyczny i umieścił na ścianie budynku notkę wybuchową no i jeszcze ta bombka dymna w innym miejscu. To wszytko miało posłużyć jako element wspomagający w razie jakiejś walki. To było całkiem dobre rozwiązanie... Po za tym chłopak postanowił zmienić swój wizerunek w mężczyznę, którego widział wcześniej... To było już bardziej ryzykowne podejście. W każdym bądź razie udało się i chwilę po tym młodzieniec wyglądał zupełnie tak samo jak tamten. Kiedy plan został wykonany nasz młody bohater postanowił się skierować do drzwi, którymi wszedł do środka Huo. Chłopak podszedł do nich otworzył je i po prostu wszedł. Ten stojący obok nich nic nie powiedział. Może się bał, może nie miał nic do powiedzenia. Nie wiadomo... Tak czy inaczej chłopak znalazł się wewnątrz budynku, gdzie był mały korytarz, który miał dojście do dwóch innych pomieszczeń, a centralnie obok znajdowało się wejście do tego gdzie znajdowali się wszyscy. Na korytarzu nikogo nie widział. Kiedy wszedł do pomieszczenia obok ujrzał Huo i dwóch mężczyzn. Obaj z ogolonymi głowami, ubrani na czarno.
-Kian, co tu robisz... Miałeś iść pod ten sklep...-powiedział siedzący na fotelu mężczyzna. Chwilę po tym wszyscy czekali na reakcję Takashi'ego. Tylko co teraz?
Wejście do środka okazało się być znacznie prostsze, niż wyobrażał to sobie Takashi, bez żadnych problemów udało mu się znaleźć w budynku. Teraz tak naprawdę zdany był wyłącznie na siebie oraz na swoją intuicję. Nie miał bladego pojęcia, czy dobrze postąpił, realizując swój plan właśnie w ten sposób, ale właśnie dzięki temu miał okazję zdobyć te informacje, których potrzebował. Podjął się ryzyka, to nie ulega wątpliwości, ale miał do wykonania zadanie, które w pewnym stopniu zmuszało go do przekroczenia pewnych barier, musiał dotrzymać słowa tamtej staruszce i dlatego zaufał własnym instynktom. Ostatecznie znalazł się w tym samym pomieszczeniu, co Huo i tamten jegomość na fotelu.
-Taak, prawie tam doszedłem. - teraz nadeszła pora na improwizację, jakiej jeszcze nigdy Nara się nie dopuścił. -Ale totalnie zapomniałem, po co miałem tam iść.
Wszystkie swoje kwestie mówił zmodyfikowanym, rzecz jasna, głosem, próbując brzmieć jak najbardziej męsko. Sam nie miał szczególnie niskiego głosu, dlatego musiał grać tak dobrze, jak umiał. Mógł powiedzieć dużo innych rzeczy, ale postanowił palnąć głupotę, bo to wydało mu się najbardziej racjonalne i otwierało drogę do rozmowy na innych płaszczyznach. Próba odpowiedniego prowadzenia konwersacji nie była jedynym, co shinobi chciał osiągnąć. Przedłużał. Przez cały czas spoglądał co chwila gdzieś indziej, by wyłapać jak najwięcej szczegółów otaczającej go przestrzeni i spróbować odnaleźć się w całej tej sytuacji. Musiał być uważnym, w końcu znajdował się na terytorium potencjalnego wroga, miał do czynienia z osobami, o których nic tak naprawdę nie wiedział, a cel ich spotkania i istnienia również były dla niego niewiadomymi.
-Jeden, drugi... - zaczął liczyć osoby w pomieszczeniu, a także ich odległość od strategicznych punktów.[/color][/u]
Takashi Nara
Misja rangi C
13/30
<Wiosna><389> rok
"Zbuntowany wnuczek!"
Nara bardzo zaryzykował, ale się udało. Chłopak będąc wewnątrz budynku mógł zacząć wdrażać swój plan. Chciał wyciągnąć jak najwięcej informacji... Sytuacja do jakiej doszło może i nie była najbardziej komfortową, ale musiał sobie jakoś z tym poradzić. Tak czy inaczej, na zadane mu pytanie odpowiedział dosyć ciekawie...
-No przecież miałeś tam czekać na Huo. Mówiłem ci przecież! -powiedział mężczyzna totalnie poirytowanym głosem świadczącym o nie kompetencji ludzi jakich go otaczają. Tak czy inaczej plan się udał. Chłopak wykupił sobie cenny czas...
-Tak pójdziesz tam z Huo i obrabujecie ten sklep. Chcę mieć całą gotówkę z kasy!-powiedział mężczyzna siedzący na fotelu stanowczym tonem głosu do obu dwóch... Czyli było już wiadome o co chodziło... A jeśli chodzi o rozmieszczenie pokoju oraz osób. To Huo stał nie daleko naszego bohatera, może jakieś półtorej metra od niego. Mężczyzna siedział na fotelu pięć metrów od chłopaka, a trzy metry od ściany gdzie była wybuchowa notka, natomiast jego towarzysz stał centralnie przy ścianie gdzie owa notka została umieszczona. Wewnątrz nie było dużo mebli. Tylko fotel i stół nie daleko ściany obok której stał chłopak...
-To młodzieńcze przed ostania próba, jak ją przejdziesz pomyślnie, zostanie jeszcze jedna po której będziesz pełnoprawnym członkiem naszej bandy i będziesz wtedy dostawał swoją dole tak jak każdy z nas... -dodał kilka chwil później mężczyzna, nie długo po tym chłopak odpowiedział mówiąc.
-Dobrze, cieszę się ogromnie.-powiedział Huo, następnie chciał skierować swe kroki do wyjścia by ruszyć ma misję...
Wyglądało na to, że tutejsi rabusie nie grzeszyli inteligencją, żaden z nich nie zorientował się w sytuacji, jaka miała miejsce, dzięki czemu Takashi miał niemalże pełne pole do działania. Mógł teraz podjąć decyzję dotyczącą swojego następnego ruchu i w zasadzie wiedział już doskonale, co powinien zrobić. Uznał, że podejmowanie się dalszych kroków w takich okolicznościach stanowiłoby zbyt duże ryzyko, dlatego konkretne działania podjąć miał dopiero na późniejszym etapie, przy wspomnianym sklepie. Bo wszystko było już wiadome - Huo miał wykonać coś w rodzaju zadania, musiał przejść inicjację, po której zostałby pełnoprawnym członkiem ich bandy, a w grę wchodziły między innymi pieniądze. Tak młody chłopak interesował się zarobkiem i to jeszcze poprzez kontakt z tego typu ludźmi - dziwna sprawa, na pewno nie można tak tego zostawić.
-A no tak, teraz pamiętam. - stwierdził głupkowato, zmieniając na chwilę wyraz twarzy. -Po**bało mi się. Pomogę Huo, młody powinien sobie dać radę.
Wolał nie mówić zbyt dużo, by się nie wydać, ale także nie mógł wyłącznie milczeć, bo to również okazać by się mogło podejrzane. Teraz, kiedy było już wiadomo, co ma się dziać dalej, można było opuścić budynek. To cały czas nie był ten etap, na którym Takashi miałby podejmować się jakichkolwiek działań, jeszcze było zbyt wcześnie. Jego plan miał dojść do skutku dopiero w tym miejscu, do którego zmierzali, gdzie prawdopodobnie miało dojść do konfrontacji. To właśnie do tego dążył.
-Huo, co tobą kieruje? - spoglądał co jakiś czas na dzieciaka, dziwiąc się temu wszystkiemu.