Bar "Dla Każdego Litr Białego"

[Yoshimitsu]

-Turysta... Powiedział pod nosem. Ciekawił go sposób w jaki Shins opisuje śmierć jakiegoś wielkiego zwierza. Umiejętności tego klanu budziły podziw u młodego Kaguya. -Urodziłem się i wychowałem w Sabishi, ale sam mój pobyt w osadzie jest... Ekhm wymuszony. Uśmiechnął się rozchylając koszule pokazał bliznę na klatce piersiowej i kolejną bliznę po dziurze w nadgarstku. -Miałem przyjemne spotkanie z pewnym samurajem. Uśmiechnął się do Shinsa, wydawało mu się że zobaczył odrobinę szaleństwa w uśmiechu u swojego rozmówcy ale nie był do końca tego pewien. -Mówisz, że będziesz niedługo wyruszał? zaciekawił tym chłopaka, -Nie obrazisz się na ewentualnego kompana w podróży? Klanowe opowieści o miejscu gdzie kończy się świat cywilizowanych ludzi i o strażnikach tego miejsca ciekawiły Yoshiego, który chciał dowiedzieć się więcej na ten temat. Podniósł szklankę z winem -Twoje zdrowie! Nie rozpłakał się na wieść, że jestem Kaguya. Coś musi być z Nim nie tak. Chłodna analiza... Niestety taki już jest i nie potrafi tego zmienić.

[Shins]

Usłyszawszy toast Shins podniósł swoje piwo w geście, jaki zwyczajowo się wykonuje w takich sytuacjach. W końcu jak tu nie wypić własnego zdrowia?

"Masz ciekawy zestaw blizn po tym przyjacielskim spotkaniu" - zagadnął - "Aż chciałbym bliżej poznać historię tej przyjaźni... ale wracając do mojej podróży - nie mam nic przeciwko towarzystwu. Może właśnie kompana mi brakowało, żeby wybyć z tego miasta. A towarzystwo członka szlachetnego rodu Kaguyów z pewnością będzie obfitowało w wiele rozrywki" - i ponownie uśmiechnął się nieprzyjemnie. Spodziewa się, że jego rozmówca, jak przystało na członka kościanego klanu, nie będzie przesadnie empatyczny i będzie można z nim się zabawić. Na przykład polując na ludzi napotkanych na szlaku.

  Ukryty tekst

[Yoshimitsu]

Ciekawość zżerała Yoshiego od środka. Jaką rozrywkę ma na myśli ten Dohito? Kaguya coraz bardziej mierzył Shinsa swoją miarą, miarą szaleńca, dla którego cierpienie jest tylko ciekawym rozwiązaniem i ubarwieniem życia. -Właściwie to jestem gotów do podróży nawet teraz, chyba że wolisz odpocząć przez noc. Młody Shinobi myślał o nowo poznanym, że będzie fantastycznym uzupełnieniem jego ataku, Kaguya w zwarciu wspierany zza pleców przez wszędobylski wybuch? Oczy Yoshiego zaczynały płonąć żywym ogniem po wyobrażeniu sobie jaką to będzie niosło niszczycielską siłę. -Wasz klan specjalizuje się w walce na dystans, prawda? Szukał dopasowania ich umiejętności. Coraz więcej ludzi zaczynało się pojawiać w barze, niezbyt pasowało to kościanemu shinobi, nie lubił tłoku w miejscu, w którym poszukiwał spokoju. Powietrze było gęste, zapach był nie za ciekawy, ale w końcu zapadała noc, a taki lokal obfitował w zmęczonych robotników, którzy po całym dniu po prostu chcieli się odstresować. Yoshi nalał kolejną szklankę wina, podał drugą w stronę Shinsa. -Jeśli masz ochotę, nie krępuj się. Wypił kolejną, drugą już kolejkę wina. -Historie o tym samuraju, z całą pewnością Ci opowiem. Może już na szlaku? Poprawił rękaw swojej koszuli i wstał. -Wybacz na moment. Pewnym krokiem ruszył w kierunku łazienki w tym "zacnym" lokalu.

[Shins]

Gdy pokiereszowany towarzysz oddalił się na stronę Shins otrzymał swoje sajgonki. Jako, że jego piwo już się kończyło bez zastanowienia skorzystał z oferty Kaguyi i nalał sobie wina, po czym, zaczął pochłaniać swój posiłek. Smaczny posiłek poprawił mu jeszcze bardziej humor. Dzisiejszy dzień z pewnością był całkiem udany!

Gdy Yoshi wrócił Shins powiedział - "Teraz jest już trochę za późno na podróżowanie. Proponuję spotkać się jutro przed bramą do wioski koło 9 rano. Polecimy na moim ptaku transportowym - szybki lot na odpowiedniej wysokości zapewnia nie najgorsze warunki nawet w trakcie południowego słońca... choć może w czasie największej aktywności lepiej będzie zrobić sobie trochę przerwy. Tylko gdzie byś się chciał udać? Ja nie mam żadnych preferencji poza tym, żeby opuścić pustynię".

  Ukryty tekst

[Yoshimitsu]

Yoshi wracał do stolika, przy którym Shins już opychał się sajgonkami. Powolny krok chłopaka, chłód uderzający od każdego z jego ruchów i ten uśmiech... Wreszcie był szczery, Kaguya zdążył wypić pół butelki wina. Nie był już tym beznamiętnym szaleńcem, który dał się pociąć w imię jakiegoś długu. Ludzie bali się kropek, wiedzieli co one oznaczają, wiedzieli ile trzeba poświęcić żeby z kimś takim się powadzić. Wszyscy mieli w pamięci zastępy szaleńców, którzy czynili ze swoich ciał machiny wojenne. Kaguya, wrócił do stolika po czym krótko rzucił. -Smacznego, może masz rację i jest za późno na podróż. Yoshimitsu chciał jak najszybciej wyruszyć, chciał usunąć swoją osobę z miejsca gdzie żyją i funkcjonują wrogowie jego rodu. -Celem mojej podróży jest kres cywilizowanego świata, póki co Shigashi no Kibu możemy uznać za pierwszy przystanek. Yoshi szybko przedstawił cel swojej podróży i propozycje jej przebiegu. -Niech tak będzie, spotkamy się rano przy bramie wioski. Nie zapomnij zabrać wody. Rzucił z lekkim uśmiechem, rozsiadając się przy stole i popijając wino.

[Shins]

Rozmowa z Yoshim Kaguyą trwałą do późna w nocy. Okazało się, że oboje całkiem dobrze się rozumieją. Z rozmowy Shins wywnioskował, że jego rozmówca, tak jak reszta jego klanu, ma bardzo zdrowe podejście do przemocy wobec innych - dawkuje je w dużych ilościach i zupełnie bez powodu. Zupełnie jak Shins!

W końcu jednak pora zrobiła się naprawdę późna, więc obaj poszli spać, by z samego rana przygotować się do wyjścia. Umówili się przed bramą miejską, jednak Shins musiał pójść jeszcze do poprzedniej gospody, w której nocował by odebrać swoje rzeczy. Nie było tego sporo, ale chłopak wolał się upewnić, czy nie zostawił czegoś ważnego. No i jeszcze jeden szczegół - musiał uregulować rachunek...

Wychodząc z baru rzucił do Yushiego - "Muszę uregulować swoje rachunki w jednej gospodzie, spotkajmy się przy bramie miasta i stamtąd udamy się prosto na szlak transportowy" - po czym wyszedł z baru zostawiając Kaguyę samego.

Zmiana tematu (Shins + Yoshimitsu): Brama miejska

  Ukryty tekst

[Ario]

ShI
Misja rangi D
1/15

Pijane koleżanki

Shi dotarła do jednej z ulic, przy której gościł się przybytek pod nazwą "Dla Każdego Litr Białego". Budynek wydawał się być miejscem, gdzie można było kupić dość dobrej jakości strawę i napitek. Co ciekawe, nawet przed wejściem, dało się odczuć prestiż miejsca, ze względu na utwardzone i bardzo czyste wejście. Było rano, a co za tym idzie, mogło się wydawać, że miejsce jest zamknięte...lecz tak nie było.

Gdy tylko Kunoichi była blisko wejścia, ze środka wypadły trzy młode kobiety - Shi mogła nawet próbować zgadywać, że były to jej rówiesniczki, albo trochę starsze młode dziewczyny. Wszystkie były pijane i śmiały się tak głośno, że słyszeć je się dało nawet na końcu ulicy. Były dobrze ubrane i trzymały się za barki, jak pijani mężczyzni. Wszystkie trzy były dobrze ubrane, a dwie z nich miały jeszcze w ręku po butelce wina.
- Ooo nieeee musimy przetrzeźwieć! - powiedziała jedna z nich.
- O takkk ojciec mnie zabije! Musimy się ogarnąć! Ale mamy jeszcze tyle wina! - dodała druga.
Wszystkie trzy debatowały chwilę, az dostrzegły Shi. Wszystkie zadowolone do niej podeszły.
- O! Wyglądasz na fajną! Zaprowadź nas gdzieś! Musimy przetrzeźwieć, a nie wiemy co ze sobą zrobić. Znajdź nam fajne zajęcie, od teraz jesteś naszą nową członkinią. - powiedziała dziewczyna, zataczając się delikatnie.
- Jak pokazesz nam cos fajnego i sie ogarniemy, to Ci nawet dam parę ryo, żebys mogła sobie kupić jakieś dobre ciuchy! Musisz o siebie dbac kochana! - dodała.

Tak więc Shi miała okazję dołączyć do girlsbandu z pustynnej wioski. Ciekawe, co mogłoby je zaciekawić...napewno, jeżeli było się kiedyś pijanym, łatwo wpadnie się na jakiś ciekawy pomysł. Z drugiej strony, ciekawe kim były owe osoby...nie często trafia się na tak rozlazłą młodzież w takim miejscu.

[Shi]

                     Dość wczesny ranek, nasza młoda kunoichi skierowała swe kroki nieco bardziej bliżej centrum. Idąc dziewczyna rozmyślała co mogła by dzisiaj robić. Pogoda całkiem świetna... W pewnym momencie dziewczyna dostrzegła napis "dla każdego litr białego". "...znowu menele..."-pomyślała Shi kierując swe kroki nie daleko dobrze wyglądającego budynku. Idąc kunoichi zauważyła jak wyszło z niego kilka dziewczyn. Wszytkie były pijane, trzymały się nawzajem i strasznie głośno mówiły. W pewnym momencie i one zauważyły naszą młodą bohaterkę więc postanowiły ją zaczepić. Co chciały? Aby Shi pomogła im wytrzeźwieć. Tylko czy to było możliwe? Dość znikome szansę dziewczyna miała, ale widząc je miała wysokie szansę na sukces. W końcu one były tak pijane, że nie wiedziały nawet o świecie...
-Jasne, że coś znajdę...! My kobiety musimy trzymać się razem. No przydało by mi się kilka nowych rzeczy-powiedziała Shi zachęcającym tonem głosu. Dziewczyna chwilę później dodała mówiąc i dając im znak by poszły za nią...
-Chodźcie znam super miejsce..-powiedziała, chwilę po tym ruszyła przed siebie. Kunoichi była ciekawa jak będą szły, w końcu mało to one promili nie miały. Tak czy inaczej ulica była szeroka, więc miejsca miały bardzo dużo...

[Ario]

Shi
Misja rangi D
3/15 Dziewczyny, jak tylko Shi zgodziła sie gdzies je zabrac, wpadly w pijacki pisk i zaczely sie cieszyc i podskakiwac, jak male dziewczynki.
- Mowilam Wam! To bedzie przygoda zycia! - powiedziała jedna z nich, pijac troche wina z butelki ktora wyniosla...co prawda, ciezko bedzie w takiej formie przetrzezwiec, ale to juz inna historia.

Wszystkie nowe towarzyszki otoczyly Shi i wziely ja tak jakby do srodka, podazajac za nia krok w krok.
- Anooo a Ty skad jestes przyjaciolko? Skad przybywasz? Gdzie Twoj maz? Sama sie nie boisz tak chodzic? - zagajała jedna.
- Nooo...samotne dziewczyny mają ciezko...cos o tym wiem... - dodała druga.
- Skad Ty mozesz wiedziec, jak Ty juz od dawna masz meza. - spytala zdziwiona pierwsza, po czym wszystkie zaczęly sie smiac.

Tak wiec Shi zostala zaatakowana serią pytań od pijanych dziewczyn, które czekały na to, co przygotowała im kunoichi. Tym bardziej, ze ta juz zapowiedziala, ze pokaze im fajne miejsce. Póki co na tą chwilę o tym zapomniały, ponieważ wszystkie czekały by dowiedzieć się czegoś o naszej bohaterce...oby Shi je zaciekawia, póki te nie wpadły na jakieś inne, szalone pomysły.

[Shi]

                     Shi musiała czymś zaciekawić kobiety by wyłudzić od nich pieniądze. W końcu powiedziały jej, że jeżeli urozmaici ich czas tak aby świetnie się bawiły to zapłacą jej za to. Tak też kunoichi chciała zrobić. Posiadała w swej głowie świetny plan i chciała go wcielić w życie. Minęło kilka chwil jak te zaczęły zadawać jej różne skomplikowane pytania tym samym chcąc się czegoś o niej dowiedzieć. Ta widząc je wszystkie razem wzięte nie zamierzała mówić niczego co było zgodne z prawdą. No może poza paroma szczegółami. Tak czy inaczej Shi zaczęła mówić do nich by je czymś zagadać nim dotrą do miejsca docelowego.
-Przybyłam tutaj z wysp dalko stąd. Rodzina zostawiła mi w spadku wielki pałac, możecie kiedyś do mnie wpaść jak będziecie chciały i zrobimy imprezę...-powiedziała zachęcającym tonem głosu, chwilę po tym śmiejąc się równie głupio jak one...
-Mąż? Jaki mąż... A po co mi coś takiego teraz...-powiedziała śmiejąc się w najlepsze.
-Aktualnie podróżuje po świecie bawiąc się wspaniale gdzie to tylko jest możliwe...-powiedziała kunoichi. Idąc dziewczyna miała nadzieję, że dotrą do tego miejsca szybciej niż mogło by się to wydawać...
-Pokaże wam, tylko musimy tam dojść... To długo już balujecie?-powiedziała chcąc je czymś zająć. Gdzie chciała iść dziewczyna? Na nieużywany plac, chciała je czymś tam zająć i miała całkiem świetny pomysł na to w jaki sposób to zrobić...

[Ario]

Shi
Misja rangi D
5/15 Dziewczęta, wysłuchały wszystkiego, co miała do powiedzenia im Shi. Większość dziewczyn, pewnie by się zaśmiała, lecz akurat w tym przypadku, każda z nich zrobiła oczy i głośne "oooo!".
- Masz własną posiadłość! Imprezuje! Patrzcie, mamy nową koleżankę do ekipy! - powiedziała pierwsza.
- Tak! Jest genialna! Opowiedz! Jakie imprezki ogarnizujesz? - zaciekawiła się druga.

Trzecia przez większość czasu pozostawała cicha, ale też prawdopodobnie dlatego, że była najbardziej pijana ze wszystkich trzech. Można to nawet określić - że była tak naszpachlowana, że ciężko było powiedzieć, czy dostała pijackiej czkawki, czy po prostu co jakiś czas tylko przytakuje.

- Ma racje! Po co jej mąż?! Może przecież mieć...każdego! - druga pociągnęła łyk wina, po czym spojrzała na butelkę i podała ją do Shi. - Masz! Naprawdę dobre, napij się! Co tak będziesz sama trzeźwa!
- No! Napij! My to całą noc pijemy...ale wypadałoby wrócić...a tak mi się nie chceee...! - powiedziała pierwsza z nich. Trzecia w tym samym czasie cicho beknęła, po czym wszystkie trzy zaczęły się śmiać.
- To gdzie idziemy?

Shi póki co bardzo dobrze zaczęła. Czy reszta jej przygody będzie tak samo łatwa i przyjemna? O tym dopiero się dowiemy.

[Shi]

                     Dziewczyna szła obok reszty najnowszych znajomych. Patrząc na nie była totalnie pod wrażeniem tego jak można być tak głupim, nie odpowiedzialnym i tak dalej. Kunoichi mogła by wymieniać w nieskończoność kombinacje możliwości ich... No właśnie. Tak czy inaczej dziewczyna szła mówiła i słuchała co te do niej mówią. "...a może by tak samej sobie wziąść całą ich kasę co mają przy sobie..."-rozważała kunoichi w swym umyśle pewną opcję. W końcu te były tak pijane, że nawet by się nie połapały kto mógł je okraść. Tak czy inaczej kunoichi miała inny pomysł na te chwilę i chciała go wcielić w życie. Będąc w miejscu publicznym pewne zachowania nie pasowały, więc kunoichi stwierdziła, że trzeba zmienić miejsce.
-Pewnie daj flaszkę, napije się będzie zabawnie.-powiedziała równie głupim tonem głosu co one, a kiedy skończyła zaczęła się śmiać i sięgnęła dłonią po butelkę w taki sposób, aby jej nie wziąć do dłoni tylko żeby upadła na ziemię i się potrzaskała na drobniutkie kawałeczki.
-O niieee, potrzaskałaś butelkę, a tak chciałam się napić.-powiedziała niezadowolonym tonem głosu sprawiając pozur zawiedzionej.
-Ale nic się nie stało zaraz będziemy na miejscu. Opowiem wam o tych imprezach.-dodała żeby zmienić temat i zaciekawić je rozmową, a nie wódką.
-Raz to było zajebiście, zrobiliśmy taki zakład kto wypije najwięcej wina...-opowiadała różne bajeczki o tym jak to wspaniale było na imprezach i tak dalej. Dziewczyna miała prawdziwy talent do prowadzenia takich tematów, w końcu kto potrafił tak kłamać jak ona... Tak czy inaczej Shi starała się ciągnąć temat aż nie dotrą do pewnej lokacji.

[z/t?]