Lokal Muraia

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4094
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Lokal Muraia

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

Ogłoszenie miało treść wielce nietypową, a przekaz jaki z niego płynął, nawet zainteresował młodzieńca. Pomoc z bandytami? Może i sprawa bardzo typowa, no ale czemu nie zwrócili się z tym do władz osady? Przecież to w ich interesie, by chronić mieszkańców i ich zakłady przed bandytami. Jednak nad jego głową zapaliła się lampka. Nie mieli jakiś wymagań, a przecież on idealnie nadawał się do tego zlecenia. Wystarczy tylko pokonać niezbyt kumatych oponentów. Chociaż kto wie, nawet na tej misji możliwe jest stracenie życia. Nigdy nie należy lekceważyć swojego celu i walczyć z pełną mocą. Jednak kłóciło się to nieco z pewną modrością z jakiejś pozycji "Niedźwiedź nie rzuca się na królika z całych swoich sił". Czyli on też nie powinien wykorzystywać pełnego swojego potencjału? Ale przez to mógł zginąć. Trudne dylematy moralne musiał odłożyć na bok. Nie śpieszyło mu się, jeśli faktycznie chcą pomocy, to otrzymają ją gdy on będzie tego chciał. Poszedł do domu, szukając jakiegoś młotka do wyjęcia gwoździ z drzwi. Po krótkich poszukiwaniach wrócił z nim i pozbył się zbędnego żelastwa z drzwi swojej ruiny. Ogłoszenie wrzucił do domu, byle gdzie. Oczywiście wcześniej zapamiętując adres. Zamknął mieszkanie i poszedł prosto do wskazanego na ogłoszeniu miejsca. Po drodze dokładnie sprawdził swój ekwipunek, czy aby niczego nie brakuje. Wolałby nie być zaskoczonym w środku walki.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4094
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Lokal Muraia

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

Z Placu nie było aż tak daleko do jego rezydencji. Wcześniej nie zwrócił na to uwagi, bo wielokrotnie gubił się po drodze, ale teraz poszło mu to zaskakująco szybko. W końcu zobaczył swój dom, który zapuścił się chyba jeszcze bardziej od czasu, jak był tutaj poprzednio. Gruba warstwa kurzu na każdej powierzchni, niektóre deski z podłogi po prostu odpadły. Na szczęście nie wiało, jeszcze wszystko latałoby po całym jego domu. Tragedia. Może i nie był wybredny w kwestii warunków mieszkalnych, ale jednak kiedyś w jego otoczeniu panowała czystość, zahaczająca prawie o sterylność. Będzie się tym musiał zająć, może nawet teraz? I jeszcze drzwi były stanowczo za luźne, ktoś mógłby bez problemu się włamać i w nocy poderżnąć gardło. Tak dużo rzeczy do zrobienia. Ledwo wszedł, poszedł do łazienki na piętrze i w całości wypełnił ją wodą, którą następnie podgrzał. Postanowił odłożyć cały ekwipunek w salonie. Położył na stole tonfy, kaburę i zdobycz z podziemnej areny. Ściągnął ubrania, bieliznę też. Chciał znaleźć dziury i obrażenia, które mógł załatać. Znalazł takowe - na barku i w stopie. Jego nici błyskawicznie utworzyły dwa kolejne szwy, które zasklepiły rany. Był jak nowy. Co prawda jego niektóre nici pokryte były krwią, ale to szybko się zmieni. Teraz miał całkowicie inny plan. Z całego jego ciała wystrzeliły nici, które objęły cały pokój. Przejechał nimi po każdej powierzchni, każdym obiekcie, zbierając z niego kurz. Następnie poszedł do innego pokoju. I do kolejnego. W dosłownie chwilę cały dom był czysty, w przeciwieństwie do niego, całego lepiącego się od kurzu i brudu. I krwi. Przypomniał sobie, że nawet kiedyś Do tego była mu potrzebna bala z wodą, do której wszedł chwilę po zakończeniu porządków. Dziesięć minut później całkowicie ubrany i uzbrojony wszedł do "sali treningowej". Teraz było czysto. Warunki były wystarczające do normalnego treningu.
Miał czas, odzyskał zasoby chakry. Mógł teraz przystąpić do realizacji czegoś, co zauważył podczas walki z dwoma przeciwnikami - mieli przewagę liczebną. Dało im to ostatecznie zdecydowanie niewiele, ale gdyby byli na tym samym poziomie co on? Najpewniej już by go tu nie było. Nie znał żadnej techniki klonującej, więc może sam takową stworzy? Nic trudnego - wypuścił nici i uformował je w jego sylwetkę. Ale nie, to było zdecydowanie za mało, tak miał tylko jakąś kukłę. Przelał na niego więcej chakry. Nadal nic. Ostatecznie użył połowy swojej chakry. I to faktycznie dało rezultat - pojawiła się samodzielnie myśląca kopia. Patrząc się na idealnego siebie numer dwa poczuł się trochę dziwnie. Ten drugi chyba poczuł się tak samo, patrząc na oryginał. Niesamowite uczucie patrząc na siebie samego. Następnie klon również postanowił stworzyć klona. Ostatecznie było ich trzech. Murai chcąc sprawdzić możliwości klona kopnął go z całej siły. Nic się nie stało, na dodatek klon okazał się bardzo wytrzymały. Następnie wykonał głębokie cięcie kunai, prosto w klatę. Rana pokazała wnętrze klonów - nici, a po chwili samoistnie się połączyła. Genialne. Klon jak był taki jest. Więc jak go zniszczyć? Elementarnymi? Przeciął kunai nić łączącą klona i oryginał. Zarówno klon, jak i klon klona, padli na ziemię w formie kupki nici. Ale chakra do niego nie wróciła. Wysłał więc swoje nici, które połączyły się z tymi odciętymi. Niezłe. Stworzył tym razem trzy klony. Zauważył, że czas za tworzenie kolejnych jest coraz to dłuższy. Następnie każdy z nich stworzył rękę z nici i wystrzelił ją w ścianę. Uderzyły, ale nic nie zrobiły. Więc mogą używać również technik. Spróbował stworzyć nimi Bunshina. Nie zadziałało. A więc tylko techniki opierające się na niciach? Próbował wykonać nimi sekwencję ruchów Taijutsu. To się udało. Znał już możliwości i ograniczenia. Odwołał klony i udał się na krótki odpoczynek na fotelu i z książką. Musiał zregenerować swoje zapasy chakry przed dalszym treningiem.

Nazwa techniki: Jiongu Esa
Czas: 8h
Koniec treningu: 3:22
0 x
Naguri

Re: Lokal Muraia

Post autor: Naguri »

0 x
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

0 x
Inoue

Re: Lokal Muraia

Post autor: Inoue »

0 x
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

0 x
Inoue

Re: Lokal Muraia

Post autor: Inoue »

0 x
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

Nazwa
Jiongu
Pieczęci
Brak
Wytrzymałość
0,3 x wytrzymałość shinobi
Szybkość
0,4 x szybkość shinobi
Zasięg Max.
5 metrów
Koszt
  • Drobne wykorzystanie
    E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
  • Znaczące wykorzystanie
    E: 12% | D: 10% | C: 8% | B: 6 | A: 4% | S: 3% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jiongu jest niezwykłą umiejętnością, która zmienia ciało użytkownika w swoistą, szmacianą lalkę. Zdolność, którą uzyskuje się poprzez poddanie swojego ciała eksperymentom, pozwala na dowolne manipulowanie czarnymi nićmi znajdującymi się w naszym organizmie. Wprowadza się je w trakcie eksperymentu i po jego przyjęciu przez organizm następuje jego gwałtowny rozrost w wyniku czego już po niedługim czasie, nici znajdują się w każdym niemalże mięśniu naszego ciała. Ze względu na to, że nasze ciało składa się w głównej mierze jedynie z tych nici, jesteśmy w stanie także wykonywać dość poważne zabiegi na swoim organizmie, a także bez obaw je otwierać, a także zamykać.
Nie wiem czy to tak zadziała, no ale lepiej dmuchać na zimne <3
Nazwa
Kinobori no Waza
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
0 x
Inoue

Re: Lokal Muraia

Post autor: Inoue »

0 x
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

0 x
Inoue

Re: Lokal Muraia

Post autor: Inoue »

0 x
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

Tachał kilka książek z biblioteki do domu. Ludzie specjalnie nie zwrócili na to uwagi, bo i nie było w czym. Ot mieszkaniec tej wioski postanowił przynieść sobie do domu kilka opasłych tomów, oczywiście całkowicie legalnie. Kiedy podszedł do drzwi zobaczył, że nadal są pod nimi ślady krwi. Krwi tego chłopca, którego przyniósł do szpitala ku ogólnemu zdziwieniu wszystkich, nawet pracowników tej placówki. Przydałoby się usunąć to, jeszcze zwróci uwagę sąsiadów, którzy mogliby nawet donieść do władz. Mogą pomyśleć, że krew miała swój początek wewnątrz. A wtedy mogliby pomyśleć, że ktoś umarł wewnątrz. "Ten sąssiad zawsze się wydawał podejrzany. Z tą jego pozszywaną facjatą...", tak by mówili. I w końcu musiałby się użerać ze strażnikami i przekonywać ich że nikogo nie zabił. Wszedł do środka i wziął jakąś szmatę, mocząc ją i próbować zetrzeć ślady krwi. Szło mu to trochę opornie, ale w końcu uporał się z problemem. Następnie postanowił zrobić użytek z książek, które przeczytał, a teraz leżały na fotelu w salonie.
Mógł przystąpić do przełożenia teorii na praktykę. Wyszedł na zewnątrz, trzymając pod pachą książkę z teorią Taijutsu. Raz jeszcze wczytał się we wskazówki odnośnie pewnej sekwencji ruchów, której chciał się nauczyć. Podbiegnięcie pod oponenta, skulenie się i szybki kopniak, by wybić go w górę. Kage Buyō, tak nazywała się ta sekwencja. Stworzył więc swojego niciowego klona i na nim przetestować chciał technikę. Błyskawicznie wystrzelił do przodu. Jego klon wykonał prowizoryczną próbę wyprowadzenia ciosu w głowę, ale oryginał błyskawicznie zanurkował. Chwilę później wykonał kopniak w szczękę - idealnie wręcz. Ostatnie treningi na spostrzegawczość i czas reakcji przyniosły owoce. Klon poleciał w górę, a Murai wyskoczył tuż za nim. Klepnął go w plecy. Nie miał przy sobie broni, nie chciał marnować chakry na takie pierdoły. Oboje spadli na ziemię i powtórzyli manewr. Kilkukrotnie. Za każdym razem wybijał swojego klona wyżej i z większą wprawą. Dlatego też postanowił trenować na zewnątrz, nie chciał uszkodzić wnętrza domu. Ćwiczył ten manewr długo, by doskonale sobie utrwalić co i kiedy trzeba, z jakim wyczuciem. Jeśli popełni błąd w najważniejszym momencie, może nawet stracić życie. Po kilku godzinach męczącej aktywności fizycznej dał sobie spokój - wchłonął klona po czym wrócił do domu, zabierając ze sobą książkę. Następnie wyszedł z domu, zabierając ze sobą cały ekwipunek. Miał zamiar trochę powłóczyć się po okolicy w poszukiwaniu czegoś interesującego. Na wszelki wypadek wsunął do swoich nóg po jednej małej niespodziance - w lewej nodze kunai z doczepioną notką oślepiającą, a w prawej - samą notkę. Było to możłiwe dzięki autorskiej technice - otworzenie ciała i wsunięcie do niego małych przedmiotów. Miał nadzieję, że mu się przydadzą.

Nazwa techniki: Kage Buyō
Czas: 5h
Koniec treningu: 19:54
z/t
0 x
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

Otworzył drzwi do swojego "domu". Miejsca, gdzie przebywał stosunkowo rzadko, od czasu do czasu pomiędzy podróżami albo chodzeniem tu i ówdzie i rozwiązując problemy innych. W sumie powinien nazwać to "bazą wypadową". W domu mieszkali ludzie, spędzali razem czas, uznawali go za swoje sanktuarium. A Murai nie za bardzo. Miejsce gdzie ćwiczył swoje mordercze umiejętności, gdzie przychodziła poczta czy posłowie z władz wioski. I tyle, nie miał z tym miejscem żadnych pozytywnych wspomnień, chyba że za takie uznać pozbycie się na dobre jego płuc. Drewniane drzwi skrzypnęły lekko i oczom Muraia objawiło się wnętrze. Przedpokój cały zakurzony. Pozostałe elementy - całe zakurzone. Nie miał pojęcia skąd bierze się cały ten burdel i kto go przynosi. Przecież zamki na solidne i wytrzymałe, pod jego nieobecność nie przychodzą tutaj i nie wywalają hurtem brudu z podwórza. Ech. Czeka go ogrom pracy. Kira czy jak jej tam było nadal siedziała w koszu. Wykorzystał tą okazję. Złożył stosowne pieczęcie i przed nim, z jego własnych nici, wytworzyły się dwie jego kopie połączone z nim nićmi. Obydwie natychmiast poszły na górę. Oryginał w tym czasie położył kosz na ziemi, zwijając nici do swojego ciała i pozostawiając dziecko na trochę brudnej podłodze.
Co teraz? Właśnie, to było dobre pytanie. Co prawda miał zapewnić dziewczynce kwaterunek aż do powrotu do zdrowia, ale nie znał się zupełnie na medycznych technikach. I nie wiedział jak postępować z dziećmi. Postanowił od postąpienia dokładnie tak, jak on to robił w danych czasach. Potrzeby zwyczajnego człowieka - jedzenie, picie, mydło, sen, wydalanie. Przychodziło mu jeszcze na myśl mnóstwo innych, jednak te potrzeby uznał za najważniejsze. Popatrzył się tym samym spojrzeniem na Kirę. Zimnym niczym jezioro podczas wyjątkowo paskudnej śnieżycy. I powiedział tylko dwa słowa. Więcej nie było potrzeby, młoda powinna natychmiast zrozumieć.
- Do stołu. - samemu natomiast podszedł do spiżarni. Co w niej było? Właśnie, ciekawa kwestia. Czy organizmy obce pokroju grzybów i pleśni zdążyły jakoś się tam udomowić? Podobno były one bardzo odporne na temperatury, więc możliwe. Postanowił przyrządzić posiłek dla dwóch osób, chociaż nie wiedział ile jedzą dwie osoby. On sam jadł stosunkowo niewielkie ilości pokarmu, praktycznie nic. Nie miał punktu odniesienia. Cholera...
- Jajecznica. - powiedział na głos. Bardziej do siebie niż do niej. Akurat takie rzeczy miał pod ręką - kilka jajek, kiełbasę, sól i pieprz, chleb. Masło. I mleko, też może być. Zaskakująco mało rzeczy, ale on od jedzenia stosunkowo odwykł. No trudno, trzeba było sobie radzić. Jak umrze z głodu to nie odrobi pracy i jej trzymanie nie będzie opłacalne. Błyskawicznie zabrał się na przyrządzanie posiłku z dużą wprawą. Samotne życie nauczyło go odpowiednich umiejętności, chociaż od tej akurat zdążył trochę się odzwyczaić. Jeśli nie potrzebował jedzenia, to po co gotować?
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości