Północna część miasta

Shijima

Re: Północna część miasta

Post autor: Shijima »

Tak podejrzewał, że akurat do związania dziewczyny od Jashinów, jak to gawiedź już szumnie stwierdziła, to wszyscy będą pierwsi - tak jak pierwsi by byli do tego, żeby zabrać ją w jakiś kąt, wykorzystać, a potem zostawić parę ryo z karteczką z napisem żeby nie było, że za darmo. Pierwsi podnieśli by kamień, pierwsi rzuciliby kamieniem - było w nich tyle pięknej męskości, honoru i dumy, co w króliku, którego jedynym przeznaczeniem było kopulować. Nie to, żeby jej ciało nie było piękne, choć oblepione krwią częściowo z rany, tylko jakoś mało podniecająca była nieprzytomna dziewczyna, która przed chwilą zemdlała..? Może to po prostu tylko i wyłącznie kwestia tego, że szał hormonów Shijima miał już za sobą, a niektórym ten szał zostawał (bo ponoć gimbaza to stan umysłu, nie wiek). Miał w sobie na tyle przyzwoitości w swoim kompletnie nie rycerskim zachowaniu (widzisz? A może byś zaruchał gdyby nie to wiązanie i budzenie wodą), żeby zsunąć z ramion czarne kimono i nakryć dziewczę, które rozjaśniło świat blaskiem zielonych ocząt (uważaj, bohatyrze, bo kiedy patrzysz w otchłań, otchłań patrzy również w ciebie), w których zatonęła czerń oczu bruneta. Tylko on i ona - przytulny kącik przy kominku, możliwość, żeby nabrała więcej ciepła, żeby wróciła do przytomności - i rzecz jasna całe stado ludzi, którzy pewnie bardzo chętnie podsłuchają tą rozmowę. Cokolwiek by nie robili Shijima miał to naprawdę gdzieś.
Od dawna nie miał serca dla tego miasta i jego mieszkańców - zresztą z wzajemnością.
Nie odpowiedział od razu. Chłonął emocje z jej oczu jakby był w stanie przeciąć całą jej rzeczywistość, wkraść się do serca, do duszy (głębiej) i spisać jej wszystkie myśli na kartce, na którą nawet by nie zerkał. Jej niepokój i zagubienie nie wydawały się nieszczere. Nie należały do oczu dziewczyny, która wzięłaby nóż i wyrżnęła połowę wioski.
- Znajdujesz się na wyspie Hyuo, w lokalnej karczmie. Zemdlałaś na ulicy. - Wyjaśnił najnormalniej i najspokojniej na świecie, jakby to rzeczywiście ona była tutaj uprzywilejowana do zadawania pytań i żądania odpowiedzi. Zwyczajna gra psychologiczna. Chciał widzieć jej reakcje. Będzie mówić, zmiesza się, zada więcej pytań, jeszcze bardziej się przerazi?
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Północna część miasta

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Shijima

Re: Północna część miasta

Post autor: Shijima »

Nie ta? Może jednak ta? Droga była długa, naprawdę długa, prowadząca przez płonące pola, przez bagna, w których błędne ogniki próbowały zwieść na moczary, kłody rzucane pod nogi ostre, nadal czuję drzazgi powbijane w stopy i ciągle czuć odbite, ostre kamyki na piętach. Była zbroja, czarna, która zwycięsko nie odbijała promieni słońca i był rumak, trupioblady, z którego nozdrzy sypały się larwy (na taki przecież lubiła jeździć Śmierć). Droga prowadziła do wysokiej wieży - najwyższa komnata? - a do niej tysiące schodów, po których trzeba się wspinać, bo nikt nie zawołał Raszpunko spuść mi swoje włosy!. Była nieco wyszczerbiona w swoich ścianach, przysięgam, że wydawała się opuszczona! - mówili jednak, że mieszka tu najpiękniejsza królewna, więc oto jestem - ta śpiąca, która miała usnąć od pocałunku wrzeciona i tylko pocałunek mógł ją zbudzić. Pocałunek już nie od zdradliwego kolca, a prawdziwej miłości. Był też smok - potężna bestia, która machnięciem skrzydła burzyła wszystkie mury, a jej oddech spalał na popiół - i właśnie do niej przybył rycerz, by podać jej swoją dłoń i spojrzeć w oczy potwora, które miały przestrzegać: gdy walczysz z potworem uważaj, by samemu się nim nie stać. Nie było strachu. Była tylko kpina w ślepiach smoka i zainteresowanie, czemu byle śmiertelnik staje z nim twarzą w twarz, zupełnie nieuzbrojony, jakby prosił się o śmierć. Na pewno jest głupcem.
Tylko głupcy proszą się o śmierć.
Po drodze zagubił się w tym wszystkim morał, no bo co z księżniczką czekającą na swojego księcia..? Ach, w tej bajce przecież książę był przestępcą.
- Parę chwil. - Grzeczny, usłużny, jeszcze by tylko brakowało, żeby był szarmancki i kulturalny. Pozory, pozory... takie same, jakie stwarzało to dziewczę, takie niewinne... lecz o niewinnych osobach nie myślało się Jashin, prawda? I tym bardziej niewinne osoby nie uśmiechały się słodko, jakby zupełnie nic się nie wydarzyło, po omdleniu od rany. Nie mówiły rozumiem.
Poderżnij jej gardło od razu, będzie po kłopocie.
- Skąd miałaś tą ranę? - Koteczek odwrócony ogonem został postawiony przed niewiastą, jej czas, żeby odpowiedzieć na jakieś pytanie i nieco rozjaśnić tą dziwną sytuację. Bardzo dziwną. Nie powinieneś się w to mieszać, w gruncie rzeczy w końcu niewiele cię to obchodziło, prawda? Po prostu wstań, wyprostuj się i pójdź w swoją stronę, i... i co? Zostawić ją tutaj związaną na pastwę tych ludzi w karczmie? Z drugiej strony dziewczę jednak było osłabione i nieuzbrojone. Niestety też Shijima nie miał zbyt miękkiego serca, żeby kosztem ludzi tutaj umilić czas jednej niewieście - nawet jeśli nie przepadał za nimi. - Zofi. - Jej imię brzmiało jak najważniejsze miano na świecie w jego ustach, chociaż wcale go nie wykrzyczał. Nie musiał. - Musisz mi opowiedzieć, co się wydarzyło, inaczej nie będę mógł cię rozwiązać.
Raczej nie miała za co przepraszać, to normalne, że ciało dopominało się o posiłek po wysiłku i przemarznięciu. Cholera zresztą wie, kiedy ostatnio jadła.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Północna część miasta

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Shijima

Re: Północna część miasta

Post autor: Shijima »

Szepnąłbym o kolejnym kłamstwie, że dziewczyna była zupełnie obojętna brunetowi, że miał naprawdę to wszystko gdzieś. Lecz gdyby naprawdę miał to by tu siedział? Nie. Odpowiedzi, których szukamy znajdują się zazwyczaj w zasięgu naszych dłoni, trzeba tylko wiedzieć, w którym kierunku wyciągać dłoń, żeby się nie pogubić. Chwilowo myśli Shijimy krążyły wokół tej delikatnej niepewności co do tego, czy kobiecie rzeczywiście można było zaufać. Nie, nikomu nie można było ufać - widzicie? Mówiłem, że odpowiedzi są wszędzie... Chociażby w jej oczach, które tworzył inną rzeczywistość - im coś jest piękniejsze tym ciężej w to uwierzyć. Świat uczył, że kopnie nas w dupę, sypnie piachem w oczy i potem jeszcze wbije siekierę w plecy, dlatego kiedy już zostałeś kopnięty to nie myśl, że gorzej być nie może. Zawsze może być gorzej.
Nie ważne jednak jakby nie starał się jej nie podchodzić w jej oczach nie dostrzegał kłamstwa. Szczerość błysków była niemal rozbrajająca - część niego wzbraniała się przed tym, ta największa część, która trwała w niemal zupełnym niewzruszeniu, ale malutka część skłaniała się do tego, żeby jej zaufać. Uwierzyć. Nie kojarzył jej twarzy i chyba nikt tutaj nie kojarzył, ale Ranmaru nie składali się z dwóch rodzin na krzyż, mieszkało tu sporo osób, by nie znać wszystkich. Dobrze, w porządku, w takim razie co z tą raną? Ktoś tutaj kłamał i kręcił - pytanie tylko, czy kręciła ta dziewczyna, Ty, czy może Los. Shijima jednak nawet nie drgnął, kiedy ta z przestrachem zaczęła się wiercić, bezsilnie, jej mięśniom wciąż brakowało sił. Potwór bez emocji. Uwierzyć czy nie uwierzyć? Stało się mu to raczej lekko obojętne, może i było w tym ociupinkę tego ognia, który zdradliwie piął się po deskach drewna, by osaczyć, pozornie zupełnie niewinny i piękny. W końcu skoro obecnym tutaj byłoby ewidentnie na rękę, żeby dziewczyna zniknęła, to czemu niby miałby z premedytacją jej tutaj nie zostawić?
- Byłaś ranna w ramię. - Wyjaśnił spokojnie. Sięgnął do jej dłoni i odwiązał sznur. Sięgnął po jej płaszcz i oddał go jej, zabierając swoje kimono, by mogła się opatulić. Nie spuszczał jej ani na sekundę z oka. Był gotów na każde jej drgnięcie. - Jak zmarli twoi rodzice? - Skoro pochodziła stąd, to niemożliwe, żeby nie usłyszał, jeśli zmarli dziwną śmiercią, która odchodziła od zwykłego "ze starości".
Ta sprawa śmierdziała.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Północna część miasta

Post autor: Akashi »

Misja Zakończona powodzeniem.
Jeżeli postanowisz wyruszyć razem z nią, uwzględni to w następnym poście.
0 x
Obrazek
Shijima

Re: Północna część miasta

Post autor: Shijima »

Obrazek
20/15
Były pewne zwierzęta, które dominację miały we krwi, chyba się ze mną zgodzicie? Ten rodzaj bestii, który spoglądał w wasze oczy i od razu zaciskał szpony na gardle, miażdżył krtań wbijając się pazurami głęboko pod skórę. Ten rodzaj stworzeń, którym nie chciało się spoglądać głęboko w ich czyste, wypełnione pierwotną dzikością ślepia, która wcale nie była przerażająca - ona była wolna - ale i tak to robiliśmy, by skubnąć słodyczy tajemnic, które się kryły w pięknie kolorów, jak niewolnicy podążając za nowymi doznaniami. Niewolnicy samobójstwa, które pchało do doświadczania skrajności, a przy tym wszystkim nie liczyło się to, że życie wisiało na szali i w każdym momencie pętający sznur mógł pęknąć. Szkoda - Shijima nie był jednym z tych niewolników. Mógł podziwiać pięknego orła królującego na niebiosach, ale robił to z ziemi. Mógł wodzić oczyma za niedźwiedziem w listowiu drzew, ale robił to z oddali. Chociażby spoglądał na króla dżungli, tygrysa co się zowie, spotkał oko w oko z lwicą, nie powędrowałby ich śladami, dlaczego więc miałby wędrować śladami nieznajomej panienki? Ha, znajomej (niby), bo przecież przedstawiła się, nawet wyznała swoją ciężką, rodzinną sytuację i... jeszcze rozpłakać się prosto w jego ramionach. Nie wiem czy wiecie, ale nie było chyba nic bardziej bezużytecznego, niż facet przy płaczącej dziewczynie. Jakoś tak automatycznie Shijima minimalnie drgnął, niby proste - objąć ją, powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, poklepać po ramieniu i wysłać w szeroką drogę, no bo czemu niby akurat ty miałbyś stawać się dla niej kimś więcej? Cholera, nawet się jej nie przedstawiłeś, a w jej oczach chyba stałeś się bohaterem czy innym rycerzem. Czy rzeczywiście z kimś takim chciałby opuścić to miasto? Rodzinne strony, w których trzymało coś więcej? Coś jak nic. Nie oszukuj się, nie ma tu nikogo, kto by zatrzymywał. Stał w bezruchu i tylko czekał, aż skończy płakać.
Wyciągnął dłoń, by jak starszy brat ułożyć ją na ramieniu dziewczyny o zaczerwienionych, zielonych oczach, której łzy ciągle znaczyły policzki, chociaż przestała już płakać. Dotyk jego dłoni był lekki i łagodny, kiedy przejechał parę razy nią po czubku jej głowy uspakajającym gestem.
- Zaufanie, słodka Zofi, to pierwszy krok do grobu. A ja nie jestem żadnym bohaterem.
Wsunął kimono na ramiona, odwrócił się i wyszedł.
Bohater z przypadku.
[z/t]
0 x
Shijima

Re: Północna część miasta

Post autor: Shijima »

Zwykła, sucha pogawędka bez pokrycia, po której nie będzie a może poszłabyś ze mną na kawę? Nie mogły takie słowa paść, przecież był tu czysto formalnie, tak jak ona czysto formalnie tutaj siedziała, nie mniej nie więcej. Nawet powołanie go tu nie przyprowadziło, a... właśnie, do cholery, co właściwie? Mimo wszystko nie należał do zupełnych leserów, którzy mają wszystko w dupie - były pewne rzeczy, które najzwyczajniej w świecie chciał ochronić.
- Nie. Dziewczyna nie pamiętała nawet, że została zraniona. - Były tylko dowody tej napaści w postaci jej porwanego ubrania i tej rany, po której nie został ślad. Czasami tak bywało, że szok cofał wspomnienia z naszego umysłu. Czasami bywało też tak, że tych wspomnień nie odnotowaliśmy - z różnych, dziwnych powodów... w końcu znajdowaliśmy się w świecie, w którym pewne zdarzenia można było podpiąć wręcz pod... magiczne. Szkoda tylko, że spodziewał się, że kiedy już zgłosi to zdarzenie, to pewnie będą chcieli się z dziewczyną zobaczyć. - Jestem tu, żeby zgłosić podejrzane wydarzenie, co zrobi z tym władza to nie moja sprawa. - Był, powiedzmy sobie, zwykłym obywatelem. Owszem, zwykłym obywatelem, który potrafił troszeczkę więcej od przeciętnego piekarza, co nie zmieniało faktu, że nadal był zupełnie nikim. Nie miał nawet na swoim koncie powalającej ilości misji, którymi można by się było pochwalić przed znajomymi. Shinobi o kant dupy obił. Nie żeby się za takiego miał, po prostu należał do tego typu ludzi, którzy nie dają sobie w kaszę dmuchać i zwalić na głowę cudzej roboty. Kto to widział, żeby on przynosił informację i kazali mu jeszcze za jakąś dziewuchą biegać? Kobieta miała w zupełności rację - Shijima bardzo nawet nie lubił bezmyślnego chodzenia w te i wewte. - Zajmę się tym. - Obrócił się i opuścił siedzibę, wracając do północnej części miasta. Może jeszcze zastanie dziewczynę w karczmie? W końcu dopiero co z niej wyszedł. Nawet jeśli to chyba nie zdążyła złapać statku i popłynąć w długą? Kto ją tam wie... Skoro w grę chodziło przyjęcie formalnego zlecenia to co innego niż latanie o suchym pysku za duchami. Spróbował wycenić, z której strony dziewczyna mogła przyjść na podstawie tamtejszych śladów - wydarzenie nie mogło dziać się przecież w centrum miasta, zresztą na pewno ktoś ją widział... tylko najpierw - sama dziewczyna i wycieczka do karczmy, żeby spróbować ją złapać.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Północna część miasta

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Shijima

Re: Północna część miasta

Post autor: Shijima »

Ten kto gonił za cieniami zazwyczaj marnie kończył, dlatego nie zamierzał gnać do portu za dziewczyną, która nawet nie wiadomo, czy na pewno do portu poszła, czy może wróciła do swojego domu, czy zupełnie inna cholera. Niech idzie - i tak niczego nie pamiętała (o ile nie kłamała), więc po raz kolejny - na co komu ona? Shijima podziękował karczmarzowi za informację i wrócił do miejsca, w którym trop się urywał, rozglądając na boki. Ktoś ją musiał widzieć, przecież był środek dnia, pytanie tylko kto, gdzie i kiedy. Bieganie po wszystkich raczej nie było najkrótszą drogą... ale chyba jedyną jedyną, jaka teraz leżała w twoim zasięgu możliwości, zwłaszcza, że przechodniów zbyt wielu nie było, a nawet jeśli, to jak samo słowo wskazywało - byli przechodniami, czyli tylko przechodzili obok... wypytywanie ludzi całkowicie przypadkowych było jeszcze mniej konstruktywne, niż przejście się po najbliższych włościach. Jeśli się gubisz - zacznij od początku. O ile w ogóle można tutaj było mówić o jakimkolwiek zgubieniu, bo Shijima nawet na zbyt długo nie zastanawiał się nad swoim następnym krokiem, który naturalnie powiódł go do pierwszego lepszego domu - i zamierzał zapukać do takiej ilości domostw, by wreszcie dostać jakieś informacje o dziwnej dziewczynie w czarnym płaszczu, która błąkała się po tych uliczkach i o kierunku, z którego przyszła. Przynajmniej teraz było to działanie z pewnością interesowne, a to jakoś sprawiało, że człowiek od razu stawał się bardziej zaangażowany.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Północna część miasta

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Shijima

Re: Północna część miasta

Post autor: Shijima »

Ha! Co dopiero się działo, kiedy i mieli cycki i płacili? Pewnie wtedy trzeba było stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie wprost, ze jest się żigolakiem. Niestety. Dlatego lepiej rzeczywiście trzymać się pieniędzy, bo kiedy kieszenie nie świeciły pustkami to i miłość można było kupić za odpowiednią opłatą. Kupić można wszystko. W końcu, wiecie, pieniądze bardzo ułatwiały życie człowieka i to był wystarczający powód, żeby je lubić, zwłaszcza, gdy nie miało się zbyt wiele okazji, żeby się tych ryo nałapać i nimi nacieszyć. Jeszcze trochę i Shijima naprawdę wyjdzie na sprzedajną kurwę, a zapewniam, że wcale taki nie był... na pewno?
Pierwsze, drugie drzwi - nie ostatnie, jeszcze trochę, jeszcze chwila - doprawdy, przypominał teraz nawiedzonego kapłana, który próbował sprzedać swoją wiarę na swojej dzielnicy, bo od czegoś trzeba zacząć - dzisiaj ta ulica, na której stanął mój domeczek, a jutro cały świat... albo przynajmniej miasto - dopiero potem przechodźmy do świata, bo ten był dość spory, nie rzucajmy się od razu z motyką na słońce! Problem w tym, że trochę na takowego nie pasował z wyglądu. I jego słowa po otworzeniu drzwi nie rozpoczynały się od "dzień dobry, czy chciałaby pani porozmawiać o naszym zbawici...?" - dalej i tak nikt nie słyszał, co było, bo drzwi trzaskały, zanim zdanie zostało dokończone. Trzecie, czwarte drzwi - nic, zupełne nic, jakaś dziewczyna? - przepraszamy, zarobieni jesteśmy - to idźcie i róbcie dalej, drodzy Przyjaciele, idźcie i wracajcie do swoich domowych prac, nic mnie to nie obchodzi - obchodzą mnie tylko informacje, które mogą się okazać cenne dla wioski - informacje dotyczące dziewczyny, a raczej jej oprawców, której już pewnie nie było nawet na wyspie. Piąte - nadal nic. Czy się niecierpliwił? Ani trochę. W końcu nastawiał się na to, że będzie musiał przejść i całą ulicę, więc pięć domów to przy tym nic... i tutaj cud - przy szóstym wreszcie złapał parę informacji.
- Wiedzą państwo, gdzie znajdę o tej porze krawca? - Warto było zapytać, skoro już dostał informacje, że ten teraz nie przebywał w swojej pracowni. W takich miejscach jak to często wiedzieli, jaki numer buta nosi sąsiad na drugiej przecznicy, więc czemu mieliby nie wiedzieć, gdzie krawiec chadza w południe, kiedy powinien, w teorii, pracować? Może po prostu poszedł na obiad? Jeśli mili gospodarze takowej informacji nie posiadali to postanowił zaczekać na krawca. Błąkanie się po całym Hyuo z groźbą, że się miną, nie brzmiało najlepiej. Podpytał tylko jeszcze sąsiadów krawca, może oni wiedzieli, gdzie krawiec jest - i jeśli posiadł informacje o miejscu jego aktualnego pobytu to się tam udał.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Północna część miasta

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Shijima

Re: Północna część miasta

Post autor: Shijima »

Czas mijał, ale gdzieś obok - nie dotykał cię swoimi palcami i nie wpełzał pod koszulkę nieprzyjemnym wrażeniem utraty czegoś istotnego - jego bytność przesuwała się właściwie przed twoimi oczami w postaci mijających minut, może nawet godzin i tylko lekko muskała skórę chłodem od zupełnego zastoju, kiedy oparłeś się o mur domu krawca, spoglądając na ulicę przed sobą, która pozbawiona była w danym momencie spacerowiczów - miało się okazać, że dla ciebie była to idealna sytuacja, ale to dopiero za chwileczkę, kiedy drzwi skrzypną i uchylą się, zdradliwie zapraszając do swojego wnętrza. Chwilowy zastój nie był zły. Nie rwałeś się przecież do wielkich bitw, nie prędko ci było do sięgania po jakąkolwiek sławę - tu i teraz było w porządku, zamrożone w pierwotnej formie, kiedy niebezpieczeństwo znajdowało się parę stóp pod ziemią i nie miało wielkich nadziei na prędkie wygrzebanie się pomimo widma wojny wiszącej nad światem. Człowiek zawsze miał to wrażenie. Złe rzeczy się przytrafiają, tak, to prawda, ale przecież nie mi. One się dzieją, ale tylko temu, tamtemu, o - i tamtej kobiecie, opowiadała wczoraj, że ukradli jej torbę, na szczęście się znalazła. Wszystko brzmiało jak mit, ciekawa bajka do wysłuchania, którą chłoniemy ze zdumieniem, a potem mówimy chwalebne och nie, tak bardzo mi przykro... Jasne. Przykro.
Ciężko było mówić o faktycznym skrzypnięciu, to był raczej szmer uchylanych drzwi, które tchnął chyba przeciąg, musiały być niedomknięte..? Gładko odepchnąłeś się od ściany plecami i spojrzałeś na uchyloną paszczę lwa, która zapraszała do swojego wnętrza, robiąc krok w jej stronę. Krew. Na podłodze była krew. Czarne ślepia Shijimy zalała czerwień. Uniósł spojrzenie na dom, szukając jakiejkolwiek żywej duszy, blask życia istot wokół od razu zapulsował w jego świadomości, gdy wyciągnął dłoń do drzwi, by je cicho uchylić, stawiając ostrożne kroki, aby przez niewielką szparę wejrzeć do środka. Kucnął i sięgnął do krwi, przejeżdżając po niej opuszkiem, żeby dowiedzieć się, czy jest świeża. Niedobrze.
Pchnął drzwi, by całkowicie je otworzyć.
Kontrola chakry: C
101% - 4% = 97% Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Północna część miasta

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości