Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Ichirou »

Zabawa w przeciąganie liny dalej trwała. Ichirou i Shinji grali obecnie po jednej stronie, ale Hikari miał za to przewagę lokalizacji. Wskazana była więc ostrożność. Narobienie sobie kolejnych wrogów było wysoce niepożądane, szczególnie że tutejsi podobno byli przychylni Kaguya. Po wypowiedzeniu swoich kwestii pozwolił pozostałej dwójce zabrać głos. Z uwagą wysłuchał słów reprezentanta Kruków, po których pozwolił sobie na małe wtrącenie. Ot, dla sprostowania jednej rzeczy.
- Wiem nieco więcej, niż ci się zdaje - oznajmił krótko, z nieznacznym, ale zauważalnym uśmieszkiem. Nie miał może szczegółowych danych na temat jego ugrupowania, ale miał podstawy do domyślenia się paru rzeczy. Nie miał przecież jedynie kontaktu z przybraną siostrą jednego z Kruków, ale też z nim samym. I to w jego kryjówce, która wyglądała jak jakaś placówka wywiadu. Zresztą, to właśnie od niego dowiedział się paru informacji, które były zapewne jedynie kroplami w morzu wiedzy, jaką posiadał tamten osobnik.
Hikari nie zamierzał udzielać odpowiedzi i zamiast tego odbił piłeczkę. Trochę nieładnie z jego strony, ale nie było się czemu dziwić. Każdy chciał coś ugrać dla siebie, nawet jeśli twierdził na głos, że niczego nie potrzebuje. Jasne. Ale co do samych słów kruczowłosego, było kilka spraw, o które warto było zahaczyć. Kwestia zmiany nastawienia do kościanych ze względu na nowego lidera była bardzo interesująca i mogła okazać się kluczowa, jeśli chodzi o przeciągnięcie Terumi na stronę władców piasku. O ile wszystko to było prawdą, rzecz jasna.
- Kaguya Nariko. Faktycznie, ma inne podejście niż jej poprzednik. I twierdzisz, że jesteś w stanie wynaleźć tę zapałką? Skoro tak, warto byłoby przekuć to na nić współpracy. A Shinji ma rację. Czegoś chcesz, bo inaczej nie mówiłbyś o tym w ogóle i nie czekał na oferty. Może więc lepiej powiedz wreszcie, czego wymagasz w zamian, a dopiero po tym ustalimy, czy nasze żądania są w ogóle realne i czy oferty mają pokrycie. Może i nie chcesz niczego dla siebie, ale dla szczepu najwyraźniej tak. Zamiast mojego sypania z rękawa różnymi pomysłami, powiedz konkretnie do czego zmierzasz. Moją sytuację znasz. Szukam wsparcia w wojnie. A ty? - Hikari trochę za bardzo kręcił i mówił zbyt mało, a Sabaku chciał wreszcie dojść do jakichś bardziej rzeczowych faktów. Skoro jego pobudki i cele były mu dobrze znane, to niech on również odsłoni karty.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Sytuacja rozwijała się w sposób całkiem oczekiwany, no może po za faktem, że Hikari chciał czegoś dla szczepu. Shinji spodziewał się wielu rzeczy, ale nie tego. Bo w sumie co do cholery mogli dać jego pobratymcom? Zaczynało mu to śmierdzieć jakąś gruszą intrygą jak chociażby przejęcie władzy w Terumi. Co jak co, ale na to raczej by się nie pisał no chyba, że zdołałby uzyskać bezpośrednie wsparcie Kruków dla tej inicjatywy. Osobiście nie był jednak w stanie czegoś takiego zagwarantować gdyż był nikim innym jak zwykłym szeregowym wykonującym rozkazy. Nie miał raczej zamiaru wcinać się w słowa rozmówców, a zamiast tego zajął się kończeniem posiłku robiąc jedynie zainteresowaną minę. Nie musiał się specjalnie przykładać, gdyż to całe targowanie nie było raczej rzeczą nudną. Pozwalało na analizowanie poczynań osób przy stole i wcięcie się im w słowo w najmniej oczekiwanym momencie.
Posiłek zdążył już wychwalać pod niebiosa, jednak należało wspomnieć o wyjątkowo chrupiącej skórce kurczaka oraz przepysznym, a przy tym jędrnym mięsie polanym sosem o jakiejś tajemnej recepturze. W życiu nie jadł niczego tak dobrego. Samo piwo, którego połowa zdążyła zostać już opróżniona kilkoma sporymi łykami stanowiło przepiękną esencję chmielową zmieszaną z jakimś sokiem. Zazwyczaj nie lubił mieszania tego rodzaju trunku z czymkolwiek oprócz jadła w jamie ustnej, jednak w tym wypadku było inaczej. Udało się im uzyskać bardzo przyjemną konsystencję, która mimo wybredności Shinji'ego przypadła mu do gustu. Najpewniej zamówiłby kolejne gdyby nie sake stojące na stole oraz obawa o rachunek, który mogą im przywalić. Podczas kolejnej wymiany zdań po prostu chwycił za butelkę i polał każdemu kto zdążył już opróżnić swoją czarkę.
- Napijmy się panowie. Po kilku kolejkach na pewno uda się nam nawiązać nić porozumienia. Zaprawdę powiadam wam, że jeszcze będziemy się śmiać z tej całej sytuacji i zostaniemy przyjaciółmi.
Musiał jakoś załagodzić konflikt jeśli można tak było określić próby targowania się każdej ze stron. Jednocześnie postawa członka rodu Sabaku bardzo przypadła mu do gustu. Od razu zauważył, że stoją po tej samej stronie i zaaprobował jego słowa co niezmiernie go cieszyło. Wyglądało na to, że mimo krótkiej znajomości nawiązał z nim jakąś nic porozumienia. Rzucało to bardzo jasne światło na późniejszą współprace czy to podczas przygotować do wojny, czy też na polu walki. Postanowił pełnić rolę pewnego rodzaju ogranicznika by nikt zbytnio się nie zapędził i wszyscy wyszli stąd żywi. Musiał przyznać Hikariemu, że w sposób perfekcyjny wykorzystał ich chwilę słabości i zamiast dojść do porozumienia przycisnął jeszcze mocniej. Trzeba go było jakoś zmiękczyć, a skoro argument siłowy nie zadziałał najlepsze rozwiązanie stało przed nim na stole i było nim właśnie owe sake.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Hikari dostał kolejnego uśmieszku po wypowiedzi Ichirou. Trafił w same sedno z swoimi podejrzeniami o innym podejściu nowej liderki Kaguya. Szczęście mu sprzyjało, jakby los rzeczywiście chciał tak potoczyć te rzeczy. Niczym przeznaczenie. Wtrącił zanim Shinji zaproponował napicie się jednym zdaniem.
- Jak chcesz się przekonać możemy już tutaj wykrzyczeć hasło, pijani mężczyźni słysząc wojna szybko podchwycą hasło rzucone przez ich członka poprzedzone paroma faktami.
Ten argument dodał prawdziwości słów i możliwości wykorzystania nawet sytuacji w której się znajdują. Możliwości przed nimi są olbrzymie, ale nie tak to chciał zagrać. Jak mówił nie chciał niczego dla siebie, chciał czegoś dla szczepu. Słysząc propozycję Shinjiego o napiciu się polał dwie czarki sake i podniósł swoją w górę. No to chlust panowie! Chociaż to było tylko zagranie, aby rzucić na stół to co chciało się osiągnąć. Bardzo rozsądne zagranie, dające obu stronom zadowolenie na stan dzisiejszy. W razie nie porozumienia nic to nie zmieni dla żadnej z stron.
- Widzisz jak mówiłem nie chcę niczego dla siebie, a dla szczepu. To co może chcieć szczep to musi zadecydować lider, aby zagwarantować zadowolenie obu stron w przypadku powodzenia proponuję abyś przekazał mi propozycję od swojego lidera. Zakładam, że masz takie możliwości prawda? Co mógłby zaoferować mojemu liderowi i szczepowi. Przedstawiłbym te fakty, a decyzję i ewentualne nierówności podjęło by się po bitwie, bez nas między liderami. Uznaję to za rozsądną propozycję dla wszystkich stron, w przypadku niepowodzenia przecież nic się nie zmieni prawda? I tak ta część pewnie wsparła by część Kaguya, a w takim wypadku do rozmów na poziomie wcześniej wspominanym nie dojdzie. Propozycję przyjmuję za przyjętą dopiero po przekazaniu mi osobiście. Widzę możliwość pójścia i spotkania osobistego lidera po wydanie odpowiedniego dokumentu w celu przekonania się prawdziwości słów. Każda strona na tym może wyjść szczęśliwa prawda? Skłaniam się do drugiej opcji.
On z pewnością czynami jeżeli się udadzą może zdobyć uznanie w szczepie. Potrzebne do pójścia wyżej. W przypadku niepowodzenia pójdzie na dno. Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Kana Yuki

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Kana Yuki »

Potrzebowała trochę czasu, żeby uporządkować myśli. Wszystko działo się zbyt szybko. W ciągu ostatnich trzech dni życie jasnowłosej obróciło się do góry nogami dwukrotnie, a przyszłość nie malowała się w cieplejszych barwach. Nie wiedziała jak dostosować się do nadchodzącej wojny, ojcostwa Ichirou i relacji z kruczowłosym. Mijały minuty a choć dziewczyna dwoiła się i troiła nie mogła znaleźć wystarczająco dobrego wyjścia. Za każdym razem rozsądne decyzje odpychane były przez emocje. Zahuśtała się mocniej i zeskoczyła na równe nogi. Takie martwienie się i rozmyślanie nie pasowało do niej kompletnie. Powinna zastosować taktykę taką samą jak zawsze - pozostanie obojętnym. Wystarczyło zepchnąć uczucia na dalszy plan - i voilà. Straty ograniczone do minimum.
Z tak nowym podejściem postanowiła wrócić do knajpy. Nie zamierzała chować głowy w piasek. Po odrodzę obmyśliła szczegółowy plan. Bo oczywiście nie mogła normalnie wrócić i bez słowa usiąść na swoje miejsce. O nie, to by znaczyło że przegrała. Tuż przed wejściem przybrała na twarzy delikatny, przyjacielski uśmiech.
Z dużą dozy pewności siebie podeszła do stołu, przy którym siedziała trójka młodzieńców. Jeszcze nie zdążyli się pozabijać nawzajem, a to był już sukces. Rozmawiali dość spokojnie, zatem mogła bez wahania wprowadzić plan w życie. Wpierw postanowiła ogłosić swój powrót śmiałym pytaniem retorycznym, chcąc potwierdzić powód swojego wyjścia.
- Skończyliście już rozmawiać na te nudne tematy, panowie? - ton tej wypowiedzi był żartobliwy, ale przyjazny. Nie chciała być dla nikogo wroga - bynajmniej oficjalnie. Nie czekając na odpowiedź, postanowiła wpierw załatwić sprawy konieczne - a taką była kwestia oddania płaszcza kruczowłosemu. Podeszła do niego i zarzuciła czarny płaszcz na jego ramiona, tak jak to on wcześniej uczył.
- Dziękuję za troskę, Hikari-kun. - powiedziała na tyle głośno by mogli usłyszeć to pozostali biesiadnicy stołu. Następnie objęła kruczowłosego od tyłu, nachylając się do jego uszka, by przekazać wiadomość już bardziej prywatną. Dlaczego to uczyniła? Po części chciała zrobić na złość władcy piasku, do którego wciąż miała żal za zatajenie wieści o swojej nowej kochance/dziewczynie/żonie i próbowanie odesłać ją gdzieś indziej pod pretekstem martwienia się o nią. Z drugiej strony była ciekawa reakcji chłopaka. Chciała by jej dotyk i zapach przypomniał mu o namiętnych chwilach sprzed niedawna oraz o tym jak wspaniałą szansę stracił. Kobiety potrafią być straszne. Rada dla mężczyzn - lepiej im nie podpadać.
- Gdybyś jednak kiedyś chciał zostać prawdziwym mężczyzną i doznać nieopisanej przyjemności - wiesz gdzie mnie szukać. - wyszeptała kusząco i musnęła wargami jego policzek. Być może nie powinna jeszcze bardziej drażnić się z kruczowłosym, ale przecież postanowiła odgonić od siebie poczucie winy i pozostać obojętną. Możliwe że chciała samej sobie coś udowodnić. Po wykonanym geście okrążyła stół, podchodząc do złotookiego - zamiast usiąść na swoje poprzednie miejsce. Spojrzała na jego czarkę, która była pełna. Raz się żyję. Dotychczas jedynie przyglądała się jak jej ojciec pijał ten przezroczysty napój wraz z partnerami biznesowymi. Wydawał się smakować całkiem w porządku.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, Ojii-san? - zwróciła się kąśliwie do bruneta. Nie czekając na odpowiedź, naśladując to co dotychczas widziała, wypiła sake jednym łykiem. Szybko tego pożałowała. Okazało się, że zawartość była jakąś palącą gardło cieczą. Skrzywiła się nieznacznie, ale szybko opanowała tą niechlubną reakcję i uśmiechnęła się ponownie. Nie rozumiała dlaczego siedzieli tu sobie, sącząc coś tak niedobrego. Masochiści? Oczywiście jasnowłosa nie zapomniała o zachowaniu minimalnej kultury i natychmiastowo uzupełniła z gracją panienki z dobrego domu, jaką w końcu była, z powrotem naczynie. Ojii-san, czyli staruszek/ojciec. Użyła tego zwrotu specjalnie by jeszcze bardziej wkurzyć chłopaka, a jednocześnie pokazać, że nic nie robi sobie z "radosnej nowiny". Nie mogła jednakże się przemóc by przed wypiciem saki powiedzieć "zdrowie przyszłego ojca". Nie chciała za to pić. Wolałaby powiedzieć "żebyś sobie złamał wszystko i nie mógł brać udziału w tej głupiej wojnie, a ta suka żeby zginęła marnie". Ale przecież nie wypadało.
Oczywiście nie mogła zapomnieć o czarnowłosym nieznajomym. Obecnie on jako jedyny wydawał się jej ciekawym rozmówcą. Z pozostałą dwójką miała nieco na pieńku. Delikatnie mówiąc. Zresztą nie chciała by ten poczuł się przez nią pominięty. Nawet jeśli nie był w dobrych relacjach z Ichirou i Hikarim to nie miało to nic z nią wspólnego, prawda? Mogli się przecież zakolegować. Usiadła zatem tuż obok niego i uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Może porozmawiamy o czymś przyjemniejszym? - choć pytanie skierowane było teoretycznie do całego stołu, jej spojrzenie skierowane było głównie ku Shinjiemu. Przypominało także o jej niechęci do rozmawiania o wojnie i klanach. Wystarczająco się dziś o tym nasłuchała.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Ichirou »

Mimo przepychanek i prób ugrania jak najwięcej dla siebie przez każdego z trójki, rozmowa wędrowała raczej w dobrym kierunku, zmierzając finalnie do ogólnego porozumienia. Mimo wszystko ugoda nie była czymś, co należało brać za pewnik. Kruczowłosy chciał bowiem kontaktu między liderami ich rodów. Było to rozsądne i warte spróbowania, bo przeciągnięcie na swoją stronę całego szczepu shinobi byłoby znaczącym wzmocnieniem. Wszystko miało zależeć jednak od decyzji najwyższych szczebli, a ich dwójka siedząca przy stole miała jedynie przyczynić się do nawiązania dialogu między głowami rodów. Zgodę, która pojawiała się na horyzoncie, przypieczętował razem z resztą wypiciem kolejki, a później ponownie napełnił czarki trunkiem.
- Niech tak będzie, akceptuję to. Dam znać mojemu liderowi, a ty pogadaj ze swoim i postaraj się go odpowiednio nastawić - wyjaśnił i właściwie w tym momencie skończył odpowiedź, bo w lokalu ponownie pojawiła się brzoskwiniowłosa. Cóż, dziwne, że tak szybko wróciła i jeszcze bardziej dziwne, że prezentowała taką postawę, jakby nic sobie nie robiła z ostatnich wydarzeń. Uspokoiła się, czy po prostu pozorowała? Heh, znał już ją trochę i mógł przeczuwać, że wciąż może być obruszona z powodu usłyszanego... incydentu, bo chyba tak najlepiej Sabaku mógł określić swoje niepożądane ojcostwo. Truskaweczka oddała Hikariemu swój płaszcz, a zaraz po tym później nachyliła się do niego i coś mu szeptała do uszka. Pfff, co ona niby znowu kombinuje? Ichirou zerkał na nich z uwagą, ale swoją postawą, mimiką i gestami wykazywał obojętność i całkowite olewactwo.
- Pij śmiało, słodki kwiatuszku - odrzekł zdrobniale z lekko fałszywym uśmieszkiem na twarzy. Nie mógł przecież pokazać, że takiego rodzaju określenia go drażniły, bo dziewczynie jedynie podłapałaby temat i zaczęłaby używać tego bez ustanku. Zamiast tego spróbował choć trochę wyprowadzić ją z równowagi i tej pewności siebie, której nabrała chyba kilka chwil temu. Ale na ile było w jej zachowaniu prawdy, a ile fałszu? Te wszystkie gierki, pozy względem Hikariego oraz niego, a później nawet i w odniesieniu do trzeciego osobnika przy stole były aż za nadto przejaskrawione. Każdy z obecnych przybierał jakąś rolę, a Ichirou spróbował chociaż w małym stopniu z tej roli wybić Hortensję, wtrącając się po jej ostatnich słowach.
- Picie alkoholu nie czyni cię jeszcze dorosłą, Haru-chan, a życie nie składa się z samych przyjemności. No ale dorośli akurat skończyli mówić o poważnych sprawach, więc możemy przejść do błahostek. - Mimo bycia lekkoduchem trudno mu było jednak w tej chwili nabrać pełen luz. Nie w takim momencie, kiedy miał wojnę na karku, a przy stole zasiadali potencjalni sojusznicy. O fakcie posiadaniu dziecka już nawet lepiej nie wspominać, bo brązowowłosy wciąż nie wiedział w jaki sposób podejść do tego kłopotliwego porblemu.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Sytuacja robiła się coraz ciekawsza. Wreszcie dzięki sake, a przynajmniej w miewaniu Shinji'ego udało się dojść do jakiegokolwiek konsensusu. Opcja związana z dogadaniem się dwójki liderów klanów Sabaku oraz Terumi brzmiała całkiem rozsądnie z drugiej strony była także ryzykowna. Skoro Terumi jawnie popierało Kaguya oczekiwali zapewne dużych udziałów, gdyż ich reputacja mogła legnąć w gruzach poprzez wbicie sztyletu w plecy.
- W takim razie za przymierze. - podczas gdy zazwyczaj toasty były wznoszone za głos ten wypowiedziany był szeptem. Mimo ustalenia jako tako odpowiednich warunków nadal nie przeszły one w stan realizacji. Nie znajdowali się tym samym w przyjaznym środowisku i takiego rodzaju toast mógł być źle odebrany.
Po toaście uwagę Shinji'ego przykuła Harumi, która najwyraźniej wróciła z jakiegoś spaceru gdyż długo jej nie było. Najwyraźniej musiała ochłonąć po wieści o tym, że Ichirou został ojcem. Rzucenie w niego przedmiotem oznajmiało, że informacja ta jednak nie była jej obojętna. Uwagę oprócz oczywistego wyglądu kobiety przykuło jej charakterystyczne zachowanie w stosunku do Hikariego. W tym właśnie momencie Shinji zaczął się zastanawiać co tu się właściwie dzieje? Czyżby zaszło coś pomiędzy nią a tym panem? A może po prostu próbowała wzbudzić zazdrość w Ichirou? Całkiem ciężka sytuacja, ale czego się można było spodziewać po kobietach? Wieczne intrygi i flirty. Męskie rozmowy polityczne przy stole były zaledwie wierzchołkiem góry lodowej w porównaniu z tym jak zachowywała się w życiu płeć piękna. Co ciekawe nie omieszkała ona napić się razem z nimi. Ba! Nawet nalała kolejną porcję. Coś tutaj się nie zgadzało i wtedy usiadła ono koło niego zadając pytanie ewidentnie skierowane do niego, jednak pod przykrywką ogółu.
Mózg Shinji'ego zaczął pracować na pełnych obrotach, oprócz tego poczuł się on nieco onieśmielony mimo, że miał już kontakty z kobietami, jeden nawet fizyczny niemal doprowadzający do stosunku, jednak głównie opierały się one na ich podglądaniu co można było uznać za jego hobby. Pierwszą reakcję jaką podjął było spojrzenie w kierunku Hikari'ego pytającym wyrazem wzroku. Było to coś w rodzaju prośby o przyzwolenie, nie chciał go w końcu urazić podejmując jakiekolwiek pochopne działania. Nie wiedział dlaczego, ale coś czuł, że tak naprawdę Harumi chodziło o niego. Być może wynikało to z jakiegoś szeptu do ucha? Skoro jednak grała na dwa fronty, czyli zainteresowała się jego osobą coś mogło pójść nie tak. Tu już nie mogło chodzić o sam fakt zrobienia nazłość członkowi klanu Sabaku. To za mało powiedziane. Chciała ona wywołać zazdrość u Hikari'ego, chociaż kto wie może i zainteresowała się nim. Cholera już w końcu wie.
- W sumie racja dość już politycznych tematów.
Jego wzrok skierował się niemal natychmiast w kierunku dziewczyny, gdyż jego zdaniem tego właśnie oczekiwała. Ich spojrzenia spotkały się ze sobą, a on lekko przymrużył oczy. Nie było w tym raczej czegoś głębszego był ciekawy jak się zachowa. Speszy, a może będzie patrzeć. Musiał wybadać teren oraz to o co jej naprawdę chodzi i być może tego typu zagranie mogło mu w tym pomóc. Wszystko przez to, że wydarzyło się tak dużo rzeczy... Nie wiedział już co o tym wszystkim sądzić. Jedno było pewne, myślami wybiegał już daleko od tematów politycznych, a raczej skupiał się na osobie dziewczyny.
- Mam propozycję. Może zagramy w butelkę dla zabicia nudy, tylko musimy w takim wypadku dopić sake. - słowa te nie pojawiły się natychmiastowo. Minęło dobre 10s odkąd spojrzał Harumi w oczy badając teren. Owy kontakt z pewnością nie uciekł reszcie osób przy stoliku. Jeśli o to właśnie chodziło dziewczynie to uzyskała swoje upragnione rezultaty jeśli nie to cóż pozostawała kolejna próba poddania jej zachowań bezpośredniej interpretacji.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Jego propozycja jak się spodziewał została przyjęta dosyć szybko. Wtedy wróciła Harumi i swoim zachowaniem go ponownie zdziwiła. Wcześniej nie zatrzymała go, więc myślał, że to już będzie koniec tego typu relacji między nimi, a tutaj położyła mu płaszcz na ramionach oddając go z miłymi słowami. Nie dawał po sobie tego poznać, musiał grać do gry w jaką się wplątał początkowymi słowami. To sprawa między nimi i będzie musiał to wyjaśnić. Poczuł jej ręce na swojej klatce przypominając sobie niedawną sytuację w pełni. Poczuła na lewej ręce serce lekko mocniej bijące. Lekko musnął swoją dłonią jej dłoń. Skoro ona tak gra, to dlaczego on nie miałby? Wtedy też szepnęła słowa odnośnie stania się prawdziwym mężczyzną na co się uśmiechnął. W głębi duszy zasmucił. To nie była ta sama dziewczyna, którą znał. Nie podobało mu się jej nastawienie, ale co powodowało, że lubił jej zapach i chciałby go poczuć ponownie? Może to tylko chęć męskiego ciała. Zapach ten może być obecnie kojarzony z intymnymi czynnościami przez Hikariego. Nie chciał się odzywać, bo nie wiedział co miałby powiedzieć. Nie podobały mu się jej słowa, jakby miał być marionetką wykorzystaną do zdenerwowania kogoś. I może nawet już teraz był wykorzystywany w ten sposób. Nie ważne, nie chciał o tym myśleć i nie było mu dane, bo Harumi chciała się napić alkoholu. O to ciekawe, nie spodziewał się skoro wcześniej odmówiła. Potem po sobie nalała czarki do pełna i przysiadła się do Shinjiego. Na jego wzrok wzruszył ramionami jakby to nie było istotne i tak byłby pewny swego. Miał zamiar dopełnić to słowami.
- Nie wypada tak patrzeć na mnie jak ktoś się Ciebie o coś pyta.
Potem patrzył kątem oka jak patrzyli na siebie jakiś czas. Zupełnie jakby się zacieli, a potem propozycja zagrania w butelkę. Alkohol zaczął lekko na niego działać pewnie jak i na resztę. Miał dość tego wszystkiego, może powinien pójść do domu? Nie raczej nie.
- Piłbyś z nami to sake, to byłoby łatwiej, a nie piwo. Nawet Harumi wypiła ostrzejszy trunek niż Ty.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Kana Yuki

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Kana Yuki »

Kąciki jej ust podniosły się lekko do góry. Wyczuła szybsze bicie serca kruczowłosego, co oznaczało iż reagował na nią. Czyżby już wpadł w jej kobiece sidła? Jej serduszko także zabiło szybciej, gdy tak nagle poczuła dotyk jego dłoni. Kompletnie nie spodziewała się tego. W końcu odrzucił ją już dwukrotnie, tymczasem wykonał gest świadczący o chęci fizycznego kontaktu. Czyżby zmienił zdanie? Swoim drobnym ruchem chłopak wprowadził ją w niemałą konsternacje.
Pomimo iż w zachowaniu bruneta wyczuła lekką drwinę, po słodziutkim zdrobnieniu mogła mniemać, iż Ichirou nie jest na nią jeszcze aż tak wściekły. Może już darował panience zamach na jego życie? Albo po prostu robił dobrą minę do złej gry i po prostu nie chciał robić scen przy nowych znajomych. Ich relacja zawsze była skomplikowana, ale ostatnimi czasy wydawała się plątać jeszcze bardziej. Jedynym co mogła o nich obecnie powiedzieć było to iż znajdują się w stanie mini-wojny.
Czarnowłosy zerknął pytająco w stronę przedstawiciela Terumi, co nie uszło uwadze panienki Ajisai. Nie do końca rozumiała dlaczego tak postąpił. Może jakieś porachunki między nimi? Po dokładniejszym przeanalizowaniu doszła do wniosku, iż musiała mu narobić niezłego mętliku w głowie. Wpierw mógł pomyśleć, iż łączy ją coś z władcą piasku - tak samo jak to zrozumiał Hikari. Potem dostrzegł jej zaloty i gierki skierowane ku kruczowłosemu. Pomimo tego nie usiadła obok żadnego z wcześniejszej dwójki, ale obok niego - nieznajomego. Powstrzymała się przed zaśmianiem się. Dlaczego mężczyźni są tak mało domyślni? Próbował w jej zachowaniu szukać jakiś uczuć, a to było błędem i nic dziwnego, że czuł się zdezorientowany. Hikari wydawał się nie lubić jegomościa i zwrócił się do niego dość oschle. Podświadomie ciszyła się, że do niej nie zwraca się takim tonem. Dla niej był zawsze łagodny i miły. Co jeśli swoim głupim zachowaniem to zmieni? Odgoniła od siebie tą nieprzyjemną myśl. Tymczasem złootoki postanowił wtrącić swoje trzy grosze, jakby pokazując że jeszcze nie przegrał w ich wojence. Obdarowała go równie sztucznym i złośliwym uśmieszkiem. Przecież nie mogła pozostać mu winna.
- No tak, przy mężczyźnie z dzieckiem muszę się wydawać się prawdziwą gówniarą. - ugryzła się w język zdecydowanie za późno. Nie dość że słowa te pokazywały, iż wcale nie jest jej obojętne rodzicielstwo bruneta, to jeszcze mogły naruszyć pewną granicę, której nie powinna przekraczać. Dotychczas jedynie przedrzeźniali się, ale ciągłe trafianie w słaby punkt mogło poważnie zezłościć Sabaku z czego doskonale zdawała sobie sprawę jasnowłosa.
Tymczasem przed dziewczyną pojawiło się kolejne starcie. Jej stołowy sąsiad nawiązał z nią nietypowy kontakt wzrokowy. Nie było to ani lubieżne spojrzenie, ani też przyjazne. Zerknęła na niego pytająco. Czyżby nie był zadowolony z jej bliskości? Albo po prostu rzucał jej wyzwanie. O nie, Haru z pewnością nie zamierzała przegrać. Przybrała identyczną minę jak jej przeciwnik i trwała w bezruchu. Z perspektywy osób trzecich musiało to wyglądać przezabawnie. Po kilku sekundach doszła do wniosku, że w ten sposób nie wygra. Uśmiechnęła się delikatnie i puściła oczko do przeciwnika, próbując nieco zbić go z tropu. Mogła posunąć się o wiele dalej, ale to chyba wystarczyło. Chłopak także postanowił zakolegować się i zaproponował ciekawą zabawę, w którą jasnowłosa nie miała jeszcze przyjemności zagrać. Pierwszy zareagował kruczowłosy.
- Razem z Shinjim pomożemy, prawda? - uśmiechnęła się do chłopaka. Chciała nieco załagodzić wcześniejszą sytuację z Ichirou, a także wesprzeć czarnowłosego w wyzwaniu jakie rzucił Terumi. Co prawda na samo wspomnienie smaku trunku robiło się jej niedobrze, ale nie należała do osób które cofają swoje słowa. Akurat obok przechodziła kelnerka. Jeżeli Shinji się zgodził - poprosiła o dwie dodatkowe czarki. Natomiast jeśli odmówił - tylko o jedną. Podczas oczekiwania zerknęła na Uchihe.
- Szczerze mówiąc nigdy nie grałam w tą grę. Mógłbyś przedstawić mi jej zasady? - zapytała zaciekawiona. Propozycja chłopaka wydawała jej się interesującą odmianą od niechcianych tematów. Była osóbką która lubi się bawić, toteż niezależnie od rodzaju gry zapewne by się nie wycofała. Bała się jedynie, że pozostała dwójka stchórzy. Hikari nie należał do rozrywkowych ludzi, a Ichirou kiedyś owszem, ale teraz się zmienił i stał się niezwykle poważny. Gdy kelnerka przyniosła czarki/ę, jasnowłosa napełniła puste naczynka wszystkich. Następnie jakby chcąc pokazać swoją dorosłość, jako pierwsza wypiła trunek. Tym razem powstrzymała się od najmniejszego gestu zniesmaczenia.
0 x
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Cóż zaczynało się robić ciekawie. Hikari z jakiegoś powodu był na niego zły, ewentualnie w ten właśnie sposób wyładował na nim jakąś wewnętrzną złość. Trudno było ocenić jedyne co tym uzyskał to lekki gniew ze strony Shinji'ego, którego jednak nie pokazał na zewnątrz a skrył gdzieś głęboko. Nadeszła pora by przejść do kolejnego kroku, którym rzecz jasna było owe 10s skupione na patrzeniu sobie w oczy wraz z Harumi. Dziewczyna odebrała to jako jakąś grę i w sumie miała racje, chociaż nie do końca. Nie robił tego dla zabawy, chociaż stanowiła ona niewątpliwie poboczny element tego wszystkiego. Głównym celem było po prostu jej wybadanie i niestety absolutnie nic to nie dało. Chwilę tak patrzyli na siebie po czym puściła oczko wybijając go z rytmu. Nie wiedział szczerze powiedziawszy co o tym wszystkim sądzić. Może się mylił i nie było żadnych gierek? A może chciała wybić go z rytmu czytając jak otwartą księgę? To w sumie było nawet całkiem możliwe zważywszy na jego słabość w stosunku do płci pięknej, której za wszelką cenę nie mógł okazać przy swoich rozmówcach. Zdradzanie tak niewygodnego faktu gdy nie wiedział kim w końcu jest dla nich Hikari mogło mu zaszkodzić w przyszłości, chociaż z drugiej strony po raz kolejny musiał przyznać swojej nowej znajomej racje pod względem pomocy w piciu Sake.
- Pewnie, że pomożemy. - również odwzajemnił uśmiech. Czuł się znacznie swobodniej zważywszy na fakt, że póki co z jego głowy wybiła się jakakolwiek idea gierek. Ot zapewne jakieś zwykłe zapoznanie w końcu był jakąś losową osobą, a resztę znała doskonale. Fakt ten wskazywałby, że jest niezwykle ciekawską osobą i być może w przyszłości mógł to jakoś wykorzystać. Kto wie.
Przybyła kelnerka, a Harumi poprosiła o dwie dodatkowe czarki. Nie miał nic przeciwko dlatego pokiwał potwierdzająco głową gdy tylko zobaczył jej wzrok na sobie. Nie odczuwał już żadnego dyskomfortu był w pełni wyluzowany i poczuł się przez to pewnie. Jakiekolwiek zachowanie nie będące kwintesencją pewności siebie, połączone z obrazem lekceważenia masy rzeczy było do niego niepodobne i trzeba było przyznać, że jego zachowanie w stosunku do dziewczyny zmieniło się w sposób dyrastyczny. Tym razem pokazywał już prawdziwego siebie.
- W takim razie do dna. - przechylił czarkę szybciej od reszty. Okazało się, że jedynie dziewczynie udało się go wyprzedzić.
- Objaśniam zasady. Generalnie istnieją dwie wersje gry, my jednak zagramy w drugą gdyż pierwsza mogłaby być lekko nie na miejscu. Tak więc kręcimy butelką na stole. Na kogoś zapewne wypadnie szyjka, czyli prościej mówiąc będzie po prostu wskazywać. Wtedy mówi czy chce pytanie, czy też wyzwanie. Zazwyczaj zadaje je osoba, która kręciła butelką, a następnym razem kręci osoba, która wypadła za pierwszym razem. Oczywiście reszta też może rzucać jakieś sugestie pytań jednak decydujący głos ma osoba kręcąca. Tak samo jest w przypadku wyzwania. Odpowiedź na pytanie musi być prawdą takie są zasady tej gry, więc raczej prosiłoby się o szczerość, a cóż wyzwanie musi zostać wykonane. Jeśli chcecie możemy zakazać poruszania niektórych kwestii i niektórych czynności lub iść na żywioł.
Tego typu gra mogła stanowić idealną sposobność by dowiedzieć się czegoś o swoich rozmówcach, a kto wie być może ktoś wybrałby wyzwanie i ubaw byłby jeszcze większy. Oczywiście nie miał pewności czy ktoś się zgodzi na grę. Póki co miał jedynie sygnał od Harumi, że w to wchodzi.
- To jak wchodzicie w to? Sake już nie dużo i wystarczy zaledwie na jedną kolejkę. Następnie możemy przejść do zabawy - pojawił się szeroki naturalny uśmiech na samą myśl o możliwości rozpoczęcia gry.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Hikari nie planował tyle pić i nawet nie zauważył kiedy przesadził. I nie nie chodziło o jego słabą głowę, a stan w jakim pił alkohol. Gdy był bardzo zmęczony, nie śpiąc ani chwili, a zaczął nawet na pusty żołądek. W takim wypadku trzeba oddać szacunek każdemu trzymającemu się na nogach pijącego w tempie, a Hikari do nich w sumie należał. Bardziej chodzi o to jak alkohol zadziałał na jego pomysły i zachowanie. Wszystko przemyślał na nowo pod nowym kątem alkoholowego widzenia i postanowił zagrać w grę Harumi. Po prostu nie przejmował się tym co się stanie, teraz było mu to obojętne. Bardziej liczyła się chwila, dlatego w trakcie wyjaśniania zasad niepostrzeżenie wstał niczym ninja. Wpierw było odsunięcie krzesła do tyłu, lekko je podnosząc i nie wydając dźwięków. Misja wykonana! Krok drugi to było powstanie nie wzbudzając podejrzeń nikogo z obecnych, a jako, że to nie on był teraz w centrum uwagi udał się on w pełni. Potem było przejście po cichu za Shinjim co zauważył Ichirou i stanięcie za siedzącą nic nie spodziewającą się Harumi. Przecież nie była zbytnio skupiona na otoczeniu, a na tym regulaminie zabawy. Uśmiechnął się szeroko, schylił się do dziewczyny przytulając ją od tyłu i łącząc ręce na jej brzuchu. I zanim Shinji zapytał się postanowił zrobić jej to samo co wcześniej ona. Muskając wargami jej ucho wyszeptać parę słów słyszalnych tylko dla niej:
- Prawdziwym mężczyzną nie staje się po przypadkowym stosunku, tylko po wzięciu odpowiedzialności na siebie za kobietę może i na całe życie.
No dobra może to i było więcej niż parę słów, ale dalej mieści się w jednym zdaniu. Poczuła lekką woń alkoholu po jego wypowiedzi. No cóż nie dało się tego tak zmienić. Potem postanowił ją puścić i wrócić na swoje miejsce, ale wpierw delikatnie musnął jej policzek na odejście. W jego głowie pojawiła się jedna myśl "Twoja kolej".
- Zagrajmy, ale bez zadań erotycznych i pytań na nudne tematy.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Ichirou »

Ktoś tu chyba miał bardziej niewyparzoną gębę od niego. I mowa była rzecz jasna o Harumi, która z każdą chwilą pozwalała sobie na coraz więcej. Grrr, ta rozpieszczona księżniczka zasługiwała na zdzielenie po tyłku i srogi ochrzan. Żeby ona jeszcze była w ogóle księżniczką, a nie po prostu córką bogatego kupca. Pfff, powinien już dawno przymykać oko na jej wybryki, bo dochodziło teraz do takich rzeczy. To jasne, że denerwowało go wytykanie mu ojcostwa, które już samo w sobie budziło w nim w negatywne emocje. Miał jej coś odpowiedzieć, może nawet powtórzyć jej zachowanie, rzucając w nią naczyniem pod ręką, ale w ostatniej chwili odpuścił. Wziął głęboki wdech, a potem wydech, próbując zapanować nad swoimi nerwami. Przecież na ogół był człowiekiem o bardzo luźnym podejściu, nie obruszającym się niczym. Dlaczego więc w ostatnim czasie tyle rzeczy go drażniło?
Wojna, wrogowie, sojusznicze pakty, do tego jeszcze posiadanie bachora i pewnie jeszcze cholera wie co. Tego wszystkiego było zbyt wiele, by miał teraz ochotę na jakieś zabawy w butelkę. Jedyna zabawa w butelkę, na jaką obecnie miał ochotę, to opóźnienie kolejnej, by się dobrze nawalić. No ale reszta, czyli wyniosłe damy, wielcy shinobi i członkowie szpiegowskich organizacji, woleli się zabawić w jakąś durną, błahą grę. Tak właśnie o tym teraz myślał Ichirou, któremu w przeciągu ostatniej godziny całkowicie się zepsuł nastrój.
- A już myślałem, że chcesz się ze mną całować - odrzekł do Shinjiego, z ironicznym uśmiechem na twarzy. To, że był rozdrażniony nie oznaczało, że swoje samopoczucie musiał aż tak bardzo eksponować pozostałym. Potrafił przybrać odpowiednią maskę, choć w obecnym momencie średnio mu się chciało, przez co można było dostrzec z jego stronę pewną apatyczność i niechęć.
Teraz jeszcze Hikariemu coś strzeliło do głowy, jakby tych scenek było mało. Wstał od stolika i zaczął się tulić do Haru-chan, do tego szepcząc jej coś na ucho. Ich zachowanie zaczynało być irytujące. Tym razem chciał ukrócić ich wybryki, zakończyć mizdrzenie się i przywrócić spotkanie czwórki osób do należytej normalności. Oczywiście, że mógł to w pewien sposób ich skrytykować, ale to mogłoby tylko pogorszyć sytuacje, a przy tym ujawniłoby, że trochę go do drażni. Przyjął więc inną taktykę, odzywając się lekko znudzonym, ale bardziej przychylnym i życzliwym tonem.
- Ech, zakochańce, skończmy najpierw to sake. Do łóżka pójdziecie później - oznajmił, sięgając po czarkę i odczekując krótki moment, aż pozostali uczynią to samo. Jeżeli kazali mu zbyt długo czekać, to po prostu sam wlał w siebie zawartość naczynia. Przecież alkohol nie powinien się zbyt długo wietrzyć!
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kana Yuki

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Kana Yuki »

Jasnowłosa słuchała z zaciekawieniem wyjaśnień chłopaka, próbując zapamiętać każdy element zasad. Zabawa wydawała się jej idealną rozrywką - mogła podręczyć każdego przy tym stole bez ponoszenia większych konsekwencji. W końcu to tylko gra. Dopiero kiedy kruczowłosy przechodził za plecami Shinjiego zauważyła go. Dlaczego wstał od stołu? Podszedł do niej i zrobił dokładnie to samo co ona wcześniej. Na jej twarzy mimowolnie pokazało się zdziwienie - przez alkohol ciężej było jej kontrolować swoje odruchy. Poczuła jego ciepło i zapach oraz oddech na swoim uszku. Wyglądało na to, że wcześniejsze słowa panienki uraziły dość mocno jego dumę. A więc zamierzał grać w jej grę? Cóż to nie był najlepszy pomysł. Jasnowłosa była w niej specjalistką i jedynie władca piasku dorównywał jej poziomem, a tymczasem Hikari dopiero zaczynał. Musnął ją ustami w policzek. Oj tak się nie bawimy. To było jej zagranie! Aż prosił się o nauczkę. Uśmiechnęła się delikatnie, odwracając główkę w jego stronę, tak by byli do siebie skierowani twarzą w twarz. Ich usta dzieliły milimetry. Owszem wyczuwała od niego zapach alkoholu, ale nie był aż tak rażący gdyż i ona trochę wypiła.
- Widać mamy dwa różne zdania. Obecnie nie spełniasz ani mojego ani swojego własnego. - powiedziała to na tyle głośno, że pozostała dwójka mogła usłyszeć. Co prawda po zaledwie urywku ich dyskusji nie mogliby zgadnąć na jaki temat rozmawiają. Chłopak puścił ją i wrócił na miejsce. Tymczasem brunet nie omieszkał się zwrócić im kąśliwą uwagę. Uśmiechnęła się do niego słodko. W główce panienki roiło się już od wielu złośliwych ripost, ale postanowiła nie użyć z żadnej z nich. Znała władce piasku dość dobrze i widziała, że jest już nieźle rozdrażniony. Może sake i nieco zabawy trochę go rozluźnią?
- Czyżbyś był zazdrosny, Ero-Ichi? - zażartowała jedynie i pokazała mu mały różowy języczek. Nie powinna nazywać go tak przy znajomych, ale nawet na nią nieco już zadziałał alkohol. Nie była na niego w ogóle odporna. Ale słowo się rzekło. Jeszcze jedną kolejkę była wstanie wypić i tak postąpiła. Z kolejnym dużym łykiem palącego trunku, poczuła jak po jej ciele rozchodzi się dziwne ciepło. Nie podobały się jej dodatkowe zasady wprowadzone przez kruczowłosego. Żart Ichirou o całowaniu się z Shinjim podsunął jej niezły pomysł. Może bał się że znowu będzie próbowała się do niego dobierać. Kiedy butelka wreszcie opustoszała, jasnowłosa podała ją członkowi klanu Uchiha.
- Może Ty zaczniesz i zademonstrujesz nam jak to wygląda, Shinji?- uśmiechnęła się do niego przyjacielsko. Dziewczyna była podekscytowana grą, ale starała się zgrywać obojętną. Jedynie Ichirou wiedział jak uwielbiała nowe doświadczenia.
0 x
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Chłopakowi nie spodobała się jedna być może mało istotna rzecz ze strony Ichirou. Zasugerował on, że jakimś cudem myślał o tym, że Shinji ma się z nim zamiar całować. Było to wręcz niedopuszczalne i najchętniej w tym momencie by wstał i przywalił mu w mordę. Być może i wyglądał na zboczeńca... W sumie faktycznie nim był, ale sama wizja jakiegokolwiek tego typu kontaktu z mężczyzną przyprawiała go niemal o wymioty.
- Mam ci tylko jedną rzecz do powiedzenia Ichirou. Nie oceniaj ludzi swoją miarą. To, że ty nie miałbyś problemu doprowadzić do.. - plunął na stół - tak niegodnej czynności jaką jest fakt pocałunku z osobą tej samej płci to nie znaczy, że inni są tacy sami.
Trzeba było przyznać, był wściekły najchętniej by czymś uderzył i nie zrobił tego tylko dlatego, że mogłoby to się źle skończyć.
By temu wszystkiemu było mało Hikari zaczął pajacować. Tak, dokładnie trzeba było nazywać rzeczy po imieniu. Co prawda można to było w pewnym sensie przewidzieć. W końcu od początku zakładał coś w tym stylu, dodatkowo wszystko układało się w logiczną całość. Tak to zdecydowanie musiało mieć jakiś związek ze wcześniejszym szeptem do ucha ze strony Harumi. Mimo wszystko chyba się nie dogadywali gdyż jasno go zanegowała. Szczerze mówiąc nie wiedział co o tym sądzić. Czy to przez gniew w stronę Ichirou? Miał ogromną chęć najzwyczajniej w świecie go wylosować i przypieprzyć mu takie pytanie by się ośmieszył, ewentualnie zrobić to samo przy pomocy wyzwania. Dziewczyna nie była już osamotniona w walce z tą osobą, jedynym znakiem zapytania było to co zrobi Hikari, który najwyraźniej już za dużo wypił. Nie miał go jednak zamiaru potępiać, po prostu dopił swoją kolejkę i rozpoczął.
- W takim razie niech będzie. Bez zadań erotycznych oraz nudnych pytań, oprócz tego dodam paragraf o Krukach z racji, że i tak nie mógłbym odpowiedzieć na wasze pytania. Zgodnie z prośbą ja pierwszy zakręcę.
Rozlał ostatki sake, a następnie zakręcił butelką. Pech chciał, że trafiło właśnie na niego. Cicho zaklął pod nosem.
- A to pech. Wybieram pytanie. Tak więc musicie się na coś zdecydować.
W oczekiwaniu na ich chore pomysły napił się ostatniej kolejki. Tak naprawdę był bezpieczny skoro dodał kolejny paragraf. Nie groziło mu wyjawienie żadnych istotnych informacji, ale kto wie mogli zdecydować się na coś głębokiego, a zasady to zasady należało być szczerym.
Przez przypadek rzuciłem złą kością, ale numer wypadł poprawny więc nie będę powtarzał rzutu bo i tak każdy miał te same szanse.
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Reakcja Harumi po tym co zrobił spodobała mu się. Czuł jej oddech na sobie i niemalże usta. Chciał je zbliżyć, ale nie zrobił tego. Nie przy wszystkich. Uśmiechnął się szeroko. Jakby to była jedyna opcja na zostanie prawdziwym mężczyzną. Nie chciało mu się jednak wszystkiego jej wyjaśniać. Wystarczało co powiedział na zakończenie tematu, bo chodziło mu o podtekst w tym, przekaz, który uznał sobie za wykonany. Odszedł potem na swoje miejsce po prostu olewając uwagę Ichirou, przecież i tak oberwało mu się od pozostałej dwójki. Jakby i on go dobijał to by było bardzo smutno. Chociaż w głębi duszy zaśmiał się słysząc Ero-Ichi to nie chciał tego wyjawić. Nie teraz. Wypił wraz z Harumi kolejkę dodając tradycyjne "na zdrowie" przed wypiciem. Jego szczęście, że był już teraz chociaż najedzony, bo pewnie nie zostałby tutaj dłużej musząc w miejscu prywatnym oddać ukłon prawom alkoholu. Nie chcielibyśmy o tym tutaj czytać i nie będziemy musieli, możemy być o to spokojni. Nawet po ostatniej kolejce, bo trawienie robi wystarczająco dobrą robotę.
- Kruki, wojna, rody i szczepy należą do nudnych pytań. Nie musiałeś tego dodawać.
Butelka na stole została rozkręcona Shinjiego i wypadła ona na niego. Wypił wraz z nim sakem nie mógł przecież zostawać w tyle prawda? No właśnie prawda. Pierwsze pytanie w grze i Hikari sam nie miał pomysłu o co mógłby go spytać. Niczego praktycznie o nim nie wie, jest dla niego największą niewiadomą z obecnych tutaj ludzi. Do Ichirou miał dwa pytania już nawet w głowie, do Harumi coś by wynalazł bez problemu, a do siebie samego z 10, chociaż zaraz. On ich zadać nie będzie mógł. Nie mając żadnego konkretnego pytania, które mógłby zadać czekał na resztę.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Ichirou »

Obecnie niby to on wyglądał na najbardziej drętwą, poirytowaną i znudzoną osobę. Co chwilę podpierał się łokciem, odzywał się z zupełną obojętnością, a gdyby się mu dokładniej przyjrzeć, można było zauważyć podkrążone oczy i inne symptomy niewyspania oraz zmęczenia. Alkohol jedynie sprawiał, że jego myśli stawały się bardziej mętne. Mimo tego wszystkiego okazało się, że to nie on był tutaj najbardziej sztywny. Shinji bowiem wziął zupełnie poważnie słowa brązowowłosego i zareagował wręcz absurdalnie, plując na stół i wyrażając swe oburzenie. Małe buzi buzi z facetem, no wielkie rzeczy. Do tego wspomniane jedynie w żartach, a ten zachowuje się jakby zmuszano go do jakichś masowych orgii samców. No cóż, najwyraźniej Sabaku trafił na jego czuły punkt.
- Oj, oj, nie unoś się już. Nie spostrzegłeś tak oczywistego żartu? Na ten moment nie jesteś tu służbowo, więc możesz się wyluzować - mruknął, poirytowany faktem, że musi tłumaczyć takie sprawy. Naprawdę, chyba jako jedyny tutaj miał jakikolwiek dystans do siebie. Shinji był drugim po Hikarim osobnikiem, który odbierał każdą jego ironię, drobny żarcik czy zgrywanie się zupełnie na poważnie.
Potem zwrócił uwagę na obściskujących się gołąbków. Ci po chwili czułości chyba stracili nić porozumienia, czemu Hortensja dała niebawem pokaz. Oho, kruczowłosy rycerz chyba jednak nie był w stanie sprostać jej przesadnie zawyżonym wymaganiom. Na kąśliwą uwagę Truskaweczka odpowiedziała pytaniem dotyczącym zazdrości. Ichirou szybko je przeanalizował, dość obojętnym spojrzeniem obdarowując dziewczynę.
- Ależ oczywiście, że tak, kwiatuszku - wypowiedział bez większych emocji. Stwierdził, że nie ma sensu zaprzeczać, bo i tak pewnie zostałoby to przeciwstawnie odebrane. Postawił więc na szczerość i przytaknięcie na pytanie, choć robił to bez emocji i entuzjazmu, tak jakby od niechcenia. Trochę było w tym udawanej pozy, ale trochę też i faktycznego nastawienia młodzieńca o bursztynowych oczach.
Temat zszedł na zabawę, którą wymyśliła sobie reszta. Ech, niech będzie. Ichirou miał jedynie nadzieję, że nie będzie musiał przesadnie się wysilać w przypadku, gdy butelka wskaże jego. Zasady zasadami, ale osobiście nie miałby oporów w przeinaczaniu prawdy, gdyby trafił na jakieś osobiste pytanie. No ale na szczęście los wybrał Shinjiego.
- No, Haru-chan, jestem pewien, że wymyślisz coś ciekawego - zachęcił brzoskwiniowłosą do zadania pytania. Po pierwsze, nie miał za bardzo koncepcji i nie chciał się silić z wymyślaniem. Po drugie, dobrze wiedział, że Hortensja jest bardzo... ciekawska i wścibska, dlatego też bardzo prawdopodobne, że wprawi chłopaka w zakłopotanie.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości