Niewielka Oaza

Awatar użytkownika
Etsuya
Gracz nieobecny
Posty: 347
Rejestracja: 3 lis 2018, o 14:33
Wiek postaci: 20
Ranga: Tora
Krótki wygląd: jasne włosy | bursztynowe oczy | średniego wzrostu | zamyślony
Widoczny ekwipunek: plecak | namiot | kabura na broń [prawe udo] | kabura na broń [lewe udo] | torba na biodro

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Etsuya »

Po usadowieniu się pod kamienną kopułą tuż obok wycieńczonej dziewczyny, Etsuya miał trochę czasu, aby się jej dokładnie przyjrzeć. Poza jasną barwą włosów niespotykaną w tych rejonach, jego uwagę najbardziej przykuła karnacja - Czyżby nie pochodziła stąd? - pomyślał. Swoją aparycją zdecydowanie bardziej przypominała wyspiarza, takiego jak on. Można nawet powiedzieć, że byli do siebie odrobinę podobni. Estetycznie zarysowana szczęka, zmysłowe, kobiece usta i zadarty nosek sprawiały, że Etsuya na moment odruchowo odwrócił wzrok, jakby z resztek grzeczności. Uwielbiał obserwować ludzi, badając zarówno ich wnętrze jak i cechy fizyczne, ale zawsze wiązało się to z pewnym ryzykiem, iż ten ktoś to zauważy. Młodzieniec odniósł wrażenie, że skądś tę osobę zna, ale odpowiedź nie chciała mu za nic zaświtać w głowie. Swoje spojrzenie przeniósł na resztę ciała dziewczyny, a napięcie wzrosło jeszcze bardziej. Od typowo kobiecych kształtów mogących śmiało zawstydzić niejednego panicza jego uwagę szybko odwróciły widoczne na jej stroju plamy krwi. Po kolorze wydedukował, że znajdywały się tam już co najmniej parę dni, ale nie zmieniało to postaci rzeczy. Założył, że dziewczyna nie widziała swojego domu od dłuższego czasu. Zgubiła się?
Kiedy spojrzeniem powrócił na linię jej wzroku, zauważył iż te są już otwarte. Co prawda nie sprawiały wrażenia szczególnie rozgarniętych, błądząc po okolicy jego twarzy i zapewne starając się złapać ostrość, ale dawały znak że ofiara wycieńczenia powoli dochodzi do siebie. Przed chwilą jeszcze spokojny Etsuya szybko został wybity z rytmu, a oczy odruchowo zaczęły wędrować po bokach, jakby szukając ucieczki z tej upierdliwej interakcji - Zadała ci pytanie - pojawił się głos w jego głowie - Co - spojrzenie szybko powróciło na nią pytająco - Czemu do mnie mówisz?
- To... - zaczął mimo iż nawet nie wiedział co chciał powiedzieć. Poczucie presji ze strony innej osoby zawsze sprawiało, że jego umysł płatał mu figle. Przed jego oczami wykonanych zostało kilka podejrzanych drgnięć ciałem, co szybko zapaliło czerwoną lampkę w jego głowie - Co ta..

Jego dłoń z automatu wystrzeliła w kierunku sięgającej do torby reki dziewczyny. Był shinobi, toteż niezależnie od stanu w jakim się znajdywał tego typu odruchy miał wyćwiczone do perfekcji. Kiedy cokolwiek zagrażało jego życiu, potrafił być niebywale skuteczny w swoich poczynaniach. Pochwyciwszy jej nadgarstek kilkanaście centymetrów od miejsca gdzie trzymała broń, mimowolnie nawiązał kontakt wzrokowy. Przed chwilą jeszcze niepewne spojrzenie zaskakiwało teraz swoją determinacją, a również i nutką zrozumienia dla jej reakcji.
- Nie próbuj - rzucił lekko przyciszonym głosem, a wzrok powoli wracał do normy, ponownie nadając mu typowej dla niego głębi. Nietrudno było z niego wyczytać paletę emocji, tłoczących się aktualnie w głowie. Można było odnieść wrażenie iż młodzieniec bardziej wczuwał się w otoczenie, niż poddawał je konkretnej analizie.

Rozluźnił uścisk nadgarstka, kontrolując kątem oka czy dziewczyna nie planuje ponownie zrobić czegoś, co mogło mu zagrozić, a nastepnie raz jeszcze zbadał ją wzrokiem mimo tego, że była już przytomna. Z początku chciał zrobić tak jak mu mówiła - machnąć ręką i odejść. W jego oczach dało się wyczytać chwilową konsternacje nad tym co powiedziała. Nie do końca wiedział jak zareagować, ale po chwili ciekawość przeważyła nad chęcią uniku tej kłopotliwej konwersacji.
- Wystarczy już chyba zabawy z krwią - odparł, zwracając uwagę na wyblakłe plamy na jej stroju. Szybko wydobytym z jej własnej torby kunaiem przeciął pasek, zwinnym ruchem odbierając jej sprzęt. Z jakiegoś powodu odniósł wrażenie, że jeżeli zostawi dziewczynie nieco własnej woli to ta znowu zrobi coś głupiego. Wpatrując się w nią przekręcił lekko głowę na bok starając się odczytać nieco więcej w jej twarzyczce. Nie dało się ukryć, że jej chwilowe osłabienie dodawało mu pewności siebie - Skąd jesteś? - spytał. Liczył na to, że spotka kogoś z rodzimej wyspy, chociaż już teraz wiedział, że było to bardzo mało prawdopodobne. Jej akcent znacznie różnił się od tego na wyspach; był melodyjny oraz łagodny, sprawiając przyjemność jemu uszom. To tylko jedna z cech, za które Etsuya tak bardzo adorował kulturę tutejszych mieszkańców.
0 x
Kana Yuki

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Etsuya
Gracz nieobecny
Posty: 347
Rejestracja: 3 lis 2018, o 14:33
Wiek postaci: 20
Ranga: Tora
Krótki wygląd: jasne włosy | bursztynowe oczy | średniego wzrostu | zamyślony
Widoczny ekwipunek: plecak | namiot | kabura na broń [prawe udo] | kabura na broń [lewe udo] | torba na biodro

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Etsuya »

W oczach podróżnika reakcja dziewczyny była niewspółmierna do sytuacji w jakiej się znalazła. Etsuya zmrużył oczy, starając się zrozumieć jej wybuchowe zachowanie. Czyżby się przed czymś ukrywała? Dopiero teraz dotarło do niego skąd poznaje jej twarz - kryminalistka - przypomniał sobie tablice ogłoszeń w stolicy Sabishi, gdzie wypisane były poszukiwane przez władzę osoby. Krew, nienaturalna nerwowość i lokalizacja, w której znalazła się nieznajoma zaczynały nabierać sensu. Jeszcze około tydzień temu nie spodziewał się, że uda mu się natrafić na poszukiwaną osobę, ale teraz wizja ta stała się całkiem realna. Tylko co z tym faktem zrobić?
Wymijająca odpowiedź dziewczyny i jej groźby zaczynały powoli działać mu na nerwy, zastępując jego zmieszanie zniecierpliwieniem. Nie zmieniając wyrazu swojej twarzy wstał, a następnie wyszedł spod kopuły na słońce.
- Za dużo szczekasz - rzucił, odchodząc kilka metrów dalej i zerkając na nią już w mniej przyjazny sposób - Nie rzucaj gróźb, których nie potrafiła byś spełnić - wypalił - Szkoda zachodu ciągnąć cię za kudły do samego Ningyō-shi za takie grosze - odgryzł się bez skrupułów. Groźby źle na niego działały, a wizja walki jedynie podniecała. Nic nie sprawiało mu takiej przyjemności jak rywalizacja, nawet jeśli była ona jedynie słowna.
0 x
Kana Yuki

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Etsuya
Gracz nieobecny
Posty: 347
Rejestracja: 3 lis 2018, o 14:33
Wiek postaci: 20
Ranga: Tora
Krótki wygląd: jasne włosy | bursztynowe oczy | średniego wzrostu | zamyślony
Widoczny ekwipunek: plecak | namiot | kabura na broń [prawe udo] | kabura na broń [lewe udo] | torba na biodro

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Etsuya »

Wiele emocji kłębiło się w głowie Etsuyi podczas utarczek słownych. Często przyćmiewały one jego zdrowy rozsądek, a priorytetem stawało się poniżenie przeciwnika. Na wszelkie próby wejścia mu na głowę najczęściej reagował gniewem, a gdy tylko wyczuwał w czyimś glosie nutkę kwasu, szybko się uruchamiał. Ulżenie sobie w takich momentach było dla niego najistotniejsze, natomiast czyjeś samopoczucie schodziło na dalszy plan. W ostatecznym rachunku w umyśle młodzieńca on nigdy nie był tym, kto rozpoczął zwadę. Pozwalało mu to żyć ze samym sobą, usprawiedliwiając nawet najmniej przyjemne odzywki - Dźwięki wydawały się podobne - odparł automatycznie, dając drogę ujścia resztce gniewu. Zawsze musiał być tym, kto miał ostatnie słowo w tego typu sytuacjach.
Zaczął zmierzać przed siebie, chcąc wyrzucić z głowy ostatnie kilka minut i zapomnieć o nieprzyjemnym spotkaniu - Niech radzi sobie sama - pomyślał ostatecznie. Po paru krokach nastąpiły jednak kolejne słowa białowłosej, a Etsuya szybko zrozumiał, że ta dopiero teraz zdała sobie sprawę ze swojego położenia. Zabawne było obserwować jak emocje przyćmiewały umysł innych osób, dostarczając mu pewnego rodzaju satysfakcję. Zatrzymał się nie odwracając wzroku i zastanowił chwilę nad odpowiedzią. Nie było to co prawda zbyt rozważne z jego strony, ale zdolności sensoryczne pozwalały mu na pewne ustępstwa w tych kwestiach - O pustyni wiem wystarczająco, ale miło że się martwisz - odparł zgodnie z prawdą dodając nutkę ironii i po paru sekundach ruszył dalej przed siebie. Nie do końca rozumiał o co chodziło nieznajomej, ale podróżował po tych terenach wystarczająco, aby być pewnym swoich umiejętności. Znajomość żywiołów utwierdzała go w przekonaniu, że pustynia poza swoją upierdliwością nie jest dla niego większym zagrożeniem. Koniec końców musiał się po prostu kierować na wschód i prędzej czy później dotarłby do morza.
Z każdym krokiem ulatywały z niego upór i męska duma, a w sercu momentalnie pojawiły się wyrzuty sumienia. Czy zostawiłby na środku pustyni osobę w potrzebie? Gdyby go zaatakowała nie miałby ku temu żadnych problemów, a raczej przerzuciłby jej ciało przez ramię i oddał władzy w najbliższej osadzie ludzkiej. Oczywiście, że by ją przytargał przez połowę pustyni za tyle Ryo - miał przecież klony od takich rzeczy. Wrodzone współczucie i miękkie serce chłopaka spowodowały jednak, że po chwili zatrzymał się ponownie, odwracając głowę w kierunku nieznajomej - Idziesz, czy chcesz skończyć jako drogowskaz? - spytał. Nie od dziś było wiadomo, że w rzadko uczęszczanych przez ludzi terenach trupy stanowiły pewnego rodzaju znaki orientacyjne. Rzecz jasna jeżeli nie zostaną zasypane przez tony piasku. Tak czy inaczej żadna z tych wizji nie należała do najciekawszych.
0 x
Kana Yuki

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Etsuya
Gracz nieobecny
Posty: 347
Rejestracja: 3 lis 2018, o 14:33
Wiek postaci: 20
Ranga: Tora
Krótki wygląd: jasne włosy | bursztynowe oczy | średniego wzrostu | zamyślony
Widoczny ekwipunek: plecak | namiot | kabura na broń [prawe udo] | kabura na broń [lewe udo] | torba na biodro

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Etsuya »

Stał jak wryty, gapiąc się w upartą jak wół dziewczynę, która w jego oczach chyba sama nie wiedziała co ze sobą zrobić. Cóż za ironia, że ktoś kto groził mu śmiercią, teraz traktował go jak tego złego. Etsuya zawsze był w biegły w czytaniu emocji, ale jeśli chodzi o te wypełniające serca kobiet, nazwać je można było piętą jego achillesową. Najpierw siostra, teraz ta wariatka... - skwitował w myślach swoją słabość wobec starających się narzucić dominację kobiet. Im dłużej się wahał, tym bardziej sytuacja stawała się dla niego przesądzona. Mimo potężnej ochoty na ruszenie dalej przed siebie, przełknął ostatecznie swą dumę i zawrócił na pięcie, marszcząc przy tym brwi. Starczy tej błazenady - pomyślał. Jeżeli dziewucha sama nie potrafiła o siebie zadbać on będzie musiał to zrobić za nią.
Słowa które wydobyły się z ust białowłosej były istnym kontrastem dla tego, co działo się w jej układzie chakry. Nakiri mógłby nawet założyć, że zaczęła bredzić od nadmiaru słońca i pewnie wiele by się w tej ocenie nie pomylił. Kiedy dotarł, kunoichi po raz kolejny straciła przytomność - Ehh... - westchnął, spoglądając na jej osłabione ciało. Przynajmniej nie będzie się wiercić.
[...] Obudziła się parę godzin później zwisając sobie wygodnie na barku młodzieńca i obserwując stawiane przez niego ślady. Słońce nie było już tak intensywne jak w godzinach południowych, a temperatura powoli malała, dając swobodnie odetchnąć nieprzyzwyczajonym lub obciążonym płucom. Oryginał rzecz jasna kroczył nieco po skosie obok, aby mieć widok na to, czy dziewczyna przypadkiem się nie obudziła planując coś durnego. W celach prewencyjnych postanowił stalową żyłką związać jej kostki, oraz nadgarstki. Nie za mocno rzecz jasna bo dostanie kolejnego ataku paniki. Rozważał również zakneblowanie delikwentki, ale z jakiegoś powodu był ciekawy ile jadu z siebie wypluje jak tylko się obudzi. Replika Etsuyi lewą ręką objęła jej nogi w udach, aby utrzymać równowagę i nie dać zsunąć się ciału podczas trudniejszych odcinków drogi. Wędrowali na wschód, tak jak zaplanował dużo wcześniej blondyn. Ciężko było oszacować jak długo jeszcze potrwa podróż, ale według jego rachunków nie powinno zająć im to dłużej niż tydzień.
0 x
Kana Yuki

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Etsuya
Gracz nieobecny
Posty: 347
Rejestracja: 3 lis 2018, o 14:33
Wiek postaci: 20
Ranga: Tora
Krótki wygląd: jasne włosy | bursztynowe oczy | średniego wzrostu | zamyślony
Widoczny ekwipunek: plecak | namiot | kabura na broń [prawe udo] | kabura na broń [lewe udo] | torba na biodro

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Etsuya »

Podczas długich, żmudnych podróży Etsuya dryfował umysłem po różnych miejscach i sytuacjach, często również fantazjując i zabijając w ten sposób czas. Nigdy nie potrafił skupić swojej uwagi zbyt długo na jednej rzeczy, toteż jego początkowy pomysł, aby bacznie obserwować dziewczynę szybko został porzucony na rzecz frywolnej bujanki w obłokach. Podróż po pustyni wymagała znacznie większego wysiłku niż na zwykłej, poziomej drodze, ale prawda była taka, że nijak miało się to do podróży górskich w rodzinnym Hyuo.
Dwójka podróżników znajdowała się już paręnaście dobrych kilometrów od oazy zanim do uszu blondyna zaczęły docierać pierwsze odgłosy budzącej się kunoichi. Kątem oka zerknął w jej stronę, aby zbadać powierzchownie w jakim jest stanie i ocenić czy wymagany będzie postój. Podróż na barkach nie należała na pewno do najwygodniejszych, ale nieprzytomni ludzie nie zwykli protestować. Jednym z głupszych wymysłów jego mózgu było to, iż traktował sen jako swego rodzaju teleport w czasie. Co za tym idzie, kiedy następował on podczas podróży, a ciało same przemieszczało się z miejsca na miejsca była to dla niego sytuacja win-win. Jedyny problem związanej kunoichi polegał chyba tylko na tym, że w gruncie rzeczy nie miała pojęcia co ten ma zamiar z nią zrobić, ale to już nie było jego problemem. Chociaż kto wie?
Etsuya pacnął na piachu tyłkiem, samemu również będąc nieźle zmęczonym po całym dniu podróży w takim upale. Odgarnął do tyłu włosy ze spoconego czoła, po czym zerknął na zwisającą dziewczynę. Nie miał siły się już nad nią pastwić w myślach, więc na powrót przybrał bardziej humanitarną postawę. Klon podszedł bliżej, usadawiając ją tuż obok niego w taki sposób, aby mogła pod lekkim kątem oprzeć się o wydmę. Blondyn zorientował się, że nie bez powodu prosiła o nieco wody - była mocno wysuszona. Przez jego jeszcze częściowo chłopięcy, głupkowaty umysł przeszła myśl zrobienia jej mokrego prysznica, ale wyobrażając sobie jak ta go opierdala, szybko tego zaniechał. Zamiast tego wyciągnął na powrót swoją bezdenną manierkę i z charakterystycznym dźwiękiem pociągnął za korek. Dziewczyna była przytomna, chociaż nie dało się ukryć iż ledwo kontaktowała. Etsuya jedną z dłoni podniósł delikatnie od tyłu jej głowę, natomiast drugą pomógł powoli wprowadzić płyn do ust, starając się nie wlać go zbyt dużo. W międzyczasie spojrzał w oczy białowłosej, obserwując jak jej ciało walczy o życie, prosząc się o każdą kropelkę. Nie żałował jej swoich zapasów, ale mimo to blondyn starał się kontrolować, aby nie przesadziła z zachłannością. Po pewnym czasie zorientował się iż patrzy na nią zbyt długo, więc szybko odwrócił wzrok i podał jej związanym rękom manierkę. Sam natomiast wyjął z kabury kunai, zapewne nieco ją strasząc, a następnie szybkim ruchem przeciął więzy na kostkach - Na ręce jeszcze sobie nie zasłużyłaś - rzucił zgryźliwie, choć w jego słowach nie było goryczy.
Z plecaka wyjął trochę suszonego mięsa, po czym zaczął je przegryzać uzupełniając deficyt kalorii. Jedzenie było jedyną rzeczą, której nie potrafił sobie wyczarować, co za tym idzie wolał być oszczędny w jego dystrybucji. Na szczęście suszone mięso miało w sobie dużo energii i było niebywale łatwe zarówno w transporcie jak i przechowaniu. Podał kilka plastrów czegoś boczko-podobnego nieznajomej, po czym wciąż przegryzając swoją porcję, jak gdyby nigdy nic dotknął drugą dłonią ziemi. Wokół nich wytworzyła się podobna do poprzedniej kopuła, chroniąca przed powoli zachodzącym, lecz wciąż upierdliwym dla skóry słońcem. Tym razem chłopak mniej więcej na poziomie oczu stworzył sporej wielkości okienko, które wychodziło na południe, oświetlając nieco wnętrze jego pseudo-domku - Jakbyś chciała prysznic to mów - palnął, będąc przy tym zupełnie poważnym.
0 x
Kana Yuki

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Etsuya
Gracz nieobecny
Posty: 347
Rejestracja: 3 lis 2018, o 14:33
Wiek postaci: 20
Ranga: Tora
Krótki wygląd: jasne włosy | bursztynowe oczy | średniego wzrostu | zamyślony
Widoczny ekwipunek: plecak | namiot | kabura na broń [prawe udo] | kabura na broń [lewe udo] | torba na biodro

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Etsuya »

Przeżuwane, solone mięso wymagało wiele wysiłku zanim mogło zostać połknięte, zapełniając brzuch wędrowca. Porównać można je było do niezwykle twardej i mięsistej koniny, zazwyczaj konsumowanej podczas przedłużających się wojen, pustoszących zapasy osad shinobi. Po wielu tygodniach podróży dało się jednak przyzwyczaić do tej prostej strawy więc Etsuya założył, że prędzej czy później jego tymczasowy towarzysz podróży przywyknie do niezbyt urozmaiconej diety.
Manierka z wodą szybko została opróżniona, a po krótkiej scence z kunaiem młodzieniec chwycił naczynko, po czym rzucił je klonowi stojącemu poza kopułą. Przez czas kiedy ten coś majstrował przy plecaku, prawdziwy Etsuya rozwalił się plecami na piachu i założył ręce na głowę, zamykając oczy. Jego frywolność mogła dziwić i na pierwszy rzut oka zdawała się być spowodowana ignorancją, ale w rzeczywistości zarówno klon jak i umiejętności sensoryczne pomagały mu trzymać wszelkie niebezpieczeństwa w szachu. Po krótkiej chwili pomiędzy nimi wylądowała znów pełna manierka rzucona przez Bunshina, który pozostał poza kopułą, mając ich jednak w zasięgu potencjalnej reakcji.
- Jeszcze nie zadecydowałem - mruknął obojętnie w odpowiedzi na jej pytanie. Nie ulegało wątpliwości, że dziewczyna była przerażona o swój los, ale koniec końców sama sobie naważyła tego piwa. Etsuya również miał swoje plany i nikt nie płacił mu za pomoc włóczęgom. Chociaż kto powiedział, że nie? - po raz kolejny przeszła mu przez głowę myśl.
- Na twoim miejscu bym odpoczął - dodał po chwili wyczuwając w atmosferze bezradność i rozterkę dziewczyny co począć dalej. Ta niepewność była o tyle upierdliwa, że nie dawała blondynowi się zrelaksować. Zwierzę zagonione w kąt było nieobliczalne w walce o swoje życie. Podobnie było z ludźmi i mimo iż Nakiri zdawał się być całkiem dobrze ubezpieczony to ciężko było powiedzieć, aby czuł się komfortowo w jej towarzystwie.
0 x
Kana Yuki

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Etsuya
Gracz nieobecny
Posty: 347
Rejestracja: 3 lis 2018, o 14:33
Wiek postaci: 20
Ranga: Tora
Krótki wygląd: jasne włosy | bursztynowe oczy | średniego wzrostu | zamyślony
Widoczny ekwipunek: plecak | namiot | kabura na broń [prawe udo] | kabura na broń [lewe udo] | torba na biodro

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Etsuya »

Kiedy Etsuyi już wydawało się, że ma święty spokój, a stres związany z podróżą u boku potencjalnego zagrożenia unormował się na stosunkowo niskim poziomie, coś zakłóciło jego odpoczynek. Słysząc pytanie dziewczyny otworzył oko znajdujące się bliżej niej i przechylił lekko głowę w jej kierunku - Sama sobie obmyj - odparł bez emocji wierząc w jej zdolności manualne. Dopiero teraz zorientował się, że nieznajoma mocno się w niego wpatruje, dokładnie badając jego reakcje. Na tę myśl momentalnie uciekł wzrokiem, a następnie szybko odwrócił głowę ku wyjściowej pozycji, zamykając ponownie oko.
- Radzili sobie w gorszych sytuacjach - po raz kolejny odmówił na jej sugestię. Dało się w jego postępowaniu wyczuć, iż wytworzył pomiędzy nimi pewien dystans, niepozwalający przeniknąć emocjom w zagrażające jego życiu kwestie. Choć wiedział, że prawdopodobnie odpowiedź nie spodoba się białowłosej, cenił swoje życie wystarczająco mocno, aby nie przekładać jej samopoczucia ponad jego bezpieczeństwo.
Zmarszczył brwi słysząc jak po raz kolejny tymczasowa towarzyszka stara się nawiązać z nim kontakt. Tym razem jednak zastanowił się chwilę, po czym ponownie skierował swój wzrok ku niej, tym razem samemu wpatrując jej się w oczy i badając mimikę twarzy. Być może jej wierzył. Była albo świetnym kłamcą, albo rzeczywiście znalazła się w spisie kryminalistów poprzez pomyłkę. Etsuya dobrze wiedział jak czasem potrafiły skomplikować się jego misje, toteż potrafił wyobrazić sobie jak to mogło wyglądać w jej sytuacji.
- Nie oddam cię - po krótkiej chwili wyjaśnił, jakby to zdanie miało zrzucić balast z jej serca. Mimo iż nie wylewała mu swoich rozterek i żali, w atmosferze łatwo mógł wyczuć pewne napięcie z tym związane. Cały czas mając ręce założone za głową skierował swoje spojrzenie ku reszcie jej ciała oceniając potargany, ubrudzony strój i poranione części ciała. Nie było to nic poważnego dla zawodowej kunoichi, toteż Etsuya nie przejął się specjalnie tą kwestią. Dlatego też może nie zdecydował się na wyswobodzenie rąk dziewczyny - wciąż jej przecież do końca nie ufał.
- W najbliższej osadzie pójdziesz gdzie ci się podoba - powiedział, a następnie znowu oddał się płytkiemu odpoczynkowi, z zamkniętymi oczami wczuwając się w przestrzeń.
0 x
Kana Yuki

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Etsuya
Gracz nieobecny
Posty: 347
Rejestracja: 3 lis 2018, o 14:33
Wiek postaci: 20
Ranga: Tora
Krótki wygląd: jasne włosy | bursztynowe oczy | średniego wzrostu | zamyślony
Widoczny ekwipunek: plecak | namiot | kabura na broń [prawe udo] | kabura na broń [lewe udo] | torba na biodro

Re: Niewielka Oaza

Post autor: Etsuya »

- Nie lubię jak ktoś mi grozi - zamknął temat, nie poruszając przy tym powiekami. W jego zamyśle fakt ten w zupełności tłumaczył wszelkie środki prewencyjne użyte na dziewczynie. Nie chcąc się dalej nad tym rozwodzić, postanowił nie kontynuować dyskusji i oddał się relaksowi. Parę metrów za kamiennymi ścianami dało się usłyszeć charakterystyczny dźwięk poruszających się skał. Klon skrupulatnie pracował na tym, aby przy pomocy technik Dotonu odizolować miejsce gdzie zamierzali nocować od potencjalnych niebezpieczeństw, które czyhały w piaskach. Etsuya mógł równie dobrze rozłożyć swój namiot, ale po wschodzie słońca zaduch w środku bywał nie do wytrzymania.
Obudził się około godzinę później, wiedząc że ten moment prędzej czy później nastąpi. Z każdą minutą zaczynało robić się chłodniej, a mimo stosunkowo wysokiej odporności na zimno, na ciele młodzieńca pojawiły się się dreszcze. Był to najlepszy moment, aby wyjąć z plecaka matę oraz koc, którym mógł się ogrzać w tę noc. Kiedy wszystko było już gotowe, rozwalił się ponownie na lekko pochyłej powierzchni i zamknął oczy. Coś jednak nie dawało mu spokoju. Po krótkim namyśle podniósł się do połowy i postanowił wygrzebać biały płaszcz. Bez głębszej refleksji zsunął z siebie ciepły koc, a następnie delikatnie przykrył nim nieznajomą. Powróciwszy do poprzedniej pozycji raz jeszcze spróbował zasnąć, co za nic mu z jakiegoś powodu nie wychodziło. Dlaczego...?
Otworzył jedno ze swoich ślipi zerkając na pogrążoną we śnie dziewczynę. Przyjrzał się lepiej jej subtelnym rysom twarzy, prowadząc wzrok po ładnie zarysowanej szczęce, a następnie kierując go poprzez srebrny labret na suche usta i zadarty nosek. Poświęcił również uwagę rzęsom oraz brwiom, nadającym zazwyczaj kształt uwodzicielskiej barwy oczom - zdecydowanie preferował, kiedy miała je otwarte. Biały kosmyk włosów opadał bezwładnie w poprzek jej twarzy, dodając całemu widokowi zmysłowy charakter. Trwał tak w zadumie przez krótki okres czasu, napawając się widokiem, aż do chwili, gdy nie poczuł czegoś poniżej pasa. Nastąpił krótki moment konsternacji mieszanej z kontemplacją nad tym, co się właśnie wydarzyło. Szybkim ruchem przewrócił się na drugi bok, chcąc ze wstydem zapomnieć o sytuacji. Pfff...
Obudziły go promienie słoneczne wpadające przez niewielkie, acz szerokie okienko. W dniu wczorajszym umyślnie stworzył je ustawiając w tę stronę świata, aby parę godzin przed południem obudziła go dzienna gwiazda. Wada korzystania z namiotu w tak gorących krajach wiązała się w tym, że w przypadku zaspania można było się dosłownie usmażyć na śmierć. Etsuya podniósł się do połowy, zrzucając z siebie płaszcz i oddał się przecieraniu oczu, żałując że nie znajduje się teraz w Kantaiskiej karczmie, gdzie zaraz podaliby mu śniadanie do łóżka.
- Wstawaj - rzucił zwyczajnym tonem, nieco zawyżając głos. Miał nadzieję, że takie ponaglenie starczy, a księżniczki nie będzie trzeba ściągać do świata żywych siłą. Czekając aż ta również się nieco przebudzi, chwycił manierkę z wodą i pociągnął kilka sporych łyków, chowając ją następnie za pazuchę. Niezależnie od tego kiedy i w jaki sposób nieznajoma doprowadzi się do porządku, jak tylko stanęła na nogi, Etsuya podobnie jak wcześniej zwinnym ruchem chwycił za kunai i przeciął więzy na nadgarstkach, patrząc przy tym prosto w jej oczy. Był to pewnego rodzaju gest ofiarujący kredyt zaufania, na który w jego mniemaniu zasłużyła sobie nie podejmując próby poderżnięcia mu gardła podczas snu. Szybkim ruchem odrzucił na bok poszatkowaną żyłkę, wyjął znów manierkę, a następnie zaczął powoli polewać jej dłonie oraz nadgarstki - Niebawem ruszamy - zakomunikował, zerkając na nią ponownie, aby zbadać reakcje na te słowa.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości