Lokal Muraia

Kira

Re: Lokal Muraia

Post autor: Kira »

Gdy Kira zlokalizowała źródło dźwięku, znalazła drucianą klatkę i chomika w niej, który zapierdzielał w tym swoim kołowrotku, jakby chciał zrzucić te zbędne kilogramy, których się dorobił. Swoją drogą...gruby kot i gruby chomik. Widocznie starowinka im nie żałowała, skoro ich tak spasła. Białowłosa westchnęła i chwilę przyglądała się zapylającemu w miejscu chomikowi, który wytrwale robił kolejne kilometry. Po chwili jednak jej uwagę zwrócił ruch, więc zwróciła wzrok w tamtym kierunku, aby dostrzec kocura. Jak on z takim sadłem wskoczył na szafę i się nie zabił, to Kira nie miała pojęcia, w każdym razie uważnie śledziła go wzrokiem, trzymając packę w pogotowiu. Czyżby podejrzewał, że otworzy mu klatę i pozwoli zjeść gryzonia? No chyba nie! Nie miała zamiaru poświęcać swojego wynagrodzenia tylko dlatego, żeby jakieś durne kocisko się najadło spasioną myszą bez ogona, dlatego gdy tylko kot przeskoczył na niższy segment, Kira rzuciła mu mordercze spojrzenie czerwonych oczu i zasyczała ostrzegawczo. Jeśli to nie podziała i kot znajdzie się w zasięgu jej zamachu, to oberwie w dupę drewnianą packą na muchy na tyle porządnie, żeby mu się odechciało kolejny raz próbować. Nie miała zamiaru cały czas czatować przy klatce, więc lepiej dać kotu od razu do zrozumienia, że nic tu nie zyska i mieć przez resztę czasu spokój. Zakupy raczej nie zabiorą staruszce dużo czasu, chociaż z drugiej strony Kira przypomniała sobie właśnie, jak babcia szybko chodzi i stwierdziła, że jednak trochę sobie jeszcze poczeka. Westchnęła i nadal uważnie obserwowała kota. Jak uda jej się go pogonić, to może będzie miała trochę czasu, żeby rozejrzeć się po pokoju. Może gdzieś babcia zostawiła te obiecane słodycze?
0 x
Inoue

Re: Lokal Muraia

Post autor: Inoue »

0 x
Kira

Re: Lokal Muraia

Post autor: Kira »

Syknięcie Kiry najwyraźniej zrobiło na kocie wrażenie, bo spojrzał na nią zdumiony i jakby gotowy do wycofania się. Ostatecznie jednak postanowił zaryzykować i pozostał na miejscu. Miauknięcie i słodkie oczka nie zrobiły na Kirze wrażenia. Dziewczynka nie była typem tych, którzy się rozpływali na widok słodkiej mordki. Wręcz przeciwnie. Chętnie by taką słodką mordkę obiła, gdyby tylko miała okazję i możliwość. Tego drugiego w tym momencie nie miała, bo przecież nie mogła zrobić krzywdy kotu staruszki, która wynajęła ją do opieki. No ale mogła mu przyłożyć gdzie indziej. Obserwując więc grubego sierściucha, zmrużyła czerwone ślepia, przyglądając się jego dalszym poczynaniom. Czy odważy się sprowokować Białowłosą?
- Nawet o tym nie myśl, grubasie. - Ostrzegła go. - Bo zaboli.
Rudzielec jednak nie posłuchał i już po chwili zaczął się skradać w kierunku klatki z chomikiem. Kira westchnęła z irytacją i chwyciła mocniej packę w rękę. Poczekała na odpowiedni moment, po czym porządnie się zamachnęła, przywalając kocurowi prosto w dupę tak, żeby jeszcze do tego spadł z tego cholernego segmentu na podłogę. Koty zawsze spadają na cztery łapy, nawet takie grube, więc nic nie powinno mu się stać. Taki szok powinien go skutecznie zniechęcić na jakiś czas, a jak nie, to Kira jeszcze go pogoni, żeby się schował w jakiś ciasny kąt i nie wyłaził do powrotu właścicielki. W każdym razie zrobi co w jej mocy, żeby odpędzić tłustego rudzielca od klatki.
0 x
Inoue

Re: Lokal Muraia

Post autor: Inoue »

0 x
Kira

Re: Lokal Muraia

Post autor: Kira »

To było tak niesamowicie zabawne, że Kira mało nie położyła się ze śmiechu. Kiedy tylko kot dostał w dupę z drewnianej packi na muchy i spadł z segmentu, to wystrzelił z pokoju w takim tempie, że o mało na zakręcie się nie zabił. Był całkiem szybki jak na takiego grubasa, albo to strach sprawił, że dostał turbo dopalacza w obolałym tyłku. W każdym razie Białowłosa zanosiła się teraz śmiechem, trzymając się segmentu, żeby zwyczajnie nie upaść. Wyglądało na to, że kocura ma z głowy. Kiedy otarła łzy rozbawienia z oczu, spojrzała na chomika, który teraz siedział w kącie klatki na tylnych łapkach, węsząc i nasłuchując tego, co właśnie się stało i co przestraszyło go na tyle, że czmychnął z kołowrotka, na którym jeszcze wcześniej spalał zbędne kilogramy.
- Masz szczęście gryzoniu. - Zwróciła się do niego Kira. - Wygląda na to, że przez pewien czas ten futrzak nie będzie Ci wisiał na klatce i ślinił się na Twój widok.
Jakby jeszcze chomik to zrozumiał, to byłoby dobrze. Dziewczynka westchnęła tylko i usadowiła się na pobliskiej kanapie, czy fotelu, w zależności co akurat się znalazło pod tyłek i było w miarę blisko klatki, żeby w razie czego zareagować. Kira postanowiła, że jeśli kocisko spróbuje drugi raz zapolować na chomika, to tym razem dostanie już nie w dupę, a w pysk i z typowego, grubego dachowca, zrobi się rasowy i puszysty pers ze spłaszczonym ryjem. Może tej ekstremalnej metamorfozy oszczędzi mu staruszka, która zdąży wrócić z zakupów. Okaże się.
0 x
Inoue

Re: Lokal Muraia

Post autor: Inoue »

0 x
Kira

Re: Lokal Muraia

Post autor: Kira »

Po tym jak pogoniła kota, Kirze nie pozostało już nic innego jak wyłożyć się na pobliskiej kanapie i czekać na powrót staruszki. Kocisko prawdopodobnie dało sobie spokój z polowaniem na chomika, jednak dziewczynka nadal trzymała packę w pogotowiu, na wypadek gdyby wrócił. Czy nudziła się przez ten czas? Mimo że nie miała nic do roboty to o dziwo nie. Starannie analizowała fakt, czy warto byłoby spróbować podnieść swoje umiejętności i zrobić tym samym niespodziankę Muraiowi. Byłby zadowolony, że zrobiła postępy i nauczyła się czegoś nowego, co warte byłoby pokazania i przede wszystkim wykorzystania we wspólnych misjach, które w końcu zaczną razem robić. Kira miała teraz sporo możliwości, żeby się czegoś nauczyć i tylko od niej zależało, którą dziedzinę wybierze. Kiedy przeanalizowała możliwości każdej z nich i w końcu wybrała tą, którą postanowiła wzmocnić, usłyszała otwierające się drzwi frontowe. Szybko usiadła na kanapie i uśmiechnęła się do staruszki, która wróciła z zakupów i pojawiła się w pokoju, patrząc na chomika z wyraźną ulgą. Kira wstała i oddała jej drewnianą packę na muchy.
- Nie ma problemu. - Stwierdziła z uśmiechem. - Całkiem zabawnie się patrzyło na to, jak ten rudzielec skrada się do klatki. Co prawda musiałam użyć packi, żeby go przestraszyć, ale udało się go zniechęcić na najbliższy czas.
Pozostała jeszcze tylko kwestia nagrody, więc Kira zaczekała w pokoju, kiedy staruszka przeszła do innego pomieszczenia i wróciła z dwoma mieszkami. W jednym brzęczały monety, a sądząc z wagi, to całkiem sporo, w drugim zaś dziewczynka zobaczyła ciasteczka z czekoladą, na co rozpromieniła się i aż uściskała starowinkę za te słodkości.
- Dziękuję i polecam się na przyszłość~! - Odpowiedziała, ukłoniła się babci i wyszła z jej domu.
Pozostało już tylko wrócić do domu Muraia, który nadal był pusty. Najwyraźniej jej opiekun dostał jakieś nagłe zlecenie i nie mógł jej o tym powiedzieć, bo przecież komuś takiemu jak on nic złego nie mogło się przytrafić. Był na to za silny, dlatego też Kira nie martwiła się o niego. Otworzyła sobie drzwi, schowanym wcześniej kluczem, po czym weszła do środka i zamknęła drzwi, zdejmując buty w przedpokoju. Podeszła do stołu i odstawiła swoje mieszki, po czym zabrała się za liczenie pieniędzy. Babinka chyba ją polubiła, bo dostała za swoje zadanie podwójne wynagrodzenie. Uśmiechnęła się szeroko i schowała mieszek z pieniędzmi do torby przy pasie, po czym spróbowała jednego z ciastek z czekoladą. Było pyszne, więc szybko się z nim rozprawiła i wzięła sobie następne. Kiedy zjadła trzy, zawiązała woreczek i rozejrzała się po cichym pomieszczeniu. Na dworze było zimno, więc lepiej zrobi, jak zostanie w domu i poczeka na powrót Muraia. Co nie znaczyło, że będzie tak siedzieć i się nudzić.
0 x
Kira

Re: Lokal Muraia

Post autor: Kira »

Ostatecznie dziewczynka postanowiła poszperać w poszukiwaniu jakiś kartek papieru i przyborów do pisania, aby spisać wszystko co do tej pory pamiętała na temat technik, które kiedyś będzie mogła opanować, a które należały do tajemnic jej klanu. Większość tych technika nie wymagała długich sekwencji pieczęci, dlatego też Kirze tak łatwo było się wszystkiego nauczyć na pamięć, a wiadomo, że dziecko miało bardzo dobrą pamięć, zwłaszcza kiedy nie powinno o czymś wiedzieć. W salonie jednak niczego nie znalazła, więc ruszyła do pokoju Muraia, przy okazji zabierając ze stołu te cholerne czekoladki, które nadal leżały sobie na widoku, mimo że już się przekonali, że są czymś doprawione. Kiedy weszła do sypialni swojego opiekuna, rozejrzała się po pomieszczeniu z zaciekawieniem, po czym podeszła do biurka i na jego blacie położyła pudełko z czekoladkami, a następnie zabrała się za szperanie po szufladach. Szybko znalazła to co chciała i wróciła do salonu. Co jak co, ale nie miała zamiaru bardziej naruszać prywatności Muraia niż było to potrzebne, a kartki i przybory do pisania były jej potrzebne do ważnych rzeczy, więc pewnie jej wybaczy to małe wtargnięcie do jego osobistego pokoju. Tak więc usadowiła się przy stole jadalnym i zabrała do pracy, starannie robiąc notatki na temat wszystkich technik klanowych, które pamiętała. Nie było ich wiele, ale niektóre były dość złożone pod kątem samej mechaniki. Zajęło jej to prawie dwie godziny, a Muraia nadal nie było. Zjadła jedno ciastko i zostawiła na razie swoje notatki na stole, po czym usiadła na dywanie w salonie i skrzyżowała nogi.
Aby podnieść swoje umiejętności klanowe, powinna się skupić przede wszystkim na swoich umiejętnościach sensorycznych, dlatego idealnym ćwiczeniem w tym przypadku będzie próba powiększenia zasięgu, na jaki jest w stanie wykrywać chakrę. Może jeśli zwiększy swoje możliwości, to dowie się, czy Murai już wraca, albo czy jest gdzieś niedaleko. W każdym razie jeśli uda jej się powiększyć zasięg swoich zdolności, to będzie to znak, że udało jej się osiągnąć wyższy poziom swoich umiejętności i będzie mogła spróbować lepszych technik. Dziewczynka więc zamknęła oczy i zaczęła głęboko oddychać, jednocześnie skupiając się na otaczających ją punktach chakry, które była w stanie w tym momencie wyczuwać i żadna z nich nie należała do Muraia. Kira skupiła się na granicy swoich możliwości bez używania pieczęci, po czym skupiła całą swoją wolę, aby powiększyć promień. To było dość trudne i wymagające ćwiczenie, ale gdy dobrze się skupiła i wyciszyła na inne dźwięki, udało jej się powoli przesunąć własną granicę możliwości trochę dalej, jednak czuła, że to nie jest koniec jej możliwości i stać ją jeszcze na więcej. I tak po pewnym czasie z z dwudziestu pięciu metrów zrobiło się pięćdziesiąt, a ostatecznie aż siedemdziesiąt pięć, co było niesamowitym sukcesem i to tylko bez pieczęci. Teraz Kira postanowiła spróbować z pieczęcią i od razu się przekonała, że może wyczuwać już nie na pięćdziesiąt metrów, tylko na sto pięćdziesiąt! A więc udało się. Teraz, kiedy wyczuwała na większą odległość, zdała sobie też sprawę, że większa liczba punktów chakry mniej ją dezorientuje niż wcześniej, a to oznaczało, że tłumy będą nieco mniej przerażające i będzie mogła troszkę lepiej ogarnąć to, co się wkoło niej dzieje, a przynajmniej taką miała nadzieję.

Technika: Klanowe C
Rozpoczęcie: 19:50
Czas trwania: 5h
Zakończenie: 00:50
0 x
Kira

Re: Lokal Muraia

Post autor: Kira »

Im dłużej Muraia nie było w domu, tym Kira coraz bardziej zaczynała się denerwować. Gdyby jeszcze miała jakieś zajęcie, to pół biedy, ale tak to nie miała już nic więcej do roboty i zaczynała się nudzić. Notatki skończyła i nawet udało jej się zrobić pewne postępy w swoich umiejętnościach, ale bez Muraia jako królika doświadczalnego, nie była w stanie przećwiczyć niektórych technik, a przecież nie wyjdzie na dwór i nie schwyta sobie pierwszego, lepszego człowieka, żeby na nim ćwiczyć, bo jeszcze narobi sobie kłopotów. Westchnęła. Takie czekanie było naprawdę frustrująco nudne i powinna jak najszybciej coś sobie znaleźć, bo inaczej zwariuje. Na początek posprzątała ze stołu swoje notatki i wyniosła je do własnej sypialni, aby schować je do szuflady, żeby nigdzie się nie walały, a następnie oddała Muraiowi przybory do pisania i schowała mu je do biurka, czyli tam, skąd je wyciągnęła. Wiedziała, że jej opiekun lubi porządek, więc jak już coś wzięła, to lepiej odkładać na swoje miejsce. Spojrzała przelotnie na pudełko czekoladek, leżące na blacie, po czym wyszła z sypialni Muraia i zamknęła za sobą drzwi, aby następnie zejść na dół. Tam zjadła resztę ciastek z czekoladą, które dostała od staruszki z sąsiedztwa, a woreczek wytrzepała na dworze i schowała w kuchni. Może się kiedyś przydać na jakiś prowiant. W tym momencie znowu nie miała co robić, a Muraia nawet nie było na horyzoncie. Kira westchnęła z irytacją i postanowiła ostatecznie uwalić się na kanapie w salonie i przykryć pledem, bo w domu trochę pizgało, a rozpalić ognia w kominku się nie ośmieliła. Jeszcze spali całą chatę i dopiero jej się dostanie. Dlatego też ułożyła się wygodnie i opatuliła szczelnie kocem, zamykając oczy. Mimo, że jakiś czas temu wstała z łóżka, to z nudów i tak udało jej się zapaść w drzemkę. Przynajmniej czas jej szybciej zleci i zapewne obudzi ją dopiero hałas otwieranych drzwi frontowych.
0 x
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

Zadanie zostało wykonane, a opiekun lasu uspokoił się nieco słysząc o tym, że Murai miał wszystko pod kontrolą i nie chciał spalić lasu. To byłoby zresztą głupotą z jego strony, gdyby chciał robić sobie dodatkowego wroga i dodatkowo spalić ogromne połacie natury, z której czerpią mieszkańcy Ryuzaku. Zabijał tylko w razie konieczności, tak go nauczano i tak też postępował. Szybko opuścił las, wcześniej wracając do miejsca, w którym powinien czekać dzieciak. Jakby nie patrzeć był on jego pracodawcą, który oferował mu wynagrodzenie w zamian za wykonanie określonych zadań. Może i dziecko, ale skoro swoją część umowy Murai dotrzymał, to on powinien oddać mu swoją wartościową rzecz w formie zapłaty. Dziecka jednak nie było, znikł. A może stało się z nim coś gorszego? Na miejscu znalazł jedynie pokazywaną przez niego wcześniej błyskotkę. Pękniętą, naznaczoną krwią. Ciała nigdzie nie było. Do głowy Muraia przyszły dziesiątki scenariuszy, każdy jednak źle się kończy dla chłopca. Raczej nic mu nie pomoże, dlatego też zabrał medalion, wcześniej oczyszczając go z krwi. Wyjście z lasu nie było czasochłonne, a przynajmniej tak się wydawało. Na czarnym niebie widać było białą tarczę księżyca. Chyba zostawił Kirę na zdecydowanie zbyt długo. Ale chyba nie zniszczy mu przez to domu. Skierował się ku swojej siedzibie. Kilka minut po wyjściu z lasu znalazł punkt orientacyjny, potem było tylko z górki. Nie minęło wiele czasu, jak dotarł do drzwi wejściowych. Okolica była nienaruszona, dom stał jak stał. Dobrze wiedzieć, że Kira nie wysadziła go przez nierozważne korzystanie z notek wybuchowych. Włożył klucz i otworzył drzwi, generując tym samym dość ciche skrzypienie. W pustym domu jednak rozchodziło się zaskakująco szybko i donośnie. Nigdzie nie było widać Kiry, a tym bardziej jej słychać. A może... nie, to niemożliwe. Dom był w idealnym stanie, tak samo zamek. Włamanie nie wchodziło w grę. Ostrożnie zapalił lampę i ruszył w kierunku salonu. Może już spała? Chociaż pewnie już wie o jego powrocie do domu, zaskoczenie jej jest teoretycznie niemożliwe. Jeśli jednak... to był niesamowicie ostrożny w razie jakiegoś ataku. Poruszał się pewnie, ale jego czujność nie malała nawet na chwilę. Miał szybki czas reakcji więc powinien w porę rozróżnić skrytobójcę od małej dziewczynki.
0 x
Kira

Re: Lokal Muraia

Post autor: Kira »

Kira zdążyła się zdrzemnąć, porządnie zgłodnieć i zmarznąć, nim w końcu Murai pojawił się na horyzoncie. Nie umiała rozpalać kominka, a co dopiero bawić się w robienie obiadu, więc jedyne co ją ratowało, to suchy prowiant, gorąca herbata i koc, którym opatuliła się aż po same uszy. Była zła, że Murai zostawił ją na tak długo samą i miała zamiar pokazać mu teraz swoje niezadowolenie. Oj będzie musiał jej to porządnie wynagrodzić. Specjalnie więc nie zapalała lampek i gdy tylko wyczuła, że jej opiekun wracał, zaczaiła się tuż pod drzwiami, żeby zniknąć za nimi, gdy Murai tylko je otworzy, niczego się nie spodziewając. Nim je zamknie i zdoła ją dostrzec z powodu białego stroju i włosów, dziewczynka już będzie wisieć mu na plecach, obejmując go mocno rączkami za szyję i nogami w pasie. Pach, Kakuzu dorwany.
- Jak mogłeś mnie zostawić na tak długo~!? - Zajęczała mu do ucha, zanim zdążył pomyśleć, żeby pozbyć się tego, co go właśnie zaatakowało. - Jestem głodna i zimno mi~! Martwiłam się, że coś Ci się stało i nie wiedziałam co robić!
Mógł poczuć, jak dziewczynka trzęsie się z zimna i kto wie, czy też nie ze strachu, zaś na ramię Muraia coś zaczęło kapać, co okazało się być łzami Kiry. Najwyraźniej mocno ją przestraszył swoją dłuższą nieobecnością. Nic zresztą dziwnego, skoro to przecież nadal dziecko, które jeszcze wiele nie potrafiło i nie umiało się zachować w takich sytuacjach. Mógł tylko sobie wyobrazić, co dziewczynka musiała przeżywać i jakie czarne scenariusze jej się nasuwały z powodu jego długiej nieobecności.
- Nigdy więcej mnie nie zostawiaj tak bez słowa. - Zapłakała. - Nawet nie wiedziałam, gdzie mogłabym Cię szukać.
Dziewczynce włączyła się lekka histeria i za nic nie dała się ściągnąć z jego pleców, jakby się bojąc, że znowu jej gdzieś ucieknie. Wyglądało na to, że nie lubiła zostawać sama, a przynajmniej nie na tak długo.
0 x
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

Nie zdążył do końca się rozejrzeć po mieszkaniu i nie sądził, że ktoś mógłby ukrywać się tuż przy wejściu. Dlatego też tam nie zaglądnął, na ślepo zamykając za sobą drzwi. Kira nie zapaliła światła, w domu więc panował nieprzenikniony mrok. Zwłaszcza że trwała zima, pora roku z najkrótszym dniem. Noc przychodziła bardzo szybko i była najbardziej mroczna, w związku z tym świadomość obecności kogoś w tych warunkach była znikoma. Gdyby tylko mógł jakoś usłyszeć potencjalne zagrożenie. Na przykład oddech przeciwnika... to zdecydowanie byłoby coś. Potrzebował jednak jeszcze wielu treningów. Ledwo co wszedł głębiej, usłyszał szybki bieg bosych stóp. Nie zdołał się odwrócić, dziewczynka rzuciła się na niego. Nie z morderczymi zamiarami, ale tego się spodziewał. Chyba przyzwyczaił się do tego, że w stosunku do jego osoby Kira nie ma morderczych zamiarów. Oplotła go rękoma za szyję, nogami natomiast w pasie. Przyczepiła się do niego całkowicie. Murai nawet nie próbował jej zrzucać, po prostu stał tak w miejscu ze swoją podopieczną na plecach. Zaczęła mówić, chociaż bardziej brzmiało to jak jęczenie. Smutne, żałosne jęczenie. Przestraszonej, wkurzonej dziewczynki. Była głodna i przymarzała. Mogła sobie rozpalić kominek albo zapalić światło? Czy małe dzieci potrafią tak skomplikowane rzeczy? Nie wiedział, odnośnie dzieci mało co wiedział. Ale ona martwiła się o niego, bo wtedy nie wiedziałaby co ze sobą zrobić? Sam fakt że ktoś się martwił o Muraia był dla niego dość niezwykły i był to prawdopodobnie pierwszy raz, kiedy jakakolwiek osoba miała taki stosunek do niego.
- Naprawdę aż tak się martwiłaś? Oczywistym było, że wrócę. - powiedział lekko zaskoczony. Sam się zdziwił swojemu zaskoczonemu tonowi. Dziewczynka lekko drżała, poczuł coś na plecach i nie była to Kira. Coś mokrego. Przyjął dwa scenariusze, ale szczęśliwie sprawdził się ten, w którym Kira po prostu płakała. Dzieci nie mają aż tak silnej psychiki więc było logicznym, że stan Kiry był tak poważny. Oczywiście było w tym dużo winy Muraia, który nie przewidział zarówno tego, że tak długo potrwa jego nieobecność, jak i nie wziął pod uwagę osoby Kiry. Zawsze myślał o sobie i to w swoim interesie podejmował działania. Nie zmieniło się to wcale od czasu jego wyjścia na świat zewnętrzny, ale najwyraźniej będzie musiał dostosować się do standardów życia z kimś. Nie czuł winy z powodu dziewczynki, po prostu zrobił co chciał i teraz musiał ponieść tego konsekwencje.
- Ech... jasne, nie zostawię cię na tak długo. Do czasu, kiedy będziesz samodzielna, co jeszcze trochę zajmie. Więc spokojnie. Zrobić ci coś do jedzenia? - zaproponował Murai i nawet lekko poklepał ją po głowie. Wiedział że lubi ten gest, więc może trochę ją uspokoi i tym samym zechce zejść z jego pleców? Skoro dziewczynka była głodna, to jego obowiązkiem jako starszego opiekuna było zapewnienie jej posiłku. Nie dopilnował tego obowiązku, co dało mu dość ważną naukę odnośnie opiekowania się kimś nie do końca mogącym poradzić sobie samemu. Jeśli dziewczynka się zgodzi, to Murai przystąpi do gotowania, wcześniej zapalając światła w kuchni i jadalni. Kira raczej nie miała zamiaru zejść, dlatego pozwolił jej na pozostanie na jego plecach tak długo, jak tylko chce.
0 x
Kira

Re: Lokal Muraia

Post autor: Kira »

Słysząc pytanie Muraia, Kira wydęła usta, ale tego raczej nie mógł zobaczyć, chyba że spojrzy na nią przez ramię. Dziewczynce wcale się nie podobało to, co usłyszała, chociaż zdumienie w głosie Kakuzu było czymś naprawdę nowym. Później jednak będzie się nad tym zastanawiać.
- Oczywiście, że się martwiłam! - Powiedziała z wyrzutem. - Jest środek nocy. Myślałam, że coś Ci się stało, że ktoś Cię zaatakował. Nie czułam Cię w pobliżu nawet po tym, jak udało mi się trzykrotnie zwiększyć swój zasięg.
Szkoda, że musiała pochwalić się swoim osiągnięciem właśnie w takiej sytuacji, no ale nic na to nie można było poradzić. Zrobiła szybkie postępy tylko dlatego, bo chciała ewentualnie zlokalizować Muraia i dowiedzieć się, gdzie przebywa, jednak wszystko spełzło na niczym. Jednak fakt pozostawał faktem, Kira podciągnęła się w swoich umiejętnościach i mogła teraz próbować trochę lepszych sztuczek. Jednak tego dowiedzą się zapewne rano.
Kiedy Kakuzu zapewnił ją, że więcej jej nie zostawi na tak długo, dziewczynka odwinęła swoje nogi, zwisając mu chwilkę z pleców, po czym puściła się rękami i wylądowała zgrabnie na podłodze za Muraiem, wpatrując się w niego z nieukrywaną ulgą. Wyraźnie się cieszyła, że wreszcie wrócił do domu cały i zdrowy, ale jej błyszczące, czerwone oczy zdradzały jeszcze lekką irytację, prawdopodobnie faktem, że było jej zimno i była głodna. Przytaknęła więc na pytanie swojego opiekuna i zabrała z salonu koc, którym wcześniej była owinięta.
- Może być jajecznica z szynką. - Oho, loli ma jeszcze życzenia. - Musisz mnie nauczyć rozpalać w kominku. Bałam się go ruszać, żeby nie spalić domu, a koc nie pomaga tak bardzo.
Usiadła przy stole, na którym brakowało szatańskich czekoladek i owinęła się szczelnie kocem, aby było jej cieplej. Pozostało już tylko czekać na ciepły posiłek, który w sumie powinna zjeść po południu, ale teraz też będzie dobrze, najwyżej trochę później pójdzie spać.
0 x
Murai

Re: Lokal Muraia

Post autor: Murai »

Faktycznie się o niego martwiła, co było dla niego małym zaskoczeniem. Jeszcze dziwniejszym było to, że nie udało mu się to okazać. Murai nie był osobą, która swobodnie okazuje swoje nastroje, tym bardziej że odczuwanie ich było znacząco przytłumione przez pobrane wychowanie i nauki. Bardziej jednak od jej trosk o zdrowie opiekuna, Muraia zaciekawił drugi fragment jej wypowiedzi. Więc jednak podczas jego nieobecności robiła coś więcej niż tylko spała i jadła. Dziewczynka nadal była na niego zdenerwowana z powodu tej nieobecności. Czyli w takim wypadku będzie musiał się dostosować i zabierać ją ze sobą wszędzie? Brzmiało dość niewygodnie, jednak jeśli zechce szukać wsparcia w jej umiejętnościach, to będzie musiał poświęcić ten skrawek dotychczasowej wolności.
- Dobrze że nie zmarnowałaś tego czasu, z pewnością okaże się to pomocne w przyszłości. Dobra robota. - powiedział i ponownie pochwalił ją za pomocą pogłaskania po głowie. Gest ten z jego strony nie był czymś wymagającym czy angażującym, jednak dla niej służył jako pochwała i tym samym miał motywować do dalszych treningów i polepszania swoich umiejętności. Każdy miał taki czynnik, który motywował go do działania. Murai doskonalił się głównie z uwagi na świadomość, że na tym świecie istnieją znacznie silniejsze jednostki mogące obrać go za cel. Siła niezbędna do przetrwania.

Kira odczepiła się od pleców Muraia i tym samym umożliwiła mu bezproblemowe rozpoczęcie przygotowania posiłku. Dziewczynka usadowiła się przy stole i owinęła kocem. Nawet sama wybrała sobie posiłek. Chyba robi się jej za wygodnie w tym domu, może pora trochę to zmienić? Chociaż z drugiej strony dobre warunki wpłyną na nią lepiej niż niewygody i cielesne kary, dlatego też powinien utrzymać ten standard. Wziął potrzebne składniki i rozpoczął proces przyrządzania posiłku, którym miała być jajecznica z szynką. Najwyraźniej polubiła tą potrawę, dla Muraia było to na plus. Była stosunkowo szybka w przygotowaniu i sycąca wystarczająco, by mała dziewczynka mogła się nią najeść. Murai zauważył brak czekoladek przy stole ani nigdzie indziej i poczuł ogromną chęć zweryfikowania, co miało tutaj miejsce.
- Gdzie są czekoladki ze stołu?
0 x
Kira

Re: Lokal Muraia

Post autor: Kira »

Kira była wyraźnie z siebie zadowolona, kiedy Murai pogłaskał ją po głowie i nawet cicho zamruczała, wtulając się w jego dłoń i nastawiając do dalszych pieszczot. Przynajmniej ten odruch Murai opanował na tyle dobrze, żeby zadowolić ego małej dziewczynki.
- Teraz mogę spróbować nauczyć się trzech kolejnych technik, skoro udało mi się zrobić postępy. - Przyznała. - Jeśli chcesz, to jutro możemy spróbować, ale będę potrzebować Twojej pomocy. Muszę je przetestować na kimś, żeby wiedzieć czy działają, ale nie martw się, to nic strasznego.
Na pewno Murai nie będzie się czuł komfortowo jako królik doświadczalny, ale lepiej żeby Kira trenowała na nim, niż na jakimś przypadkowym przechodniu, zresztą już raz pokazywała mu swoje umiejętności i jakoś krzywda mu się nie stała, więc nie powinien mieć z tym problemów, zwłaszcza że najwyraźniej zdążył się nauczyć, że Kira nie ma wobec niego złych zamiarów, bo inaczej zrzuciłby ją z pleców nim zdołałaby się dobrze do niego przyczepić, a to był kolejny plus ich znajomości. Kirze jednak nadal było trochę mało, ale tym zajmie się innym razem.
- Aha, poznałam jedną z Twoich sąsiadek. - Uśmiechnęła się szeroko. - Miła babcia. Za popilnowanie jej kota i chomika, żeby pierwszy nie zjadł tego drugiego, zapłaciła mi podwójnie i jeszcze do tego dała ciastka z czekoladą. Chciałam Ci kilka zostawić, ale przecież nie jesz. Szkoda, że nie widziałeś, jak to kocisko uciekało, kiedy dostało ode mnie w tyłek packą na muchy, mało na zakręcie się nie zabił.
Kira rozgadała się na całego, wyraźnie z siebie zadowolona, bo w końcu miała trochę rozrywki i do tego jeszcze zarobiła. Co prawda dręczenie kota może nie było zbyt chwalebnym zajęciem, no ale robiła to w dobrej wierze, żeby ocalić chomika. Murai tymczasem zajął się jajecznicą dla niej, ale po chwili zorientował się, że czegoś mu tu brakuje, więc zapytał o czekoladki.
- Zjadłam. - Odpowiedziała, robiąc minę niewiniątka i chcąc sprawdzić reakcję Muraia. Dopiero po zakończeniu obserwacji postanowiła sprostować. - Leżą na Twoim biurku.
Teraz pewnie padnie pytanie, co Kira robiła w jego sypialni, więc dziewczynka usadowiła się wygodniej na krześle i ciaśniej opatuliła kocem, czekając na przesłuchanie. Sama z siebie nie zamierzała odpowiadać, mimo że przecież nie zrobiła nic złego.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości