Dzielnica rzemieślnicza

Rindou Arashi

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Khusara Hatakame
Posty: 317
Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
Wiek postaci: 28
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Khusara Hatakame »

Zacięty pojedynek z każdą chwilą robił się coraz bardziej zażarty, do momentu gdzie w końcu musiało dojść do bezpośredniego starcia. Mężczyzna chodź wydawał się na doświadczonego zabójce popełnił dość duży błąd, kiedy to nie przewidział, że stara dachówka pod ciężarem jego stopy może nie wytrzymać i pęknąć, a ja w tym czasie zdołam usłyszeć hałas i odpowiednio na niego zareagować. Ważne w tym wszystkim było to by nie dać się wybić z równowagi, gdy przeciwnik uderzył jego ostrze napotkało przeszkodę, jaką było moje Tanto, druga ręka zaraz potem wyszła z torby rzucając kunaiem. W tej samej chwili odpowiedziałem podobnie co poskutkowało ranami po obu stronach ścierających się shinobi. Mężczyzna z poważnym krwotokiem z ramienia wycofał się do gęstego niebieskiego obłoku. Ja też nie miałem dobrego położenia, na szczęście rana przynajmniej na pierwszy rzut oka nie wydawała się aż taka poważna, bolało jak cholera to prawda, ale część roboty robiła także adrenalina, która pozwalała na skuteczniejszym zignorowaniu bólu, w szczególności jej poziom podskoczył, gdy tylko usłyszałem syk wybuchowej notki. Nie było wiele czasu na zastanowienie, dźwięk nadchodzącego wybuchu był dość obszerny dlatego też ciężko było ustalić gdzie dokładnie się znajduje. Postanowiłem, pomimo rany w korpusie wykorzystać całą moją wole ducha by z największą prędkością jaką mogłem wtedy uzyskać pobiec w lewo. Działanie te nie wynikało z strzelania na ślepo, który wybór może okazać się dobry, a z logiki taktycznej. Załóżmy, że przeciwnik chciał się wycofać więc pozostawiłby wybuchowe notki za sobą, jakbym miał zamiar go gonić, ale mógłby też rozegrać to psychicznie i wiedząc, że będę biegł w przeciwną stronę niż on by oddalić się w bezpieczne miejsce pozostawić notki za mną, dlatego lewa strona wydawała się być rozsądna. W dymie oczywiście ciężko też było się co do tego zorientować, ale jako lewo rozumiałem lewo od strony z której przyszedł jego atak. Jeżeli udało by mi się przebiec 15 metrów a syk się uciszył wyskoczyłbym wysoko by zorientować się, gdzie jest najbliższe wyjście z tego dymu. Podczas tego wszystkiego, jedną ręką trzymałem ranę a drugą w pogotowiu dzierżyłem moje naładowane chakrą Tanto, która ostatnio przeciwnika, nie poparzyło, co dało mi trochę do myślenia. Wiedziałem zatem, że kolejne takie techniki będą wyłącznie marnowały moją chakrę.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
''Pozorna cisza, ale czy to słyszysz? Szum fal, krok po kroku zmienia się przypływ, a wraz z nim świat który znamy''
Rindou Arashi

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Khusara Hatakame
Posty: 317
Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
Wiek postaci: 28
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Khusara Hatakame »

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=xPB2zwOMtao[/youtube]
Starałem przewidzieć myśli przeciwnika, jednak w tamtej chwili, gdy napięcie skoczyło zapomniałem o jednej z ważniejszych zasad jakie dotyczyły shinobi, i którą także usłyszałem wcześniej od wuja- ''czasem proste myślenie jest najlepszą taktyką na pokonanie przeciwnika''. Mężczyzna nie przechytrzył mnie zmyślnym umysłem, a prostotą w swym działaniu. Zamiast skupić się na obecnej chwili zbytnio oddaliłem się w planowanie i przemyślenia. Na tyle pobłądziłem w myślach, że nie pomyślałem iż wybuchowa notka od kunaia nie musiała być przygotowana na podłożu, a doczepiona była na rączce wbitego w mój korpus kunaia. Uciekałem z miejsca wybuchu, a ono tak na prawdę ciągle było przy mnie. Jedyną zaletą całej tej sytuacji było to, że mimo wszystko nadal żyłem, mimo wybuchu, był on na tyle oddalony, że nie zabił mnie od samej swej siły uderzenia. Eksplozja odepchnęła mnie po za krawędź dachu, a połamane żebra nie ułatwiały mego położenia. Z początku złapałem się rękoma myśląc o intensywnym pieczeniu i kłuciu w klatce piersiowej, lecz w chwili tej jakby czas się zatrzymał, a tysiące obrazów z przeszłości przelatywały przed mymi fiołkowymi oczami. Przypomniałem sobie zakrwawione ciała mych rodziców leżących w kurzu i ziemi, a potem dużą uśmiechniętą twarz wujka w Sogen i blask z jego oczu, w mych uszach zaś wybrzmiał donośny głos ''Wierze tylko w śmierć, a wiesz co odpowiadamy śmierci gdy stajemy z nią twarzą w twarz?''-Mocno rozwarłem powieki, a źrenice powiększyły się w jednej chwili -Nie dzisiaj- wypowiedziałem obracając moje ciało tak by twarz skierowana była do ziemi, a następnie wypatrywałem przedmiotu, który nie był ani za duży, skrzynkę, wazon, beczkę, Tablice, stołek, cokolwiek. Wykonałem jak szybko umiem odpowiednie pieczęcie zaciskając ręce na ostatniej i oczekując na upadek. Z ostatkami sił powstrzymywałem ból zaciskając zęby, gdy po rękach tworzących pieczęć spływały gęste krople krwi i potu.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
''Pozorna cisza, ale czy to słyszysz? Szum fal, krok po kroku zmienia się przypływ, a wraz z nim świat który znamy''
Minoru

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Minoru »

0 x
Awatar użytkownika
Khusara Hatakame
Posty: 317
Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
Wiek postaci: 28
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Khusara Hatakame »

Spadając z całych sił próbowałem się obrócić w locie. Po kilku próbach zwieńczonych jękami wiedziałem ,że ciężko będzie tego dokonać. Wiadomo było iż w locie z taką prędkością nawet w pełni sił shinobi ma czasem problemy z wyczuciem środka ciężkości by odwrócić się wokół własnej osi, a co dopiero, gdy w grę wchodziły moje dość rozległe rany. No jednym słowem sytuacja była nie ciekawa. W pewnym momencie coś szarpnęło i spowolniło upadek. Odwróciłem nieznacznie wzrok i dostrzegając suszące się ubrania wiedziałem już jakie wtedy szczęście mi dopisało. Nie minęła chwila jak powtórnie mną szarpnęło, potem znowu i znowu aż poczułem bolesne lądowanie, które mimo to i tak nie było takie złe, z pewnością mogłoby być gorzej.
Ciemność, wisiałem tak w pustce nie zdając sobie sprawy z świata zewnętrznego wsłuchiwałem się jak zahipnotyzowany w bicie mego serca i ciężką pracę płuc. W końcu po pewnym czasie zobaczyłem w oddali światełko, z każdą chwilą powiększało się ono odkrywając schowany wewnątrz obraz, aż w końcu otworzyłem oczy łapiąc powietrze nerwowo i rozglądając się po okolicy. Nade mną stał mężczyzna w masce, wpatrywał się w moją twarz i dawał wrażenie osoby pewnej swych czynów. Przypatrzyłem się jego ręce trzymającą kunaia była tą samą, która dostała wcześniej elektrycznym ładunkiem, a widać było to po lekkim trzęsieniu się jego dłoni. Moje Tanto również spadło z dachu, lecz było za daleko żebym po nie sięgnął. Mężczyzna dał mi swą radę, iście płynącą z serca. Nie przejąłem się nią długo, w czasie upadku przemyślałem sobie kilka spraw, ostatnią rozmowe z Satsumą, przypomniałem sobie o patrolach przeszukujących ulice w poszukiwaniu mnie, gdzie pierwszą reakcją w mojej głowie było-''ehh, Dobre sobie''-, czy też o młodym chłopaku, z którym rozmawiałem na polanie. Mężczyzna stojący nade mną podniósł kunai do góry, by zadać ten ostateczny cios. Do głowy w tym momencie wpadła mi jedna myśl i zdałem sobie sprawę z ironii tej sytuacji. Po raz drugi do głowy wbiły mi się słowa wujka mówiącego o prostocie logiki, która czasem jest najłatwiejsza do zwycięstwa. Uczono mnie też bym nie popełniał tych samych błędów 2 razy, przynajmniej nie w tak krótkim czasie. Nie miałem zamiaru używać żadnych silnych technik czy broni, obie me ręce trzymały klatkę piersiową i nie za bardzo chciały się z nią rozstać, lecz nogi..nogi za to były wolne. Mogło to wydawać się głupie, ale postanowiłem to zrobić. Kopnąłem mężczyznę w przyrodzenie, gdzie włożyłem tyle siły ile w żadne inne kopnięcie chyba jeszcze w życiu nie dałem by wykorzystać sytuacje, gdy się skuli, żeby sięgnąć jedną ręką po shurikeny i wyrzucić je naładowane Raitonem prosto w jego klatkę piersiową.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
''Pozorna cisza, ale czy to słyszysz? Szum fal, krok po kroku zmienia się przypływ, a wraz z nim świat który znamy''
Minoru

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Minoru »

0 x
Awatar użytkownika
Khusara Hatakame
Posty: 317
Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
Wiek postaci: 28
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Khusara Hatakame »

Gdy niespodziewanie zaatakowałem zaskoczony przeciwnik nie miał szans na przewidzenie celu mego natarcia za nim było za późno. Było widać, że cios ten nie tylko spowodował, że mężczyzna stracił równowagę i panowanie nad sytuacją ale również orientację. Narzędzie zbrodni zabrzęczało o twarde podłoże, kiedy to z mojej ręki wyleciały właśnie jaskrawe metalowe gwiazdki. Mężczyzna w masce padł na kolana by po chwili dostać 3 shurikenami w klatkę piersiową, co przy porażeniu i wcześniej pozostawionej ranie na prawym ramieniu oraz co najważniejsze porządnym kopie spowodowało, iż upadł on na ziemie, a jego ciało bezwładnie wygięło się w dziwnej pozycji praktycznie zaraz obok mnie. Z jednej strony w tej walce nie było wygranego, a jeżeli już to było to pyrusowe zwycięstwo. Z drugiej za to mam podejrzanego co do kradzieży na targu jak i sprawce na prawdę paskudnego morderstwa. Właśnie, mam..problem w tym wszystkim polegał na tym, że obaj leżeliśmy ledwo żywi i dla obu z nas odechciało się walczyć. Chociaż jednym z pozytywnych aspektów był fakt, że mimo poważnych ran nadal mam kontrole nad swym ciałem w przeciwieństwie do swego rywala.
Wziąłem kilka głębszych oddechów i rozejrzałem się. Blisko mnie leżała stara lina, chwyciłem ją i wyjąłem kunaia z torby przybliżając się do mego rywala, który mimo wszystko leżał tylko metr ode mnie. Przeczołgałem się ślamazarnie z powodu niesamowitego bólu i przystawiłem kunai do jego gardła.
-Huuh..umówmy się tak, zwiążę cie teraz, a ty odpuścisz-Przełknąłem ciężko ślinę dodając na koniec -Nikt z nas nie musi dzisiaj ginąć-Po czym zacząłem splątywać mocno rannego i pozbawionego kontroli nad ciałem przez porażenie rywala. Spojrzałem na niebo, wschodziło słońce, to znaczy, że nie długo ktoś na pewno wyjdzie i nas zauważy, a także prawdopodobnie zawoła strażników. Jeżeli uda mi się przeżyć do tego momentu i dotrzeć w jakiś sposób do Kapitana straży, opatrzą mnie i uniewinnią.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
''Pozorna cisza, ale czy to słyszysz? Szum fal, krok po kroku zmienia się przypływ, a wraz z nim świat który znamy''
Minoru

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Minoru »

0 x
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Renkuro »

Renkuro po wejściu do baru doczłapał się do czwórki mężczyzn gdzie jednym z nich był ewidentnie poszukiwany Hajime. Gdy zbliżał się do mężczyzn czuł pewną obawę czy nie dojdzie do karczemnej bójki, która mogłaby się skończyć nawet wezwaniem straży. Nie wiadomo co takim strzeli do głowy. Jego obawy wzrosły widząc jak ci sprawdzają monety. Wyszło jednak na to że jegomość to był mimo wszystko człowiek spokojny, a co ważne kulturalnym. Gdyby kolejna z rzędu osoba zaczęła obrażać wygląd kuglarza, to piła białego pająka naprawdę zrobiłaby by brrrrr na ich brzuchach. Brązowa łuska uśmiechnęła się słysząc informacje według których raczej obejdzie się bez szarpaniny. Odetchnął z ulgą uznając że nie popełnił błędu przychodząc do lokalu. Jego obawy odpłynęły w dal.
-Zgoda, miło się robi z tobą interesy.
Powiedział, a potem wręczył dodatkowe 30 Ryo. Oczywiście strata 50 Ryo bolała, w końcu mu się nie przelewało, ale lepiej dmuchać na zimne, jeśli jest opcja wejścia do środka tak żeby mieć pewność że wszystko pójdzie dobrze, to czemu nie skorzystać? I tak będzie do przodu na tym zadaniu. Informacja którą kupił była warta swojej ceny. A do tego kupiła mu zapewne przychylność złodzieja. Taka transakcja nie tylko da mu profit już teraz, ale gdy za jakiś czas będzie musiał skumać się z jakimś złodziejem, to ten wiedział że Renkuro jest dobrym partnerem do interesów, który nie szczędzi grosza za wartościową pomoc.
Wyszedłszy z baru mimo wszystko, nie skierował się prosto na odpowiednią uliczkę, chcąc dotrzeć na nią dopiero zmroku. Szedł spokojnym krokiem na około, podziwiając miasto. Nie śpieszył się, dopiero gdy na dworze zrobiło się już ciemno udał się w kierunku celu podróży. Po drodze jednak schował się do jakiegoś zaułku i po upewnieniu się że nikt go nie widzi złożył trzy pieczęcie i przemienił się w swoją zmarłą matkę. Dobry fortel, dzięki któremu nawet gdyby ktoś go zobaczył nie musiałby się obawiać rozpoznania. Użył go już kilka razy, na przykład doprowadzając porwaną dziewczynkę do mafijnej kliniki. Z jednej strony mogłoby to być troszkę przykre że wykorzystuje wizerunek kogoś bliskiego podczas dokonywania obrzydliwych i nielegalnych czynów, ale wiedział że mamusia by zrozumiała że w obecnej sytuacji raczej nie miał za dużego wyjścia. Do tego za każdym razem gdy przybierał jej postać troszkę mniej mu jej brakowało, czuł jakby zawsze była przy nim i zawsze nad nim czuwała. Niby głupie, ale jednak mimo wszystko dawało mu to ukojenie. Uspokajało jego skołatane pracą nerwy. Na chwilę aż się rozmarzył co by to było gdyby żyła. Gdyby razem chodzili na misję osłaniając swoje plecy. Być może dzięki temu nie wylądowałby w mieście kupieckim jako podnóżek mafii. Co do jego dalszych konkretnych planów, to zamierzał dostać się pod dom, i po obejrzeniu terenu podkraść się do okna. Szedł ulicą starając się zachowywać w pełni normalnie.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Sukuna »

[/center]

Pytanie tylko czy samo stwierdzenie i niemalże przekonanie, że piła naszego młodego shinobi zrobiłaby „brrr” na brzuchach przeciwników nie było już samo w sobie nieco chybione, tym bardziej, że mowa tutaj o przewadze liczebnej tutejszych rezydentów, którzy również znajdowali się na swoim terenie – za każdą ścianą mogła znajdować się kolejna czwórka przeciwników. A więc czy wchodząc do gniazda szerszeni można sobie pozwolić na taką brawurę?
Nie było jednak szansy się dzisiaj o tym przekonać, nikt nie popatrzył na nikogo z niesmakiem czy jakimikolwiek negatywnymi emocjami – tu chodziło przecież o biznes i pieniądze, które dla ludzi tego typu były najistotniejsze.
Przebywając w takim, a nie innym towarzystwie jakim była rodzina mafijna ciężko było spodziewać się, że cokolwiek w tym świecie będzie za darmo – a informacje często były jednymi z najdroższych towarami, jakie można było uzyskać w tym mieście. Dziś jednak szczęśliwie się złożyło, że dla Renkuro nie była to wygórowana cena – mowa tu przecież była o jakimś nic nieznaczącym sklepie, który mógłby w każdej chwili splajtować i nikt po tygodniu by o tym nie pamiętał.
Idąc w wyznaczone miejsce, Renkuro miał nieszczęście spotkać po drodze strażników, lecz obyło się bez jakichkolwiek nieprzyjemności. Dwóch mężczyzn ubranych w typowe ubrania dla strażników zupełnie nie zwrócili uwagę na kobietę, która niczym się nie wyróżniała w tłumie, nawet o tak późnej godzinie.
Renkuro w matczynej postaci wreszcie dotarł do miejsca, o którym mówiła mu jego zleceniodawczyni i skręcił on w uliczkę, gdzie miał znajdować się sklep. Jak się okazało, zgodnie z tym co mówił Hajime, nie było żadnej straży – nawet tego jednego chłopaka, który czasem dorabiał sobie jako ochroniach. Rozglądając się po okolicy, nic konkretnego nie wpadło w oczy chłopaka, mógł więc bez skrupułów wskoczyć na dach i stamtąd wejść do środka budynku.
W środku było niesamowicie ciemno, jeden długi korytarz oświetlany był bladym światłem migoczącego płomienia niemalże zużytej już świeczki na samym jego końcu, na komodzie. Po dwóch jej stronach były dwa przejścia korytarzem, wcześniej zaś była para drzwi, jedne po lewo, drugie po prawo. Renkuro mógł usłyszeć chrapliwe chrapanie po prawej, mógł się więc domyślić, że to był właśnie pokój, w którym spał właściciel wraz ze swoją żoną. Idąc zaś do świeczki, mógł spostrzec, że po lewej jest zejście schodami w dół, po prawej zaś na górę. Którą drogę wybierze?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Renkuro »

Renkuro nie obawiał się przewagi oponentów. Oczywiście nie byłby tak głupi by zacząć walczyć w barze, zwyczajnie poczekałby przed jego wyjściem, i potem w ciemnym zaułku napadł grupkę podbitych znajomych i w ten sposób ich wyeliminował. Byłby gotowy to zrobić, jednak rozmówcy wykazali się dojrzałością i pewną kulturą, jak na rzezimieszków przynajmniej. Po owocnej rozmowie, trzeba było wyjść na dwór, na mroźny wieczór i wykonać szybko zdanie. Możliwe że niedługo da radę stworzyć wielkie świąteczne ognisko dla wszystkich bezdomnych w okolicy pozwalając im się ogrzać w tą parszywą pogodę. Mógł się wręcz stać ich zbawcą! Bogiem dającym ogień prostym ludziom ratując ich przed zamarznięciem! Cóż, marzyć zawsze wolno. Nie było jednak czasu zastanawiać się nad takimi luźnymi teoretycznymi rzeczami. Złożył pieczęć i przemienił się w swoją matkę. Dzięki takiemu rozwiązaniu mógł robić co tylko chciał, nawet na widoku obcych, wiedząc że nikt go nie zidentyfikuje nie doprowadzi do jego późniejszego skazania.
Im bliżej antykwariatu tym mocniejsze w bohaterze stawały się rozterki moralne czy na pewno słusznie postępuje. To zadanie miało jednak jedna olbrzymią przewagę nad pozostałymi. Nie znał ofiar, był dla niego tylko pustymi informacjami. Nie związał się z nimi emocjonalnie w żaden sposób. Dzięki temu mimo pewnego niesmaku co do tego co musi zrobić, nie wahał się ani chwili w dążeniu do wykonania zlecenia. Kradzież i morderstwo z upozorowaniem wypadku. To brzmi jak coś za co można dostać naprawdę długi wyrok, i mieć naprawdę sporo na głowie.
Kuglarz dzięki swojemu maskowaniu w spokoju przeszedł się po ulicy, wiedząc że nikt go z twarzy nie skojarzy i jest w pełni anonimowy. Spokojnie minął strażników i udał się do celu. Żadnego ochroniarza nie spotkał, nikt sklepiku nie pilnował. Doskonałe warunki by dokonać kradzieży i podpalenia. Po upewnieniu się że nikt nie widzi wślizgnął się do domostwa i rozpoczął działanie. W ciszy przemieszczał się po korytarzu lokalizując gdzie śpi rodzina. Przystanął na chwilę rozważając opcję zamordowania ich we śnie, i dopiero późniejszego przeszukania lokalu. Odrzucił jednak wstępnie ten plan z racji obawy że coś mogło pójść nie tak. W domu mogłoby być więcej niż dwie osoby, co gdyby ta trzecia wstała, mogłoby się skończyć tym że ocalałaby jedna osoba z rodziny bo zwyczajnie widząc zwłoki postanowiłaby się ewakuować. Możliwe było tez że sama egzekucja nie pójdzie po jego myśli i któryś domownik zacznie stawiać opór. W takiej sytuacji mogłaby się wywiązać walka na terenie znanym przeciwnikowi. Dlatego postanowił przeć naprzód w celu dostania się do wspomnianego sklepu, wiedząc że ten zlokalizowany jest na dole. Z tego powodu wybrał schody w dół. Gdyby dostał się na miejsce, zacząłby od razu poszukiwania biżuterii. Cały czas poruszał się w swojej technice, by mieć absolutną pewność że gdy ktoś go dostrzeże i przetrwa, to nie da rady go później rozpoznać biorąc odwet.



  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Sukuna »

[/center]

Jednak jaki cel byłby w takim brawurowym napadzie? Pozabijanie pijanych rzezimieszków, którzy początkowo mieli przekazać białowłosemu informacje mijałoby się z jakimkolwiek celem, pomijając już oczywiście fakt, że skoro dostał ten kontakt od osoby powiązanej z jego rodziną to może istniało tutaj większe połączenie międzyinformacyjne aniżeli się powierzchownie wydawało. Nic takiego się jednak nie ziściło i dobrze, ponieważ sam ten atak mógłby przekreślić sukces zadania, jakie powierzono Renkuro.
Może i Renkuro nie znał swoich celów, lecz już sam sposób morderstwa mógłby być dla niego szeroko okrutny. Poderżnięcie komuś gardła umywało się do palenia kogoś żywcem, bądź uduszenia go dymem, co zaś było bardziej prawdopodobne, gdyż większość ofiar pożarów umierało właśnie poprzez uduszenie, kiedy tego tlenu już brakowało, a siarczysty dym coraz bardziej wypełniał płuca nieszczęśliwca.
Białowłosy po wejściu do mieszkania podjął pierwszą, dobrą (lecz zapewne i nie ostatnią!) decyzję, albowiem nie zdecydował się podjęcia zabójstwa w sposób alternatywny, czyli szybkim przecięciem gardeł tutejszych domowników. Byłoby to na tyle niefortunne, że cała podłoga była drewniana i im bliżej celi by się znalazł tym głośniej mogłaby skrzypieć, co by mogło obudzić czy to chrapiącego mężczyznę, kobietę czy kogokolwiek innego.
Niepostrzeżenie zszedł na dół, co było dobrą decyzją i nawet bez stosownych informacji najbardziej logiczną – bo jaki sklep ukazywał swoje towary dopiero na drugim piętrze, wyżej niż część mieszkalna? No właśnie. Brązowa łuska zaczęła się rozglądać i szybko mogła spostrzec, że było tutaj coś nietypowego – nie było prawie żadnej biżuterii. Jedynie wazony, różne łyżki, widelce, jakieś dziwne ustrojstwa, ale żadnych naszyjników, pierścieni czy czegokolwiek zbliżonego do przedmiotu, który miał wykraść. Po przejściu całego pomieszczenia i regałów pozostała tylko lada i szuflady, jedna jednak była zamknięta na klucz. Czyżby to tam znajdował się naszyjnik?
Nagle, w tym samym momencie, w którym Renkuro uświadomił sobie o zamkniętej szufladzie, usłyszał z góry krzyk. Lecz nie zwykły, dorosły krzyk, który mógłby alarmować o intruzie… tylko krzyk niemowlaka. Zaraz po nim słyszalne były krótkie i zaspane urywki zdań pomiędzy dwójką dorosłych, którzy próbowali uciszyć malucha, lecz na darmo. Co zaś znaczyło to dla Renkuro? Że była szansa, że za chwilę ktoś mógł zejść tu na dół, że cała próba kradzieży zostanie zauważona i kto wie, może to właśnie na drugim piętrze spał ten chłopak, o którym się wcześniej dowiedział? W każdym razie, białowłosy mógł być pewien, że miał bardzo mało czasu i musiał podjąć się wszystkich kroków jak najszybciej.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 568
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Renkuro »

Bohater postanowił nie być litościwym człowiekiem i nie zabijać delikatnie podczas snu okradanych ludzi. Uznał że lepiej żeby się żywce spalili, ugotowali niczym kluski na parze. Nie mógł wiedzieć że ta decyzja sprawiła że jego kroki nie zostały wykryte. Tylko że po namyśle, trzeba się zastanowić czy aby na pewno ktoś by go usłyszał. Przecież nie podszedłby do nich normalnie, a posłał lewitującą nad ziemią kukłę. Biały pająk skutecznie zabiłby dwie osoby naraz, nie wystawiając lalkarza na niebezpieczną sytuacją jaką mogłoby być walczenie wręcz z ranną, niedoszłą ofiarą. Nie ma jednak sensu nad tym dywagować, ponieważ była praca do zrobienia.
Zszedł na dół w celu odnalezienia biżuterii. Ze smutkiem zanotował że niestety nie ma ani jego celu, ani innych błyskotek które mógłby sobie perfidnie skraść. Przeszukiwał obszar sklepu wzrokiem raz za razem i nadal nic. Przez chwilę nawet obawiał się że możliwe że biżuteria została sprzedana. Przecież to logiczne, antykwariat sprzedaje swój towar. Ktoś przychodzi i prosi o naszyjnik. Raczej na pewno by mu go dali, tak samo jak na pewno wiele osób pyta o tego typu rzeczy w takich miejscach. Odkrył jednak zamkniętą szufladę i jego nadzieja wróciła.
W tym jednak momencie jakiś cholerny kaszojad postanowił przypomnieć całemu światu że żyje. Z rezygnacją w oczach odsunął się od mebla. Skierował się powoli w jakiś ciemniejszy kąt w którym mógłby się skryć za czymś dużym i czekał. Oczywiście mógł zacząć otwierać kłódkę już teraz, ale uznał że to bez sensu. Miał przecież całą noc, a ta była jeszcze młoda. Nigdzie mu się nie śpieszyło, a po co się narażać na konfrontację. Mógł spędzić nawet i godzinę w bezruchu czekając, aż wszyscy znowu pójdą spać, i wtedy za pomocą piły w swojej lalce przepiłować zamek. Ewentualnie za pomocą jej ostrza go wyłamać, jeśli było to cichsze zagranie.
Po tym jak w głowie ułożył plan działania, musiał anulować technikę kamuflażu by użyć innej. W ten sposób zdał się w pełni na swoje kuglarskie zdolności. W swoim normalnym ciele stworzył 5 żyłek czakry z lewej ręki i podłączył je do odzianej na biało lalki, która grzecznie wisiała na plecach. Wyczyszczona po ostatnim oblepieniu piaskiem, zawinięta w swoje kimono tak by przypominała jakiś duży pakunek, była gotowa do działania. Nie poruszył jednak pająkiem by nie było szansy że zawiadomi domowników o rabunku, jakimś nieuważnym ruchem. Żyłki były jednak podłączone, i broń była gotowa do użycia. Gdyby ktoś zszedł z jakiegoś powodu na dół i zaszłaby obawa że może ktoś go zobaczyć, drewniana lalka miała polecieć w jego stronę i błyskawicznie wbić tej osobie nóż w gardło z zaskoczenia. Jeśli jednak to nie było potrzebne, to planował w ciszy to przeczekać. Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem i rodzice dziecka poszliby spać, a w szafie naprawdę znajdzie cel swojej misji, to podłoży ogień i wyniesie się z budynku.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Dzielnica rzemieślnicza

Post autor: Sukuna »

[/center]

Żadna z podanych opcji w gruncie rzeczy nie była litościwa. Obie zakładały morderstwo, jedna po prostu była bardziej… cywilizowana? Od drugiej, która zakładała dużo większe cierpienie dla tychże tutaj ofiar. W całości Renkuro poświęcony był swoim własnym egoistycznym pobudkom, lecz na tym już polegały mafijne zadania, którym trzeba się było w pełni oddać. Gdyby tak nagle czerwonooki stwierdził, że nie wykona tego zadania w takiej formie jaką mu narzucono, mógłby w najgorszym wypadku nawet stracić za to głowę, a tego już na pewno nie chciał.
Zdecydowanie psychika i kompas moralny Renkuro nie działał na takich samych falach jak u większości społeczeństwa, nawet tego spod ciemnej gwiazdy. Wielu po usłyszeniu krzyku dziecka zapewne złapałoby się na moralnej rozterce – mowa tu była przecież o spaleniu doszczętnie nie tylko dorosłych ludzi, ale i dziecka, które miało przed sobą całe życie. Jak się zatem okazywało, nici losu tego dziecka powoli były coraz bliżej zerwania i to wszystko na skutek działań Renkuro.
Usłyszawszy o tym, że ktoś mógłby zejść na dół, młody mafioza nie spanikował, szybko podjął odpowiednie działania, żeby się przygotować do ataku. Im dłużej jednak siedział w ukryciu, tym płacz dziecka tracił na intensywności, aż w końcu w pełni ucichł i nic nie zapowiadało się na to, żeby ktoś miał zaraz zejść. Mógł więc wrócić do określonego zadania jakim było otworzenie zamkniętej szuflady. Stały przed nim dwa wyjścia – poszukać klucza, bądź też rozwalić szafkę, oba ryzykowne. Na skutek czekania, Łuska straciła dość sporo czasu, będąc w pomieszczeniu ciężko było mu określić która jest dokładnie godzina, ani nawet ile już przebywał w tym pomieszczeniu, mogło mu się zdawać, że trwał tu dopiero chwilę, lecz tak naprawdę mogło minąć już pół nocy. Druga zaś opcja mogła rozbudzić domowników, którzy jeśliby zaczęli krzyczeć, była mała szansa, że ktoś z ulicy usłyszałby owe wołania i przypadkowo mogłaby to być straż. Jak więc w takiej sytuacji zachowa się białowłosy? Oba rozwiązania miały swoje plusy i minusy, a czas mógł (choć nie musiał) już się powoli kończyć…
0 x
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości