Strona 1 z 1
Han
: 23 kwie 2016, o 23:59
autor: Han
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Han
NAZWISKO: Sozo
KLAN: <brak_danych>
WIEK [DATA URODZENIA]: 139 [24 IV 250]
PŁEĆ: Shinobi
WZROST | WAGA: 183 | 90
RANGA: Seinin / Wyrzutek rangi S
APARYCJA
WYGLĄD: Wbrew pozorom, wiek ani trochę nie wpłynął na mój wygląd. Po tych wszystkich latach dalej mogę się pochwalić młodością i świeżością taką, jak w wieku dwudziestu kilku lat… chociaż, no dobra. Kilka elementów nie wygląda tak samo, jak wyglądać ogólnie powinno, ale i tak jest zaskakująco nieźle. Główne zmiany, jakie wywołał u mnie zaawansowany wiek, to szarawa skóra wyglądająca na popękaną w kilkudziesięciu miejscach. I w sumie tyle. No, ale wracając, trzeba jakoś zacząć. Najlepiej chyba rozpocząć taki opis od ogólnej budowy ciała. Nigdy nie narzekałem na swój wzrost i moją wagę – jest dość zbalansowana, a wszelkie liczby powyżej normy są głównie wywołane przez rozwój mięśni, które – choć nie są bardzo widoczne – są obecne, i jestem w stanie z nich wyciągnąć naprawdę imponujące efekty. No, ale czasem fakt, że ogólnie jestem człowiekiem dość chudym i smukłym, ludzie miewali w zwyczaju troszkę mnie nie doceniać. Duży błąd, nie polecam wam robić tego samego. No, ale teraz przejdźmy do tej ważniejszej części opisu, czyli do twarzy. O ile zdołacie się do niej jakoś przekopać – już za moich czasów, nawet zanim jeszcze zyskałem tytuł Antykreatora, byłem posiadaczem gęstych, brązoworudych włosów, o które, przyznaję, bardzo dbałem. I w sumie ten zwyczaj pozostał mi do tej pory, bo często miewam przy sobie grzebień, którym w wolnych chwilach, gdy nikogo nie było w pobliżu, przeczesywałem swoje kłaki. Ale wracając. Gdy już się uda jakoś przekopać przez kudły, oczom obserwatora ukazuje się wąska twarz o dobrze zaznaczonych rysach. Dobrze zaznaczonych, ale nie ostrych, przypominam. W kilku miejscach, między innymi na czole i policzkach, da się u mnie dojrzeć ślady zmarszczek mimicznych, lecz są one na tyle delikatne, że ciężko się do nich przyczepić. Nos, krótki i prosty, odgradza od siebie dość głęboko osadzone w czaszce oczy. No właśnie, oczy. To chyba jeden z najciekawszych elementów mnie, który być może był osadzony genetycznie, może nie. A co z nimi nie tak? Kolor. Tęczówki moich patrzałek mają barwę czystego złota, przez co bardzo wyraźnie się wybijają z całości mojego fizysu. Ale, tak by być szczerym, zupełnie mi to nie przeszkadza, a nawet w sumie trochę mnie bawi fascynacja niektórych na punkcie czegoś tak nieznaczącego jak oczy. Do tego wszystkiego zaś dodatkiem są wąskie usta i kształtne łuki brwiowe… no, to chyba wszystko co mi przychodzi do głowy. Można też dodać to, że obecnie moje oczy wybijają się jeszcze bardziej, ale o tym cii. Do tego mam też sporo blizn, ale o nich również nie chcę rozmawiać. I tak powiedziałem dużo.
UBIÓR: Ciężko jest odpowiednio dobrze opisać to, co noszę, jako że na co dzień mam w zwyczaju zmieniać ubrania i nie mam jako takiego stylu, który mogę odgórnie oznaczyć jako swój. Chociaż… gdybym miał już na siłę wybierać, wydaje mi się że najchętniej noszę stroje barwy czarnej, lecz nigdy nie pozwalam sobie na jakąkolwiek ekstrawagancję, ozdóbki czy inne durne fidrygałki. Nie licząc amuletu z kłem, ale to jest akurat pamiątka. Dobrze, więc może by zacząć od od jakiegoś sektora, wtedy by było łatwiej. Dobrze więc, wydaje mi się że mogę zacząć od dolnych części ciała. Tam zazwyczaj mam na sobie dobrze dopasowane spodnie z ciemnego jedwabiu wzmacnianego bawełną, dzięki czemu dobrze się prezentują, a zarazem są na tyle wytrzymałe, by przetrwać standardowy żywot shinobi. W końcu sam jedwab nie najlepiej trzyma temperatury, i poza tym przy najmniejszym ruchu było ryzyko podarcia, a tutaj trzeba biegać, być gotowym na wszystko. Na szczęście okazało się, że zwykłe wzmocnienie za pomocą bawełny sprawiało się na medal, i nie trzeba było wyszukiwać czegoś bardziej egzotycznego. Pas zazwyczaj spinam solidnym, kremowym pasem z niedźwiedziej skóry, również swego rodzaju pamiątką. Niegdyś przy tym pasie znajdowała się również pochwa z mieczem, ale jako że uznałem że nie jestem w tych kwestiach ekspertem, odpuściłem to sobie, zakładając katanę tylko przy ceremoniach. Obrazu dopełniają solidne, skórzane buty barwione na czarno. Na pierwszy rzut oka były one… zwyczajne, może tylko nieznacznie lepiej utrzymane niż buty szlachciców pałętających się na wojnach. Wprawne oko zauważy jednak wzmacniane stalą czubki. Nie zazdroszczę komuś, kto otrzymałby kopniak z takiego elementu stroju. Brzmi dziwnie, ale jest naprawdę zabójcze, nie utrudniając przy tym mobilności. No dobrze, to teraz możemy przejść do ważniejszego, czyli osłony torsu. Głównym elementem są zazwyczaj albo lekkie koszule typu keikogi, albo ciemne kamizele bez rękawów, wykonane – podobnie jak spodnie – z mieszanki bawełny i jedwabiu, zwykle z dodatkowymi żebrowanymi wzmocnieniami, które bywają pomocne w razie konieczności obrony, lub – co gorsza – przyjęcia ciosu. Chociaż, do tego zbyt rzadko dochodziło… Na to wszystko zaś narzucam zwykle długi do łydek płaszcz z czarnego materiału, zapinany na liczne stalowe klamry. No, i dzięki wysokiemu kołnierzowi, w razie czego mogę zasłonić połowę twarzy. Przydatne, prawda?
ZNAKI SZCZEGÓLNE: Ciemnorude włosy, oczy barwy płynnego złota, wydłużone kły
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: Ech… nie znoszę rozprawiać o tak miałkich i nikomu do szczęścia nie potrzebnych rzeczach. No, ale skoro trzeba… Zazwyczaj jestem osobnikiem o nieskończonych pokładach cierpliwości i spokoju. Istną pierdoloną opoką, więcej emocji idzie wycisnąć z kamienia. No, ale tego ode mnie wymaga co innego, ale do tej kwestii wrócę później. Do każdej, nawet pozornie błahej sprawy podchodzę z pełnym skupieniem – nawet niewielki kamień, puszczony z góry, może się przekształcić w istną lawinę. Dodatkowo, wracając do punktu poprzedniego – życie mnie nauczyło, że nic nie przychodzi za darmo, i czasem trzeba zapłacić wysoką cenę, by cokolwiek osiągnąć. Dlatego jestem wyznawcą zasady „po trupach do celu”. Nieważne, ile ludzi musi zginąć czy to z mojej ręki, czy to za sprawą moich poleceń, czy za sprawą zwyczajnych manipulacji. Po trupach do celu, jak to mawiają. A cel mam jeden… i pozostanie on ukryty przed waszymi oczyma.
Kiedy jednak trzeba, potrafię się nieco bardziej „otworzyć”. No dobrze, to może jest źle użyte słowo. Tu głównie chodzi o walki. Otóż… gdy do nich dojdzie, czuję się jakbym dostał wiatr w skrzydła. Mam pełną świadomość faktu, że jestem przypuszczalnie najsilniejszym żyjącym shinobi, i lubię tę przewagę okazywać przy każdej możliwej okazji.. W pełni. Czyż prowokowanie przeciwnika do ataku, który i tak będzie porażką, nie jest piękne? Czy to, że samym spojrzeniem można kogoś powalić, nie sprawia, że aż krew chętniej krąży w żyłach? Wróg jest słaby, ty jesteś górą. To ty masz prawo rządzić.
I to jest właśnie najlepsze.
NAWYKI: Trzymanie dwoma palcami nasady nosa i kręcenie głową, gdy usłyszę coś nieskończenie głupiego. Do tego miewam w zwyczaju gładzenie się palcami po brodzie, gdy coś mnie zaciekawi lub gdy się zastanawiam.
NINDO: Potęga kontroluje wszystko - a bez siły, nie możesz ochronić niczego… a co dopiero siebie.
HISTORIA: Ha. Tak, jakbym miał zamiar wam cokolwiek mówić na temat mojej przeszłości. Póki co, niech wam wystarczy to, co wiecie z waszych zapisków . Czy nastąpi przyszłość… kto wie? Kto wie?
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): 4 torby na wyposażenie, 8 zwojów małych (wokół nóg)
Ukryty tekst
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=101&t=2359
PH: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=34&t=2358
MISJE:
D - 24
C - 59
B - 420
A - 112
S - 66
PREZENT OD ADMINISTRACJI: