Trybuna północna

Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 1238
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: Trybuna północna

Post autor: Minoru »

0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Yukari
Gracz nieobecny
Posty: 83
Rejestracja: 4 gru 2019, o 21:25
Wiek postaci: 11
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: Torba, kabura na broń

Re: Trybuna północna

Post autor: Yukari »

Dziewczyna słuchała uważnie co mówił zamaskowany mężczyzna, jej wiedza, po chwili którą poświęcił im ten człowiek była o wiele większa. A pomyśleć, że jeszcze niedawno nie wiedziała praktycznie nic... Widać też, że Yuto był bardo podekscytowany rozmową z o wiele starszymi osobami, co z resztą pokazywał całym sobą, zadając co chwila nowe pytania. Swobodniej prowadził konwersację, mimo, że to na początku to ona wydawała się być tą odważniejszą. Gdy padło pytanie odnośnie klanu spojrzała na kolegę, po czym uśmiechnęła się do rozmówcy kręcąc głową.-Niestety nie, ja tam tylko mieszkam-powiedziała z nutą niepewności. Jej kolega szybko uwierzył w kłamstwo, ale czy osoba dorosła. Bardziej doświadczony shinobi dostrzeże chwilę zawahania? O tym teraz nie myślała, bowiem Natsume zaczął opowiadać o otworach gębowych na rękach, co osobiście obrzydziło Yukari... Spojrzała na swoje małe dłonie z wdzięcznością, że ona nie urodziła się w tak okropnym klanie.
Wykorzystując ciszę, która miała miejsce, po zniknięciu Natsume, nachyliła się w stronę swojego kolegi-Idę się rozejrzeć, jak będziesz chciał to chodź ze mną- po czym kulturalnie pożegnała się z kolejnym rozmówcą i opuściła ich szybkim krokiem. Była ciekawa co dzieje się w innych częściach trybun...

zt
0 x
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Trybuna północna

Post autor: Shins »

Wątek: Tohaku, Minoru
  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Tohaku
Postać porzucona
Posty: 271
Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
GG/Discord: pralkarz (Discord)

Re: Trybuna północna

Post autor: Tohaku »

No i stało się. Yoshimitsu ostatecznie potwierdził fakt, że będzie brał udział w walkach (tak jakby to nie było wiadome już od dłuższego czasu, nie?) i ruszył się przygotować chwilę po tym, gdy pierwsza tura się skończyła i gawiedź ruszyła do wychodków czy po przekąski. Sam Tohaku nie był głodny ani nie miał innych potrzeb fizjologicznych. Wszystko załatwił przed wejściem na trybuny, a poza tym stres związany z dużą ilością otaczających go ludzi objawiał się w postaci żołądka, który wydawał się związany w supeł. Podświadomie nieco bardziej rozluźniony tym, że liczba rozmówców zmniejszyła się o jeden, siedemnastolatek odetchnął nieco głębiej, tak jakby częściowo wstrzymywał oddech.
Chwilę po tym Shins zadał mu pytanie, którego się nie spodziewał. Czoło chłopaka zmarszczyło się delikatnie, bo autentycznie nie znał na nie odpowiedzi. Całe życie spędził w wilgotnym klimacie, nigdy nie był na pustyni, więc nie miał okazji sprawdzić pełni swoich możliwości. Zastanowienie się jednak nie trwało długo. Lepiej sprawiać wrażenie silniejszego niż słabszego, prawda?
Przyznam, że nigdy nie byłem na pustyni, ale myślę, że mógłbym. W zależności od wilgotności powietrza mój lód ma mniej lub więcej chakry, więc nie byłoby problemu, by zastosować nieco inną proporcję. Choć na pewno byłoby to bardziej wymagające niż tu, w Yinzin. — Zdradzał dość wiele, ale w tym przypadku miał jasno określony cel. Zamaskowany mężczyzna wykazywał zainteresowanie jego Kekkei Genkai, a im większe zainteresowanie, tym większa możliwość zdobycia informacji w zamian. No, nie wspomnę o tym, że podświadomie zaczynał lubić dwójkę mafiozów, więc takie wypluwanie z siebie słów przychodziło mu z większą łatwością. Czy to rozsądne? Nie bardzo, no ale co zrobić?
Już miał odpowiedzieć na propozycję swojego rozmówcy o przejściu się po trybunach, ale los miał wobec nich inne plany. Nie dane im było na spokojnie się rozejrzeć, bo w miejsce białowłosego mafiozy przyszedł kolejny mężczyzna, który przedstawił się jako Minoru z domu Rakurai. Kolejne nic niemówiące nazwisko, jak widać świat shinobi nie ograniczał się tylko do rodów i szczepów. Chociaż... Przecież istnieje też możliwość, że niektórzy ukrywali swoje prawdziwe nazwisko albo że siedemnastolatek po prostu nie słyszał o takiej rodzinie, prawda? W zasadzie była to dobra taktyka, by nie zdradzać informacji o swoim klanie, ale przecież bardziej doświadczeni ninja i tak cię rozpoznają po choćby najmniejszej próbce twoich umiejętności. Dlatego też gdy Tohaku się odkłonił, marszcząc przy tym nieznacznie czoło (z delikatnego niezadowolenia, oto kolejna osoba, którą trzeba poznać i wybadać), postanowił podzielić się z interlokutorami swoim prawdziwym nazwiskiem. Wydawało mu się to po prostu sprawiedliwe. Znał ich nazwiska, a oni nie znali jego, co mogło delikatnie podkopywać zaufanie.
Tohaku Yuki. — Krótka, ale treściwie. Ot, kolejna karta rozdana w jego małej wojnie balansującej na granicy koleżeństwa i zdobywania informacji. Długowłosy mężczyzna po tym pogratulował walki wybuchowemu Shinsowi i zapytał czy może się dosiąść. Tohaku był wdzięczny zamaskowanemu, bo dzięki jego rozgadaniu nie musiał za bardzo się angażować w konwersację. O ile trzy nowo poznane osoby już delikatnie nadwyrężały jego limit, o tyle czwarta już zdecydowanie go przekraczała.
Gdy Minoru zajął miejsce (na siedzeniu lub tak jak dwójka zamaskowanych — stojąc), na pierwszej z aren pojawił się sędzia i zapowiedział kolejną walkę. Oczy siedemnastolatka momentalnie zwróciły się w tamtą stronę, by ujrzeć jak młoda kobieta zeskakuje z trybun, wywołana przez arbitra. Nanatsuki Youmu, kolejne nieznane mu nazwisko. Nishiyama Toshiro. Aparycja tego mężczyzny jako tako pokrywała się z tym, co o nim wiedział Tohaku. Wyglądał jak nikt. Zmarnowany, zrezygnowany, gotów poddać się w każdej chwili.
Hoshigaki Yosuke. Uchiha Masako. Tu już mógł powiedzieć nieco więcej i normalnie jego cichym faworytem byłby jeden z członków Cesarstwa, ale różnica wieku była wręcz porażająca. Uniósł lekko brwi, jakby z niedowierzaniem. Tak młody chłopiec w tak brutalnym — jakby nie patrzeć — przedsięwzięciu? Interesujące.
Uchiha Sagisa. Jun'ichi. Niecodzienna godność. Ciekawe czy też ukrywał swoje rodowe nazwisko, czy jednak zjawił się w Yinzin jako wolny strzelec. Tu Tohaku nie mógł mieć faworyta, bo dwójka walczących jako tako się nie wyróżniała, no, może oprócz maski tego drugiego.
Wreszce Hyūga Tamaki i... Kaguya Yoshimitsu. Choć równie dobrze mogło to być fałszywe nazwisko, to jednak wszystkie wskazówki białowłosego wskazywały na to, że jednak posługiwał się jakimś limitem krwi. Godność jego przeciwniczki jednak nic mu nie mówiła, więc to właśnie tę walkę siedemnastolatek będzie obserwował najchętniej.
No, obserwowałby, gdyby Tamaki nie popsuła mu planów. Minęło zaledwie kilka chwil, a dwie z aren pokryły się mgłą ku niezadowoleniu tłumów. Youmu (chyba tak miała na imię; głowa młodzieńca zaczynała pobolewać od dużych ilości informacji) pokazała bardzo ciekawą umiejętność. Dziwny, ciemny twór wytworzył się przed nią i na chwilę przykuł uwagę większej części widowni. Druga zaś z aren oscylowała wokół Uchihy, która od razu rzuciła się do ataku i wystrzeliła ognistą kulę w stronę swojego przeciwnika. No, tego można było się spodziewać.
Ostatecznie Tohaku był jednocześnie poirytowany użyciem przez walczących Kirigakure no Jutsu, ale z drugiej strony to zmniejszało ilość szczegółów, na których musiał się skupiać. Jego wzrok leniwie przesuwał się między dwoma arenami, chłonąc jak najwięcej informacji.

W wątku: Minoru, Shins.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Trybuna północna

Post autor: Rokuramen Sennin »

0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 1238
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: Trybuna północna

Post autor: Minoru »

0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Trybuna północna

Post autor: Shins »

Wątek: Tohaku, Minoru
  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Tohaku
Postać porzucona
Posty: 271
Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
GG/Discord: pralkarz (Discord)

Re: Trybuna północna

Post autor: Tohaku »

Chłopak z wdzięcznością chłonął kolejne informacje, które tak chętnie były mu serwowane przez rozmówców. Dobrze, że nie czytali mu w myślach, bo takie profesjonalne podejście do niezobowiązującej rozmowy mogło być irytujące. Nawet shinobi mieli prawo do rozrywki, ale jednak jego zdyscyplinowany umysł stawiał sprawy służbowe na pierwszym miejscu. Co nie zmienia faktu, że był nieco poirytowany rozwijającą się konwersacją. Ot tak, bez konkretnego powodu, po prostu czuł się nieco przytłoczony ostatnimi chwilami. Tak jak na co dzień rzadko zamieniał z kimś więcej niż kilka słów, tak teraz rozmawiał z dwoma osobami, a jednej z nich obiecał przejście się po trybunach i "rozejrzenie się", co w słowniku normalnych ludzi znaczyło pewnie "porozmawiać z kimś ciekawym". Ech, kłopotliwe, ale czy to nie dobra okazja, by popracować nad tym, co postanowił sobie w drodze do Yinzin? Oczywiście, że dobra, ale nawet najlepiej wyszkolone jednostki czasem ulegają przyziemnym nawykom takim jak utrata motywacji po napotkaniu przeszkody.
Niezrównany ród Yamanaka? — powtórzył po ciemnowłosym rozmówcy, puszczając mimochodem uwagę dotyczącą jego Kekkei Genkai. Oczywiście, że jest interesujące, ale nie miał powodu do zdradzania szczegółów. Tohaku oderwał wzrok i przeniósł go na dwudziestoparolatka. — Jak mniemam też do niego należysz, Minoru-san? Wybacz, ale muszę przyznać, że nigdy nie słyszałem o tym klanie, pewnie przez to, że dopiero niedawno po raz pierwszy opuściłem Morskie Klify. — Słowa spływały z ust siedemnastolatka z niecodzienną dla niego łatwością. Może to rzeczywiście nic strasznego? Choć "strasznego" to dużo powiedziane. Jako tako nie bał się ludzi, a po prostu czuł się w ich obecności niekomfortowo. Tak czy siak, skoro już musiał przebywać w ich obecności (a chwilami, o dziwo, sprawiało mu to przyjemność), to w miarę możliwości zachowując wszelkie konwenanse chciał ich nieco pociągnąć za język.
Nie znam nikogo z walczących poza Yoshimitsu-sanem, więc niewiele powiedzieć. — Ot, taka nijaka odpowiedź na kolejne pytanie Yamanaki. Znacznie mniej nijakie było to, co Shins powiedział o jednej z walczących. Żelazo? Czyli ta dziwna substancja, którą wytworzyła Youmu, była żelazem. Cholernie interesująca umiejętność.
Niemalże tak samo interesująca jak te piękne piór... zaraz, skąd tu się wzięły te wszystkie piórka? Pytanie pozostało bez odpowiedzi, bo w jednym momencie senność dopadła Tohaku z pełną mocą. Dobrze, że barierka była w miarę wysoka, bo w przeciwnym wypadku po opadnięciu na nią runąłby na jedną z aren, a tego zapewne nikt sobie nie życzył.
Nie wiedział ile czasu minęło, ale z pomocą przyszły słowa sędziego, które zadudniły we wciąż jeszcze otępiałej głowie tuż po tym, jak chłopak poczuł na sobie czyjąś dłoń. Genjutsu, Nishiyama Toshiro, zwycięzcą zostaje Youmu Nanatsuki. Mniej więcej tyle wyłapał jego budzący się umysł, gdy podnosił się z powrotem do pozycji stojącej, próbując się jakkolwiek rozeznać w sytuacji. Kurwa, tak mocne Genjutsu, że uśpiło całą widownię? Z błyskiem ekscytacji i podziwu w oku Tohaku zgodził się z Shinsem.
Też tak uważam. Teoretycznie można to uznać jako atak na trybuny, ale tak naprawdę nikomu nie zaszkodził, zresztą — wskazał na dwie pokryte mgłą areny — pewnie i tak byśmy posnęli. — Ach, ależ dziś żartobliwy ten Tohaku. Normalnie dusza towarzystwa.
Choć przez chwilę mogłoby się wydawać, że nawet nie ma sensu wypatrywać Yoshimitsu, z którym niedawno rozmawiał, to zaistniała sytuacja szybko to zweryfikowała. Mafiozo walczył, nie... napierdalał się ze swoją przeciwniczką, na zawołanie wysuwając kości ze swojego ciała. No i po raz kolejny stonowany młodzieniec musiał się poddać podekscytowaniu. Zasłonięte usta otworzyły się jak u małego dziecka, gdy nie mógł oderwać oczu od tego pojedynku. Mimo tego, że jedna z walk zakończyła się w przedbiegach, a na dwóch innych arenach pojawiła się gęsta mgła, to ta tura zmagań już wtedy dostarczyła mu więcej emocji niż cała pierwsza część. Potem jednak Tamaki znowu zniknęła, a razem za nią faworyt Shinsa, na którego propozycję siedemnastolatek chcąc nie chcąc musiał przystać. Po pierwsze dlatego, że już wcześniej zapowiedział, że się z nim przejdzie, a po drugie dlatego, że tak naprawdę mogli obserwować tylko jedną z trzech walk. Nuda, nawet dla tak aspołecznego człowieka.
No to chodźmy — rzucił krótko, ukrywając swoje poirytowanie zarówno tym pomysłem, jak i swoją "obietnicą", po czym ruszył w kierunku zachodniej trybuny.

W wątku: Minoru, Shins.
[z/t -> click!] [wraz z Minoru (?) i Shinsem]
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 1238
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: Trybuna północna

Post autor: Minoru »

Z/T
0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hikari »

Po wyjściu z Onsenu skierował się do gospody, ale większość miało pozajmowane pokoje. Chwilę pobłądził szukając odpowiedniego ośrodka, aż znalazł jakiś nierzucający się aż tak w oczy turystom. W środku wszystko było raczej średniej klasy, sake, posiłek czy też łóżko noclegowe. Hikari siedział do późna w nocy rozmyślając czy rzeczywiście nie powinien skontaktować się z uczennicą wybijając sobie ten pomysł z głowy. Przełożyło się to na mozolny poranek, a potem niemalże spóźnienie na walki przez zapewnienie sobie dwóch manierek sake. Zdążył na zapowiedzi uczestników.
Jedną z aren pokrył dym, przez co nie możliwe było zauważenie czegokolwiek zgodnie z słowami znajomych spotkanych i poznanych w onsenie. Jego uwagę w tamtym momencie skupiły pozostałe widowiska, posiadaczka byakugana bardzo zbliżyła dystans co dawało szansę na widowisko. Wymierzyła kilka ciosów z bliska, ale niejaki Ekko wykonał uniki aby po chwili skupić się na rzucaniu bronią i utrzymywaniu dość bliskiego dystansu. Czy znajdzie coś na przełamanie sytuacji? To się jeszcze okaże, w międzyczasie jego uwagę przyciągnęły wybuchy na arenie gdzie była mgła. Po jej rozrzedzeniu bez wątpliwości przewagę miała przedstawicielka Uchiha zadająca już wcześniej jakiś cios w poparzone plecy niejakiego Yuu.
Trudniejszy moment przeżywała druga dziewczyna pochodząca z rodu mającego sharingana. Sagisa walczyła z władającym piaskiem, co jest upierdliwe do pokonania. Zanim cokolwiek wywnioskował podniosła się wrzawa odnośnie wydarzeń w ostatnim pojedynku, gdzie posługujący się raitonem uwięził swoją przeciwniczkę posługującą się żelaznym piachem w elektrycznej klatce. Żałował przegapiając całą akcję, ale młodzieniec mógł być ciekawy do oglądania co zanotował na ewentualną następną kolejkę jeżeli wygra. Wciąż zwycięstwo nie zostało ogłoszone.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Trybuna północna

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

Najadł się, napił, umył i wyspał. Po uciążliwym pierwszym dniu potrzebował chwili spokoju i relaksu, tym bardziej że pierwszy dzień turnieju obejmował również tłok na placu gdzie zebrała się ogromna rzesza ludzi, a także późniejsze przeciskanie się przez tłum, smród i hałas. Teraz jednak z nowym porankiem spoglądał w przyszłość nieco bardziej optymistycznie. Ichirou nie uciekł, był to pierwszy powód do zadowolenia. Seinaru przywitał go o poranku z nieco lżejszą głową i większym luzem. Sprawa Shikaruia już powoli zsuwała się na drugi plan, a na pierwszym pokazywało się ustalanie planu na drugi dzień turnieju. Propozycja była oczywista - oglądanie ćwierćfinałów. Oboje zgodzili się na odwiedzenie stadionu ponownie i udali się tam niedługo po porannym posiłku.
Zatłoczone tak samo jak poprzedniego dnia trybuny nie zachęcały do tego, aby siedzieć w ścisku i ryku kibiców. Keia interesowały jednak głównie odbywające się walki, dlatego też tym razem mniejszą wagę przykuwał do otoczenia, a większą do starć toczących się na dole. Czujne jednak pozostawało oko Asahiego, które wypatrzyło ich wspólnego znajomego. Jak okazało się po chwili, był to o wiele bardziej bliski kolega Ichirou niż samuraja, ale Seinaru nie zapomniał o manierach.
- Witaj Hikari. Nie wiem czy mnie pamiętasz, odbyliśmy kiedyś krótki sparing na kontynencie. - Chłopak nie zapomniał tej twarzy i kojarzył z nią dość kompetentnego shinobi, o którym jednak wciąż niewiele wiedział. Słysząc jak Ichirou zaczął rozmowę na temat listów, Kei nie omieszkał też przyznać się do swojej porażki w fachu listonosza.
- Co do listu który mi wtedy przekazałeś, niestety uległ zniszczeniu w drodze. Nie dostarczyłem go. - Zwierzył się i teraz mając już spokojne sumienie zasiadł na trybunach razem z Asahim i Hikarim. Nie był dobry w rozpoczynaniu konwersacji, a skoro panowie mieli już jakieś swoje tematy i może znali się nawet całkiem dobrze, to dobrze będzie pozwolić im najpierw uprawić mały small talk, aby ewentualnie później włączyć się do rozmowy, jeśli pojawi się jakiś ciekawy wątek.
Na razie więc Kei skupił swoją uwagę na oglądaniu walk, z których jedna zainteresowała go nawet bardzo. Panienka z którą Kuroi dyskutował zeszłego wieczora w ryokanie miała teraz niemałe kłopoty przez ciekawą technikę. Były nią kamienne filary rażące prądem, którymi została zaatakowana tuż po uderzeniu autentycznego pioruna prosto z nieba. Wyglądało na to, że Akaruidesu Yoake jest całkiem utalentowanym shinobi, który już teraz prezentuje bardzo przyzwoity poziom.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hikari »

Oglądanie walk nie pozwalało zbytnio na nudę, chociaż dalekie było to od ekscytujących pojedynków również. Zajęcie przy którym można spędzić czas, inaczej niż normalnego dnia. Hikari skupiał się dość na wyczynach uczestników, ale kątem oka zauważył zbliżającego się do niego mężczyznę. Jego twarz wyglądała jakoś znajomo, dopiero jak się odezwał będąc obok w jego głowie rozbłysło niczym od wybuchu notki świetlnej. Był to nie kto inny jak Ichirou Asahi, z którym od lat mieli kontakt tylko za pomocą pisma. Z wyglądu zmienił się trochę, najbardziej postarzał, przez co mijając się na ulicy przy pierwszym rzucie okiem nie rozpoznałby swojego znajomego. Poza nim przyszedł również Seinaru, którego rozpoznał natychmiast. Ich sparing był dużo świeższym wydarzeniem w jego głowie.
- Trochę, a Ty już nie taki samotny na wydmach.
Kiedy ostatni raz spotkał samuraja ten kierował się na spotkanie z prawdopodobnie ostatnim żyjącym z krwawego pokolenia przynajmniej wedle jego wiedzy. Terumi wnioskował, że podróżują razem, albo przynajmniej mają jakieś interesy skoro pojawili się w duecie. Nie to aby podejrzewał ich o jakąś głębszą relację w swojej luźnej odpowiedzi.
- Ciężko zapomnieć gdy mnie tak zaskoczyłeś swoimi umiejętnościami. Dobrze was zobaczyć po latach.
Odpowiedział z lekkim, ale szczerym uśmiechem na twarzy. Powód do tego jest banalny, Yogańczyk już dłuższy czas myślał nad spotkaniem siedzącego obecnie obok Sabaku, tylko nigdy nie mógł się zmotywować do podróży na pustynię. Nie przeszkadzał mu wszechobecny piach, ale również praktycznie niczym nie zachęcał kiedy miał wpierw uczennicę na karku, a potem czuł mafijny oddech na plecach. Pewnie, gdyby wystarczająco mocno chciał mógłby się wybrać w taką podróż, tylko nigdy nie było pewności czy zastałby starego znajomego w domu jego. W ich zawodzie wezwanie może nadejść w każdej chwili, więc nawet umówienie się nie jest gwarantem udanej wizyty.
- Cholera teraz wie, mi również nigdy nie wychodziło utrzymywanie kontaktu listownego. Większość czasu spędzam poza domem.
Hikari zupełnie się nie przejmował brakiem odpisu, sam nie dotrzymywał pod tym względem nigdy terminów do czego się przyznał. Zniszczeniem listu, który niósł Seinaru również, większość jak nie cała treść tam zawarta była nieaktualna.
- Zdarza się, przynajmniej adresat dowiedział się o moich intencjach.
Niektórzy mogliby szukać konfliktu w takiej błahej sprawie, ale Terumi wręcz przeciwnie. Doceniał szczerość, sam pewnie zapomniałby o całej sprawie po wszystkich latach. Prawdę mówiąc mogło być to nawet wspominane w korespondencji, ale nigdy nie przyłożył do tego większej wagi. Zamiast tego skupił się na ważniejszych tematach, tak jak teraz na swoim konflikcie skoro został o to zapytany.
- Do tej pory tylko wkurzam psując im niektóre gałęzi interesów.
Wzruszył ramionami rozkładając ręce na boki.
- Nigdy chyba nie wspomniałem, ale ten konflikt dotyczy mafii. Nie widzę aby mogło się to szybko zakończyć, najwyżej moją śmiercią gdyby znaleźli jakiś sposób aby poradzić sobie ze mną. Dotychczasowi wysłani zabójcy nie byli wielkim wyzwaniem.
Sięgnął wtedy pod płaszcz, aby wyjąć manierkę z sake i odkręcić ją.
- Tak więc ciągle siedzę w swoim konflikcie, paląc laboratoria gdzie prowadzą eksperymenty porywając wcześniej ludzi, czy podziemne areny skąd mieli kolejnych testerów. Nie nudzę się, ale nie przybliża mnie to do niczego.
Wziął łyka, a następnie podał metalowe narzędzie.
- A co u ciebie gdy już nie ścigasz Kaguya? Wybacz, ale nie pamiętam na czym skończyłeś w liście.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Trybuna północna

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hikari »

Wszystkie rozmowy od przybycia na turniej toczyły się odnośnie jego problemów z mafią, spotkał się nawet z małym przesłuchaniem podczas którego mało nie zemdlał, ale chłopak zadający pytania. W normalnej sytuacji mógłby zacząć odczuwać już zmęczenie wałkowaniem jednego tematu w kółko, ale nie w tym przypadku. Przychodziło to dość naturalnie Hikariemu, mimo ponad sześciu lat od ich ostatniej rozmowy nie poczuł aby cokolwiek się zmieniło. Musiał powiedzieć brakowało mu pogadać z kimś, z kim dzielił wspólne całkiem dobre wspomnienia o ile można to tak nazwać skoro ponad połowa dotyczy wojny w Atsui. To sprawiło, że po Inoshi byłby drugą osobą w kwestii zaufania.
- Taa, dlatego to jest takie upierdliwe skoro cała prowincja stoi po ich stronie.
Lekko westchnął po odpowiedzi, bo to było problematyczne. Nie tylko poprzez przewagę liczebną, ale ich głęboko zapuszczone korzenie potrafiące nawet manipulować ludnością cywilną. Jest to banalnie proste z ich władzą, której mieszkańcy muszą zaufać. Wszystko co słyszą pochodzi właśnie w głównej mierze od yakuzy, reszta jest brana za plotki.
Terumi wcześniej nie pomyślał nawet o ludziach mogących usłyszeć rozmowę, a przypomnienie wywołało uśmiech na jego twarzy delikatnie poszerzający się z końcem wypowiedzi. Poczuł lekką ulgę na sercu, bo gdyby miał prosić o pomoc po tylu latach byłoby mu lekko wstyd. Zawsze starał sobie radzić sam, to była pierwsza sytuacja przy której przyznał niemoc działając bez porządnego wsparcia.
- Nic nowego głośno nie mam zamiaru wspominać, a z wykryciem nie będą nigdy mieli problemu. Wystarczy jedno spojrzenie w oczy aby mnie rozpoznali.
Różnokolorowe źrenice mogły być spotykane, ale nie koloru zielonego i czerwonego. Prawdopodobnie był jedyną taką osobą na ziemi, a przynajmniej nie spotkał drugiej posiadającej podobne udziwnienie. Yogańczyk jednak spoważniał z kolejnym pytaniem, które przechodziło od razu do punktu końcowego bez pierdolenia. Niestety to jest o wiele bardziej skomplikowane niżeli władca piasku mógł pomyśleć.
- Dobranie się do jednej dupy niewiele pomoże, bo pozostaną jeszcze dwie z pozostałych rodzin. Miałem przyjemność poznać tylko jedną Hibiko, która sama w sobie byłaby ciężkim orzechem do zgryzienia. Z pozytywów powiem, że pewnie spodobałaby się tobie.
Mówił to również przyciszonym tonem na końcu lekko szturchając siedzącego obok kolegę łokciem.
- Będę szczery, cholernie ciężko będzie tego dokonać. Wypowiadając wojnę otwarcie musiałbyś mieć armię, yakuza mogłaby wciągnąć w to cywili. Ludzie na szczycie nie mają najmniejszych skrupułów przed wykorzystaniem czegokolwiek co da im przewagę. Próba cichej akcji na taką skalę byłaby bardzo ciężka do zorganizowania, dodatkowo pozbywając się jednej głowy zaraz ktoś ją zastąpi przez co sytuacja się nie zmieni.
Hikari mimo trudności narzuconego sobie zadania nie potrafił go porzucić po części przez niewielki wybór. Walka, albo ukrywanie się, bo nikt mu nie odpuści tamtych czynów. List gończy zostanie aż do jego śmierci, albo zmienienia sytuacji politycznej w jednej z dwóch największych osad na kontynencie. Dość jednak tymczasowo własnych kłopotów, bo przeszli do życia Asahiego, co rozpoczęło się od oddania manierki. Ten porzucił ściganie Kaguya, porozwiązywał sprawy pustyni, a następnie założył organizację zwaną klepsydrą.
- Jeszcze wcześniej nie miałem okazji, do Yogan-Ryu wasza sława wciąż nie dotarła.
Prawdę mówiąc przypominał sobie sytuację, kiedy w karczmie ktoś wspomniał o klepsydrze, ale nie skupiał się na tym myśląc o przedmiocie.
- Ta mała grupa w Atsui nie dokonałaby czegokolwiek bez całej reszty przyciągającej uwagę. Tylko dzięki nim mogliśmy uderzyć w najsłabszy punkt obrony, a ostatecznie bez obecnej liderki Kaguya udzielającej nam wsparcia wątpię abyśmy mieli aż tak wielki w tym udział. Niemniej rozumiem o co tobie chodzi.
Lekko skorygował wspomnienia Ichirou na temat ich dokonań, które mogły być brane za o wiele większe tak przedstawiane.
- Macie już jakieś sukcesy, a może dopiero zaczynacie?
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Niebiańskiego Lustra”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość