Ukryte wybrzeże z drzewem wiśni

Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Ukryte wybrzeże z drzewem wiśni

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Keizo
Gracz nieobecny
Posty: 707
Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
Wiek postaci: 20
Ranga: Ogar
Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach

Re: Ukryte wybrzeże z drzewem wiśni

Post autor: Keizo »

Keizo pokiwał głową, słysząc o dekapitacji i wpakowaniu do więzienia. Sam nie wiedział co byłoby gorsze - dekapitacja na miejscu czy powolna śmierć z robakami i innymi więźniami.
- Em, cóż, jestem pewien że kiedy Akira została posłana na tą misję, to prawdę mówiąc cesarstwo jeszcze wtedy... em... nie było oficjalnie założone? Tak czy siak, zlecenie po prostu nieco się przedłużyło przez zamieszanie z nowymi władzami i turniejem i koronacją i... um, chyba nie muszę panu tłumaczyć, w końcu to pan... em... założył cesarstwo - powiedział nieco zakłopotany Keizo. Sprawy nie wyglądały tak źle - cesarz JESZCZE ich nie stracił, a ewentualne relacje dyplomatyczne pomiędzy nowopowstałym państwem a rodem Senju nie zostaną nadszarpnięte aż tak bardzo przy zwykłej prośbie o pomoc, szczególnie że do uszu władcy zapewne prędzej czy później dotarłyby pogłoski o drewnianym klonie w jakimś magazynie - wtedy podejrzenia od razu padłyby na klan z Prastarego Lasu, a wtedy sytuacja wyglądałaby raczej mniej różowo.

Keizo - jako młody i wyjątkowo jeszcze niedoświadczony ninja - był święcie przekonany, że starsi Senju wysyłając Akirę na misję nie mieli na myśli żadnych celów infiltracyjnych. Po pierwsze, do czegoś takiego zdecydowanie lepiej nadawałby się ktoś, kto znał choćby podstawowe jutsu do otwierania drzwi, a shinobi przekonał się już że dziewczyna była niezmiernie zdziwiona widząc swojego kolegę podczas jego używania. Po drugie, wysłanie jej przed turniejem oznaczało niemożność skontaktowania się z władzą centralną, której wtedy jeszcze nie było. Po trzecie, misja zajmowała się sprawami związanymi z wewnętrznymi działaniami klanu - sekretność była wskazana, choć nieszkodliwa dla wszystkich zainteresowanych oprócz samego Koshiro.
- Także ten, nazywam się Keizo - powiedział shinobi, uśmiechając się niepewnie. Przybranie dobrej miny było równie bezużytecznym zagraniem co zrobienie czegoś dokładnie odwrotnego, więc ninja zdecydował się na mniej ponurą opcję - Przybywam tu z ramienia chęci obejrzenia turnieju i zostania nad wyraz długo w pięknej Hanamurze.
Po chwili mina Keizo spochmurniała tak czy siak - powinni się spieszyć, więc nie miał więcej czasu na jąkanie się i rozwlekłe tłumaczenie sytuacji.
- Jeśli mogę coś wyjaśnić - klan Senju nie miał na celu w żaden sposób szpiegowanie pańskich terytoriów - powiedział chłopak poważnym tonem - Zwracamy się do pana z prośbą o pomoc w celu ujęcia przestępcy ściganego przez nasz ród, znajdującego się w Hanamurze, licząc jedynie na pańską dobrą wolę. Ani mieszkańcy, ani samo miasto w żaden sposób nie ucierpieli przez naszą tu obecność. Jeżeli zdecyduje się pan wyciągnąć ku nam pomocną dłoń i odesłać nienaruszonych razem ze skradzionym przedmiotem do domu, zarówno ja, jak i moja towarzyszka... - Keizo zerknął na Akirę, chrząkając znacząco - ...będziemy panu niezmierni wdzięczni. Jeśli nie, mam nadzieję że puści nas pan wolno, pozwoli nam podjąć jeszcze jedną próbę ujęcia Koshiro i odpłynąć z powrotem na kontynent.
Senju nabrał powietrza, po czym zrezygnował z wbijania wzroku w piasek i spojrzał prosto w oczy stojącego naprzeciw niego cesarza. Czego się spodziewał? Jego ciało przygotowane było do ostatniego, bezgłowego tańca, kiedy nadejdzie moment dekapitacji - był pewien, że jego korpus rzucałby się tak długo, jak tylko byłoby to możliwe. W sercu tlił się jednak promyk nadziei, że mężczyzna machnie dłonią i każe im spadać... lub być może wparuje na białym koniu do jamy Koshiro, powalając mężczyznę i jego współrzezimieszków jakimś potężnym, ognistym jutsu (najlepiej w kształcie jakiegoś potwora, smoka albo wielkiego węża), po czym odjedzie do pałacu w promieniach zachodzącego słońca.
Lub utnie im głowę.
0 x
Obrazek
¯\_(ツ)_/¯
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Ukryte wybrzeże z drzewem wiśni

Post autor: Hikari »

Plotki znalazły swoje potwierdzenie w słowach Natsumego. Do ciekawego życiorysu Hikariego można jeszcze dopisać przegrany pojedynek z cesarzem, a także jego pochwały jako godnego przeciwnika. Cóż chyba to nie jest aż taka hańba ostatecznie, nawet przegrać w ten sam sposób dwukrotnie. W każdym wypadku raczej nie będzie o tym nikomu za bardzo wspominał, nie miał w tym najmniejszego celu. Chwalenie się swoimi osiągnięciami wcale nie było jego celem, wyjątkiem by było w opowiadaniach co się działo w tym czasie przy sake, ale takie to miałby chyba tylko dwie osoby których dawno nie widział. Ciekawe czy żyją jeszcze.
Jak można było się spodziewać, najwyższy organ władz wysp wcale nie przyjął wiadomości wesoło. Co innego Terumi, który tutaj mógłby tylko prosić o popcorn w tej sytuacji. Posiada ktoś przygotowany popcorn akurat w czasie czytania tego posta i podzieli się nim z potrzebującym? Jak łatwo się domyślić za same swoje słowa mogliby zostać pozbawieni głów czy też zostać wpakowanym do więzienia. Perspektywy nie za bardzo wesołe, ale teraz niczego się nie odkręci. Tylko po co dolewać oliwy do ognia tak po prawdzie? Bo odpowiedź na to o wykonywaniu misji zanim oficjalnie założono cesarstwo w niczym tego nie poprawia, a tylko pogarsza. Daje pytanie jak długo i w jakim celu. Po tych słowach opuszczenie tego miejsca spada tylko jeszcze niżej. Czy kretyni na drzewach rosną? Następne pytanie było prostsze o imiona. Jako osoba tutaj obecna można było domyślić się, że zostanie też wskazany do przedstawienia się. Zapytała o to dziewczyna spoglądając na Hikariego. Odpowiedział z uśmiechem i lekkim ukłonem. Zawsze jest dobre miejsce na podryw prawda? Nie, raczej to nie to. Po prostu współczuł jej głupoty partnera, bo wszystkie nieprzyjemności spadną na oboje.
- Hikari, chociaż pochodzenia obecnie nie zdradzę to jednak po prawdzie zupełnie przypadkowo jestem teraz powiązany z całą tą aferą.
Oczywiście cały czas był gotowy do reakcji na jakikolwiek dziwny ruch kogokolwiek tutaj obecnego. Takim nie był zdecydowanie ruch cesarza, który bardziej przypominał nagły ból głowy po ostatnim na tą chwilę pytaniu. Dalsza strona Akiry nie była już tak miła, bardziej zarozumiała. Nie chciała zdradzić żadnych szczegółów co ukradł Koshiro, w końcu to była tajemnica rodowa. Tylko po co dolewać oliwy do ognia tak po prawdzie? Teraz nie ma przebacz, a odczuwając na własnej skórze przewagę Natsumego nie mieli najmniejszych szans na przeżycie. O ile nie byli jakimiś niesamowicie silnymi przybyszami. Druga opcja jest taka, że to wszystko jest pułapką, a teraz oni sami kupują tylko czas albo badają grunt. Kim jest nieoczekiwana tutaj dodatkowa siła w postaci Yogańczyka. Całkiem sensowna teoria spiskowa, pewnie wszystkiemu można taką dorobić. Czy prawdziwa? Cóż przyszło na jakieś wyjaśnienia od Keizo, do tej pory tylko coraz więcej robił bałaganu. Możliwe było dowiedzenie się czegoś wartościowego do rozwikłania zagadki.
Pochodzili z rodu Senju, a ich przybycie nie było na celu szpiegowania wysp. Zwracają się z prośbą o ujęcie przestępcy. Czyli w sumie to wszystko? Chyba pomylił ten człowiek pojęcia, bo to na pewno nie było żadnym wyjaśnieniem wszystkiego co powiedział. Prawdę mówiąc wolał pozostać poza całą tą sprawą, nie wyrażać swojej opinii, ale każdy czasem ma swoje granice. Hikari mógł wysłuchiwać całego tego przedstawienia, ale ono nie przynosiło żadnych rezultatów i zapewne skończyłoby się to na śmierci.
- Jeżeli chcecie mogę odejść, nie muszę być świadkiem żadnych sekretów. Wystarczą mi moje problemy, ale przed tym mam zapewne do was dobrą radę zanim dotrzecie do momentu z którego nie będziecie mogli się już odwrócić.
Spojrzał lekko na wszystkich nie za bardzo się przejmując ostatecznie czy jest proszony w tej dyskusji.
- Tak prawdę mówiąc skończyć się ta sprawa zapewne może tylko dwa sposoby. Walką, tylko jak widzieliście zapewne wcześniej z tym człowiekiem nie skończy się ona za dobrze. W ostatecznym rozrachunku zginiecie, albo zostaniecie złapani żywi i przesłuchiwani, a cesarstwo znajdzie Koshiro i dowie się co ukrywaliście. Druga droga to powiedzenie paru szczegółów, a potem przystanie na warunki wam stawiane.
Na sam koniec lekko wzruszył ramionami pokazując jakby mu to było obojętne. Najbardziej prawdziwe stwierdzenie.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Ukryte wybrzeże z drzewem wiśni

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume westchnął ciężko. Rozmowa zaczynała schodzić na tony, w których jeśli dalej ktokolwiek będzie ciągnął durne wymiany zdań, druga strona może po prostu nie wytrzymać. I widział to doskonale - szpieg płci żeńskiej wyglądał tak, jak gdyby tylko szukała okazji do ucieczki, młodzieniec albo był przerażony, albo po prostu nie rozumiał powagi sytuacji, w jakiej się znalazł. W końcu z jakiej paki ktokolwiek z Cesarstwa miałby pomagać kontynenciarzom? Patrząc normalnie, to każdy przywódca frakcji najzwyczajniej w świecie by ich wyśmiał i aresztował albo zamordował.
Mieli jednak cholernego fakta, że Yuki był na tyle pacyfistyczny, na ile lider może być. Nie lubił zabijać, jeśli nie jest to konieczne.
Gdy dziewczyna odpyskowała w jego stronę, że to nie jego sprawa z czym ucieka bandyta, Yuki tylko zmierzył ją lodowatym niczym podmuch wiatru na Hyuo spojrzeniem złotych oczu. Dodatkowo pozwolił swojej chakrze uwolnić się nieco szerzej. W efekcie teren wokół zaczął drżeć, z jego ciała zaczęła się unosić chakra, woda pod jego stopami zaczęła generować kręgi. Dodatkowo włosy Kenshiego zmieniły kolor na biały.
-W pościgu za tymi informacjami wtargnęliście na terytoria Cesarstwa bez ostrzeżenia i przyzwolenia - powiedział równie chłodnym jak jego wzrok tonem. - Więc obawiam się, że jest wprost odwrotnie - to jest moja pieprzona sprawa. Zwłaszcza, że aktualnie to ode mnie zależy, co się stanie z wami - i pośrednio z tymi danymi.
Stał tak przez chwilę, mierząc obydwu szpiegów zimnym spojrzeniem.
I wtedy w pobliżu pojawiła się znajoma twarz. Yuki Mikoto, jego przyjaciółka z dzieciństwa, i zarazem członkini Gwardii Cesarskiej. Niosła w dłoni jakiś zwój, wyglądający jak list. Kiedy jednak zauważyła Natsumego, będącego w postawie bojowej, i trójkę nieznajomych, najpierw stanęła jak wryta, zaskoczona, po czym sięgnęła dłonią po wiszące przy jej pasku wakizashi.
-Nie trzeba, Mikoto - powiedział Natsume, wciąż patrząc na dwójkę szpiegów. - Coś się stało?
Mikoto podeszła do czwórki i podała Natsumemu list, również obserwując wszystkich obecnych podejrzliwym wzrokiem.
-Dostałeś list. Przekazano go lokajowi. - Umilkła na chwilę, po czym dodała: - ... kim oni są?
-Za mną stoi Hikari, mój sparingpartner z kontynentu - powiedział spokojnie, pokazując kciukiem stojącego za nim Terumiego. - A ta dwójka to szpiedzy. Z Rodu Senju, żeby dopełnić śmieszności sytuacji.
Mikoto westchnęła ciężko i zaczęła obserwować przybyszy, dając Yukiemu możliwość przeczytania listu. Ten otworzył papier i dokładnie przeczytał wiadomość. Parsknął cichym śmiechem. Przestał też uwalniać chakrę, uspokajając okolicę i ponownie przyjmując czarny kolor włosów.
-Wychodzi na to, że mam spotkanie do załatwienia...
Nagle przejechał kciukiem po zębie, rozcinając go, i złożył kilka szybkich pieczęci. Pufnęło, a obok niego pojawiła się nagle dwójka humanoidalnych tygrysów o wzroście prawie 2,5 metra - jeden olbrzymi, z wielkim umięśnieniem, pazurami niczym brzytwy i pyskiem wyrażającym czystą chęć mordu. Drugi zaś odznaczał się spokojem na pysku, gęstym futrem, zdobionym ubraniem i guandao na plecach. Oba stwory spojrzały najpierw na Yukiego, potem na wszystkich obecnych.
-Em... widzę, że jakaś poważniejsza sytuacja, że przywołałeś jednocześnie mnie i Hyogekiego? - powiedział z krzywym uśmiechem tygrys odziany w błękit. - Co się stało?
-Ano, poważna - powiedział Natsume z twarzą tak poważną, że uśmiech prawie natychmiast zniknął z twarzy stwora. Następnie mężczyzna zwrócił się do obu stworzeń i do Mikoto: - Odprowadzicie tę dwójkę do portu i wpakujecie na pierwszy lepszy statek płynący na kontynent. Nie obchodzi mnie gdzie. Jeśli spróbują się wyrwać - okaleczyć, przy dalszych próbach zabić.
Zwrócił się następnie do szpiegów:
-Nie otrzymacie poważniejszej kary tylko i wyłącznie dlatego, że z Senju mam pakt o nieagresji. Nie próbujcie jednak wracać, zwłaszcza bez zgody Cesarstwa, bo wtedy nie będziemy już tak uprzejmi.
Następnie odwrócił się w kierunku Hikariego, pozwalając tygrysom zająć się odprowadzaniem dwójki niechcianych gości. Uśmiechnął się lekko i wystawił w jego kierunku rękę, zgodnie ze zwyczajem z kontynentu.
-Cóż... obawiam się, że będziemy musieli na razie się pożegnać. Gdybyś jednak jeszcze kiedyś miał ochotę się spotkać, nie wahaj się. Z chęcią kiedyś jeszcze bym się spotkał... i może spróbował waszych napitków? - Uśmiechnął się i skłonił lekko głowę w geście podziękowania. - Dziękuję za znakomity trening. Niech wiatry Hyuo cię prowadzą.
Następnie zaczął odchodzić w kierunku pałacu. Złapał jeszcze tylko na moment Yuriko i szepnął jej na ucho:
-Gdy skończysz, zahacz o budynek straży i wspomnij o poszukiwaniu jakiegoś bandyty imieniem Kashiro. Podobno jest niebezpieczny i posiada coś, co należy do Senju. Zainteresuj tym też Hideo, dawno nie miał żadnej poważniejszej roboty.
Dziewczyna skinęła głową, a Yuki złożył tylko pieczęć... i zniknął. Czas wracać.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Ukryte wybrzeże z drzewem wiśni

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Ukryte wybrzeże z drzewem wiśni

Post autor: Hikari »

Widać było, że cesarz odpowiedzi tej dwójki nie przyjął zbyt lekko. Podobnie jak wcześniej podczas treningu uwolnił trochę swojej chakry, tylko tym razem wzburzając lekko morze i generując kręgi. Włosy jego ponownie zmieniły kolor na biały, a ton głosu był chłodny niczym jego kekkei genkai. Po wypowiedzi stał tak chwilę i mierzył obu szpiegów spojrzeniem, a Hikari został zapytany co on by zrobił w takiej sytuacji. Zapewne nie podejmował się misji szpiegowskiej, nigdy takowej nie posiadał. W celu odzyskania czegoś porozmawiałby z władzami, którym zapewne zależy na w miarę dobrych relacjach. W przypadku ukradzionej własności klanowej nikt nie robiłby aż takich problemów, chyba że chciałby wywołać możliwą potem wojnę. Ani szczep ani ród nie odpuściłby lekko takiej zniewagi. Czyli jednym słowem nie znalazłby się w tej sytuacji, ale nie potrzeba tutaj było nic odpowiadać. Wtedy nagle pojawiła się jakaś nieznajoma dziewczyna zszokowana tą sytuacją, jednak bardzo szybko doszła do siebie i sięgała do wakizashi. Została uspokojona przez Natsume, który po dowiedzeniu się w jakim celu tutaj przyszła przedstawił obecnych.
- Miło mi poznać.
Przy tym towarzyszył lekki ukłon. Został uznany za sparingpartnera z kontynentu, w sumie nie jest to takie złe. Oznaczało to, że został uznany na godnego rywala. List który dostał władca wysp przyniósł uspokojenie oraz powrót włosów do koloru czarnego. Czyli powinny to być dość dobre wieści, chociaż jak się okazuje po późniejszych słowach i zaskakujących wydarzeniach mogło tutaj chodzić o pośpiech. Po włożeniu do ust kciuka i złożeniu paru pieczęci coś puffnęło. Gdy tylko wiatr rozwiał dymn pojawiły się tutaj dwa olbrzymie białe tygrysy. Co to za sztuczka? W dodatku potrafiły one mówić, jest to dość niezmiernym szokiem dla kogoś kto spotyka coś takiego pierwszy raz w życiu. No proszę, ciekawe ile jeszcze asów w rękawie sobie cesarz zostawił na następny ich trening o ile takowy nastąpi. Przez całą chwilę zajęcia się dwójką szpiegów Terumi stał jak wryty, aż nadeszła jego kolej. Na wyciągniętą rękę odpowiedział z uśmiechem ściskając dłoń uprzedniego rywala.
- Cała przyjemność tego treningu po mojej stronie.
Odpowiedział lekkim skinieniem głowy w takim samym celu co niedawny rywal. Podziękowania.
- Jeżeli będzie możliwe to z pewnością się tutaj pojawię, tylko nie szybciej niż za pół roku. W zamian za to wezmę z sobą sake, jakiego jeszcze z pewnością nie miałeś okazji spróbować. Tylko powiadom straże, aby nie wykopały mnie przed bramę zanim dostaną wiadomość dla Ciebie.
Po chwili wszyscy znikli, a Hikari został tutaj sam. Był lekko zmęczony wykorzystując tyle chakry wcześniej tak więc postanowił, że na dzień dzisiejszy wystarczy atrakcji i wróci do Hanamury znaleźć jakąś karczmę aby przenocować. Nie używał żadnych technik, biegu czy tajnych korytarzy aby to przyśpieszyć, powoli przespacerował drogą którą wcześniej pokonywał z zawrotną szybkością. W końcu zostało mu tylko najedzenie się, napicie alkoholu i wypoczęcie do kolejnego dnia.

Z/T ---> Ryokan "Królik Inaby"
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Ukryte wybrzeże z drzewem wiśni

Post autor: Ame »

Chłopak nie zamierzał za bardzo czekać na brata aż ten się ogarnie i zacznie coś robić ze swoim życiem. Hozuki miał jeszcze na tyle siły, aby próbować nadrobić swoje pewne słabości. Obiektywnie podczas wydarzeń na Kami no Hikage był słabo przygotowany, zaś jego najlepsza broń w postaci Suitonu jest bardzo sytuacyjna wśród skał i nieprzyjaciół. Na przeciwników nie miał zbyt dużego wpływu, nawet mimo władania wodą, ale zawsze mógł wykorzystać skaliste klify na swoją korzyść. Widział te technikę wiele razy dzięki członkom swojego klanu. Dawała szanse na kolonizacje najbardziej nieprzyjaznych miejsc, gdyż można było za jej pomocą stworzyć źródło wody. Ame wiedział, że posiada aż nadto umiejętności, żeby nauczyć się czegoś tak prostego ale jednocześnie przydatnego.
  Ukryty tekst
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek