Strona 1 z 2
Plac mgieł
: 25 lip 2025, o 10:37
autor: Zakata
Plac Mgieł to rozległa, otwarta przestrzeń w centrum wyspy, pełniąca funkcję serca życia społecznego tutejszych mieszkańców. Odbywają się wszystkie najważniejsze wydarzenia. Plac otoczony jest domkami tutejszych mieszkańców jak i pojedynczymi sklepami. W samym centrum znajduje się prosta, fontanna, z której woda powoli wypływa woda. W dni powszednie przestrzeń ta wypełnia się mieszkańcami, pojawiają się stragany z rybami, wodorostami i wszelkimi produktami użytku codziennego które ktoś mógłby chcieć zakupić.
Re: Plac mgieł
: 26 sie 2025, o 21:04
autor: Shīrōdo
Proste zadanie, prosta instrukcja więc już czułem w kościach że coś się wydarzy... A może nie tyle czułem co liczyłem na to, że jednak nie będę musiał cały dzień stać i się gapić jak ktoś się bawi. To byłoby cholernie nudne choć z drugiej strony świadczyło by to o poprawie bezpieczeństwa społecznego w naszym Cesarstwie, a to już olbrzymią nagroda sama w sobie.
Gdy udałem się na miejsce moja znajoma latała już z jakimiś tobołkami. W sumie to był nawet interesujący widok bo nie sądziłem, że potrafi faktycznie coś zrobić więcej niż wypluwać słowa z prędkością światła. Mimo to nie było mi pisane przyglądać się cudzej pracy gdyż miałem swoją własną do wykonania.
Idąc nie przeszkadzał mi fakt bycia dostrzeżonym przez dziewczynę choć sam też nie planowałem zagadywać. Nie chciałem w żaden sposób odciągać jej od jej niesamowicie ważnych zadań. Najwyżej uniosłem otwartą dłoń ku górze w geście powitania i o ile sama nie przybiegnie to mój plan zakładał zorientowanie się w powierzonym mi terenie.
Być może rozstawiający się ludzie mogli uznać mnie za dziwaka gdy przemierzałem ścieżki między straganami wzdłuż u wszerz trochę nienaturalnym chodem ale nie przejmowałem się tym. Liczyłem kroki. W ten sposób starałem się zapamiętać odległości oraz zapamiętać gdzie co się znajduje. Dlatego też musiałem dość uważnie przyjrzeć się stoiskom aby wiedzieć jakie są tu atrakcje i które potencjalnie mogą być "wrażliwszymi punktami" na moim obszarze.
Re: Plac mgieł
: 10 wrz 2025, o 20:51
autor: Zakata
Festyn
Misja C - Shīrōdo
Posty
Zakata 5
Shīrōdo 4
VIDEO
Podszedłeś do zadania dosyć profesjonalnie starając się rozeznać w terenie dosyć dokładnie ile kroków od każdego straganu jest inny stragan. Mogło to Ci pomóc w sytuacji krytycznej do której mogło dojść w każdej chwili, chociaż nie musiało. Samo wydarzenie ledwo co wystartowało, widziałeś jak pojedynczy ludzie zaczęli podchodzić czy to do Sury czy do innych stoisk. Był to też pierwszy moment jak mogłeś usłyszeć pierwsze krzyki, że któraś atrakcja jest oszukana, bądź czemu trzeba dopłacać za serwertki do yakitori*. Robota powoli mogła zacząć się dłużyć z dosyć prozaicznego powodu, nic się wokół nie działo takiego co by wymagało interwencji. Dodatkowo nudę mogło zmagać to, że nawet ludzie nie podchodzili do Ciebie o jakiekolwiek informacje, nikt nie brał Cię za ochroniarza. Bardziej ze względu na Twoje parametry byłeś traktowany za zagubionego dzieciaka przez przechodzących ludzi.
Po pewnej chwili finalnie zaczęło coś się dziać, dwóch mężczyzn zaczęło się na siebie wydzierać. - Panie, Pan tu nie stał! - Po czym szybko drugi mu odpowiedział. - W dupie mam te kolejki, będę stał gdzie chcę . - W tym momencie ten pierwszy wymierzył gościowi takie strzała, że ten jeden poleciał na metr w bok i nie wyglądał jakby miał się podnieść. Mogłeś ale nie musiałeś interweniować, pytanie tylko czy to było w Twoich obowiązkach ingerować w już rozwiązane konflikty.
*yakitori - szaszłyki z kurczaka
Sura
Urzędnik
Isagi Arasaka
Gość 1
Gość 2
Info Ukryty tekst
Re: Plac mgieł
: 17 wrz 2025, o 23:17
autor: Shīrōdo
Nuda była porażająca, uważnie rozglądałem się za jakimiś spiskowcami, kolaborantami za kimś kto mógł dostarczyć tu jakiś podejrzany pakunek czy innymi terrorystami. Niestety , a może wręcz na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Było to oczywiście bardzo budujące, że w imperium morskich kilofów nawet w trakcie takich imprez masowych nie było problemów z prawem.
No przynajmniej do czasu aż na loch oczach dwóch gagatków postanowiło ewidentnie zacząć psuć zabawę innym wokół dokonując aktów przemocy wobec siebie wzajemnie. Zrobiłem więc groźna minę i ruszyłem w ich stronę.
Halo, hola! Panowie! Co wy tu robicie jak macie zamiar się okładać po tych parszywych mordach to raz dwa wyjazd z zabawy. Po kolei, jeden i drugi. Imię i nazwisko.
Byłem zdecydowany w działaniach wiedząc, że w teorii może i problem się rozwiązał ale nie była to do końca prawda. Po pierwsze nie reagując na coś takiego inni uczestnicy zabawy mogli by uznać że mogą ot teraz przemocą załatwiać sobie miejsca w kolejkach i tak dalej. Po drugie nigdy nie ma pewności, że drugi facet nie postanowi się podnieść i zemścić, a ludzie w gniewie czasem nie panują nad agresją. Jeszcze by chwycił coś co mógłby wykorzystać jako broń i doszłoby do tragedii. Właśnie dlatego musiał zareagować i miałem oczywisty zamiar wywalić ich stąd w ręce strażników. Jak sobie przesiedzą tydzień w areszcie to zmądrzeją.
Re: Plac mgieł
: 21 wrz 2025, o 12:24
autor: Zakata
Festyn
Misja C - Shīrōdo
Posty
Zakata 6
Shīrōdo 5
VIDEO
Nie miałeś najmniejszego zamiaru by przemilczeć sprawę, postanowiłeś interweniować. Mężczyzna patrząc na Twoją wątłą budowę potraktował cię jak zwykłego dzieciaka, nie miał nawet zamiaru zważać na to co mówisz i co masz zamiar zrobić po prostu cię w pierwszym momencie zignorował. Dopiero jak się do niego zbliżyłeś na dystans jakiś trzech metrów, zaczął reagować. - Weź spierdalaj dzieciaku zasrany, dzieci nie biję ale dla ciebie zrobię wyjątek. - Następnie zrobił krok w twoim kierunku. Jego zapach, a raczej zapach alkoholu jakim śmierdział mógłby już się zacząć materializować wokół niego.
Ludzie w kolejce, zaczęli zwracać mężczyźnie uwagę, by się ogarnął i to nie jest miejsce do takich rzeczy, jednak nikt nie interweniował fizycznie, może się go obawiali, może nie byli po prostu osobami które jakkolwiek by się znały na sztuce walki. Drugi mężczyzna, leżał znokautowany na ziemi, dopiero dochodził do siebie co się stało i nie był w stanie jeszcze odpowiedzieć na Twoje pytanie
Teraz Tobie przyszło rozwiązać ten problem, mogłeś się zająć awanturnikiem w sposób bardziej fizyczny bądź też mogłeś spróbować innego rozwiązania, w szczególności, że nie wyglądał na żadnego shinobi, bardziej po prostu na pijanego typa, który nie wyglądał jakby miał zamiar odpuścić temat twojej osoby, która miała czelność zwrócić mu uwagę.
Sura
Urzędnik
Isagi Arasaka
Gość 1
Gość 2
Info Ukryty tekst
Re: Plac mgieł
: 21 wrz 2025, o 17:40
autor: Shīrōdo
Sam fakt podjęcia działania nie był nawet czymś przy czym przyszło mi rozmyślać w kategoriach "tak" lub "nie". Wewnątrz mnie gdy zobaczyłem co się właściwie dzieje zrodził się obowiązek interwencji wynikający z głęboko zakorzenionego w mojej osobie patriotyzmu. Do tego dochodził także fakt zadania jakie zostało mi przydzielone. Zwyczajnie nie mogłem zareagować inaczej.
Niestety pijany mężczyzna nie do końca chciał współpracować biorąc moją osobę za kogoś zupełnie innego niż byłem w rzeczywistości. W sumie zdarzało się to już właściwie nie po raz pierwszy, jednak za każdym razem było tak samo wkurzające. Zacisnąłem mocniej pięść słysząc przytyk o byciu dzieckiem. Jak zwykle, pierdolony ochlejtus, zero szacunku... Przeszło mi przez myśl i choć miałem ochotę obić go tak żeby w lustrze sam siebie po miesiącu mógł rozpoznać to postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę.
Jesteś pijany i pasujesz zabawę innym. Daruję ci twoje groźby jeśli dobrowolnie weźmiesz dupę w kroki i wyjdziesz stąd o własnych siłach. Jeśli nie, potraktuje cię tak, że kac na drugi dzień będzie przyjemnością. Choć dałem facetowi szansę utrzymania pełnego uzębienia to jednak w moim głosie słychać było, że stąpa po bardzo cieńkim lodzie. Gdy to mówiłem sięgnąłem też powoli do kieszeni by pokazać mu odznakę shinobi Cesarstwa Morskich Klifów ale był to ostatni akt dobrej woli z mojej strony.
Jeśli ochlejmorda spróbuję jakiś sztuczek czy po prostu rzuci się na mnie ja wykorzystuje swój wzrost do tego by doskoczyć do niego wyprowadzając mu cios prosty w krocze tak by go zgięło. Jak nie będzie padał to dostaje jeszcze jeden aż wyląduje mordą na ziemi zgięty w pół. Wtedy robię dosiad i okładam go pięściami po twarzy do momentu aż pojawi się opuchlizna na oczach przez którą nic nie zobaczy.
Ukryty tekst
Re: Plac mgieł
: 21 wrz 2025, o 23:02
autor: Zakata
Festyn
Misja C - Shīrōdo
Posty
Zakata 7
Shīrōdo 6
Spróbowałeś ogarnąć pijaczynę swoimi słowami, dodatkowo pokazałeś mu odznakę, jednak nie zrobiło to na nim najmniejszego wrażenia, gibał się solidnie na prawo i lewo, ledwo był w stanie utrzymać pozycję stojącą. - Weź mi te zaba...wki sprzed mordy. - Zaczął mocniej szarżować w Twoim kierunku. - Jak nie jesteś szczylem to nie będę miał wyrzutów sumienia. - W tym samym momencie wyprowadziłeś mu solidnego kopa w kroczę. Chłop lekko pisnął, złożył się w pół i padł. Mogłeś z nim zrobić co chciałeś. Drugi mężczyzna zaczął się już podnosić. - Co się stało, gdzie jest ten frajer jebany... Dobrze Ci tak! Leżeć psie. - Dodał drugi który został wcześniej przez niego znokautowany.
VIDEO
Kiedy miałeś już się zając rozliczaniem tej dwójki za ich zachowanie, usłyszałeś wybuch, odwróciłeś się w jego kierunku i widziałeś walkę shinobich w oddali, techniki wystrzeliwane w powietrze, coś się musiało dziać niedobrego. Nie wyglądało to na typowe atrakcje na festynie. Już miałeś podjąć decyzję co zrobisz kiedy to usłyszałeś głos za sobą. - Cesarski shinobi, ochroniarz w dodatku by tak się sprawował, jakiś nędznych pijaków wali w krocze, za grosz nie macie szacunku do ludzi i do siebie samych, obrzydliwi jesteście. - Odwróciłeś się w stronę głosu który do Ciebie mówił. Na daszku straganu kucał podobnego wzrostu jak ty chłopak, wyglądał bardzo młodo
Chłopak, przyglądał Ci się i miał minę jakby się nad czymś bardzo mocno zastanawiał. - Powiedz mi czemu, robicie dla takiego cesarza, dla takiego cesarstwa, przecież to jest wstyd i hańba. Każdy szanujący się shinobi sprzeciwiłby się temu stanowi rzeczy ale nie wy, nie ty. Ciekawe czy też musicie być do łazienek prowadzeni za rączkę przez takich zbrodniarzy haha... - Ewidentnie grał na czas i chciał cię sprowokować, dodatkowo jednego mogłeś być pewny to był shinobi, w dodatku miał w ręce katanę. Rozejrzał się po festynie, po czym zapytał cię będąc pewny siebie. - To co walczymy, czy na coś jeszcze czekamy? - Zapytał na koniec szczerząc się solidnie, jakby był pewny, że jest w stanie ciebie pokonać. Sytuacja wydawała się dosyć klarowna, dodatkowo nie miałeś chyba zbytniego wyboru. Sprawę ułatwili ludzie którzy zaczęli się odsuwać i uciekać z miejsca zostawiając waszą dwójkę sam na sam.
Sura
Urzędnik
Isagi Arasaka
Gość 1
Gość 2
Chłopak z kataną
Dla adminów Ukryty tekst
Re: Plac mgieł
: 21 wrz 2025, o 23:45
autor: Shīrōdo
Spacyfikowanie awanturującego się gościa nie było wcale trudnym zadaniem, był już tak pijany że prawdopodobnie pierwszy lepszy cios którego by się nie spodziewał ułożył by go do snu. Niestety miał pecha trafiając właśnie na mnie bo ja nie miałem zamiaru tak łatwo odpuścić, a wymierzyć mu odpowiednią lekcje. Tak aby może dla pamięci po przebudzeniu wiedział że źle zrobił. Uśmiechnąłem się złośliwie odsłaniając charakterystyczne dla mojego ludu ostre zęby, uniosłem w górę pięść i już miałem się trochę wyżyć gdy coś błysnęło. Kurwa mać... Zakląłem szpetnie ale na tyle cicho że nikt prócz mnie nie miał jak tego usłyszeć.
Wtedy też do mych uszu dotarł głos, głos dupka którego bardzo szybko przestałem lubić czy nawet darzyć jakimś współczuciem. Odwróciłem się w jego stronę schodząc z powalonego mężczyzny piorunując już od pierwszych słów tajemniczego faceta. Kątem oka obserwowałem otoczenie i o ile na szczęście większość obywateli instynktownie zaczęła się wycofywać o tyle by mieć pewność, że jak najmniej osób będzie mi tu się plątać pod nogami machnąłem ręką i nie odrywając wzroku od przybysza wrzasnąłem tonem nie przyjmującym sprzeciwu. Obywatele wycofać się! To nie są ćwiczenia.
Następnie wykonałem krok na przód wciąż pilnując przeciwnika, widziałem że na coś czeka dlatego nie zamierzałem dawać mu tego przywileju. Choć część obywateli Boskiego Cesarstwa potrafiła zachowywać się jak zwierzęta to jednak jako shinobi moim obowiązkiem było ich, umiłowanych przez Boskiego Cesarza, chronić.
Nie wiem na co tam chciałeś zaczekać ale nie licz że ci pozwolę! Warknąłem wręcz na niego przerywając mu w pół słowie.
Złożyłem jak najszybciej trzy pieczęci. Baran. Wąż. Tygrys. By następnie stworzyć cztery iluzje klonów. Dwie przede mną i po jednej z prawej i lewej strony. Klony nie miały specjalnie zastosowania bojowego ale strategiczne ponieważ miały zasłonić prawdziwego mnie i spróbować ukryć przed moim przeciwnikiem fakt że biegam do kieszeni z których wydobywał karambit i cała piątka rzucamy się na niego. Klony przede mną są dwa metry przede mną w tym ataku żeby w przypadku kontrataku w formie cięcia kataną nie sięgnął mnie od razu. Z kolei ja gdyby do tego doszło i klony zmienia się w obłoki dymu skupiam chakre w ustach i pluje w niego. Tak samo jeśli będzie próbował ciskać jakimiś dachówkami, shurikenami czy inna bronią miotaną. Ogólnie plan jest taki by skrócić dystans by zaatakować karambitem i zmusić go do zablokowania ciosu kataną, a wówczas dostanie wodnym pociskiem na twarz.
Ukryty tekst
Re: Plac mgieł
: 22 wrz 2025, o 10:00
autor: Zakata
Festyn
Misja C - Shīrōdo
Posty
Zakata 8
Shīrōdo 7
Pierwszym etapem działania jakie podjąłeś było przepędzenie cywili z tego miejsca, w końcu co to byłaby za ujma dla cesarstwa jakby podczas zwykłego festynu, stracili cywili, dodatkowo rozglądając się widziałeś jak inny strażnik walczy też z podobnym przeciwnikiem, sama Sura która miała niedaleko stragan również była związana walką z przeciwnikiem. Wszystko wskazywało jakby to mógł być jakiegoś rodzaju atak terrorystyczny, destabilizacyjny albo to była po prostu banda przeciwników cesarza. Pole waszej przyszłej bitwy szybko opustoszało, nie było już żadnych cywili, czy innych sprzedawców zostaliście we dwójkę.
Nie miałeś najmniejszego zamiaru czekać na przeciwnika, przerwałeś mu w połowie, po czym przystąpiłeś do składania pieczęci. Przeciwnik jakby był zdecydowanie zdezorientowany tym co robisz, wyglądało na to, że plan może się powieść, jedyne co zrobił to zeskoczył na dół, ale jeszcze nic nie robił. Twoje klony utworzyły formację żółwik, po czym momentalnie rozpoczęły razem z tobą schowanym za nimi ze dwa metry.
Przeciwnik momentalnie przeciął kataną dwa klony co były na niego wysłane jako pierwsze, jego ruchy wydawały ci się w miare powolne albo kto wie czy to było jego maksymalne tempo? Wyskoczyłeś zza pozostałych klonów z karambitem w celu podpuszczenia przeciwnika do sparowania, jednak przeciwnik nawet o tym nie myślał by parować atak, karambit się w niego wbił ale jego ciało zachowało się dosyć specyficznie, jakbyś wbił się w jakąś ciecz to nie było zwykłe ciało, w tym samym momencie jak byłeś w powietrzu w niego wbity wyprowadziliście sobie równoczesny atak, ty zacząłeś w niego pluć wodą, on szybkim machnięciem katany wyprowadził ci cios w bok tułowia. Odlecieliście jednocześnie jeden z drugim od ciebie od zadanych ciosów. On zaczął się turlać po ziemi ale jakby jego ciało zmieniało podczas tego skan skupienia? Ty z kolei poleciałeś w stragan obok.
- Jednak nie jesteś aż tak tragiczny jak myślałem, to będzie dobra walka. - Powiedział cicho i spokojnie, oboje leżeliście dzieliło Was jakieś pięć metrów, miałeś jeszcze pozostałe dwa klony.
Sura
Urzędnik
Isagi Arasaka
Gość 1
Gość 2
Chłopak z kataną
Dla adminów Ukryty tekst
Dla gracza
- Lekka rana,
- Siadł 1 pocisk
Re: Plac mgieł
: 22 wrz 2025, o 16:59
autor: Shīrōdo
Jeśli istniał ktoś z kim wolałem unikać konfrontacji to był to właśnie ród Hozukich. Ród do którego ewidentnie przynależał mój aktualny przeciwnik... Wykrzywiłem twarz w grymasie bólu zmieszanym z niezadowoleniem z tego jak się obecnie sprawy potoczyły. Co prawda dużym plusem było to, że wiedziałem już że kim przyszło mi się mierzyć jednak odkupiłem to raną.
Obrażenia na szczęście nie były poważne jednak niestety dokuczliwe, a czasem tyle wystarczyło by ponieść porażkę. Musiałem bardzo szybko obmyślić plan działania, niestety jedyne co na razie przyszło mi przez myśl to fakt że nie mogę pozwolić mu zbliżać się do siebie. Ucieczka tez nie wchodziła w grę.
Shīrōdo, to moje imię. A ciebie jak zwą? Odparłem na lekki komplement ze strony przeciwnika tym razem samemu próbując kupić sobie trochę czasu na obmyślenie strategii i zorientowanie się w terenie. Czemu właściwie postanowiliście uprzykrzyć życie zwykłych obywateli? Dodałem jeśli udało mi się wciągnąć przeciwnika w rozmowę starając się wydobyć więcej informacji.
Następnie plan działania jest taki aby pozostałe dwa klony trzymać blisko siebie, samemu użyć techniki mgły. Nie tak dawno uczyłem się rozstawienia tego całego festynu więc poruszanie się po nim nie powinno mimo utrudnienia stanowić dla mnie większych przeszkód. Gdyby na mnie szarżował lub wyprowadzał atak dystansowy staram się skontrować go moją ulubioną techniką plucia suitonem.
Jeśli uda się stworzyć mgle następnie będę próbował wyciągnąć Hozukiego między stragany z atrakcjami które pozwolą mi przy ograniczonej widoczności dezorientować go. Przykładowo w grze w której rzuca się piłka do tarczy by ktoś wpadł do wody staram się pozycjonować go tak by rzucić piłka i zapadnia aktywowała się mu za plecami w tym czasie wykorzystując moment by strzelić do niego wodnym pociskiem. Cały czas staram się też być w ruchu. Czasem rzucę w niego piłeczką czy inną zabawką aby patent ataków nie miał żadnej stałej formy czy schematu który mógłby wyczuć przeciwnik.
Ukryty tekst
Re: Plac mgieł
: 22 wrz 2025, o 21:36
autor: Zakata
Festyn
Misja C - Shīrōdo
Posty
Zakata 9
Shīrōdo 8
VIDEO
Przeciwnik już zdążył się podobnie jak Ty podnieść z ziemi, zadałeś mu pytanie o jego imię. - Kaito, zwą mnie Kaito... Sprzeciwiamy się temu cesarstwu, może nawet nie tyle cesarstwu a temu cesarzowi. Gorszego to jeszcze historia chyba nie widziała hah... - Ewidentnie jego świadomość i cele nie pozwalały Ci nawet na najmniejszy dialog chyba, że byś porzucił swoje wartości, jednak walka dopiero zaczęła nabierać tempa.
Jak przygotowywałeś swój plan to przeciwnik postanowił użyć na tobie najprostszej metody jaką zna świat by się zbliżyć czyli szarży, nie kalkulował czuł, że ma przewagę. Widziałeś pomimo odniesionych ran, że jest od ciebie wolniejszy, mogłeś spokojnie dostrzec wszystkie jego ruchy. Kiedy skończyłeś wykonywać swoją technikę był już na dwa dystanse swojego ostrza. Momentalnie wytworzyła się mgła, ze względu na to, że widziałeś jego ruchy w lekko spowolnionym tempie, przechwyciłeś jego atak i udało Ci się go skontrować wbijając w niego karambita ale kto wie czy to nie był jeden przypadkowy raz i drugą szarżę zdołasz skontrować.
Przeciwnik ponownie odskoczył i spróbował pójść za tobą we mgłę, tak też udało ci się go przeprowadzić między straganami, raz wdepnął w jakąś lalkę i się lekko wystraszył, raz rzuciłeś piłką w niego, która sprawiła, że się przestraszył i zaczął machać kataną na prawo i lewo ale nic mu nie zrobiło. - Dobra dosyć tych gierek. - Zawiązał pieczęci i wystrzelił dwa pociski wody ze swoich ust w twoją stronę, wiedział gdzie stałeś, ponieważ oberwał piłką. Pierwszy poleciał obok, jednak drugi jakimś cudem leciał w Twoim kierunku, ale ze względu na dystans miałeś czas na reakcję.
Dodatkowo przeciwnik nagle jakby się zapadł pod ziemię. Uciekł, zmienił pozycję? Nie wiedziałeś gdzie był.
Sura
Urzędnik
Isagi Arasaka
Gość 1
Gość 2
Kaito
Dla adminów Ukryty tekst
Dla gracza
Ukryty tekst
Re: Plac mgieł
: 22 wrz 2025, o 22:07
autor: Shīrōdo
Tak jak się obawiałem. Rozmowa o wyciągnięcie jakiś wartościowych informacji z mojego przeciwnika zwyczajnie nie było możliwe bo on sam po prostu nie miał żadnej wartości. Zwykły obrzydliwy robak z klapkami na oczach nierozumiejący Boskości samego Boskiego Cesarza. Dosłownie poczułem lekkie nudności słuchając tych bredni,.jednocześnie żałując jeszcze bardziej że jest członkiem Hozukich bo przez to nie mogłem solidnie pierdolnąć go w pysk.
Mój plan też wstępnie zadziałał,.a przynajmniej połowicznie. Moja przewaga w szybkości zwyczajnie była zbyt mała żebym mógł zgodnie z założeniami pierwotnymi skutecznie obić go wodnymi pociskami z zaskoczenia. Dodatkowo mój przeciwnik jak się szybko okazało korzystał z tych samych technik - co wcale mnie nie zaskoczyło w końcu były to podstawy Suitonu. Wystrzelił w moją stronę tą samą technikę którą ja go atakowałem wobec czego zdecydowałem się na kontrę tym samym. Co dalej?
Starałem się znaleźć odpowiednie rozwiązanie jednak analizując moje wyposażenie, techniki dochodziłem do wniosku, że jestem na straconej pozycji. Dalsza samotna walka wiązała się z pewną porażką gdyż brakowało mi silniejszych technik, brakowało konkretnego wyposażenia, a sama delikatna przewaga fizyczna była łatwo negowana zdolnościami rywala. Rywala który raptem dodatkowo "rozpłynął" mi się zyskując kolejną przewagę w walce. Kurwa mać.
Jako shinobi Cesarstwa Morskich Klifów swoją postawą poniekąd reprezentowałem Boskiego Cesarza przez co miałem święty obowiązek stanąć do walki i zwyciężyć. Obowiązek ten jednak nie sprawiał by głupie umieranie stawało się godnym reprezentowaniem swego pana. Uznałem więc zaraz po skonstruowaniu pocisku, że muszę się udać dalej. Odnaleźć Sure lub innych ochroniarzy. I tak też zrobiłem oddając się faktycznemu odwrotnie biegając w asyscie dwóch klonów z którymi cały czas robiłem roszady by utrudnić zorientowanie się we mgłę co do mojego faktycznego położenia.
Ukryty tekst
Re: Plac mgieł
: 23 wrz 2025, o 10:03
autor: Zakata
Festyn
Misja C - Shīrōdo
Posty
Zakata 10
Shīrōdo 9
Analizując całą kwintesencję sprawy doszedłeś fundamentalnej konkluzji, że przeciwnik może mieć arsenał który zwyczajnie powoduje, że masz nikłe szanse w tej walce, czy to była dobra decyzja, tego nikt nie był w stanie stwierdzić. Przeciwnik jednak trochę czakry już zużył.
W nadlatujący pocisk odpowiedziałeś tym samym, ogień zwalczaj ogniem jak to mawiają. Twój plan w tym momencie się całkowicie powiódł. Ostrzał przeciwnika nie wyrządził na tobie żadnej szkody. Kiedy podjąłeś decyzję o ucieczce do kompanów, pojawił się kolejny problem który w zasadzie sam stworzyłeś była to mgła, poza wybuchami, błyskami dobiegającymi z różnych stron nie wiedziałeś co się dzieje, nie byłeś w stanie dobiec tam gdzie byli sojusznicy, nie wiadomo czy zostali związani walką, czy wygrywali, czy co się z nimi dzieje. Pobiegłeś więc w kierunku w którym ostatnio widziałeś atrakcję na której pomagała Sura. Tylko czy będzie w stanie Cię uratować?
Kiedy ruszyłeś w kierunku straganu z Surą, przed ciebie nadpłynęła woda, która się momentalnie zmaterializowała w przeciwnika. Zamachnął się kataną, której tym razem nie byłeś w stanie sparować, jednak spróbowałeś wykonać unik by dalej kroczyć w kierunku nadziei na pomoc. Oponent zdołał tym ciosem rozciąć ci delikatnie nogę. Jednak korzystając z mgły, przewagi szybkości z jaką jesteś w stanie się poruszać oraz prawdopodobnie percepcji byłeś w stanie pomimo rany go ominąć.
Minąłeś się z przeciwnikiem, zostawiłeś go z pięć metrów z tyłu, możesz spokojnie pobiec dalej, w końcu widziałeś jak coś błyska przy straganie Sury, przeciwnik wcześniej nie nadążał aż tak za Twoimi ruchami, tylko czy dalej tak będzie?
Sura
Urzędnik
Isagi Arasaka
Gość 1
Gość 2
Kaito
Dla adminów Ukryty tekst
Dla gracza
Ukryty tekst
Re: Plac mgieł
: 23 wrz 2025, o 17:36
autor: Shīrōdo
Plan był dobry, wykonanie nie najgorsze tylko przeciwnik był chujem i ewidentnie miał inne zdanie na ten temat. Nie spodziewałem się absolutnie tego że zdołał mnie dogonić, a gdy to stało się już faktem było za późno. Choć uniknąłem śmierci to cięcie jego ostrza sięgnęło mojej nogi. Zabolało. Cholernie zabolało, a w mojej głowie zaczął panować lekki chaos. Czy to się dzieje z umysłem przed śmiercią!? Zadałem sobie, w myślach, pytanie gdy oddałem się od Hozukiego. Czułem jak serce wali mi w piersi, a ręce drżą ze strachu i przypływu adrenaliny dzięki której wciąż kurczowo trzymałem się życia próbując zrobić co w moich siłach by przetrwać.
Nie należałem do tych osób które jakoś często rozmyślamy o swoim życiu czy śmierci jednak nigdy nie przyszło by mi do głowy, że tak zakończyć się by mogła moja historia. W głowie miałem prawdziwą gonitwę co raz to czarniejszych myśli gdy w końcu niczym światło w tunelu oczami wyobraźni zobaczyłem Go. Boski Cesarz. Stał i spoglądał na mnie z twarzą tak pogodną, że blask jego i dobroć od niego bijącą w jednej chwili rozwiały cały strach i złe myśli. To wszystko choć zdawało się trwać i trwać, tak naprawdę rozegrało się w moim umyśle i nie trwało to więcej jak ułamek sekundy. Tyle co jedna myśl. Cesarstwo zawsze zwycięża, a jeśli mi przyjdzie polec to z uśmiechem na twarzy i Boskim Cesarzem w sercu. Czy to był już fanatyzm?
Musiałem wykorzystać wszelkie dostępne mi środki dlatego postanowiłem pozbyć się z rąk swojego noża i sięgnąć do kieszeni z których wydobyłem cztery shurinekny. Jeszcze jeden krok naprzód i zwrot na pięcie by się obrócić anulując technikę mgły.
Suiton: Teppōuo! I wystrzeliłem prawdziwą salwę trzech pocisków w mojego przeciwnika. Wiedziałem że te pociski są szybsze niż broń miotana przeze mnie więc zakładając że rywal może "rozpłynąć się" by uniknąć części z nich cisnąłem shurikeny. Liczyłem że w formie kałuży jego percepcja będzie zerowa bądź ograniczona do tego stopnia że ich nie zauważy i jak nie techniką to oberwie nimi. Następnie złożyłem pieczęci do techniki podmiany. Badałem otoczenie przed walka więc powinienem się mniej więcej zorientować gdzie się znajdowałem, a niedaleko powinno być stoisko z olbrzymim zabawkowym misiem do wygrania i to właśnie z nim chciałem zamienić się miejscem, a następnie skryć na stoisku. Rywal raczej nie powinien wiedzieć z którego miejsca owa zabawka przywędrowała więc będę czekał ukryty by ponownie wypalić w niego dwa pociski i złożyć pieczęci do podmiany z kolejną rzeczą na kolejnym stoisku. Oczywiście pieczęci formuje za ladą tak by ten ich nie widział.
Ukryty tekst
Re: Plac mgieł
: 23 wrz 2025, o 21:53
autor: Zakata
Festyn
Misja C - Shīrōdo
Posty
Zakata 11
Shīrōdo 10
Zacząłeś uciekać przed przeciwnikiem we mgle, dostrzegałeś go w tej mgle i nadal był lekko wolniejszy od ciebie. Sytuacja pomimo bycia podbramkową mocno się wyrównała. Czyżby przeciwnik popełnił błąd taktyczny, może zaskoczyłeś go swoją taktyką, a może nie był aż tak silny jak zakładałeś od początku? Pojawiało się więcej pytań odnośnie tej walki niż odpowiedzi. Sytuacja w tym momencie była dosyć klarowna, przeciwnik gonił cię w mgle, nie robił nic więcej tylko biegł.
Anulowałeś swoją technikę tworzącą mgłę wokół ciebie. To był ułamek sekundy kiedy cały obraz wokół ciebie się rozjaśnił, widziałeś trzy inne pojedynki. Sura była zupełnie związana walką z pewną dziewczyną, wyglądała podobnie jak Kaito, w oddali było dwóch pozostałych shinobich z wrogiej frakcji, którzy prawdopodobnie też walczyli ze strażnikami, cały festyn był opustoszały. Kontynuacja ucieczki do miejsca w którym mogłeś zakładać, że będzie Sura mogło być błędem ze względu na to, że dziewczyna nie wygląda jakby na ten moment wygrywała swoją potyczkę. Jednak to nie pojedynek Sury był dla ciebie istotny, tylko twój oponent kaito. - No wracaj tu rekinku!
- Wykrzyczał poirytowany, zakładał pewnie, że walka będzie dużo łatwiejsza niż się faktycznie okazała z jego perspektywy.
Odwróciłeś się na pięcie w kierunku biegnącego przeciwnika, wystrzeliłeś w jego kierunku błyskawicznie trzy pociski, fizyka w tej sytuacji była prosta, przeciwnik nie zdążył wyhamować przed twoim strzałem i nadciągając w twoją stronę, tylko zwiększył względem siebie prędkość i siłę pocisku który trafił centralnie w klatkę piersiową. Pomimo że odczuł siłę uderzenia i odleciał na dwa metry do tyłu to jego ciało jakby zaabsorbowało pocisk? Zupełnie został wchłonięty, jak dwa następne które również go trafiły ponownie w klatkę piersiową i ramię. - Parszywa istota.
- Po tych słowach trafnie mogłeś przewidywać, że zamieni się w kałuże i będzie kombinował innego sposobu na walkę. Tylko, że wolał skorzystać z innej opcji i schował się za straganem, gdzie rzuciłeś swoje shirukeny, niestety żaden z nich nie zdołał zadać przeciwnikowi obrażeń.
Ty z kolei wykorzystałeś technikę podmiany, do pobliskiego straganu, zostawiając za sobą dużego pluszowego misia. Kaito wychylił się i podszedł do Misia drąc się - Naprawdę cesarskie śmiecie potrafią tylko uciekać, tak samo jak cesarz przed godnością... haha.. żałośni jesteście.
- Po czym zobaczyłeś jak z pełną prędkością zaczął biec w kierunku Sury. Byłeś w straganie który był od niego jakieś siedem metrów, jednak w zupełnie innym kierunku niż zaczął biec. Jeżeli się nie pośpieszysz to może być opłakana sytuacja dla Sury. Dodatkowo zaczął jakby nabierać powietrza w płuca?
Sura
Urzędnik
Isagi Arasaka
Gość 1
Gość 2
Kaito
Dla adminów Ukryty tekst
Dla gracza
Ukryty tekst