Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
Dziewczyna wzruszyła ramionami, nie wiedząc dokładnie o co chodzi. Dowiedziała się o tym z listu Shigi, ogłoszenia nie mówiły wiele więcej, nie wyglądało to jednak jak konflikt.
- Nie jest to konflikt z rodem z tego co wiem - powiedziała, uspokajając go do zamiarów rodu tam mieszkającego - A i my nie jesteśmy tam oficjalnymi wysłannikami Uchiha.. Jednak trzeba mieć oko na to, co się dzieje - zwłaszcza, że takie wydarzenia zazwyczaj wiązały się tak czy inaczej z Hanem, a był to temat wymagający szczególnej ostrożności.
Za pytanie o Shidze dziewczyna zaczęła chichotać jak podlotek.
- Jak w plotkach? - zapytała ze śmiechem - Musiałbyś mi powiedzieć co o nim mówią, mi nikt ich już nie powtarza.. Ale owszem, Shiga to silny i utalentowany w wielu dziedzinach shinobi. Nie tylko jako medyk, ale także w zakresie katonu.. Ciężko go ubić - W sumie to nie było chyba pierwsze pytanie tego typu jakie usłyszała. Shiga z nieznanego nikomu Jashinisty stawał się sławą na skalę globalną i nie sposób było nie zauważyć, że przez ostatni czas bardzo się rozwinął. Zaryzykowałaby stwierdzenie, że bardziej od niej.
- Ciężko powiedzieć. Jesteś tu już kilka miesięcy, ale nie na tyle by opuszczać Mur normalnie. Może jednak zrobi wyjątek ze względu na wagę wydarzenia.. Może moja obecność pomoże - powiedziała, przygryzając wagę, potem jednak dziarsko poruszyła głową, odrzucając włosy za ramię - Ale nie ma co teoretyzować, trzeba po prostu zapytać - dodała energicznie, przyspieszając kroku.
Siedziba władz Muru była imponująca budowlą, twierdzą samą w sobie. Dziewczyna z pewnością siebie podeszła do administracji i recepcji, nie będąc jednak pewna czy z taką sprawą muszą udawać się do Niedzwiedza czy lepiej nie.
- Witamy, Uchiha Chise oraz Hiroki, rangi szczur - przedstawiła ich dwójkę szybko - W sprawie możliwości czasowego zejścia z Muru w celu udania się do Midori, gdzie dzieją się dziwne rzeczy.. To do kogo? Do Protektora? - zapytała, by udać się zgodnie ze wskazaniem. Wiedziała jakie są procedury, jeśli chodzi o najwyższego rangą strażnika to spodziewała się nie mniej niż u liderki i tak samo jak u niej, najpierw podeszła do strażnika strzegącego biura, by w sumie przedstawić ich jeszcze raz i powiedzieć w jakiej przyszli sprawie, tyle, że tutaj nieco grzeczniej i zapytała czy ten nie jest zajęty.
- Nie jest to konflikt z rodem z tego co wiem - powiedziała, uspokajając go do zamiarów rodu tam mieszkającego - A i my nie jesteśmy tam oficjalnymi wysłannikami Uchiha.. Jednak trzeba mieć oko na to, co się dzieje - zwłaszcza, że takie wydarzenia zazwyczaj wiązały się tak czy inaczej z Hanem, a był to temat wymagający szczególnej ostrożności.
Za pytanie o Shidze dziewczyna zaczęła chichotać jak podlotek.
- Jak w plotkach? - zapytała ze śmiechem - Musiałbyś mi powiedzieć co o nim mówią, mi nikt ich już nie powtarza.. Ale owszem, Shiga to silny i utalentowany w wielu dziedzinach shinobi. Nie tylko jako medyk, ale także w zakresie katonu.. Ciężko go ubić - W sumie to nie było chyba pierwsze pytanie tego typu jakie usłyszała. Shiga z nieznanego nikomu Jashinisty stawał się sławą na skalę globalną i nie sposób było nie zauważyć, że przez ostatni czas bardzo się rozwinął. Zaryzykowałaby stwierdzenie, że bardziej od niej.
- Ciężko powiedzieć. Jesteś tu już kilka miesięcy, ale nie na tyle by opuszczać Mur normalnie. Może jednak zrobi wyjątek ze względu na wagę wydarzenia.. Może moja obecność pomoże - powiedziała, przygryzając wagę, potem jednak dziarsko poruszyła głową, odrzucając włosy za ramię - Ale nie ma co teoretyzować, trzeba po prostu zapytać - dodała energicznie, przyspieszając kroku.
Siedziba władz Muru była imponująca budowlą, twierdzą samą w sobie. Dziewczyna z pewnością siebie podeszła do administracji i recepcji, nie będąc jednak pewna czy z taką sprawą muszą udawać się do Niedzwiedza czy lepiej nie.
- Witamy, Uchiha Chise oraz Hiroki, rangi szczur - przedstawiła ich dwójkę szybko - W sprawie możliwości czasowego zejścia z Muru w celu udania się do Midori, gdzie dzieją się dziwne rzeczy.. To do kogo? Do Protektora? - zapytała, by udać się zgodnie ze wskazaniem. Wiedziała jakie są procedury, jeśli chodzi o najwyższego rangą strażnika to spodziewała się nie mniej niż u liderki i tak samo jak u niej, najpierw podeszła do strażnika strzegącego biura, by w sumie przedstawić ich jeszcze raz i powiedzieć w jakiej przyszli sprawie, tyle, że tutaj nieco grzeczniej i zapytała czy ten nie jest zajęty.
0 x
- Papyrus
- Administrator
- Posty: 3837
- Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
- Ranga: Fabular
- GG/Discord: Enjintou1#8970
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
Brak Protektora czymś dziwnym nie był - koniec końców miał on mnóstwo obowiązków i nie wszystkie z nim wymagały siedzenia w gabinecie i wypełniania papierków, a już na pewno nie przyjmowania dwójki szczurów. Na szczęście nie był on jedyną osobą, która mogła wydać takie pozwolenie - a do kolejnej takiej zostali zgrabnie pokierowani przez panią w recepcji. Dziewczyna podziękowała za informację, po czym zgodnie w jej wskazówkami udali się pod właściwie drzwi.
- Na spokojnie, Hiroki. Nie idziemy tam na ścięcie - rzuciła do młodzieńca, który już wcześniej wydawał się jej zestresowany. Widoczny był brak doświadczenia w takich kwestiach, ale miał jeszcze czas się wprawić, a to był jeden z elementów.
Chise przeczytała tabliczkę na drzwiach, chcąc wiedzieć z kim będzie miała do czynienia i jak się zwracać do przełożonej. Mówienie do niej per Sowo z pewnością nie byłoby dobrze odebrane, tak samo jak i do niej nie zwracano się per Szczurze. Na szczęście nie była zajęta i mogła ich przyjść od ręki, dlaczego też bez większego czekania weszli do środka.
Kobieta wydała się jej.. Sympatyczna, na pierwszy rzut oka. Miła. Miała nadzieję, że utrzyma te wrażenie do końca. Ukłoniła się jej głęboko, z szacunkiem.
- Meldują się Uchiha Chise oraz Hiroki, rangi szczur - powtórzyła po raz trzeci dziewczyna, bez oznak irytacji wynikającej z takiej potrzeby podeszła o krok bliżej - Przyszliśmy tu z prośbą o przepustkę dla Uchiha Hirokiego, który jeszcze nie skończył swojej obowiązkowej służy, oraz dla mnie, Uchiha Chise, już po okresie obowiązkowym ale pozostająca w regularnej służbie. Chcielibyśmy udać się do Midori w związku z niepokojącymi wydarzeniami, które się tam dzieją - powiedziała to niemal na jednym oddechu, tak płynnie i bez zająknięcia, by bez zawahania przejść do dalszej części wypowiedzi - Katsumi-sama oddelegowała mnie do sprawdzenia co się tam dzieje jako nieoficjalne oczy Uchiha - nawet zabawnie to zabrzmiało w kontekście jej niedawnego odzyskania wzroku, a o Shidze wolała nie wspominać, biorąc pod uwagę co się tu ostatnio działo - Chciałabym aby Hiroki udał się ze mną. Co dwie pary oczu to nie jedna, a chłopakowi przyda się doświadczenie, które tam zdobędzie. Po załatwieniu sprawy wrócimy na Mur aby zdać raport z istotnych rzeczy. - dodała, aby nie było wątpliwości. Miała nadzieję, że Hiroki także doda coś od siebie, bo jej od tego gadania już zaschło w gardle, a chciała jeszcze zakończyć czymś przekonywującym - Nie można mieć pewności czy te wydarzenia nie są spowodowane czymś zza Muru, skoro na kontynencie sobie nie radzą.
- Na spokojnie, Hiroki. Nie idziemy tam na ścięcie - rzuciła do młodzieńca, który już wcześniej wydawał się jej zestresowany. Widoczny był brak doświadczenia w takich kwestiach, ale miał jeszcze czas się wprawić, a to był jeden z elementów.
Chise przeczytała tabliczkę na drzwiach, chcąc wiedzieć z kim będzie miała do czynienia i jak się zwracać do przełożonej. Mówienie do niej per Sowo z pewnością nie byłoby dobrze odebrane, tak samo jak i do niej nie zwracano się per Szczurze. Na szczęście nie była zajęta i mogła ich przyjść od ręki, dlaczego też bez większego czekania weszli do środka.
Kobieta wydała się jej.. Sympatyczna, na pierwszy rzut oka. Miła. Miała nadzieję, że utrzyma te wrażenie do końca. Ukłoniła się jej głęboko, z szacunkiem.
- Meldują się Uchiha Chise oraz Hiroki, rangi szczur - powtórzyła po raz trzeci dziewczyna, bez oznak irytacji wynikającej z takiej potrzeby podeszła o krok bliżej - Przyszliśmy tu z prośbą o przepustkę dla Uchiha Hirokiego, który jeszcze nie skończył swojej obowiązkowej służy, oraz dla mnie, Uchiha Chise, już po okresie obowiązkowym ale pozostająca w regularnej służbie. Chcielibyśmy udać się do Midori w związku z niepokojącymi wydarzeniami, które się tam dzieją - powiedziała to niemal na jednym oddechu, tak płynnie i bez zająknięcia, by bez zawahania przejść do dalszej części wypowiedzi - Katsumi-sama oddelegowała mnie do sprawdzenia co się tam dzieje jako nieoficjalne oczy Uchiha - nawet zabawnie to zabrzmiało w kontekście jej niedawnego odzyskania wzroku, a o Shidze wolała nie wspominać, biorąc pod uwagę co się tu ostatnio działo - Chciałabym aby Hiroki udał się ze mną. Co dwie pary oczu to nie jedna, a chłopakowi przyda się doświadczenie, które tam zdobędzie. Po załatwieniu sprawy wrócimy na Mur aby zdać raport z istotnych rzeczy. - dodała, aby nie było wątpliwości. Miała nadzieję, że Hiroki także doda coś od siebie, bo jej od tego gadania już zaschło w gardle, a chciała jeszcze zakończyć czymś przekonywującym - Nie można mieć pewności czy te wydarzenia nie są spowodowane czymś zza Muru, skoro na kontynencie sobie nie radzą.
0 x
- Papyrus
- Administrator
- Posty: 3837
- Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
- Ranga: Fabular
- GG/Discord: Enjintou1#8970
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
Przekonanie kobiety wcale nie musiało być łatwe, a jej aparycja trafna i pasująca do charakteru. Na razie widać było wyraźne poruszenie w jej zachowaniu, kontrastujące z jej wcześniejszym niemal zmuleniem. Nie zaskoczyło jej to, że kobieta do tego pomysłu podchodziła sceptycznie, po coś w końcu ten nakaz był, prawda? Choć poza zwykłą niechęcią do naginania reguł dziewczyna w jej wypowiedzi zauważyła coś innego. Może to troska o niedoświadczonego członka drużyny? Miała nadzieję, że to jest właśnie to.
- Nie jesteśmy - odpowiedziała na jej pytanie - Sprawa jednak dotyczy bezpośrednich sąsiadów Sogen, przez co warto zwrócić na to szczególną uwagę - musiało to mieć jakieś wytłumaczenie, prawda? Co prawda to był Mur, teoretycznie był niezależny, ale wszyscy wiedzieli, że ich współpraca z Czerwonookimi była bardzo ścisła, na tyle, że to mógł być argument.
- Dokładnie tak - potwierdziła jej przypuszczenie, nie przejmując się tym, że pytanie brzmiało jak retoryczne. Nie była tutaj na pozycji by rozważać jakie były jej intencje, zadziałała więc odruchowo, padło pytanie to pojawiła się i odpowiedź. Następne pytanie było już bezpośrednio do Hirokiego, to była jego chwila na wykazanie się. Miała nadzieje, że chłopak wie co ma robić, bo ona zamierzała się odezwać dopiero po dalszej części wypowiedzi kobiety, to zostawiając na jego barkach. Dodać coś na zakończenie tylko, jako kropkę nad i oraz, jak miała nadzieje, potwierdzenie jego słów. To głównie on musiał wiedzieć czemu tam idzie, to był jego sprawdzian.
- O przydatności jednostki nie świadczy tylko jego siła, pozycja czy doświadczenie.. A jego serce i zamiary, gotowość do działania kiedy inni się wycofują i uciekają w popłochu. Widziałam to dobrze w Kami no Hikage. A bez możliwości rozwijania się przez wyzwania i przez obserwację silniejszych od siebie nie będzie miał okazji stać się kimś więcej niż zwykłym doko - jej słowa były spokojne, zrównoważone. Ciekawa była czy Hiroki także zauważy, że jest to swego rodzaju test dla niego, miała nadzieję, że nie da się wyprowadzić z równowagi albo stłamsić.
- Nie jesteśmy - odpowiedziała na jej pytanie - Sprawa jednak dotyczy bezpośrednich sąsiadów Sogen, przez co warto zwrócić na to szczególną uwagę - musiało to mieć jakieś wytłumaczenie, prawda? Co prawda to był Mur, teoretycznie był niezależny, ale wszyscy wiedzieli, że ich współpraca z Czerwonookimi była bardzo ścisła, na tyle, że to mógł być argument.
- Dokładnie tak - potwierdziła jej przypuszczenie, nie przejmując się tym, że pytanie brzmiało jak retoryczne. Nie była tutaj na pozycji by rozważać jakie były jej intencje, zadziałała więc odruchowo, padło pytanie to pojawiła się i odpowiedź. Następne pytanie było już bezpośrednio do Hirokiego, to była jego chwila na wykazanie się. Miała nadzieje, że chłopak wie co ma robić, bo ona zamierzała się odezwać dopiero po dalszej części wypowiedzi kobiety, to zostawiając na jego barkach. Dodać coś na zakończenie tylko, jako kropkę nad i oraz, jak miała nadzieje, potwierdzenie jego słów. To głównie on musiał wiedzieć czemu tam idzie, to był jego sprawdzian.
- O przydatności jednostki nie świadczy tylko jego siła, pozycja czy doświadczenie.. A jego serce i zamiary, gotowość do działania kiedy inni się wycofują i uciekają w popłochu. Widziałam to dobrze w Kami no Hikage. A bez możliwości rozwijania się przez wyzwania i przez obserwację silniejszych od siebie nie będzie miał okazji stać się kimś więcej niż zwykłym doko - jej słowa były spokojne, zrównoważone. Ciekawa była czy Hiroki także zauważy, że jest to swego rodzaju test dla niego, miała nadzieję, że nie da się wyprowadzić z równowagi albo stłamsić.
0 x
Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
Odpowiedz starszej kobiety była wręcz oczywista. Nie spodziewał się, że będzie łatwo. Co to to nie. Po za tym Chise też niezbyt dużo wiedziała o samym zagrożeniu w midori, toteż ciężko było mu znaleźć konkretny argument. Kobieta wyraźnie próbowała wbijać szpilki w bardzo czułe punkty chłopaka, jednak on stał wyprostowany wysłuchując wszystkich cierpkich słów na temat jego zdolności. Miała rację był słaby, jednak trzymając go pod kloszem nie pomogą mu się rozwinąć.
- Zdaje sobie sprawę, że istnieje ryzyko, jednak jestem gotowy je podjąć by przyspieszyć mój rozwój. Ma pani rację, nie posiadam szczególnych talentów, jestem zwykłym Doko, który przepełniony jest ambicja. Oczywiście, mam wiele słabości. Jednak czy trzymanie mnie pod kloszem tutaj na murze będzie najlepszym rozwiązaniem? Owszem zgodziłem się na obowiązkową służbę na murze i nie rezygnuje z niej. Niemniej taka wyprawa u boku kogoś takiego jak chise-san może dać nie tylko mnie, ale również wam wiele dobrego.
Przerwał na chwilę by wziąć głęboki oddech. Musiał teraz przekonać kobietę że nawet tak słaba jednostka jak on może przydać się w miejscu gdzie będzie roiło się od weteranów.- Jestem przekonany, iż nie raz właśnie ten niedoświadczony żołnierz rzucony w wir wojny pozbawiony doświadczenia, będzie zwracał uwagę na największe szczegóły. To właśnie ten żółtodziób będzie starał się dwa razy pomyśleć zanim coś zrobi. Prawda jest taka, że weterani i osoby doświadczone zapominają o detalach, a podczas podróży w nieznane go właśnie te detale będą najważniejsze. Brak rutyny w zachowaniach. To bylaby pierwsza taka wyprawa w moim życiu. Uważam że właśnie ta ostrożność i spojrzenie na sprawę przez żółtodzioba przyda się Chise i reszcie. - przerwał na moment, po czym spojrzał na Chise. - Bez względu na to, co na nas, na nią czeka w Midori, chce być pewien, że wróci tutaj cała i zdrowa, razem ze mną, o ile wyrazi pani na to zgodę.
Przemawiała przez niego duma, duma jego rodu. Ambicja. Przedstawił swój punkt widzenia tym razem nie pochylił sie, stał wyprostowany z dumnie zawieszona głową spoglądając na kobietę za biurkiem z góry. Na komentarz słów dziewczyny nie zareagował, interesowało go jedynie to, co kobieta ma do powiedzenia.
- Zdaje sobie sprawę, że istnieje ryzyko, jednak jestem gotowy je podjąć by przyspieszyć mój rozwój. Ma pani rację, nie posiadam szczególnych talentów, jestem zwykłym Doko, który przepełniony jest ambicja. Oczywiście, mam wiele słabości. Jednak czy trzymanie mnie pod kloszem tutaj na murze będzie najlepszym rozwiązaniem? Owszem zgodziłem się na obowiązkową służbę na murze i nie rezygnuje z niej. Niemniej taka wyprawa u boku kogoś takiego jak chise-san może dać nie tylko mnie, ale również wam wiele dobrego.
Przerwał na chwilę by wziąć głęboki oddech. Musiał teraz przekonać kobietę że nawet tak słaba jednostka jak on może przydać się w miejscu gdzie będzie roiło się od weteranów.- Jestem przekonany, iż nie raz właśnie ten niedoświadczony żołnierz rzucony w wir wojny pozbawiony doświadczenia, będzie zwracał uwagę na największe szczegóły. To właśnie ten żółtodziób będzie starał się dwa razy pomyśleć zanim coś zrobi. Prawda jest taka, że weterani i osoby doświadczone zapominają o detalach, a podczas podróży w nieznane go właśnie te detale będą najważniejsze. Brak rutyny w zachowaniach. To bylaby pierwsza taka wyprawa w moim życiu. Uważam że właśnie ta ostrożność i spojrzenie na sprawę przez żółtodzioba przyda się Chise i reszcie. - przerwał na moment, po czym spojrzał na Chise. - Bez względu na to, co na nas, na nią czeka w Midori, chce być pewien, że wróci tutaj cała i zdrowa, razem ze mną, o ile wyrazi pani na to zgodę.
Przemawiała przez niego duma, duma jego rodu. Ambicja. Przedstawił swój punkt widzenia tym razem nie pochylił sie, stał wyprostowany z dumnie zawieszona głową spoglądając na kobietę za biurkiem z góry. Na komentarz słów dziewczyny nie zareagował, interesowało go jedynie to, co kobieta ma do powiedzenia.
0 x
- Papyrus
- Administrator
- Posty: 3837
- Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
- Ranga: Fabular
- GG/Discord: Enjintou1#8970
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
Zadrgały jej usta, drgnęła brew - ale zdołała powstrzymać się od komentarza. A już na tak miłą się zapowiadała.. Cóż, będzie miała nauczkę by nie oceniać po pozorach i być ostrożniejszą. Niemniej, choć komentarz zabolał, powstrzymała się od dalszych uszczypliwości i nie odezwała więcej. W sumie niańką nie była, ale czuła za niego odpowiedzialność - może nawet za dużą niż powinna.
Niemniej zgodzić się z kobietą nie potrafiła, dlatego wolała się nie odzywać. Pod rządami takich osób jak ona mnóstwo osób po prostu marnowało swój potencjał, nie będąc wystawionym na żadne ryzyko. Koniec końców jednak się zgodziła - i to jej wystarczyło, postawiła jednak warunek, który był dla niej ciężki do przełknięcia. Nie mogła uniknąć wrażenia, że postawiła go tylko z czystej złośliwości, ponieważ sama nie wiedziała powodów dla którego musiałaby tak bardzo wzdrygać przed znakami obecności straży tak. Tym bardziej skoro nie byli z ich ramienia nie musieli im żadnych raportów składać, nie chcieli mieć przecież nic z tym wspólnego.
Podrzuciła głowę do góry i przez sekundę patrzyła w buntowniczy sposób, który sugerował, że jednak zaskoczy kobietę i powie coś nieprzystającego tej sytuacji i rozmowy z przełożonym.. I gdyby zapewne chodziło tylko o nią to by się nie powstrzymała - najgorsze co jej mogli zrobić to wyrzucić z Muru, nic więcej. A i swojej kulturze osobistej nie miała nic do zarzucenia, już prędzej jej, skoro jej przerwała i to jeszcze nazwała dziewuchą. To się nazywa hipokryzja dopiero.
- Postaram się, Tanaka-san - odpowiedziała, kłaniając się. Nie tak głęboko jak przy wejściu, było widać w jej ruchach pewne zblazowanie, ale nie było to coś, co można by skrytykować otwarcie. Wraz z Hirokim odwróciła się na pięcie i wymaszerowała przez otwarte drzwi. Nie zatrzymywała się, szła do przodu, tak samo jak i Uchiha obok niej. Po samym nerwowym rytmie kroków znać było zdenerwowanie. Kiedy w końcu opuścili budynek, usta Chise opuścił także stek przekleństw skierowanych w stronę wrednego babska, a podróżując z Shigą zdążyła się nasłuchać rozmaitych. Po tym dopiero odetchnęła, napięcie spadło, a ona sama uspokoiła nieco.
- Grunt, że się udało - wymamrotała sama do siebie, po czym zwróciła się do Hirokiego - Myślę, że mamy spokojnie tydzień, może półtora na przygotowania do podróży. Spotkamy się za 10 dni pod bramą, o świcie. Proponuje ci, byś przez ten czas przygotował porządnie fizycznie, tam mogą być naprawdę ciężkie warunki. Nie wiem jednak czego możemy się dokładnie spodziewać, bądź więc gotowy na wszystko - powiedziała do niego zdecydowanie i zamachała do niego kiedy odchodził - Tylko uważaj na siebie! - krzyknęła za nim.
/zt x2
Niemniej zgodzić się z kobietą nie potrafiła, dlatego wolała się nie odzywać. Pod rządami takich osób jak ona mnóstwo osób po prostu marnowało swój potencjał, nie będąc wystawionym na żadne ryzyko. Koniec końców jednak się zgodziła - i to jej wystarczyło, postawiła jednak warunek, który był dla niej ciężki do przełknięcia. Nie mogła uniknąć wrażenia, że postawiła go tylko z czystej złośliwości, ponieważ sama nie wiedziała powodów dla którego musiałaby tak bardzo wzdrygać przed znakami obecności straży tak. Tym bardziej skoro nie byli z ich ramienia nie musieli im żadnych raportów składać, nie chcieli mieć przecież nic z tym wspólnego.
Podrzuciła głowę do góry i przez sekundę patrzyła w buntowniczy sposób, który sugerował, że jednak zaskoczy kobietę i powie coś nieprzystającego tej sytuacji i rozmowy z przełożonym.. I gdyby zapewne chodziło tylko o nią to by się nie powstrzymała - najgorsze co jej mogli zrobić to wyrzucić z Muru, nic więcej. A i swojej kulturze osobistej nie miała nic do zarzucenia, już prędzej jej, skoro jej przerwała i to jeszcze nazwała dziewuchą. To się nazywa hipokryzja dopiero.
- Postaram się, Tanaka-san - odpowiedziała, kłaniając się. Nie tak głęboko jak przy wejściu, było widać w jej ruchach pewne zblazowanie, ale nie było to coś, co można by skrytykować otwarcie. Wraz z Hirokim odwróciła się na pięcie i wymaszerowała przez otwarte drzwi. Nie zatrzymywała się, szła do przodu, tak samo jak i Uchiha obok niej. Po samym nerwowym rytmie kroków znać było zdenerwowanie. Kiedy w końcu opuścili budynek, usta Chise opuścił także stek przekleństw skierowanych w stronę wrednego babska, a podróżując z Shigą zdążyła się nasłuchać rozmaitych. Po tym dopiero odetchnęła, napięcie spadło, a ona sama uspokoiła nieco.
- Grunt, że się udało - wymamrotała sama do siebie, po czym zwróciła się do Hirokiego - Myślę, że mamy spokojnie tydzień, może półtora na przygotowania do podróży. Spotkamy się za 10 dni pod bramą, o świcie. Proponuje ci, byś przez ten czas przygotował porządnie fizycznie, tam mogą być naprawdę ciężkie warunki. Nie wiem jednak czego możemy się dokładnie spodziewać, bądź więc gotowy na wszystko - powiedziała do niego zdecydowanie i zamachała do niego kiedy odchodził - Tylko uważaj na siebie! - krzyknęła za nim.
/zt x2
0 x
- Aka
- Martwa postać
- Posty: 244
- Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Szczur
- Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
- Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 624#p80624
- GG/Discord: Aka#1339
- Rokuramen Sennin
- Support
- Posty: 1033
- Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
- Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki
Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
- Aka
- Martwa postać
- Posty: 244
- Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Szczur
- Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
- Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 624#p80624
- GG/Discord: Aka#1339
- Rokuramen Sennin
- Support
- Posty: 1033
- Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
- Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki
Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]
0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
- Aka
- Martwa postać
- Posty: 244
- Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Szczur
- Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
- Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 624#p80624
- GG/Discord: Aka#1339
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość