Strona 1 z 1
Meido
: 27 gru 2016, o 09:33
autor: Meido
DANE PERSONALNE
Meido używa pseudonimu. Swoje prawdziwe dane osobowe trzyma w tajemnicy:
IMIĘ: Narubi
NAZWISKO: Namida
PSEUDONIM: Meido
KLAN: Bezklanowiec
WIEK [DATA URODZENIA]: 17 [1.12.365]
PŁEĆ: Kobieta
WZROST | WAGA: 153 cm | 48 kg
RANGA: Dōkō
APARYCJA
WYGLĄD: Hej. Nazywam się ... a zresztą i tak bym Ci nie zdradziła swojego prawdziwego imienia, więc nawet nie myśl sobie o tym, by o nie wypytywać. Mów mi Meido. Mi także miło, że Cię tutaj widzę. Pora bym Ci powiedziała o pierwszej bardzo ważnej rzeczy. Musisz bowiem wiedzieć jak wyglądam, by móc mnie rozpoznać w tłumie przypadkowych osób czy nawet jeśli przebywamy ze sobą sam na sam, w cztery oczy. No chyba, że moja sława jeszcze do Ciebie nie dotarła. W takim wypadku opis mojego wyglądu nic Ci nie powie. Przechodząc jednak do sedna sprawy. Nie jestem wcale wysoka. Mierzę bowiem zaledwie 153 cm wzrostu. Prawdę powiedziawszy nie jestem nawet średnia. Powiedzmy sobie wprost. Jestem niska, jednakże nie mam na tym punkcie kompleksów. Małe jest piękne, jak to mówią. Chociaż ja wcale nie uważam się za istotę piękną. Wręcz przeciwnie. Moja waga jest praktycznie idealna. 48 kilogramów sprawia, że nie wyglądam już jak szkielet. Mam srebrne, rozpuszczone włosy. Co prawda są one farbowane, ale tak polubiłam ten kolor, że po prostu nie mogłam się powstrzymać, by ich sobie dłużej nie farbować. Moim naturalnym kolorem włosów jest kolor czarny, no chyba, że coś mi się pomyliło. Włosy sięgają mi do ramion, jednakże często zaplatam sobie dodatkowe dwa warkocze, sięgające mojej klatki piersiowej. Dlaczego? Sama nie wiem. Nie jestem albinoską. Nie jestem też murzynką. Plasuję się gdzieś pomiędzy, a nawet bardzo pomiędzy. Odznaczam się bowiem jasną, kremową karnacją. Co mogę jeszcze powiedzieć? Z powszechnych rzeczy mogę dodać to, że moja figura jest aż do przesady średnia i przeciętna. Nie uważam tego za wadę. Naturalnym następstwem niskiego wzrostu jest także dość niewielkich rozmiarów biust, ale na ten temat nie powiem nic więcej. Bowiem nie wszystkich musi to interesować, a osoby, które to interesuje są najzwyczajniej w świecie zboczone i takie informacje im się nie należą. A teraz przyszła pora na "wisienkę na torcie" czyli dwa najciekawsze fakty dotyczące mojego wyglądu. Na drugim, choć i tak zaszczytnym miejscu znalazły się moje blizny. Mam dwie. Jedna biegnąca od góry głowy do środka czoła, która wygląda jak pionowa kreska i ukrywa się pod grzywką. Blizna ta powstała na wskutek działania pewnej techniki Kenjutsu. Druga natomiast znajduje się w okolicy lewej piersi bardzo blisko serca. Pozostawiła ją także katana, lecz w tym wypadku wbita tak, że dotykała mięśnia sercowego. Cudem to przeżyłam. No i w końcu przyszła pora na wielkiego zwycięzcę. Moje oczy. Są doprawdy niezwykłe. Czarne tęczówki i czerwone źrenice. Prawda, że interesujące?
UBIÓR: Nie pytaj mnie co noszę pod ubraniem, bowiem to chyba oczywiste. Jak każda normalna, chociaż ja nie jestem do końca normalna, ale o tym później, dziewczyna pod ubraniem noszę bieliznę. Chyba każdy człowiek pod ubraniem nosi bieliznę? Nie? No to przynajmniej większość. Przechodząc do meritum, jestem pokojówką i chociaż tak naprawdę kłamię to i tak mój strój jest bardzo typowy dla tego zawodu. Zazwyczaj noszę prostą sukienkę obszytą falbankami. Kolor i krój mogą się różnić w zależności od osobistych preferencji tego kto mi aktualnie płaci. Czasem nawet ubieram to w co ta osoba każe mi się ubrać. Do tego we włosach posiadam białą zapaskę, pod szyją - krawat w kolorze zielonym, a wokół pasa - fartuszek, oczywiście także z falbankami. Do tego po lewej stronie mam przyczepioną torbę, w której trzymam najpotrzebniejsze rzeczy takie jak portfel, kosmetyki i inne damskie przedmioty, których nie sposób wymienić. Wcale nie noszę tam sprzętu, który jest niebezpieczny dla zdrowia i życia. Torba ta przymocowana jest do paska, który ukryłam pod fartuszkiem. Jeśli natomiast chodzi o nogi to preferuję wysokie, sięgające prawie do kolan buty na niedużym obcasie, które powodują, że jestem wyższa o jakiś centymetr czy dwa. Hura! Nie ... to wcale nie jest ważne i nie taki jest cel noszenia tych butów. Ogólnie jednak rzecz biorąc mogę się ubierać bardzo różnie. Kwestia tylko zdobycia odpowiedniego ubrania. Zawsze staram się być ubrana stosownie do sytuacji i nie jest to istotnie czy chodzi o pogodę czy może o charakter pracy czy spotkania. Jest jedna, jedyna rzecz, której staram się jednak unikać jak ognia. Chodząc po ulicach, miejscach publicznych czy chociażby gdzieś gdzie ktoś może mnie zobaczyć, próbuję wyglądać tak, by się nie wyróżniać. Od jakiegoś czasu uważałam się za taką szarą myszkę, która praktycznie nic nie znaczy i niech tak zostanie. Czasem to może być nawet zaletą. Oczywiście nie zawsze działanie zgodnie z tą zasadą jest możliwe, ale chociażby idąc do pracy realizuję ją w ten sposób, że poruszając się po mieście pełnym ludzi swój roboczy strój pokojówki schowany mam w walizce, która także jest częścią ubioru, tak jakby. Pokojówka chodząca po ulicach zbytnio by się bowiem wyróżniała. Co zatem ubieram? Chodząc po mieście ubrana jestem w niewyróżniający się strój . Jakaś bluzeczka, sweterek, do tego płaszczyk, rajstopy i buty, ale wszystko zależy od pogody. Jak jest ciepło to nie ubieram płaszczyka i może nawet sweterka, także moje buty się zmieniają. Jeśli natomiast mam okazję ubrać się bardziej na sportowo to z niej korzystam, chociaż nieczęsto mi się to zdarza. Do tego wszystkiego noszę także plecak.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
Dziwne oczy
Blizny, jednakże ukryte
Strój pokojówki
Wzrost
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: Ogólnie rzecz biorąc jestem taka jak inne pokojówki. No dobra. Nie znam ich zbyt wiele, jednakże w takim wypadku można powiedzieć, że jestem taka jaka powinna być pokojówka z prawdziwego zdarzenia. Jestem posłuszna swojemu pracodawcy, zawsze uprzejma i raczej wykonam każde powierzone mi zadanie, no może z drobnymi wyjątkami. Jestem w stanie nawet zabić innego człowieka, jeśli mój aktualny pracodawca mi to poleci. Kiedyś uważałam się za przedmiot, ale za przedmiot bezwartościowy czyli zwyczajny śmieć. Teraz jednak uznaję swoją, niewielką bo niewielką, wartość i staram się myśleć o sobie jak o człowieku. Nie robię jednak tego dla własnej przyjemności, lecz z przyczyn czysto, że tak to ujmę, technicznych. Jeśli bowiem uważałabym, że nic mi nie wychodzi i do niczego się nie nadaję to zwyczajnie zadziałałaby zasada samospełniającego się proroctwa i w istocie tak by właśnie było. Poza tym w oczach swojej przyjaciółki mam chyba dość dużą wartość. Także, by dobrze wykonywać swoje zadania i móc realizować marzenia musiałam zmienić swoje myślenie i spotkanie Pana Gyo oraz Ayi uświadomiło mi ten fakt. Jeśli jednak wykonam coś dobrze to nie cieszę się, że coś mi się udało. Cieszę się, że tego nie zepsułam. W stosunku do obcych ludzi jestem dokładnie taka sama z tym wyjątkiem, że nie przyjmuję od nich poleceń. Wrogów traktuję po prostu jak obcych, a przyjaciół trochę jak mojego pracodawcę, z tym wyjątkiem, że nie biorę od nich pieniędzy. Przyjaciele są w stanie nakłonić mnie do wielu rzeczy, a biorąc pod uwagę fakt, że bardzo się do ludzi przywiązuję, bez względu na to jak mnie traktują, jestem w stanie bardzo szybko uznać kogoś za przyjaciela lub nawet się w nim zakochać. To trochę utrudnia mi życie. Być może jestem naiwna i łatwowierna, ale staram się o tym nie myśleć. Trochę stawiam na ludzkie miłosierdzie i mądrość i to, że nie będą chcieli mną manipulować. Trochę stawiam też na ich głupotę i nienawiść i na to, że zamiast mną manipulować będą chcieli mnie po prostu zabić albo, że nawet nie zauważą, że mogą mną manipulować. Oczywiście ... nie chcę umierać. Nie chcę, by moja egzystencja została wymazana. Jednakże jeśli miałabym do wyboru zdradę, a śmierć to bez mrugnięcia okiem wybrałabym śmierć. Przechodząc jednak do wykonania przeróżnych zadań, zawsze daję z siebie wszystko. Pomijając niektóre skazy na moim charakterze, które w przypadku wykonywanego zawodu mogą okazać się zaletą, jestem całkiem inteligentna i wiem, że wiele rzeczy można osiągnąć na wiele sposobów. Byłam bowiem kunoichi i może to będzie niewłaściwe z mojej strony przechwalanie się, ale całkiem dobrze mi szło. Teraz jednak wiem, że w bezpośrednim starciu prawdopodobnie nie dałabym rady przeciętnemu Dōkō. Moje ciało zostało strasznie wyniszczone, więc moja sprawność fizyczna nie stoi na poziomie wyższym niż w przypadku normalnego człowieka. Nie byłabym w stanie szybciej niż ten Dōkō złożyć pieczęci czy uciec przed jego atakiem. Ale od czego jest element zaskoczenia, prawda? Dlatego właśnie jestem pokojówką. Czy udając pokojówkę, próbuję zdobyć silniejszych sojuszników? Być może. Czy udając pokojówkę, próbuję zdobyć możliwości, by móc spełnić własne cele i cele swoich przyjaciół? Pewnie tak. Czy udając pokojówkę, staram się ukryć i móc działać z ukrycia, unikając tym samym bezpośredniego zagrożenia? Cóż ... przeciwnik z pewnością prędzej wyeliminuje tego Dōkō, który stoi w pełnym rynsztunku: z mieczem u boku, wielkimi shurikenami na plecach, opaską ninja na czole; niż taką pokojówkę jak ja, co stoi tylko z wiadrem pełnym wody i mopem w ręku, prawda? Chcę właśnie tak myśleć. Dlatego właśnie ukrywam swoje imię. Nie chcę, by ktoś skojarzył mnie z zawodem shinobi, bowiem gdzieś tam jeszcze mogę figurować w jakichś rejestrach czy coś w tym rodzaju. Oczywiście czuję także normalne ludzkie emocje. Czasem jestem smutna. Innym razem się boję. Zdarza mi się czuć szczęście, ale też rozpacz. Niekiedy też targają mną wewnętrzne wyrzuty sumienia. No i nie jest to pełna paleta uczuć. Czasem się mieszają, tworząc coś nowego czego jeszcze nie potrafię nazwać. Byłabym w stanie nawet zgłosić coś w rodzaju niemego sprzeciwu, gdyby pracodawca lub przyjaciel kazał mi zrobić coś co nie wydaje mi się właściwe. Mogłabym go zapytać czy jest pewny tego, że to dobre rozwiązanie i ewentualnie zaproponować inne mniej drastyczne. Oczywiście nie byłabym wtedy nachalna i niegrzeczna. Po prostu pod pozorem zadania zwyczajnego pytania czy chęci doradzenia ukryłabym swoją niechęć do wypełnienia tej prośby. Gdyby jednak powtórzył swój zamiar pewnie bym uległa. Wbrew pozorom lubię przebywać z innymi ludźmi i rozmawiać z nimi. Wiem, że popełniłam wiele błędów i grzechów, ale staram się wybaczyć samej sobie. Ludzkie życie ma dla mnie dużą wartość. Jestem zafascynowana technikami leczenia ludzi i bardzo chciałabym się tego nauczyć. Czy mój umysł to kiedykolwiek pojmie? Cóż ... czas pokaże. Jeśli zaś chodzi o miłość, to oczywiście chciałabym być w związku bez względu na to czy byłaby to partnerka czy partner. Chciałabym, by ktoś mnie przytulił, pocałował, a może nawet zrobił coś więcej ... Ale to niestety marzenie ściętej głowy. Kto by mnie chciał? Mam jednak parę własnych celi i marzeń:
Po pierwsze, chciałabym spełnić życzenie Pana Gyo i wybudować dla niego świątynię. On jest bowiem moim bogiem, a czego bóg żąda to musi zostać spełnione.
Po drugie, pragnę dowiedzieć się co się stało z moją przyjaciółką Iwaru. Oby była cała i zdrowa ... Inaczej ... nie wiem co zrobię ... sama myśl o tym, że ona nie żyje wyciska łzy z moich oczu i powoduje, że pragnę do niej dołączyć ...
Po trzecie, pragnę odszukać Itori-sensei. Ona także jest dla mnie bardzo ważna. Ona tak łatwo nie zginie. Oddałam Jej swoje życie i ta przysięga skutecznie odgania ode mnie myśli i działania samobójcze. Kocham Ją, chociaż wiem, że Ona mnie zwyczajnie nienawidzi.
Po czwarte, chciałabym odnaleźć własne prawdziwe szczęście. No, ale szczęście innych osób zawsze stawiam ponad swoim własnym.
Po piąte, chciałabym odzyskać dawną siłę.
Po szóste, chciałabym, by ktoś mnie po śmierci pochował i odwiedzał mój grób co jakiś czas. Chciałabym też, żeby mnie dobrze wspominał.
Po siódme i na tą chwilę chyba najważniejsze ... chciałabym, żeby Aya była zdrowa. Obiecałam jej nawet, że ją wyleczę.
Jeśli zasłużyłam na karę to ją przyjmę ze spuszczoną głową, ukazując tym samym pokorę. Czy godzę się na gwałty, poniżanie mnie i sprawianie mi krzywdy? Raczej nie, ale co ja mogę? Nie jestem zdolna, by się przeciwstawić. Mogę tylko płakać. Jestem straszną beksą i bardzo dużo rozmyślam. Wiem też, że jestem słaba i mogę ponieść śmierć praktycznie w każdej chwili. Świat zjada słabych i skazuje ich na niebyt. Boję się.
NAWYKI:
Ukłony przy każdej możliwej okazji.
Przesadna uprzejmość w stosunku do bardzo wielu osób.
Ukrywanie prawdziwego imienia. Częste używanie pseudonimu lub imion nieprawdziwych.
Płacz, jeśli nie potrafię poradzić sobie z negatywnymi emocjami.
Rozmyślanie.
NINDO:
"Dreams comes true by service another." - "Marzenia się spełniają przez służbę innym." - Głęboko wierzę, że służąc innym jestem w stanie osiągnąć własne marzenia i cele, które sobie postawiłam lub które postawili przede mną inni.
"Many ways, one goal." - "Wiele sposobów, jeden cel." - Dróg do wykonania jakiegoś zadania jest dość sporo. Jeśli nie potrafisz pokonać przeciwnika w bezpośredniej walce, bo zwyczajnie jesteś słabszy od niego, to musisz zastosować podstęp. Jeśli nie jesteś w stanie go pokonać, bo góruje nad tobą intelektem i umiejętnościami taktycznymi, musisz postawić na siłę i zmieść go i jego taktyki z powierzchni ziemi jednym potężnym atakiem. Jeśli natomiast nie jesteś w stanie ani mierzyć się z nim pod względem siły i intelektu ... musisz zastosować truciznę i jako pokojówka podać mu zatrutą herbatę.
HISTORIA: Moją historię można podzielić na 6 okresów. Każdy okres spowodował u mnie różne zmiany i każdy z nich był inny. Zatem zaczynajmy.
Okres Szczęścia (od 1.12.365 do roku 373) - Urodziłam się przedwcześnie na początku zimy na Kantai. Wtedy, jeśli można tak to nazwać, pierwszy raz spotkałam swoich rodziców, którzy byli przy mnie od czasu moich narodzin. Byli to shinobi na poziomie Sentoki, więc ja także zapragnęłam być kimś takim jak oni. Mieszkaliśmy szczęśliwie na Kantai i mi niczego nie brakowało. Byłam obdarzona miłością rodziców, a także opieką medyczną zaprzyjaźnionego z moją rodziną medyka. Czułam wtedy prawdziwe szczęście, dlatego postanowiłam ten okres mojego życia nazwać Okresem Szczęścia.
Okres Wytrwałości (od stycznia roku 373 do roku 377) - Chociaż rodzice byli temu przeciwni, ja postawiłam na swoim i zapisałam się do szkółki ninja. Z racji tego, że byłam wcześniakiem moje ciało już od urodzenia było bardzo słabe. Ciężko znosiłam przeróżne choroby, a trenując pod okiem nauczycieli zwyczajnie nie dawałam rady. Bardzo szybko się męczyłam i miałam problemy z tym, by zaliczyć ćwiczenia fizyczne i walkę bronią. Chociaż byłam, jak na swój wiek oczywiście, bardzo inteligentna i posiadałam dość sporą wiedzę, to byłam bardzo bliska rezygnacji i odpuszczenia sobie. Płakałam często. Jak tak teraz pomyślę ... to może lepiej by było jakbym zrezygnowała. Chociaż nie wiem. Historia nie lubi gdybania. Wtedy poznałam Iwaru Waneko. Dziewczyna ze szczepu Ranmaru blisko spokrewniona z obecnym liderem klanu Panem Satoshim. Pomogła mi zaliczyć ćwiczenia fizyczne i walkę bronią. Przejęłam chyba od niej styl walki mieczem, a w zamian obdarzyłam ją miłością, chociaż pewnie ona nigdy jej nie odwzajemni. Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, chociaż trzymałyśmy się w większej grupie. Wtedy też zaczęłam interesować się genjutsu. Miałam ku temu predyspozycje. Okres ten nazwałam Okresem Wytrwałości, bowiem dzięki Iwaru udało mi się wytrwać i w 377 roku zostać absolwentem tej szkółki.
Okres Rozpaczy (od roku 377 do wiosny 381) - Skończyłam szkółkę ninja. Doskonaliłam się. Postanowiłam coś zrobić ze swoim słabym ciałem i chociaż ciągle było słabe to mniej słabe niż na samym początku. W 379 roku Iwaru opuściła Kantai i udała się do jednego z krajów kupieckich - Ryuzaku no Taki. Oczywiście zostałam o tym poinformowana, jednakże było mi trochę smutno. Kolejna dawka smutku przyszła w tym samym roku, ewentualnie w następnym. Nie pamiętam dokładnie. Moi rodzice udali się do Sachū no Senjō na Turniej Piaskowych Filarów. Ja zostałam w domu, a ci, których kochałam ... zostali tam zabici. Gdy tylko się o tym dowiedziałam zaczęłam płakać jak małe dziecko. Wypłakałam wszystkie łzy, a później już nie płakałam. Później, po śmierci rodziców, nikt się mną nie przejmował za wyjątkiem zaprzyjaźnionego z rodziną medyka. Ciekawe czy on jeszcze żyje ... Pan Igaku ... Okres Rozpaczy nie na darmo ma taką a nie inną nazwę.
Okres Wycofania (od wiosny 381 do lata 381) - Wyzbyłam się łez i już nie potrafiłam płakać. Wycofałam się też, stąd nazwa tego okresu - Okresu Wycofania, z jakichkolwiek relacji z innymi. Nie chciałam znowu się do nikogo przywiązać i narazić się na smutek związany ze stratą. Przybrałam maskę. Byłam wredna, obrażałam ludzi i uważałam się za nich lepsza. Tym samym odstraszałam ich od siebie. Chociaż okres ten nie trwał dość długo wiele się działo. Po pierwsze, przybyłam do Shigashi no Kibu. Chciałam być jak najdalej Kantai i uciec tym samym od miejsc, które przywołują przykre wspomnienia. Zamieszkałam w pensjonacie prowadzonym przez jego właścicieli - Panią Ayumi i jej męża Pana Osamu. Byli to starsi już ludzie. Pan Osamu został jednak zabity pewnej nocy, kiedy to bandyci napadli nasz hotel. Nie udało mi się go uratować. Stoczyłam bardzo niebezpieczną walkę i nabawiłam się pierwszej swojej blizny - tej na czole. Nie mogłam uwierzyć, że udało mi się to przeżyć. Ayumi chyba się całkowicie załamała. Nie dziwię się jej. Podczas walki z przywódcą tej grupy dostałam jednak od niej pigułkę żywnościową. Była jednak wadliwa i oprócz tego, że zregenerowała trochę mojej chakry to spowodowała, że miałam okropne problemy żołądkowe i każdy kęs jedzenia czy łyk napoju powodował u mnie sraczkę. Chudłam więc bardzo szybko. Później udałam się do Ryuzaku no Taki, bowiem Iwaru miała mieć urodziny. Wdałam się tam w walkę na arenie i gdyby nie sędzia pewnie by mnie tam zabili. Strasznie się bałam, ale poznałam Kin'yu, który odprowadził mnie ponownie do Shigashi no Kibu. To była moja druga miłość. Chyba. A później znowu coś się zepsuło. Przyszedł do mnie pewien mężczyzna i przez własną głupotę prawie dałam się zgwałcić. Miałam niesamowite szczęście. Po jakimś czasie dolegliwości żołądkowe ustały. Ja podjęłam się kolejnej pracy. Miałam dostarczyć pakunek pewnej kobiecie - Itori. Ona ... była później dla mnie niezwykle miła. Zdjęła ze mnie maskę i nawet doprowadziła do orgazmu. Na następny dzień jednak porzuciła mnie jak zwykłego śmiecia, którym pewnie byłam. A ja tylko starałam się jej pomóc ... na tym zakończył się kolejny etap mojego życia.
Okres Poniżenia (od lata 381 do zimy 381) - Co tu dużo mówić? Zaczęłam zachowywać się tak jak potraktowała mnie Itori. Skoro dla niej byłam śmieciem to pewnie śmieciem byłam. Na jej opinii bardzo mi zależało i traktowałam ją bardzo na poważnie. Poniżałam się. Gardziłam sobą. Mówiłam, że do niczego się nie nadaję i nie potrafiłam dostrzec swoich zalet, mimo, że wykonałam nawet jedną dość skomplikowaną misję. Chociaż tak na prawdę to zdarzenie z Itori było tylko ogniem podłożonym pod tą beczkę prochu. Wcześniejsze wydarzenia bowiem bardzo głęboko osiadły na mojej psychice i brakowało tylko małej iskierki, bym zaczęła się poniżać. Uważałam się za gorszą od każdego innego człowieka czy nawet kamienia. Pozwalałam, by mnie obrażano; by mną gardzono; by mnie bito, wykorzystywano i gwałcono. Chociaż nikt mnie nie bił, nikt mną nie gardził, nikt mnie nie obrażał i nikt mnie nie wykorzystywał ... Ja chciałam tego. Strasznie tęskniłam za Itori i nadal tęsknię. Prawie mnie zabiła. Nie miałam jej tego za złe i nadal ją kochałam, jednakże oddałam jej życie i mogła z nim robić co chce. Nie wiedziałam więc czy mam prawo jeszcze żyć, skoro ona chciała mnie zabić. Byłam smutna, zestresowana, podenerwowana i często nie miałam apetytu, a moja waga znowu na tym cierpiała. Okres Poniżenia ... czy trzeba tłumaczyć nazwę?
Okres Nadziei (od zimy 381 do teraz) - W zimie 381 roku udałam się do Ryuzaku no Taki, by w końcu odnaleźć Iwaru. Bardzo chciałam ją znowu zobaczyć. Tam spotkałam Gyo-sama i razem włamaliśmy się do opuszczonego domu mojej przyjaciółki. Znalazłam pamiętnik mojej przyjaciółki, jednakże straciłam przytomność z tego powodu, że moje ciało zwyczajnie było za chude i brakowało mi energii. Obudziłam się w szpitalu. Gyo mi pomógł. Uznałam go za boga i zaczęłam liczyć się z jego zdaniem. Dał mi pierwsze zadanie - budowę świątyni. Pobyt w szpitalu, przyjmowane leki i terapia ... to strasznie wyniszczyło mój organizm i chociaż odzyskałam odpowiednią wagę i energię potrzebną do egzystowania to nie byłam tak sprawna jak kiedyś. Nie potrafiłam nawet używać swoich najlepszych technik i musiałam zacząć swą przygodę jako shinobi od samego początku. Zamierzałam na nowo nauczyć się wszystkiego co było mi potrzebne. Zrezygnowałam jednak z genjutsu, bowiem stało się dla mnie jakieś obce i niezrozumiałe ... Zwyczajnie zapomniałam jak się tworzy iluzje. Gyo uświadomił mi, że nie mogę się poniżać. Chociaż wiem, że mam wady to muszę spełniać jego wolę i bardzo się starać. Jednakże nie było już dla mnie powrotu do zawodu shinobi ... a przynajmniej nie tak otwarcie. Byłam po prostu za słaba fizycznie. W szpitalu poznałam też moją ukochaną przyjaciółkę, siostrzyczkę Ayę, która jest chora i nikt nie wie jak ją wyleczyć. Poprosiła mnie, bym przestała uważać się za przedmiot. Kocham ją i zamierzam uzdrowić. Po wypisaniu ze szpitala zostałam pokojówką i chociaż na początku niezbyt mi szło to po jakimś czasie nauczyłam się sprawnie i szybko ścielić łóżka, myć podłogi, ścierać kurze ... i tego typu rzeczy. Chociaż nie potrafiłam gotować ... Zamieniłam miecz na zwyczajny kunai, senbon i shuriken. Broń taka nie rzucała się w oczy, a przynajmniej nie tak jak miecz. Nauczyłam się celować i likwidować cele z dystansu. Do tego rozpoczęłam swoją przygodę z ... medycznym ninjutsu, a także opanowałam pierwsze techniki z zakresu własnego żywiołu chakry. Co zrobiłam z pieniędzmi i ekwipunkiem? Miecze sprzedałam i dołożyłam do swoich oszczędności. Część pieniędzy przekazałam szpitalowi, który mnie uratował, a resztę wydałam na ubrania i dodatki takie jak walizka. Wsparłam też finansowo Ayumi, wysyłając część pieniędzy pocztą i sierociniec, w którym mieszkała Aya, a także dokupiłam sprzęt ninja, który właśnie nie rzuca się w oczy. Miałam też inne wydatki. Tym samym nie zostało mi prawie nic, ale ciągle kocham Iwaru, Itori-sensei ... Gyo, Ayę i innych ludzi, a moja przygoda rozpoczyna się na nowo. W moim sercu gości nadzieja. Okres Nadziei, tak?
WIEDZA
INFORMACJE:
Techniki i Umiejętności:
Znam wszystkie swoje techniki i byłabym w stanie opracować plan na wypadek, gdyby przeciwnik używał tych samych sztuczek co ja.
Jako, że kiedyś byłam użytkownikiem genjutsu mam wiedzę na temat następujących technik: Kasumi Jusha no Jutsu, Magen: Narakumi no Jutsu, Suzu no Oto, Kuroichi, Kurama Himo Baindo, Nehan Shōja no Jutsu.
Kiedyś dowiedziałam się , że lider klanu Uchiha jest w stanie zabijać wzrokiem.
Czerwonowłosy chłopak użył na mnie pewnej potężnej techniki . Do końca życia będę to pamiętać.
Znajomy pokazał mi pewne specyficzne umiejętności . Czy on wyciągnął swoje kości na zewnątrz?
Oczywiście oprócz wiedzy o technikach i umiejętnościach shinobi mam także wiedzę z zakresu medycyny (patrz. ranga Iryōjutsu) i wiedzę na temat obowiązków domowych i tego jak je sprawnie i szybko wykonywać. Jestem w końcu pokojówką, prawda?
Wiedza o Świecie:
Jakiś czas temu odbył się Turniej Piaskowych Filarów w osadzie Sachū no Senjō. Nie znam zwycięzcy, ale wiem, że coś złego się tam podziało. Ktoś zaatakował i nagle wybuchła regularna bitwa. Straciłam wtedy obojga rodziców i gdybym uczestniczyła w tych wydarzeniach osobiście to pewnie i ja byłabym martwa.
Itori-sensei należała do jakiegoś Otoroshi . Czy była to nazwa organizacji czy może imię jej lidera? Nie mam pojęcia. Jedno jest pewne. Jak znajdę Otoroshi to znajdę też Itori.
W rozmowie z Ayako - właścicielką gorących źródeł w Ryuzaku no Taki dowiedziałam się, że te źródła mają właściwości lecznicze wzmacniane przez specjalną sól. Jako przyszły medyk bardzo szybko zapamiętałam tą informację. Ayako powiedziała , że nie wie czy ta sól pomoże Ayi. Ja jednak głęboko w to wierzę, a przynajmniej chciałabym, by tak było. Warto spróbować, prawda? Ayako wspominała o zniżce.
W Pamiętniku Iwaru było wspomniane , że Iwaru poszukiwała jakiś "Kruków" - organizacji, która podobno pozwala spełniać marzenia. Jakiś czas później, w rozmowie z Chiyoko dowiedziałam się o tym, że ród Yuki i szczep Ranmaru zostanie zaatakowany przez Houzuki i podległe mu inne klany. Wrogiem ma być również ktoś o pseudonimie (tak sądzę) "Bestia". "Kruki" mają zamiar wspomóc Yukich i Ranmaru. Ja także mam zamiar to zrobić.
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
Morskie Klify:
W skład Morskich Klifów wchodzą Kantai i Hyuo. Na Kantai rządzi ród Hōzuki, który podobno zniewolił dwa inne rody: Hoshigaki i Shabondama. Hōzuki potrafią zmieniać się w wodę, Hoshigaki wyglądają jak półludzie i półrekiny. Shabondama natomiast używają w walce baniek i specjalnych dmuchawek. Nie znam liderów tych klanów, ale potrafię rozpoznać ich członków. Na Hyuo natomiast władzę sprawuje ród Yuki, ninja władających lodem. Nie znam lidera tego klanu i nie potrafiłabym rozpoznać jego członków, ale wiem, że zjednoczył się ze szczepem Ranmaru. Szczep Ranmaru to rodzina, której przewodzi Satoshi Waneko, brat ojca mojej najlepszej przyjaciółki z dzieciństwa - Iwaru. Znam niektórych członków tego klanu - lidera, a także rodziców Iwaru. Mam wiedzę na temat ich Kekkei Genkai (jednak ograniczoną do rangi D).
Ryuzaku no Taki:
Słyszałam, że w tym mieście kupieckim znajduje się główna świątynia Wyznawców Jashina. Podobno ten bóg daje im nieśmiertelność. Może coś podobnego otrzymam od Gyo-sama? Nie znam ich lokalizacji.
Prastary Las:
Prastary Las tworzą prowincje Kaigan, Midori i Shinrin. Władcami Kaigan jest ród Aburame, Midori - ród Nara, a Shinrin - ród Senju. Nie znam liderów tych klanów, ale obiło mi się o uszy, że Aburame używają w walce robaków, Nara - cienia, a Senju potrafią manipulować drewnem. Poza tym wiem jeszcze, że większość, jeśli nie wszyscy, członków drzewnego klanu wygląda bardzo młodo.
Wietrzne Równiny:
Wietrzne Równiny to Yusetsu, Antai, Sakai i Sogen. O Sakai nic mi nie wiadomo. Nie wiem jacy shinobi tam mieszkają ani kto włada tą prowincją. Yusetsu natomiast natomiast rządzone jest przez klan Inuzuka. Wygląd członków tego klanu jest dość specyficzny i zazwyczaj towarzyszą im psy, bowiem klan ten wyspecjalizował się w specjalnych technikach współpracy między ninja a jego psem czy psami. W Antai natomiast władzę sprawuje ród Kaminari, jednak prowincja zamieszkała jest też przez ninja ze szczepu Kami. Kaminari manipulują błyskawicami i burzą i w większości są to osoby o ciemnej karnacji, a przynajmniej tak mi się wydaje. Kami natomiast używają w walce papieru. Cóż ... osoba, która zacięła się kiedyś papierem wie o czym mówię, prawda? Natomiast w Sogen króluje klan Uchiha. Jego członkowie zdaje się, że posiadają ognistą naturę chakry i niezwykłe czerwone oczy. Ciekawe co to jest? Kekkei Genkai? Nie znam liderów tych klanów i jedynie wiem, że liderem klanu Uchiha jest jakiś Hisato . Podobno Uchiha kontrolują też Wielki Mur.
POSTACIE:
Pozytywny Stosunek:
Czyli takie osoby, które zaskarbiły sobie moją przyjaźń lub nawet coś więcej: Kin'yu i Gyo . Jeśli chodzi o Kin'yu to poznałam go na plaży w Ryuzaku no Taki. Pomógł mi i towarzyszył w drodze powrotnej do Shigashi no Kibu. Zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen ... nic dziwnego, że się w nim zakochałam. Nie zrażał go nawet mój wredny charakter. Nie zapomnę go do końca życia ... tego jak wyglądał i jaki był. Był to podobno shinobi z dmuchawką do baniek. Czyżby przedstawiciel szczepu Shabondama? Gyo natomiast spotkałam jakiś czas później, także w Ryuzaku no Taki. Przed wozem cyrkowym Iwaru. Razem się tam włamaliśmy. Najpierw jednak chciałam się zabić, a on mnie ocalił. Później ... ocalił mnie drugi raz, gdy straciłam przytomność i musiałam znaleźć się w szpitalu. Kocham go! To mój bóg.
Neutralny Stosunek:
Takie osoby, które niezbyt zapadły mi w pamięci i z którymi nie wiążą mnie żadne głębsze relacje. Pierwszą taką osobą jest Ayato Akimichi . Chłopak o białych włosach. Niezbyt mnie lubi i ja też za nim nie przepadam. Nie jest to jednak jakaś nienawiść, nic z tych rzeczy. Do grona tych osób można zaliczyć także Suisena . Cóż ja mogę o nim powiedzieć ... oprócz tego, że mogłabym go poznać na ulicy to niezbyt wiele. Poznaliśmy się w budce z ramen. Kolejny Pan? Saito poznałam w mieście w Shigashi no Kibu. Udaliśmy się razem na pewną misję, chociaż tak na prawdę był to zbieg okoliczności. Chciałam zawiązać z nim jakąś większą współpracę, ale straciłam z nim kontakt. Osoba ta miała bardzo dziwne umiejętności. Kolejną osobą z tej listy jest Kamioka . Dziewczyna ... w końcu ... jednak nie wiem o niej zbyt wiele. Moja wiedza ogranicza się jedynie do wyglądu. Czytając Pamiętnik Iwaru (wpis trzeci), poznałam imię "Shinji". W rozmowie z Ayako - właścicielką gorących źródeł w Ryuzaku no Taki dowiedziałam się paru interesujących rzeczy na jego temat. Po pierwsze tego jak próbował oszukać moją przyjaciółkę, podszywając się właśnie pod Ayako za pomocą Henge no Jutsu. Prawie mu się udało. Dowiedziałam się też jak wygląda. Czarne włosy, ciemne oczy i niespecjalnie umięśnione ciało. Jakieś 16-17 lat obecnie. Wygląd może się różnić. Ayako wspomniała o tym, że nie jest niby przystojny, ale ma w sobie coś co przykuwa uwagę. Niezdrowo interesuje się też kobietami, chociaż osobiście uważam, że i to mogło ulec zmianie. Z Pamiętnika Iwaru dowiedziałam się także o tym, że moja przyjaciółka znalazła kobietę, która miała ją szkolić. Nikusui, tak?
Negatywny Stosunek:
Są to osoby, z którymi nie chciałabym mieć nic wspólnego. Bo albo ich nienawidzę albo zwyczajnie się ich boję. Czerwonowłosy chłopak jest póki co jedną z takich osób. Jest to osoba, która posiada potężne umiejętności ... i groziła mi śmiercią . Boję się go! Cholera! Jak diabli ... jak go spotkam to chyba się zesikam i posram ze strachu ... ostatni raz w moim życiu.
ZDOLNOŚCI
KEKKEI GENKAI: brak
NATURA CHAKRY: Raiton
STYLE WALKI: Shurikenjutsu - Seido
UMIEJĘTNOŚCI:
Wrodzona - Słabe Zdrowie
Nabyte - brak
PAKT: brak
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 1
WYTRZYMAŁOŚĆ 13 | 10
SZYBKOŚĆ 20
PERCEPCJA 10
PSYCHIKA 1 | 1
KONSEKWENCJA 43 | 54
KONTROLA CHAKRY rangi
C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY : 101%
MNOŻNIKI:
Słabe Zdrowie (Psychika: +25% | Konsekwencja: +25% | Wytrzymałość: -25%)
Wytrzymałość (Chakra: +1 punkt %)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU
GENJUTSU
STYLE WALKI 1 (dziedzina rangi D )
IRYōJUTSU rangi C
FūINJUTSU
ELEMENTARNE
KATON
SUITON
FUUTON
DOTON
RAITON rangi D
KLANOWE
JUTSU:
NINJUTSU
[ E ] Bunshin no Jutsu
[ E ] Henge no Jutsu
[ E ] Kai
[ E ] Kawarimi no Jutsu
[ E ] Kinobori no Waza
[ E ] Suimen Hokō no Waza
[ E ] Nawanuke no Jutsu
IRYōJUTSU
[ D ] Chiyute no Jutsu
[ D ] Katto no Jutsu
[ C ] Naosute no Jutsu
SHURIKENJUTSU
[ D ] Sōshuriken no Jutsu
[ D ] Kage Shuriken no Jutsu
RAITON
[ D ] Raiton: Dendō Hando
[ D ] Raiton: Hiraishin
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Torba na broń (po lewej stronie pasa)
Kabura na broń (na prawym udzie)
Plecak (na plecach)
Płaszcz w kolorze białym
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
Torba na broń (po lewej stronie pasa) [40/40]:
4 Kunai z Wybuchowymi Notkami
3 Kunai
3 Wybuchowe Notki luzem
8 Shurikenów
3 Senbon
30 metrów Stalowej Żyłki
2 Podwójne Kunai
Kabura na broń (na prawym udzie) [20/20]:
2 Wybuchowe Notki luzem
19 Senbon
Plecak (na plecach) [4,1/100]:
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: klik
PH: klik
MISJE:
PREZENTY OD ADMINISTRACJI:
Ważne Edycje KP:
31.01.2017, 15:32 - Zmiana związana z odbytą fabułą: Pierwszy post , Ostatni post . To była retrospekcja, podczas której Narubi "zmieniła" swój charakter i trochę historii.
02.08.2017, 17:37 - Zmiana związana z przeczytaniem wpisu w pamiętniku.
13.03.2017, 23:47 - Zmiana KP związana z wpisaniem zdobytych przez moją postać informacji (na temat Gorących Źródeł w Ryuzaku no Taki, Shinjiego, "Kruków" i wojny na Hyou. Wpisana ilość wykonanych misji i aktualizacja "Prezentów od administracji". [/list]
Re: Meido
: 3 sty 2017, o 21:47
autor: Meido
Gotowe. Mam nadzieję, że czegoś nie popsułem.
Re: Meido
: 5 sty 2017, o 14:55
autor: Papyrus