Nae Kurogane - Azen JakiśTamNaPewnoKlanowy

Azen

Nae Kurogane - Azen JakiśTamNaPewnoKlanowy

Post autor: Azen »

Link http://www.densetsusenshi.pl/viewtopic.php?f=234&t=4472

Sama KP
Dane osobiste
Nazwisko i imię: Nae jak zwykł się sam nazywać, ale właściwie to z domu wyniósł imię Noa. Ale wszystkim którzy nie są w stanie tego skorygować mówi, że nazywa się Nae.
Klan: Kurogane. Klan ten wspaniały, co się w metal zakuwa, bo nie musisz się bać noża w plecach gdy masz plecy ze stali. Bardzo ekonomicznie pomyslane rozwiązanie.
Kraj pochodzenia: Kraj Wiatru
Wioska: Sunagakure no Sato, piaskowa wioska. Troche ciepło, troche piaszczysto, tragedii nie ma, to i nie myślał nigdy o zmianie wioski. Zwłaszcza od pewnego fajnego zdarzenia. To znaczy, całkowicie subiektywnie fajnego, bo pewnie dla głównych aktorów tego zdarzenia nie było ono OK.
Wiek: Osiemnaście wiosen już jego życie w tej pięknej wiosce trwa.
Płeć: Mężczyzna, a jakże! Samiec alfa, beta i karoten możnaby rzec.
Wzrost: 193 centymetry, mama z tatą dobrze karmili to wyrosło takie to, duże stworzenie, które nie łapie się zupełnie w swoim wroście i regularnie odwiedza czołem wszelkie nisko położone przeszkody. Jak dobrze, że jest z klanu ludzi o zakutych łbach!
Waga: 98 kilogramów. Tutaj mama i tata też karmili, ale nie przekarmiali, dzięki bogu. Gdyby jeszcze chłopak był za pulchny to do jego bycia ciapą dołączyłaby GIGANTYCZNA SIŁA DESTRUKCJI ™. Wyobraźcie sobie takiego kolosa co się stalą pokrywa, taranującego was przez nieuwagę.
Grupa krwi: Gr. krwi 0

Znak zodiaku: Lew - I opis tego też znaku niech będzie wykładnią samej postaci, zacytuje więc opis: Gdy zajdzie konieczność, Lew umie zdobyć się nawet na duży wysiłek, lecz zdarza się to niezbyt często. Lew, to raczej leń. Pracuje tylko tyle, ile musi. Uczciwość ludzi z tego znaku graniczy nieraz z naiwnością. Zazwyczaj trwa dość długo, zanim Lew się połapie, że go nabierają, oszukują, wykorzystują i nim się zorientuje, że wielu ludziom nie wolno ślepo wierzyć; że nie wolno ufać ich zapewnieniom. Ta naiwność Lwa jest nieraz rozbrajająca. Po prostu nie może mu się pomieścić w głowie, że są na świecie ludzie, mający odrębne poglądy na sprawy honoru, uczciwości i prawości, że są wśród ludzi kłamcy, oszuści, kanciarze i nabieracze.
Ręka wiodąca: Lewa, a taki mańkut nam się trafił, niektóre czynności mu nieraz przez to przychodzą z pewną dozą utrudnienia (Dlaczego świat jest przystosowany do prawaków!), ale nauczył się z tym dobrze radzić i nie odstaje od innych, ba, czasem nawet dość dobrze udaje praworęcznego.
Dzień urodzenia: A urodził się we wtorek. A data jest bardzo ruchoma. Bo rodzice kochają dziecko swoje spore już rozpieszczać i każdy dzień jest dniem dobrym do świętowania.
Nindo: L&F&K™ - Lachy, flachy i o ziemie krachy, czyli w skrócie pijemy, za dupkami się oglądamy i jak kogoś trzeba skuć to skuwamy, choć nie jesteśmy źli. ALE jeśli ktoś będzie zagrażał jakiejś pięknej damie w opresji... Wtedy zmieniamy nastawienie i łupiemy po łbach ile wlezie, aż będą spękane jak orzech po spadnięciu sobie z drzewa o ziemie, gruch o kamień bam.
Drużyna: ; _;
Organizacja: ; _; !
Piastowane stanowisko: Konserwator powierzchni płaskich gabinetu kage.

Aparycja i charakter
Wygląd postaci: Kogo widzimy, jak przed nami staje Nae? A no jest to osobnik płci męskiej, co widać po zaroście na brodzie i braku cycków. Ogólnie sama jego uroda jest dość delikatna, bo jest chłopakiem zadbanym. Można by powiedzieć, że wręcz bardzo zadbanym, ładnie ostrzyżony, włosy w nieładzie pozornym, artystycznym. No i ta broda, wycięta co do włoska żyletką tworząc coś, co przypomina paski z uszkami, jakby wycięte cienie kotków. Co jeszcze wpisuje się w jego nieskazitelność mordki? No brak jakichkolwiek blizn czy zadrapań na twarzy, starych czy nowych. Z drugiej strony to nic dziwnego, bo trzebaby nie lada kozaka by chlasnąć twarz komuś kto może się momentalnie pokryć metalem? Tutaj mógłbym rzucić żartem, że marsowa uroda Nae jest możliwa do opisania jako uroda "posągu z brązu", ale to byłoby słabe, trochę. Prosty nos, lekko tylko zadarty, nie wyróżnia go jakoś zbytnio. Przyległe do głowy uszy, mocno zarysowane kości policzkowe. W sumie nawet przystojny chłopak i fajnie wygląda, jak się metalem pokryje. Dalej mamy normalne ciało, dość ładnie umięśnione, zależy pewnie od tego kto ocenia. Facet pewnie nie powie, że ładne, ale dziewczyny zawsze na to leciały. No i mama powtarza, że jej syn jest najprzystojniejszy, a chyba ona nie miałaby powodu kłamać, prawda? Przecież matka nie skrzywdziłaby swojego dziecka podłym kłamstwem! Niczego mu nie brakuje, wszystkie palce są, kończyny i inne odstające elementy również mają się dobrze (niektóre to nawet za dobrze, hyhyhyhy.). Jedyną powazną wadą jest przesadna mimika twarzy, przez co nawet gdy nie do końca chce - przybiera minę wrednego sukinkota i wkurza ludzi. To głównie wina tego, że dobrze porusza oczami, brwiami... Nawet uszami potrafi strzyc, jak zajączek.
Ubiór noszony na co dzień: Najczęściej nosi luźne kimona, odsłaniające różne części ciała, głównie tors i ramiona, gdy materiał się zsuwa. A Nae jako cholerny narcyz nie robi sobie z tego nic, wychodząc z pewnego założenia, że to przywilej dla otoczenia, że może poobserwować jego ciało. Do tego nosi zwykłe sandały shinobi, a wszystkie rzeczy trzyma w wewnętrznych kieszeniach kimona. Gdy potrzebna jest interwencja czyli coś jak konflikt, bójka, czyli sytuacja w której kimono jest raczej słabym ubiorem jest plan B. Plan B to ukryte w kimonie krótkie spodnie za kolano. Coby po zrzuceniu efektownym kimona jak gwiazda czy model plejboja, nie świecić klejnotami rodowymi rodu Kurogane. Dzyng dzyng klejnoty z metalu. Opiszmy samo kimono, dobrze? Haori jest mieszana mozaiką leśnego, ściółkowego brązu z zielenią. Wykonane jest z lnu z satynowymi wstawkami, mieszanina mozaikowa imituje wzory roślinne, kwiaty i drzewa. Z tyłu Haori jest wyszyty na całych plecach symbol rodu Kurogane, chłopak jest ze swojego pochodzenia dumny. Haori ma podobne ozdoby na piersi po obu stronach. Samo montsuki jest beżowo-blade, wykonane z miękkiego, lejącego materiału. Jest go trochę za dużo, przez co układa się tak, że często się zsuwa lub odsłania ciało noszącego. Juban jest w kolorze haori, wykonane z nieco bardziej sztywnego, ale równie luźnego, odpowiednio do tego skrojonego materiału. Obi wykonane z cienkieh blachy mocno opasa ciało chłopaka, hakama w kolorze bladej zieleni i żółci, pofałdowane zwoje materiału ukrywają sylwetkę noszącego. Sandały settsu zostały zastapione elastycznymi sandałami shinobi, jednak na specjalne zamówienie zostały wyszyte warstwą lnianą przez co nie odparzają stóp chłopaka nawet gdy długo je nosi. Szorty pod kimonem są w kolorze jasnej zieleni i wyszywek złotą nicią z metalowymi płytkami w pasku które działają jak pasek usztywniający i utrzymujący spodnie chłopaka na miejscu nawet przy akrobacjach i walce.
Charakter postaci: Imię które wyniósł z domu to Noa. A Noa znaczy miłość, a także uczucie zadurzenia, zauroczenia... I tutaj rodzice go skrzywdzili bo imię to IDEALNIE opisuje chłopaka. Jest on kochliwym zawadiaką który dla kobiety dałby się pokroić żywcem. Uwielbia skupiać na sobie uwagę płci przeciwnej, uwielbia kobiece ciała, ich zapach, dźwięk głosów... Ogólnie jest cholernie skupiony na tym, jak podrywać coraz to kolejne laseczki. Nie jest jednak oddany, czy lojalny. Każda kolejna to przystanek na drodze do zaliczenia każdej. Jest ogólnie szowinistą i bardzo ciężko mu jest czasem udawać, że szowinistą nie jest, bo wredne żarty i komentarze same się cisną. Uważa kobiety za słabszą płeć którą trzeba bronić, co zresztą z przyjemnością robi. Kocha wychodzić na rycerza przed nimi, więc gdy tylko pojawia się okazja broni je z całych sił! Do dzieci ma podejście różne. Dziewczynki też broni, bo wyrosną na ładne kobietki, a chłopców traktuje surowo i mówi zawsze, że muszą sobie sami radzić, by wyrosnąć na tak solidnych chłopów jak on sam. Wioska? W suuuumie lubi swoją wioskę, chciałby kiedyś awansować wysoko, ale najchętniej bez zbytnich starań. Chyba, że kage zostanie jakaś chętna laseczka i będzie mógł ją podrywać i tak awansować.
A teraz funfakt, Nae nigdy nie widział Kage na oczy, bo nigdy nie uważał imprez masowych czy politycznych za dobrą okazję do wyrwania... więc po prostu się tam nie pojawiał. Proste? Proste, jak pęczek drutu. Lubi pożartować, lubi się napić, ogólnie rzecz ujmując jest strasznym lekkoduchem który mało kiedy się czymś przejmuje na dlużej niż chwilę. Rzadko się martwi, bo i to nie ma sensu tak naprawdę. Nae usłyszał kiedyś od mądrej osoby że martwienie się, to karanie się za błędy innych... I żyje on sobie wedle tej maksymy dając fucka tylko o to, o co koniecznie musi. Chociaż odkąd matka własna rodzona z krwi i kości cycem go karmiąca nazwała go nieładnie, co zostanie wspomniane w historii, ma plan. By zostać kimś ważnym, pod kim są ludzie w dużej ilości i wszyscy mówią mu per sensei-sama-dono-kamisamo. Ogólnie nie chodzi o to by zostać Kage (no co tyyy....) ale CHOCIAŻ kimś kto się bardzo liczy i wszyscy go znają by matka co do słowa odszczekała każdą niemiłą obelgę. On nie jest leniem aż takim by nazywać go nierobem. To hedonista UMYŚLNIE niewykorzystujący swego przeogromnego potencjału. Ale może - nadszedł -czas -Dattebayo!
Krótka historia: W sumie mały Noa urodził się w tej pięknej wiosce Sunie, gdzie nawet domek z kart nigdy nie runie. I w sumie równie dobrze można w tym momencie zamknąć rozdział pod tytułem "wyprawy i wojaże", ponieważ nie opuścił on nigdy wioski na dłużej niż dzień. Był taki jeden wypadek gdzie to się zdarzyło na dlużej. Ale nie wyprzedzajmy faktów, wróćmy do czasów pacholęcich conajmniej. No to rodzi się taki mały Noa i jest. Ot i co taki gówniak może? No, na początku to niewiele. No ale latka lecą nieubłaganie na nierobieniu zupełnie niczego i byciu sobie gówniakiem, aż dochodzimy do pułapu lat pięciu i tu następuje swoisty LEVEL UP. Swoisty bo nie prywatny dla Noa, tylko wybuchła wojna z samurajami. Turbosamuraje z katapultami zombie strzelającymi zombie które są zombie i w ogóle. A raczej tylko takie przekazywane z ust do ust opowieści bo on jako pięciolatek z groszami nie miał szans zobaczyć prawdziwej walki. Co prawda czakroobieg już się kształtował solidnie i potrafił zamienić jakiś mały element ciała w metal, co uchroniło go przed bliznami do końca życia od spadania z różnych wysokości czy wpadania na ostre elementy, ale jednak nikt nie pozwoliłby takiemu dziecku na jakikolwiek udział w prawdziwej bitwie. Rok się zakończył i niemalże z samym końcem batalii z tymi złymi Noa wbił rok szósty na kalendarzyku swej mamusi. I tak po wielkim torcie i radości jakie to wszystko nie jest wow trafił to akademii. Akademię ukończył w miesięcy osiem, bo nie był żadnym łosiem. Rodzina pielęgnowała jego Kekkei Genkai które bardzo osobiście cenił sobie tak jak wszyscy w rodzinie, więc opanowanie takich basicowych rzeczy jak zmiana wyglądu, jakieś bieda kawarimi (A to opowieść na zupełnie oddzielną historie. O jezusie słodki w morelach jak Noa gardzi Kawarimi no jutsu. To jest takie ucieleśnienie bycia miękką pytą, po prostu za każde użycie tego jutsu powinno wchodzić debuffowanie minus sto do penisa jak się jest chłopcem i nie wiem, plus sto do garba stóp jak sie jest dziewczynką. To jest takie podludzkie! Chować się przed walką?! Uciekać przed ciosami?! Plażo proszę, kiedy sie jest z metalu bierze się wszystko na klatę. I tego Noa się nauczył w sposób bolesny, swoistej awersji do kawarimi. Otóż w akademii egzamin zdania kawarimi był prosty. Rzucano w Ciebie shurikenem, który nie zabije jak trafi, ale będzie dobrą nauczką. I tak Noa przygotował obiekt podmiany i się zmienił bez ostrzeżenia z obiektem, shuriken przeleciał, nie zatrzymał się i dziabnął w czoło dziewczynke za nim. Taka śliczna mała buzia skalana blizną, dokucza mu aż do jego pełnoletności, bo widuje tą dziewczyne i ta blizna jest jak kupa na drogim samochodzie, cytując pewien polski film. I w sumie ze zdaniem tego testu z kawarimi miał problem, bo potem uparcie się blokował przed używaniem go, za każdym razem zamieniając miejsce uderzenia w metal, przez co broń się odbijała z metalicznym hukiem nie robiąc mu krzywdy.). Po opanowaniu tego bieda kawarimi z litości prowadzącego, że już go nie męczył, nadeszło chodzenie po ścianach i wodzie. No i to było bardzo izi, dopóki nie łączyło się z użyciem kekkei genkai, bo wtedy zmiana środka ciężkości i zmiana w czakroobiegu robiła tak, że Noa robił JEB o ziemię z prędkością swiatła.
Ale do odważnych świat należy, nauczył się i opanował to, kończąc akademie w wieku lat sześciu. Co mu to dało? W sumie nic oprócz powoli rosnącego rispektu rodziny i znajomych, bo okazało się, że w formowaniu czakry jest wspaniały, ale nie ma ochoty się uczyć niczego więcej niż używanie jej do Kotonu. A dla jego rodzinki przecież ten Koton to jest ich jedyna godność, ich majestat! Zadowoleni bardzo wszyscy są, z tego, ze i chłopak pielęgnuje te kotonofilię używając tego gdy się tylko da.
Teraz następuje kilka lat bycia bułą bezużyteczną, człowiekiem który wbił genina i nic w swoim życiu dalej nie robi bo mu się zwyczajnie nie chce. Po co ma się szkolić dalej? Była sytuacja gdy był z laską na randcę, miał wobec niej poważne zamiary, pułap czasu do ranka nastepnego dnia. Niestety ktoś postanowił to zepsuć napadając na nich. Atmosfera prysła, bo zaatakowali akurat gdy jej spódniczka poszła do góry.
Kunai przesunął się po szyi Noa, napastnik zaatakował od tyłu. Ale nie miał efektu zaskoczenia, ostrze przejechało po metalu nic mu nie robiąc, nawet się tępiąc. Dwóch go trzyma, trzeci atakuje jego pannę.
Trzeba szybko działać, wyrzut głową do tyłu i opancerzony w stal czerep rozbił czaszkę napastnika, drugi sam go nie utrzymał. Noa dopadł do trzeciego, ciężka metalowa łapa przypomniała jego narządom wewnętrznym, dlaczego fajnie jest nie robić nic co powoduje urazy. Mózg zrobił krachu trachu o czaszkę, wstrząs lekki i napastnik orzygał Siebie, Noa i tą laseczkę. I weź tu panie zaczochraj bobra, jak oboje śmierdzicie rzygami, jakąś rzodkiewką czy inną nieświeżą rybą. Niemożliwe, panie, niemożliwe! I Ale tak sobie chłopak radził, bez większego problemu, bez większych trudności mijało życie. Mamy alkohol, dupeczki same lecą bo nie dość, ze Kurogane to jeszcze ciacho kurogane... Aż tutaj gdy lat na karku czternaście skończyła się wspaniała inba z terorrem, potem lat piętnaście z groszami i nagle się okazuje, że jest po inbie! I w sumie smutek, bo nie zdołał nigdzie pomóc, nic ciekawego podziałać, cała rozrywka za którą daliby mu tytuł Sannina Kurogane się poszła pieprzyć bez jego obecności. No i ciasteczka płci żeńskiej, muffinki w sensie, z ocalałych terenów też nie przychodzą już, bo albo wszystkie przyszły, albo nie żyją. I tu warto zaznaczyć, że Noa ma rozległą sieć kontaktów i zapisków w swym notatniku dobrych dupeczek który nosi ze sobą, ale nowe się nie pojawiają!
Tak o to wracamy dalej do nudnego życia zawadiaki i obiboka... Aż nastaje rok osiemnasty. I tu mama mówi, Noa kochanie, ty musisz działać, walczyć i w ogóle idź nieść sławe klanowi, bo jesteś nierób, obibok i chuj.
Za przeproszeniem oczywiście, ale mama tak powiedziała. Nae musiał więc zewrać dupę w troki i zacząć coś działać... I z tego miejsca rozpoczniemy przygodę na poważnie, z tym naszym młodym przystojnym siłaczem, którego wspaniała historia (która będzie obiektem pisania baśni i wszechogarniającego pisku przez młode dziewczątka) przyćmi historię jakiegokolwiek innego sunnijczyka ever, Dattebayo!?
*Końcówką całkowicie losowa i przypadkowa, nie nawiązujemy tu do zostania kage i historii pewnego pomarańczowego dresa. No, chociaż, jakby zaproponowac Noa zostanie kagę, nastały by czasy największej hedonistycznej inby jaka kiedykolwiek miała miejsce.
A ile pozycji seksualnych i nowych drinków by opracowano...*
Pomijając tą małą dygresję, życie chłopaka jest całkiem spoko. Miał wiele kobiet, wiele alkoholu w swoim życiu już wziął i wypił, wiele mord obił. Ani razu nie uderzył kobiety i nie planuje by to się zmieniło. Jedyny ból jaki kobieta może poczuć przez mężczyznę to gdy okaże się, że nie dobrali się w szermierce ze swoim ekwipunkiem i miecz nie mieści się w pochwie na miecz. Ale oprócz tego kobietki bezwzględnie, bezapelacyjnie szanujemy, kochamy, podrywamy, pukamy. Stuk puk, odnośnie historii tak na samo zakończenie - dlaczego akademia jest takim bólem dupy? Tak naprawdę mogliby dać mu tokubetsu jounina już teraz, ze swoją wytrzymałością raz go trzech mężczyzn na raz próbowało przebić katanami, a każdy kolejny cios wzmagał tylko jego śmiech.
Wtedy też musiał zmienić hakamę, bo zlał się ze śmiechu jak połamali na nim te swoje żałosne, cienkie mieczyki!

Informacje dodatkowe
Zalety: Wysoki, silny, solidny chłop. Gotowy bronić potrzebujących. Mocna głowa do picia, wytrzymały do bójki. Chciałby awansować w wiosce na kogoś ważnego. Może jakiegoś ochroniarza kage. Mądry, silny i najwspanialszy, z przerostem ego co prawda, ale za to bardzo rycerski dla kobiet, czarujący, szarmancki, łamacz niewieścich serc i opatentowany otwieracz kobiecych pasów cnoty.
Wady: Narcyz zapatrzony w siebie, szowinista, kocha dokuczać kobietom ale się powstrzymuje, podrywacz i lovelas, leniuch który najchętniej by wolał, by wszystko do niego same przyszło. Wolałby, by życie zostało podane na tacy i wkurza się gdy ktoś go niedocenia. Like bardzo wkurza.
Przyzwyczajenia: Komplementowanie każdej kobiety jaką napotka. Podziwianie się w każdym lustrze i powierzchni odbijającej. Regularnie poprawia swoją zadbaną grzywkę. Często zsuwa kimono z ramion razem z haori by się przewietrzyć. Nawet jak nie jest na to pora.
Wadą-przyzwyczajeniem-ważnym faktem jest to, że łatwo go przestraszyć w sensie zaskoczyć. Jak cokolwiek mu świśnie huknie czy coś blisko niego od razu pokrywa się metalem nieważne co by akurat robił.
Hobby: Lubi się upić ale tylko dobrym trunkiem, największym jego hobby jest chodzenie na łowy, czyli na podrywańsko na imprezach, w barach, tawernach i wszędzie tam, gdzie można spotkać kobiete. Hobbistycznie gra w mahjonga i zajmuje się kuglarstwem. Sztuczki magiczki to też całkiem dobry klucz do niewieścich serc i majtek.
Ulubiona potrawa: Ryż jaśminowy, podsmażany z odrobiną curry i mleka kokosowego, tak by ryż się napił. Do tego cienko pokrojone kawałki piersi kurczaka, przyrumienione na złoto, w mieszance ostrych przypraw. Do tego dodajemy mieszankę warzyw deep-fried i mamy piękne, zdrowe, kolorowe danie które chłopak bardzo lubi. Do tego piwo ryżowe albo sake... Mniam.
Rodzina: Mama i Tata z rodu kurogane. Rodzeństwa brak, Nae to taki rodzynek jedynak dla swoich rodziców którzy poświęcają synowi milion procent swojej troski, uwagi i miłości. Co ma też swoje wady, bo jak chodzi o zapewnienie świetności akurat tej rodzinie z rodu to muszą polegac na nim, a to sprawia, że wyzywają go od lenii, a to sprawia, że jest mu przykro. Nie róbmy przykro Nae.

Metryka shinobi
Ranga shinobi: Genin
Poziom shinobi: Reberu no Chunnin
Numer rejestracyjny: K-38242
Miejsce noszenia ochraniacza: Symbole wioski nosi na swoim haori pod symbolem klanu, a także na pasie obi. Niespodzianką jest także wytatuowany mały symbol wioski na wzgórku łonowym. Tak dla identyfikacji, jakby odpieprzył kiedyś coś solidnego i zostały z niego tylko strzępy. No, przyznawać sie, ilu może się pochwalić czymś takim?! Nikt?! No właśnie!
Wykonane misje:
  • Fabularne: D - 0 | C - 3 | B - 0 | A - 0 | S - 0
    Mini-misje: D - 0 | C - 0 | B - 0 | A - 0 | S - 0
Odbyte Walki:
  • Wygrane - 1 | Remis - 0 | Przegrane - 0
Wiek ukończenia Akademii: Lat sześć.
Wiek zaliczenia selekcji Chūnin:
Wiek awansu na Jōnin'a:

Ilość zarobionych Yen: 0 yen
Ekwipunek: Tanto, 4 kunaie, 1 kabura, krótki miecz obosieczny w pochwie (Na samym szczycie rękojmi znajdował się amatorsko wyżłobiony zapewne czubkiem kunaia rysunek - motylek z urwanym jednym skrzydłem, które było jakby przykute.). Katana o brązowym ostrzu i zienonej rękojeści. Odrzutowa Katana - Projekt z kuźni zwany Masamune.

Rozwój shinobi
Kekkei Genkai: Koton, domena klanu Kurogane. Ich duma i majestat.
Umiejętność Nabyta: Brak.
Talent: Kenjutsu.
Żywioły chakry: Doton

Rozwój dziedzin shinobi:
  • Ninjutsu - D
  • Taijutsu - E
  • Genjutsu - E
  • Elementarne:
    • Katon - E
    • Fūton - E
    • Raiton - E
    • Doton - C
    • Suiton - E
  • Fūinjutsu - E
  • Iryō Ninjutsu - E
  • Kenjutsu - B + Talent - Styl Shinobigatana
  • Kekkei Genkai - D
Aspekty:
  • Fizyczne:
    • Siła-Tężyzna - 4
    • Zwinność-Szybkość - 4
    • Wytrzymałość-Odporność – 2
  • Kontrola chakry: 2
  • Szybkość składania pieczęci: 1


Posiadane techniki:
  • Ninjutsu:
    • Kinobori no Waza [E]
    • Suimen Hokou no Waza [E]
    • Bunshin no Jutsu [E]
    • Kawarimi no Jutsu [E]
    • Henge no Jutsu [E]
    • Kai [E]
    • Nawanuke no Jutsu [E]
  • Taijutsu:
  • Genjutsu:
  • Elementarne:
    • Katon:
    • Fūton:
    • Raiton:
    • Doton:
      -Dochū Senkō [C]
      -Doro Shotto no Jutsu [C]
      -Iwa Bunshin no Jutsu [C]
      -Doton no Yoroi [C]
    • Suiton:
  • Fūinjutsu:
  • Iryō Ninjutsu:
  • Kenjutsu:
    -Iaido [C]
    -Kumo-Ryu Mizakugiri [C]
    -Kuro Tatsumaki [C]
    -Świątynna Brama
  • Kekkei Genkai:
  • Koton: Poziom D.


Fabularna wiedza postaci
Obecny ogólny poziom wiedzy postaci:
Shurikenjutsu - czyt. umiejętność posługiwania się małą, standardową dla ninja bronią miotaną. Chodzi tutaj, naturalnie, o celne rzuty takowym orężem, a nawet podkręcaniu go czy nagłej zmianie kierunku jego lotu.
Poziom I:
Poziom znany przez każdego, kto zdał Akademię i może szczycić się rangą Genina. Mimo iż brzmi to niewinnie, każdy z tej grupy potrafi celnie rzucać bronią w postaci kunaia, shurikena czy chociażby senbona. Celność jest wystarczająca by trafiać w środek tarcz oddalonych o kilkadziesiąt metrów od naszej osoby bądź nawet w spadający obiekt w postaci wroga lub kompana. Zadziwiające jest to, że tak mała broń jak kunai rzucona przez ninja i trafiona w ciało bądź ubranie - pierwszy przypadek jest o wiele trudniejszy do zrobienia oraz niebezpieczniejszy - jest w stanie przetrzymać nawet dorosłą osobę przed upadkiem. Korzystanie jednak z większej ilości sprzętu na raz odbija się na efektywności, dlatego nie możemy mieć stuprocentowej pewności, iż trafimy w celowane miejsce.
Shinobi a fizyka - Czyli co potrafi każdy niezależnie od rozwoju w dziedzinach fizycznych. Zwykłe gwiazdy, przewroty czy chociażby powszechnie znane i przez wszystkich uwielbiane pół-salta do tyłu, którymi skutecznie i efektownie można oddalić się od przeciwnika. A jak wygląda motyw wysokości i upadków? Jak wiadomo, przeciętny Kowalski nie zostaje ninja, więc nie straszne mu świadome i kontrolowane skoki z dużych wysokości - zwykły, typowy Genin potrafi niemalże bezproblemowo spaść, jeśli nic mu nie przeszkodzi, z jakichś piętnastu metrów.
Zasadzki - Proste sidła na nogę, kłody uwieszone na drzewach lub umiejętne zakamuflowanie dziury, a dla ambitniejszych, dzięki umiejętnemu opisowi, nawet i jeszcze lepsze pułapki.
Iryoujutsu tylko dla medyków? - Owszem, ale każdy, kto dostał opaskę i tytuł Genina potrafi zatamować nieskomplikowane krwawienia, ułożyć w odpowiedniej pozycji poszkodowanego, umiejętnie i sprawnie przenieść go w bezpieczne miejsce lub przeprowadzić na nim, jeśli zajdzie taka potrzeba, sztuczne oddychanie.
Sztuka przetrwania - Każdy ninja wie, jak mniej więcej zachować się w sytuacji, w której wrzucony zostaje w nagie objęcia natury oraz pozbawiony dostępu do zbawiennej cywilizacji. Posiada wiedzę o tym, jakie rośliny można bezpiecznie konsumować, które są dla niego trujące, gdzie - i jak - szukać innego jedzenia oraz wody zdatnej do picia, jak również w jaki sposób konstruować proste szałasy czy odnajdywać naturalne schronienia.
Gennin - wie tyle co Student Akademii, a także zna pobieżnie - bez konkretnych umiejętności - wszystkie klany, które mają swoje siedziby w jego wiosce. Zna również z samych nazw pozostałe Wioski, a także wie w których miejscach mniej więcej się znajdują.
Poznane osoby: Kyomiku, Hotaru, Ren Isoshi, Mikasa.
Poznane Wioski: Brak
Poznane Klany spoza wioski: Brak

Pozostałe informacje
Liczba zarobionych Punktów Awansu: 0/31
Liczba zarobionych Punktów Sławy Bitewnej: 6
Liczba zarobionych Punktów Sławy Politycznej: 0
Zabite postacie: Brak.
Punkty Awansu otrzymane od administracji: 4 PA za KP. 1 za fabułę.
Czego nie liczyć przy sumowaniu Punktów Awansu:

Link do tematu Nauki technik: http://www.densetsu-senshi.pl/viewtopic ... 164&t=4503
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Posty: 2545
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Nae Kurogane - Azen JakiśTamNaPewnoKlanowy

Post autor: Vulpie »

  Ukryty tekst
0 x
Azen

Re: Nae Kurogane - Azen JakiśTamNaPewnoKlanowy

Post autor: Azen »

Nie wiem czy dobry ghide klikam (na dsie dziala to grubo inaczej xD) ale spytam - Czy jest szansa dostać coś więcej? Uzyskanie tego co mam na DSie teraz to naprawdę był ból dupy. Bo mam rozumieć, że na start mam kilka D to bym mógł zamiast tego wziąć C, tak? To może trochę więcej stat lub dwie C? Jak nie, to przyjmę, jasne, ale spróbować mogę, chyba. Na DSie aktualnie moja postać jest jedną z silniejszych ale no porównywanie słabe w przypadku szybkości rozwoju.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Posty: 2545
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Nae Kurogane - Azen JakiśTamNaPewnoKlanowy

Post autor: Vulpie »

  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawdzone transfery”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość