Znaleziono 33 wyniki

autor: Tao
6 lip 2025, o 00:39
Forum: Tenshikoku (Osada szczepu Kami)
Temat: Siedziba władzy
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 2131

Re: Siedziba władzy

autor: Tao
5 lip 2025, o 23:37
Forum: Tenshikoku (Osada szczepu Kami)
Temat: Siedziba władzy
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 2131

Re: Siedziba władzy

autor: Tao
5 lip 2025, o 23:25
Forum: Tenshikoku (Osada szczepu Kami)
Temat: Plac treningowy
Odpowiedzi: 3
Odsłony: 775

Re: Plac treningowy

autor: Tao
5 lip 2025, o 16:46
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Zgłoszenia po misje
Odpowiedzi: 388
Odsłony: 130478

Re: Zgłoszenia po misje

autor: Tao
5 lip 2025, o 16:43
Forum: Tenshikoku (Osada szczepu Kami)
Temat: Plac treningowy
Odpowiedzi: 3
Odsłony: 775

Re: Plac treningowy

autor: Tao
5 lip 2025, o 14:15
Forum: Tenshikoku (Osada szczepu Kami)
Temat: Plac treningowy
Odpowiedzi: 3
Odsłony: 775

Plac treningowy

autor: Tao
5 lip 2025, o 01:20
Forum: Antai
Temat: Ruiny spalonego domu
Odpowiedzi: 73
Odsłony: 19069

Re: Ruiny spalonego domu

Dzisiejszy dzień był nieco zimniejszy niż poprzednie, a chłodny wiatr targający drzewami nie pomagał chłopcu w wędrówce po Antai. Plecak ciążył mu na plecach, nogi powoli odmawiały dalszej wędrówki. Dzięki mapie prowincji Tao wiedział, gdzie zmierza: ku drodze prowadzącej do Morskich Klifów, gdzie zaczynał się las stanowiący barierę dla rozpędzonego wiatru.
Na uboczu niedaleko drogi stała ruina, spalony domek o którym młody ninja usłyszał podczas jednego z postojów swojej wędrówki. Podobno był to kiedyś wspaniały dom, ale nie było teraz możliwości dociec co się w owym miejscu wydarzyło. Ważne było, że istniejące tam budyneczki stanowiły ochronę przed nieprzyjaznymi warunkami atmosferycznymi, a to było chłopcu najbardziej potrzebne.
W jednym z budynków, tym najlepiej zachowanym, znajdowała się graciarnia. Chłopak wyrzucił z niej nieco rzeczy, robiąc miejsce na ognisko tuż pod dziurą w dachu i połamał jakieś stare mebelki pozyskując drwo na opał, by po chwili rozpalić ognisko, które przyniosło chłopcu ciepło. Cztery ściany i większość dachu była w dobrym stanie, więc chłopak był wdzięczny za to, że udało mu się znaleźć schronienie. Położył na ognisku małą menaszkę wypełnioną wodą, by ta się ociepliła, a sam ściągnął z szyi zwój, po czym rozwinął go w odpowiednim miejscu i zaczął czytać przy lekkim świetle ogniska. To, że już się ściemniło i czuł znużenie podróżą, nie uprawniało go przecież do odpoczynku.

Kartka papieru, którą miał przed sobą, wyglądała zwyczajnie. Chłopak zanurzył pędzel w tuszu i powoli, z niemalże chirurgiczną precyzją starał się wykonać poprawnie pieczęć, którą miał nanieść na kartę. Nie obyło się bez paru kleksów, więc końcowy efekt musiał zostać zwinięty i wrzucony jako paliwo do ognia.
Zaczynamy od nowa, pomyślał, rozkładając przed sobą kolejną kartkę papieru. Idealna formuła zabierała czas, a dodatkowo wtłaczanie do karteczek chakry tak, by zyskały ponadnaturalne zdolności wymagało stałej koncentracji. Pociągnięcie za pociągnięciem, chłopak robił to, co uwielbiał: zanurzał się w piśmie, symbolach sztuk tajemnych które nieliczni potrafili odczytać, jeszcze mnie ludzi umiało je rozszyfrować, a tylko wybrani byli w stanie je tworzyć. Kartka za kartą rósł stos dobrze wykonanych pieczęci, gdy wszystkie nieidealne lądowały w ognisku... --<>-<>-<>-- Nad ranem obudził go słowik. Chłopak wyprostował się widząc, że już jest ranek, ognisko zgasło, a ostatnia kartka, zapisana w połowie przykleiła się do jego twarzy. Oderwał ją i skrzywił się widząc, że i to, co miało być wrzątkiem wyparowało zupełnie z garnuszka postawionego wczoraj na palenisku. Chłopak napił się reszty wody schowanej "na wszelki wypadek" i wrócił do pisania. Teraz, po wyspaniu i odpoczęciu dużo lepiej wychodziło mu tworzenie pieczęci. Ruchy był pewniejsze, a wzory na kartkach wychodziły jasne i wyraziste. Może była to zasługa wczorajszej praktyki?
Tao spojrzał na stos notek i wybrał pięć najlepiej wykonanych. Wyszedł z chaty, nalepiając główną notę na drzwiach, a pozostałe pięć na przedmiotach wokół domu. Drzwi nie były bardzo pewne, praktycznie po mocniejszym ciosie mogłyby się rozpaść, ale notka powinna zwiększyć ich wytrzymałość. Chłopak ustawił się kilka metrów przed drzwiami, po czym posłał w nie falę wytworzonego przez siebie papieru. Drzwi przez chwilę, ku dumie, ale i lekkiemu zdziwieniu chłopaka, opierały się naporowi papieru który w dużej ilości miał przecież swoją masę, ale po kilkunastu sekundach jednak poddały się i wpadły do środka, wyłamując się z zawiasów.
Nieźle jak na pierwszy raz, pomyślał Tao. Technika wymagała jeszcze wiele pracy, ale udało mu się podjąć pierwsze kroki do jej wykonania i był pewien, że jeśli tak jak do tej pory, systematycznie będzie ją ćwiczył, to z czasem nauczy wykorzystywać ją w pełni.
autor: Tao
1 lip 2025, o 17:32
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Jak zwykle mam PH
Odpowiedzi: 2
Odsłony: 256

Re: Jak zwykle mam PH

autor: Tao
1 lip 2025, o 17:23
Forum: Antai
Temat: Zachodni klif
Odpowiedzi: 88
Odsłony: 11360

Re: Zachodni klif

Mimo słońca pogoda na klifach nie była ciepła. Z powodu wilgoci przynoszonej tutaj porywistym wiatrem wiejącym znad morza wędrowcy, którzy przechodzili przez te rejony dostawali gęsiej skórki. W odróżnieniu od sadu, z którego chłopak odszedł klify zdawały się być miejscem ascetycznego powątpiewania w lichą istotę ludzkości.
Wędrówka wzdłuż poszarpanego, skalistego wybrzeża nie była łatwa, ale było to nowe przeżycie dla Tao. Chłopak kilka razy się potknął, przez co miał przemoczone buty, ale dzielnie szedł po kamieniach a potem wspinał się na jedna z najwyższych skał. Robił to aż doszedł do zagłębienia w klifie, które było w stanie pomieścić leżącego człowieka, a z boku rosło dość potężne iglaste drzewo które opierało się bezlitosnym warunkom i pochmurnemu niebu.
Tao, siadając na skraju tak, że dyndały mu nogi, ściągnął z szyi zwój. Lekko go przewinął, aż jego oczom okazała się technika, której używano w długich podróżach i w trakcie problemów, by zameldować dowództwu o zmianie planów i nie zostać zaklasyfikowani jako martwi.
Po dłuższej kontemplacji chłopak bezpiecznie odwiesił zwój na łańcuch na swojej szyi. Nie chciał, by wilgoć niesiona przez porywisty wiatr zmoczyła i zmarszczyła jego kartki, więc zawijał go bardzo ciasno. Wyciągnął przed siebie rękę, z której oderwała się jedna, pojedyncza kartka papieru formując coś w rodzaju samolocika. Tao spojrzał w dal, dostrzegając pobliską skałę, mniej więcej 100 metrów od niego, po czym wykonał pieczęć mały, posyłając samolocik w stronę miejsca, które sobie wypatrzył. Samolocik przeleciał parę metrów, po czym widowiskowo spadł porwany wiatrem. Tao pokręcił głową. Nie używał reberu, więc nie chciał samodzielnie utrzymywać samolocika. Miał tylko posłać wiadomość, by w przyszłości móc informować szczep o swoich poczynaniach i o zagrożeniach, ale porywisty wiatr na klifach stanowił wyzwanie dla chłopaka. Trzeba dopowiedzieć, że było to dużo łatwiejsze na bezwietrznej równinie. Ale trzeba było się spiąć i ćwiczyć, żeby zapewnić ochronę chakrową samolotowi tak, by przeciwstawił się on zwykłemu żywiołowi.
---
Ręce Tao były słabe, gdy schodził z góry. Na szczęście liny uwiązanej do drzewa rosnącego koło wyłomu było wystarczająco dużo, żeby spuścić się na dół. Kto by pomyślał, że puszczenie samolotu za horyzont zajmie mu 4 dni treningu? Chłopak tylko miał nadzieję, że nikt w szczepie nie będzie zły, że odszedł na tak długo - mimo, że przecież dostał pozwolenie. Teraz, zmęczony, przemoczony i zziębnięty postanowił opuścić klify, udając się w inne miejsce w prowincji.
autor: Tao
1 lip 2025, o 00:53
Forum: Antai
Temat: Sad na skraju wioski
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 11117

Re: Sad na skraju wioski

Parę dni na jabłkach przekonało chłopaka, że cierpki smak owoców nie nadaje się do codziennego spożycia, a do tego traktowanie ich jako główne źródło pożywienia powoduje rozwolnienie. Mimo wszystko rezerwy mięsa i ryżu musiały mu służyć za lek na te dolegliwości, ale i tak posiadanie owoców i zasłony przed dniami pełnymi słońca spowodowały, że chłopak został w sadzie na dłużej.
Zabezpieczony zwój zawierał techniki klanu, więc chłopak spojrzał na kolejną z nich i przeczytał tytuł z lekkim rozbawieniem. Pamiętał, że w taki sposób kiedyś załapano złodzieja, którego zmieniono w żywą mumię, ale z tą różnicą, że zostawiono otwór na dziurki w nosie, żeby się biedaczek nie udusił przed zaprowadzeniem go przed oblicze sprawiedliwości.
Tao przestudiował teorię, którą znał już dobrze. Od paru dni uczył się jak przyspieszać pojedyncze kartki, a także wiele z nich w tym samym czasie, i powoli łapał o co chodzi w tej technice. Spojrzał na kartki leżące na ziemi i przekazał do nich chakrę, każąc im się unieść. Przekazał im chakrę i zaczął nimi lekko kręcić, koncentrując się na drzewie, po czym jednym gestem wysłał je wszystkie, by oblepiły ze wszystkich stron pień drzewa. Kartki z większą niż zwykle szybkością zaczęły obijać się i oblepiać pień, a potem podążając za ruchami rąk Tao krążyć dookoła drzewa, by oblepić je z każdej strony. Gdy kartki oblepiły pomnik przyrody, wstał i przeszedł się dookoła. Wyglądało na to, że udało wiele kartek chybiło i nie uda mu się opanować techniki, póki nie wyostrzy swoich zmysłów.
Tao był jednak dobrej myśli. Nie mógł spoczywać na laurach, więc wziął swoje tobołki i ruszył w dalszą drogę.
autor: Tao
1 lip 2025, o 00:16
Forum: Antai
Temat: Sad na skraju wioski
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 11117

Re: Sad na skraju wioski

Wędrówka Tao przywiodła go do sadu pełnego owoców. O tej porze roku gałęzie jabłoni uginały się pod ciężarem owoców, a rozłożyste gałęzie ozielenione mrowiem liści dawały podróżnikom cień, chroniąc ich od piekących promieni słońca. Chłopak wędrował powoli przez rozległy sad, rozkoszując się widokiem natury aż doszedł na sam jego skraj, który wyglądał na nieco mniej starannie zadbany. Trawa była tu nieco dłuższa, a gałęzie uginały się pod ciężarem owoców. I nie było tu wydeptanej drogi, co oznaczało, że to miejsce było nieco mniej uczęszczane przez ludzi mimo, że po drodze Tao widział gromady biegających dzieciaków i spacerujących dorosłych.
Siadając na trawie, chłopak oparł się o konar drzewa i ściągnął z szyi zwój. Rozwinął go, otwierając go w miejscu zatytułowanym "klonowanie". Była to technika, która pozwalała na wykonanie kopii użytkownika zdolnej wykorzystywać techniki klanowe, ale niezdolnej do porozumiewania się i samodzielnego myślenia. Wyglądało na to, że klon jest przynętą, która ma odciągnąć uwagę, a potem stanowić bazę - jako źródło kartek - do wykonania kolejnego techniki.
Chłopak pieczołowicie zagłębił się w lekturze. Ta strona była oznaczona wieloma notatkami, które zebrał podczas rozmów z doświadczonymi ninja ze szczepu.
Tao wykonał pieczęcie, o czym wzbudził swoją chakrę, pozwalając jej swobodnie płynąć rzez cały organizm. Nie były one potrzebne, ale przydały się, by wydobyć z siebie tę tajemniczą moc. Kartki zaczęły krążyć, zlepiając się w ostać której daleko było do oryginału. Wyglądało na to, że aby przybrały one formę o której mówił opis, potrzeba było nieco wprawy. Metodą prób i błędów forma papieru przyjmowała coraz to bardziej ludzką postać, na końcu przypominając niemalże idealny oryginał.
- Całkiem, całkiem - stwierdził Tao, zauważając, że to już wieczór. Pewnie na dopracowanie techniki minie mu jeszcze kilka dni, ale był pewny, że będzie to sztuka, która nieraz uratuje mu tyłek. Młodzieniec rozłożył sobie plecak pod głową i przykrył się płaszczem, idąc spać i oczekując na nowy dzień.
autor: Tao
27 cze 2025, o 23:54
Forum: Antai
Temat: Wioska Ōgata
Odpowiedzi: 41
Odsłony: 3636

Re: Wioska Ōgata

autor: Tao
25 cze 2025, o 17:22
Forum: Antai
Temat: Wioska Ōgata
Odpowiedzi: 41
Odsłony: 3636

Re: Wioska Ōgata

autor: Tao
24 cze 2025, o 18:12
Forum: Antai
Temat: Wioska Ōgata
Odpowiedzi: 41
Odsłony: 3636

Re: Wioska Ōgata

Wyszukiwanie zaawansowane