- Jestem Nagareboshi, a nie żaden bąbel - obruszył się ewidentnie na to określenie, nadymając policzki i patrząc gniewnie na kobietę. Z początku mogła tak mówić bo nie miał wykonanej poważnej misji w swoim dorobku. Jednak teraz to już inna sprawa! Wykonał zadanie, a w dodatku - jego zdaniem poszło mu to bardzo dobrze.
- Szedłem z nią bardzo ostrożnie bowiem takie dostałem wytyczne od sklepikarza - odpowiedział kładąc skrzyneczkę naprzeciwko niej również bardzo delikatnie, jakby z czcią i namaszczeniem to robił.
- W sumie nic szczególnego... Jedynie małe zapoznanie ze starszym... O wiele starszym - Mruknął bardziej do siebie niż kobiety. - Kolegą z klanu. Niejaki Ijime, z pewnością go Pani kojarzy. Z tego co mówił sklepikarz to ktoś bardzo ważny. - rozglądał się na dobre białowłosy, czując iż ciężar zadania które miał do wykonania nie spoczywa już w jego rękach i mógł pozwolić sobie na lekkie rozluźnienie.
Znaleziono 13 wyników
- wczoraj, o 18:00
- Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
- Temat: Siedziba władzy
- Odpowiedzi: 380
- Odsłony: 41019
- 16 cze 2025, o 18:13
- Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
- Temat: Siedziba władzy
- Odpowiedzi: 380
- Odsłony: 41019
Re: Siedziba władzy
Widać było, że wziął sobie słowa sklepikarza do serca i jak wychodził to przytakiwał głową lekko na to zdanie. Ciężko było się z tym nie zgodzić. I jak zawsze wszystko zależało od tego co to było za zadanie. A za paczkę ważności D to tym bardziej byłoby głupio stracić życie.
W sumie zdziwił się nieco tym jaką to postać przybrał, myślał bowiem o innym osobniku, ale najwidoczniej ten zrobił na nim takie wrażenie i nie mógł zapomnieć o tych czarnych oczach, że jednak wspomnienia odnośnie jego osoby były o wiele silniejsze niż tego w siedzibie, przez co przybrał jego postać.
Wszystko to było bardzo dziwne dla niego, całe to uczucie jakie mu towarzyszyło podczas tego spaceru wręcz go upajało. Pragnął zyskać taką renomę jak ten mężczyzna, siłę która sprawiała, że wszyscy schodzili mu z drogi, rozstepywali się niczym woda której to drogę zagrodził głaz. I tak jak ludzie obawiali się go, tak w tym momencie on sam obawiał się spotkania Ijime. Przecież ten by go zabił na miejscu za to, że się podszywa pod niego. I tak oto młody Kaguya poległ by na swojej pierwszej misji.
W sumie wolał nie ryzykować dłużej przez co dezaktywował swoje techniki. Spoglądając na świat znów z dołu, zarówno w hierarchii jak i pod względem wzrostu. Miał nadzieję że urośnie jeszcze przez tę kilka lat i nie będzie już takim mikrusem.
Spojrzał się ponownie na schody i aż przez chwilę żałował że już wyłączył przemianę. Ale istniała bardzo duża szansa na to że tamten mało miły pan mógłby tam być.
Trzymając paczkę w taki sposób aby przy pokonywaniu schodów nią nie trząść wszedł na szczyt, a następnie do środka. Lokalizując wzrokiem od razu dziewczynę która to zleciła mu zadanie.
Ruszył w jej stronę jeśli nie był przez nikogo zaczepiany.
- Już wróciłem i mam paczkę - podszedł do biurka kiedy to te na powrót zrobiło się wolne i nikogo przy nim nie było. Nie licząc zleceniodawczyni, oczywiście.
Już taka sytuacja w ciągu jednego dnia mu wystarczyła i głupio byłoby popełniać ten sam błąd w przeciągu godziny.
W sumie zdziwił się nieco tym jaką to postać przybrał, myślał bowiem o innym osobniku, ale najwidoczniej ten zrobił na nim takie wrażenie i nie mógł zapomnieć o tych czarnych oczach, że jednak wspomnienia odnośnie jego osoby były o wiele silniejsze niż tego w siedzibie, przez co przybrał jego postać.
Wszystko to było bardzo dziwne dla niego, całe to uczucie jakie mu towarzyszyło podczas tego spaceru wręcz go upajało. Pragnął zyskać taką renomę jak ten mężczyzna, siłę która sprawiała, że wszyscy schodzili mu z drogi, rozstepywali się niczym woda której to drogę zagrodził głaz. I tak jak ludzie obawiali się go, tak w tym momencie on sam obawiał się spotkania Ijime. Przecież ten by go zabił na miejscu za to, że się podszywa pod niego. I tak oto młody Kaguya poległ by na swojej pierwszej misji.
W sumie wolał nie ryzykować dłużej przez co dezaktywował swoje techniki. Spoglądając na świat znów z dołu, zarówno w hierarchii jak i pod względem wzrostu. Miał nadzieję że urośnie jeszcze przez tę kilka lat i nie będzie już takim mikrusem.
Spojrzał się ponownie na schody i aż przez chwilę żałował że już wyłączył przemianę. Ale istniała bardzo duża szansa na to że tamten mało miły pan mógłby tam być.
Trzymając paczkę w taki sposób aby przy pokonywaniu schodów nią nie trząść wszedł na szczyt, a następnie do środka. Lokalizując wzrokiem od razu dziewczynę która to zleciła mu zadanie.
Ruszył w jej stronę jeśli nie był przez nikogo zaczepiany.
- Już wróciłem i mam paczkę - podszedł do biurka kiedy to te na powrót zrobiło się wolne i nikogo przy nim nie było. Nie licząc zleceniodawczyni, oczywiście.
Już taka sytuacja w ciągu jednego dnia mu wystarczyła i głupio byłoby popełniać ten sam błąd w przeciągu godziny.
- 15 cze 2025, o 18:13
- Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
- Temat: Sklep z wyposażeniem
- Odpowiedzi: 76
- Odsłony: 14743
Re: Sklep z wyposażeniem
Jak się okazało ze słów właściciela - zrobił i postąpił doskonale i wszelka inna reakcja byłaby tutaj zarówno bezcelowa jak i jeszcze bardziej tylko by rozjuszyła i zaogniła sytuację. Tym samym pogarszając jeszcze bardziej jego sytuację.
- Wystarczająco zachowałem czujność i prawidłowo rozpoznałem sytuację w której przyszło mi się znaleźć. Więc to już coś. Na początek mojej drogi musi to wystarczyć, a i będę pamiętał o tej lekcji. - Odpowiedział mężczyźnie na pierwsze jego słowa, starając się zapamiętać dokładnie wielkiego faceta i fakt, że byli z tego samego klanu. Lecz nie tylko dzieliła ich przepaść pod względem wzrostu, jak i rangi i funkcji jaką pełnią w klanie.
- Myślę, że tamten tak samo, uznał, że jestem jedynie cywilem który biega z paczkami, ale zdecydowanie nie na polecenie władzy. Więc fortel z pełną uległością się udał. - Po tych słowach na moment kąciki ust podniosły się jeszcze wyżej. Bowiem Kogo stracił wszelkie zainteresowanie jego osobą.
- Jednakże wiem też, że to dzięki Waszym właścicielu - san słowom mnie puścił, za co chcę podziękować. - Dodał po czym wykonał głęboki ukłon będąc naprawdę wdzięczny za to co zrobił, no i, że nie umarł tutaj w sklepie.
Po wyprostowaniu czekał spokojnie, aż tamten znajdzie odpowiednią paczkę. Przytaknął energicznie głową, na fakt iż rozumie prośbę sklepikarza i tego, że trzeba się obchodzić z paczką bardzo delikatnie. Zatrzymał się w połowie sklepu kiedy to tamten zadał mu ciężkie pytanie. Zastanawiał się przez chwilę i widać było po jego twarzy, że w zasadzie chciał na to odpowiedzieć na różne sposoby.
- Jedną z najważniejszych z pewnością zawsze będzie szybka analiza sytuacji w której to się znalazł, aby to przeżyć, kolejną z pewnością będzie siła, aby móc to tak naprawdę urzeczywistnić. - Odpowiedział w końcu, po czym położył delikatnie paczkę na ladzie i podwijając szerokie rękawy materiału kimona ułożył ręce aby złożyć pieczęci.
Baran, wąż, kończąc tygrysem. Praktycznie w jego postawie nie nastąpiła nawet najmniejsza zmiana, ponieważ kontrolę nad czakrą posiadał bardzo dobrze rozwiniętą jak na tak młody wiek, jak na takiego amatora za jakiego pewnie też go uważał właściciel sklepu.
- Bunshin no Jutsu - Wyszeptał tworząc dwie swoje kopie z identycznymi pudełkami jakie to miał zabrać ze sklepu, po czym wykonał jeszcze szybko pieczęć psa, świni i barana. Wykonując technikę Henge no Jutsu, z tego powodu po sklepie rozeszła się niewielka biała chmura dymu, lecz szybko się rozwiała ukazując mężczyźnie nie kolorowo ubranego chłopaka, lecz wcale nie tak dawno temu łajanego dorosłego mężczyznę który to rozmawiał z jego zleceniodawczynią.
Po tym podniósł starannie skrzyneczkę i łapiąc ją pod pachę nakrywając praktycznie całą swoją ręką złapał od dołu drugą, jakby to udając, że paczka jest na tyle ciężka, że wymaga noszenia jej oburącz.
Wysłuchał jeszcze jego ostatnich słów i skinął głową na pożegnanie.
- Do widzenia! -Po czym otwierając lekko drzwi jedną ręką rozejrzał się szybko po otoczeniu i wyszedł kierując swoje kroki skąd przyszedł, a dwa Bunshiny przepuścił aby to skierowały się w stronę przeciwną do niego, po chwili i tamte ruszyły w zupełnie innym kierunku, dzieląc ich niewielką grupkę na trzy osobne.
Nagareboshi swoje kroki stawiał szybko, ale uważnie aby to nie zahaczyć o nikogo.
- Wystarczająco zachowałem czujność i prawidłowo rozpoznałem sytuację w której przyszło mi się znaleźć. Więc to już coś. Na początek mojej drogi musi to wystarczyć, a i będę pamiętał o tej lekcji. - Odpowiedział mężczyźnie na pierwsze jego słowa, starając się zapamiętać dokładnie wielkiego faceta i fakt, że byli z tego samego klanu. Lecz nie tylko dzieliła ich przepaść pod względem wzrostu, jak i rangi i funkcji jaką pełnią w klanie.
- Myślę, że tamten tak samo, uznał, że jestem jedynie cywilem który biega z paczkami, ale zdecydowanie nie na polecenie władzy. Więc fortel z pełną uległością się udał. - Po tych słowach na moment kąciki ust podniosły się jeszcze wyżej. Bowiem Kogo stracił wszelkie zainteresowanie jego osobą.
- Jednakże wiem też, że to dzięki Waszym właścicielu - san słowom mnie puścił, za co chcę podziękować. - Dodał po czym wykonał głęboki ukłon będąc naprawdę wdzięczny za to co zrobił, no i, że nie umarł tutaj w sklepie.
Po wyprostowaniu czekał spokojnie, aż tamten znajdzie odpowiednią paczkę. Przytaknął energicznie głową, na fakt iż rozumie prośbę sklepikarza i tego, że trzeba się obchodzić z paczką bardzo delikatnie. Zatrzymał się w połowie sklepu kiedy to tamten zadał mu ciężkie pytanie. Zastanawiał się przez chwilę i widać było po jego twarzy, że w zasadzie chciał na to odpowiedzieć na różne sposoby.
- Jedną z najważniejszych z pewnością zawsze będzie szybka analiza sytuacji w której to się znalazł, aby to przeżyć, kolejną z pewnością będzie siła, aby móc to tak naprawdę urzeczywistnić. - Odpowiedział w końcu, po czym położył delikatnie paczkę na ladzie i podwijając szerokie rękawy materiału kimona ułożył ręce aby złożyć pieczęci.
Baran, wąż, kończąc tygrysem. Praktycznie w jego postawie nie nastąpiła nawet najmniejsza zmiana, ponieważ kontrolę nad czakrą posiadał bardzo dobrze rozwiniętą jak na tak młody wiek, jak na takiego amatora za jakiego pewnie też go uważał właściciel sklepu.
- Bunshin no Jutsu - Wyszeptał tworząc dwie swoje kopie z identycznymi pudełkami jakie to miał zabrać ze sklepu, po czym wykonał jeszcze szybko pieczęć psa, świni i barana. Wykonując technikę Henge no Jutsu, z tego powodu po sklepie rozeszła się niewielka biała chmura dymu, lecz szybko się rozwiała ukazując mężczyźnie nie kolorowo ubranego chłopaka, lecz wcale nie tak dawno temu łajanego dorosłego mężczyznę który to rozmawiał z jego zleceniodawczynią.
Po tym podniósł starannie skrzyneczkę i łapiąc ją pod pachę nakrywając praktycznie całą swoją ręką złapał od dołu drugą, jakby to udając, że paczka jest na tyle ciężka, że wymaga noszenia jej oburącz.
Wysłuchał jeszcze jego ostatnich słów i skinął głową na pożegnanie.
- Do widzenia! -Po czym otwierając lekko drzwi jedną ręką rozejrzał się szybko po otoczeniu i wyszedł kierując swoje kroki skąd przyszedł, a dwa Bunshiny przepuścił aby to skierowały się w stronę przeciwną do niego, po chwili i tamte ruszyły w zupełnie innym kierunku, dzieląc ich niewielką grupkę na trzy osobne.
Nagareboshi swoje kroki stawiał szybko, ale uważnie aby to nie zahaczyć o nikogo.
- Nazwa
- Bunshin no Jutsu
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Baran → Wąż → Tygrys
- Zasięg
- Obszar danej prowincji, w której znajduje się gracz
- Koszt
- | C: 4% | (za 2 iluzje)
- Statystyki
- Dodatkowe
- Brak własnej woli; niematerialne
- Opis Prosta technika, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy jesteśmy w stanie stworzyć iluzje, które wyglądają jak my i wykonują nasze polecenia wydawane drogą mentalną. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem w małym, błyskawicznie znikającym obłoku dymu. Iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
- Nazwa
- Henge no Jutsu
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Pies → Świnia → Baran
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt
- | C: 4% | (+1/2 na turę)
- Statystyki
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Technika kamuflażu, dzięki której użytkownik może przybrać wygląd znajomej osoby lub obiektu, maksymalnie odbiegającego o 1/3 rozmiarami od użytkownika. Skuteczność iluzji zależna jest od tego, jak dobrze znamy wygląd danej postaci - im mniej znamy daną postać, tym stworzona przez nas iluzja jest mniej dokładna i łatwiejsza do przejrzenia. Dodatkowo technika nie wpływa na zmianę naszego głosu. Podczas używania techniki chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co sensorzy i ninja posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel. Henge no jutsu zostaje przerwane po zranieniu lub uderzeniu użytkownika, a także w chwili mieszania chakry do jakiejkolwiek innej techniki. Również sięganie po ukryte pod iluzją bronie, tudzież przedzieranie się w tłumie prowadzi do przerwania jutsu.
- 15 cze 2025, o 07:51
- Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
- Temat: Sklep z wyposażeniem
- Odpowiedzi: 76
- Odsłony: 14743
Re: Sklep z wyposażeniem
Poczuł jak coś uderzyło go w głowę, jak dudniło jakby to wojenne bębny rozbrzmiały złowrogo. Niebo spadło mu na głowę, czy sufit się zawalił bowiem tak niebezpiecznie blisko się niego znalazł.
Jednak machając nogami w powietrzu zdał sobie dopiero sprawę z tego co się stało kiedy to i jego niebieskie oczy spojrzały w czerń otchłani.
Pierwsza myśl jaka się pojawiła to ta by od razu tamtego potraktować kościami, nie pozwolić nikomu od tak się podrywać z ziemi, a jednak te oczy, czarne jak bryły węgla oczy odebrały mu cały zapas zawziętości i woli walki.
Zawisł w powietrzu bezwładnie jedynie rękoma trzymając się jego wielkiej ręki. Która to po słowach właściciela tego dobytku odstawiła go na wyprostowane nogi, które tak bardzo pragnęły poczuć znów ciężar noszonego ciała.
- Przepraszam za kłopot jaki spowodowałem gozaimasu - sama. - powiedział powoli i spokojnie składając przy tym dość formalny pokłon przepraszający.
W sumie skoro postanowił już że do całej sprawy podejdzie bez awanturniczego nastawienia. To w sumie może i warto udać tylko i wyłącznie chłopca na posyłki.
Poczekał aż wielkolud się oddali i dopiero wtedy ruszył ponownie do lady.
- Kim jest ten Ijime? Wygląda jak chodząca góra. - rzekł już spokojniejszym głosem i nawet z lekkim uśmiechem. Który to na powrót wkradł się na jego lico po tym jak zostali sami w sklepie.
Wyciągnął ponownie ręce przed siebie podając rozmówcy wiadomość z siedziby.
- Mam odebrać zamówienie, o to potwierdzenie właścicielu - san. - odpowiedział tamtemu wręczając zamknięty list. Po czym się wyprostował i poprawił swoje kimono.
Jednak machając nogami w powietrzu zdał sobie dopiero sprawę z tego co się stało kiedy to i jego niebieskie oczy spojrzały w czerń otchłani.
Pierwsza myśl jaka się pojawiła to ta by od razu tamtego potraktować kościami, nie pozwolić nikomu od tak się podrywać z ziemi, a jednak te oczy, czarne jak bryły węgla oczy odebrały mu cały zapas zawziętości i woli walki.
Zawisł w powietrzu bezwładnie jedynie rękoma trzymając się jego wielkiej ręki. Która to po słowach właściciela tego dobytku odstawiła go na wyprostowane nogi, które tak bardzo pragnęły poczuć znów ciężar noszonego ciała.
- Przepraszam za kłopot jaki spowodowałem gozaimasu - sama. - powiedział powoli i spokojnie składając przy tym dość formalny pokłon przepraszający.
W sumie skoro postanowił już że do całej sprawy podejdzie bez awanturniczego nastawienia. To w sumie może i warto udać tylko i wyłącznie chłopca na posyłki.
Poczekał aż wielkolud się oddali i dopiero wtedy ruszył ponownie do lady.
- Kim jest ten Ijime? Wygląda jak chodząca góra. - rzekł już spokojniejszym głosem i nawet z lekkim uśmiechem. Który to na powrót wkradł się na jego lico po tym jak zostali sami w sklepie.
Wyciągnął ponownie ręce przed siebie podając rozmówcy wiadomość z siedziby.
- Mam odebrać zamówienie, o to potwierdzenie właścicielu - san. - odpowiedział tamtemu wręczając zamknięty list. Po czym się wyprostował i poprawił swoje kimono.
- 14 cze 2025, o 12:17
- Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
- Temat: Sklep z wyposażeniem
- Odpowiedzi: 76
- Odsłony: 14743
Re: Sklep z wyposażeniem
Tak się składa, że ci z rodu Kaguya uwielbiali się pakować w otwarte paszcze, bowiem mieli swoje sposoby na to aby ta paszcza nie chciała się zamknąć od tak szybko. O ile po tym miała nie przypominać durszlaka podczas zalania wodą. Oczywiście ta niezdrowa pewność siebie w takich chwilach jednak się przydawała i pomimo iż od dziewczyny biła jakaś energia powagi i wyższości nad podchodzącymi do jej stanowiska osobami - to jednak młodziutki białowłosy stał uśmiechając się od ucha do ucha, z wyprostowaną piersią, a nie zginając kark jak jej poprzedni rozmówca.
Może ta pewność sprawiła, że nie zbyła go jednym machnięciem ręki i w ogóle zabrała się za przeglądanie tego stosu dokumentów. Nadął jeden z policzków nagryzając go od środka jakby to chciał pokazać, że bardzo się niecierpliwi tym ciągłym odrzucaniem możliwych zadań które miała rozłożone przed sobą.
- Oczywiście, że sobie z tym poradzę! - powiedział pewnie, choć w głowie nawet nie pojawiła się najmniejsza myśl o co tamtej może chodzić. I czy faktycznie się nadaje do danego zadania. Ale szukała tak długo w tych dokumentach, że faktycznie musiało być tam coś z czym poradzi sobie nawet taki amator jak on, prawda?
Wysłuchał swojego zadania i nieco mina mu zrzedła. Miał robić za tragarza jakiegoś zamówienia? Pewnie będą to jakieś zwoje potrzebne do urzędu, po które nikomu nie chciało się iść.
Jego ręka jednak bardzo szybko powędrowała po dokument, który po tym chwycił mocno w obie ręce, jakby obawiając się, że tamta dojrzy u niego to rozczarowanie i nic nie dostanie.
- Dobrze, ruszam jak najszybciej i za moment wracam z paczką! - Stanął na baczność kiedy to wydała polecenie, że ma się oddalić. Schował jeszcze tylko list do wewnętrznej kieszonki w obszernych fałdach materiału i obracając się lekko na pięcie ruszył biegiem w stronę schodów, które to tym razem pokonywał susłami wykorzystując swoją zręczność.
Dobrze wiedział gdzie jest sklep z wyposażeniem w tej części dzielnicy, bowiem tę znał niemalże jak własną kieszeń, nawet jeśli nie często tam wchodził, dla właściciela jego ród nie bardzo był dobrym partnerem do interesów, ze względu na fakt, że narzędzia ninja oni sami sobie wytwarzali, z własnych kości, oczywiście te takie podstawowe, ale które to pewnie były główną formą utrzymania takich sklepów.
Jeśli nie był niepokojony przez całą drogę przez nikogo to wszedł do sklepu zatrzymując się po przekroczeniu jego progu. Wziął wtedy kilka głębszych oddechów, aby to uspokoić swój oddech.
- Dzień dobry! Przyszedłem po odbiór zamówienia. - Rzucił po chwili rozglądając się za sklepikarzem i wyciągnął z kieszonki dokument dopiero wtedy kiedy to dostrzegł właściciela, albo sprzedawcę. Nie chciał wymachiwać tak ważnym dokumentem na prawo i lewo. To bowiem była jego pierwsza poważna misja i ostatnie czego by teraz chciał to zawalić ją ze względu na nagłe porwanie wiadomości przez podmuch wiatru który to wkradł się do środka i poniósł w miasto. Przez to jego błękitne oczy powędrowały w stronę drzwi jakby to właśnie one były największą przeszkodą i zagrożeniem w tej właśnie misji. Odsunął się od nich dodatkowo podchodząc do lady.
Może ta pewność sprawiła, że nie zbyła go jednym machnięciem ręki i w ogóle zabrała się za przeglądanie tego stosu dokumentów. Nadął jeden z policzków nagryzając go od środka jakby to chciał pokazać, że bardzo się niecierpliwi tym ciągłym odrzucaniem możliwych zadań które miała rozłożone przed sobą.
- Oczywiście, że sobie z tym poradzę! - powiedział pewnie, choć w głowie nawet nie pojawiła się najmniejsza myśl o co tamtej może chodzić. I czy faktycznie się nadaje do danego zadania. Ale szukała tak długo w tych dokumentach, że faktycznie musiało być tam coś z czym poradzi sobie nawet taki amator jak on, prawda?
Wysłuchał swojego zadania i nieco mina mu zrzedła. Miał robić za tragarza jakiegoś zamówienia? Pewnie będą to jakieś zwoje potrzebne do urzędu, po które nikomu nie chciało się iść.
Jego ręka jednak bardzo szybko powędrowała po dokument, który po tym chwycił mocno w obie ręce, jakby obawiając się, że tamta dojrzy u niego to rozczarowanie i nic nie dostanie.
- Dobrze, ruszam jak najszybciej i za moment wracam z paczką! - Stanął na baczność kiedy to wydała polecenie, że ma się oddalić. Schował jeszcze tylko list do wewnętrznej kieszonki w obszernych fałdach materiału i obracając się lekko na pięcie ruszył biegiem w stronę schodów, które to tym razem pokonywał susłami wykorzystując swoją zręczność.
Dobrze wiedział gdzie jest sklep z wyposażeniem w tej części dzielnicy, bowiem tę znał niemalże jak własną kieszeń, nawet jeśli nie często tam wchodził, dla właściciela jego ród nie bardzo był dobrym partnerem do interesów, ze względu na fakt, że narzędzia ninja oni sami sobie wytwarzali, z własnych kości, oczywiście te takie podstawowe, ale które to pewnie były główną formą utrzymania takich sklepów.
Jeśli nie był niepokojony przez całą drogę przez nikogo to wszedł do sklepu zatrzymując się po przekroczeniu jego progu. Wziął wtedy kilka głębszych oddechów, aby to uspokoić swój oddech.
- Dzień dobry! Przyszedłem po odbiór zamówienia. - Rzucił po chwili rozglądając się za sklepikarzem i wyciągnął z kieszonki dokument dopiero wtedy kiedy to dostrzegł właściciela, albo sprzedawcę. Nie chciał wymachiwać tak ważnym dokumentem na prawo i lewo. To bowiem była jego pierwsza poważna misja i ostatnie czego by teraz chciał to zawalić ją ze względu na nagłe porwanie wiadomości przez podmuch wiatru który to wkradł się do środka i poniósł w miasto. Przez to jego błękitne oczy powędrowały w stronę drzwi jakby to właśnie one były największą przeszkodą i zagrożeniem w tej właśnie misji. Odsunął się od nich dodatkowo podchodząc do lady.
- 13 cze 2025, o 22:18
- Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
- Temat: Siedziba władzy
- Odpowiedzi: 380
- Odsłony: 41019
Re: Siedziba władzy
Długo czekał na ten moment - dzień w który dostanie jakieś poważne zadanie do wykonania, coś czym będzie mógł się pochwalić w pełni wyprostowaną piersią i podbródkiem zadartym wysoko ponad swoje czoło. Dziś miał przestać być postrzegany jako dzieciak, no przynajmniej w swoich własnych oczach. Bowiem jego dorobek i doświadczenie nie stawiało go za wysoko w hierarchii klanu. Ba on nawet nie dotarł nawet do jej podstawy, ale to właśnie miało się zmienić.
W tym celu pokonywał pierwsze stopnie przeskakując je susłem po kilka stopni, aby jak najszybciej stanąć na ich samym końcu, lecz pomimo młodzieńczej werwy uznał to za zbędne marnotrawienie siły, postanowił więc resztę schodów pokonać na spokojnie, ot z godnością, jakby to wchodził tam po raz... Któryś z kolei, ot znowu kazali mu coś wykonać, więc jakże to uciążliwe zadanie. Nawet starał się nadać temu odpowiednio naburmuszoną minię.
Niestety w jego przypadku było to wręcz niemożliwe, uśmiech od ucha do ucha znów wkradł się na jego śliczne, okrągłe lico, a w oczach pojawiły się tajemnicze iskierki kiedy to spojrzał na gmach na szczycie schodów.
Wszedł do środka z nieco przyśpieszonym oddechem, drżącymi rękoma otwierając drzwi, wmaszerował do środka pewnie, czując jak rozsadza go energia.
Gdzie misja dla mnie!? - Wrzasnął już po przekroczeniu progu, na całe szczęście zrobił to tylko w swojej głowie, bowiem natrafił na końcówkę jakiegoś łajania mężczyzny przez kobietę siedzącą za biurkiem. Przekrzywił nieco głowę na bok niczym nic nie rozumiejący zwierzaczek, że właśnie sam pcha się w szpony być może przyszłego oprawcy podszedł do jej stanowiska.
- Witam! Nagareboshi Kaguya, przyszedłem po zadanie, ale tym razem chcę coś poważnego! - Wypalił stając z metr od biurka i poprawiając swoje, kolorowe kimono zadarł wysoko głowę aby to jego błękitne oczy skrzyżowały się z oczami młodej dziewczyny.
Jakby na potwierdzenie swoich słów, a może bardziej z nawyku i chęci poprawienia włosów opadających nieco na oczy - przeczesał swoją grzywkę odgarniając ją do tyłu ukazując tym samym dwa czerwone symbole klanu.
W tym celu pokonywał pierwsze stopnie przeskakując je susłem po kilka stopni, aby jak najszybciej stanąć na ich samym końcu, lecz pomimo młodzieńczej werwy uznał to za zbędne marnotrawienie siły, postanowił więc resztę schodów pokonać na spokojnie, ot z godnością, jakby to wchodził tam po raz... Któryś z kolei, ot znowu kazali mu coś wykonać, więc jakże to uciążliwe zadanie. Nawet starał się nadać temu odpowiednio naburmuszoną minię.
Niestety w jego przypadku było to wręcz niemożliwe, uśmiech od ucha do ucha znów wkradł się na jego śliczne, okrągłe lico, a w oczach pojawiły się tajemnicze iskierki kiedy to spojrzał na gmach na szczycie schodów.
Wszedł do środka z nieco przyśpieszonym oddechem, drżącymi rękoma otwierając drzwi, wmaszerował do środka pewnie, czując jak rozsadza go energia.
Gdzie misja dla mnie!? - Wrzasnął już po przekroczeniu progu, na całe szczęście zrobił to tylko w swojej głowie, bowiem natrafił na końcówkę jakiegoś łajania mężczyzny przez kobietę siedzącą za biurkiem. Przekrzywił nieco głowę na bok niczym nic nie rozumiejący zwierzaczek, że właśnie sam pcha się w szpony być może przyszłego oprawcy podszedł do jej stanowiska.
- Witam! Nagareboshi Kaguya, przyszedłem po zadanie, ale tym razem chcę coś poważnego! - Wypalił stając z metr od biurka i poprawiając swoje, kolorowe kimono zadarł wysoko głowę aby to jego błękitne oczy skrzyżowały się z oczami młodej dziewczyny.
Jakby na potwierdzenie swoich słów, a może bardziej z nawyku i chęci poprawienia włosów opadających nieco na oczy - przeczesał swoją grzywkę odgarniając ją do tyłu ukazując tym samym dwa czerwone symbole klanu.
- 11 cze 2025, o 20:50
- Forum: Misje i Fabuły
- Temat: Zgłoszenia po misje
- Odpowiedzi: 342
- Odsłony: 76974
- 8 cze 2025, o 19:41
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Nagareboshi
- Odpowiedzi: 1
- Odsłony: 113
- 8 cze 2025, o 15:27
- Forum: Zaakceptowane karty
- Temat: Nagareboshi Kaguya
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 265
Re: Nagareboshi Kaguya
1.Poprawione, usunąłem tamten fragment dodając niezobowiązujący zamiennik.
2. Tutaj dopiero dzisiaj dostałem odp w tej sprawie, więc nie zdążyłem usunąć z kp. Jednak już wykonane.
3. Faktycznie, gdzieś mi się wkradła ta niespójność - poprawiłem jednak.
2. Tutaj dopiero dzisiaj dostałem odp w tej sprawie, więc nie zdążyłem usunąć z kp. Jednak już wykonane.
3. Faktycznie, gdzieś mi się wkradła ta niespójność - poprawiłem jednak.
- 7 cze 2025, o 16:57
- Forum: Zaakceptowane karty
- Temat: Nagareboshi Kaguya
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 265
Re: Nagareboshi Kaguya
Karta skończona, gotowa do sprawdzenia.
- 5 cze 2025, o 21:41
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Nagareboshi
- Odpowiedzi: 1
- Odsłony: 113
- 5 cze 2025, o 21:35
- Forum: Bank
- Temat: Nagareboshi - Świnka Skarbonka
- Odpowiedzi: 0
- Odsłony: 140
Nagareboshi - Świnka Skarbonka
Imię właściciela konta: [Nagareboshi]
Stan konta: 50 Ryō
Stan konta: 50 Ryō
- 3 cze 2025, o 22:06
- Forum: Zaakceptowane karty
- Temat: Nagareboshi Kaguya
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 265