Znaleziono 1932 wyniki

autor: Arii
dzisiaj, o 02:15
Forum: Atarashi
Temat: Mur i okolice
Odpowiedzi: 19
Odsłony: 2461

Re: Mur i okolice

autor: Arii
dzisiaj, o 01:03
Forum: Bank
Temat: Arii - Bank
Odpowiedzi: 84
Odsłony: 7450

Re: Arii - Bank

autor: Arii
dzisiaj, o 01:01
Forum: Bank
Temat: Arii - Bank
Odpowiedzi: 84
Odsłony: 7450

Re: Arii - Bank

autor: Arii
dzisiaj, o 01:00
Forum: Bank
Temat: Arii - Bank
Odpowiedzi: 84
Odsłony: 7450

Re: Arii - Bank

autor: Arii
dzisiaj, o 00:59
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Arii [PH]
Odpowiedzi: 148
Odsłony: 12513

Re: Arii [PH]

autor: Arii
dzisiaj, o 00:57
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Arii [PH]
Odpowiedzi: 148
Odsłony: 12513

Re: Arii [PH]

autor: Arii
wczoraj, o 13:25
Forum: Północne Ryuzaku
Temat: Osada Portowa Shinkai
Odpowiedzi: 211
Odsłony: 17223

Re: Osada Portowa Shinkai

autor: Arii
wczoraj, o 12:48
Forum: Tajemniczy Las
Temat: Leśne gęstwiny
Odpowiedzi: 446
Odsłony: 76631

Re: Leśne gęstwiny

Interwencja FabularnaDogonić Jinchurikiego
Takashi zrozumiał, że jest już poza zasięgiem technik i Rei wraz z Muramasą będą walczyć między sobą. Mógł poczuć się bezpieczniej i odpuścić wszystkie swoje moce. Wszystko go bolało, jego ciało wysyłało mu sygnały z każdego centymetra. Był w opłakanym stanie, ale jeszcze żył i mógł się jakoś poruszać. Dopiero teraz czuł również pierwszy cios jaki zadał Muramasa. Jego klatka piersiowa ruszała się nie równo, nic się tam nie trzymało, dlatego ciężko mu się oddychało. Czy to był właśnie poziom Seininów? Czy każdy z nich był tak potężny?

Chciał ruszyć do ogromnego tworu Rei'a, wiedział, że tam znajdzie schronienie w tajemniczej technice swojego przyjaciela i nie będzie musiał już martwić się walką. Wydostaną się i będą mogli ukryć się przed jego klanem i zaplanować co dokładnie chcą zrobić. Zrobił ten jeden krok, ale nagle poczuł, że nie może wykonać następnego ruchu. Jego ciało nie chciało się go słuchać, było sparaliżowane i pod czyjąś kontrolą. I nagle przed nim zaczęły opadać bombki, które tak dobrze znał, jako shinobi. A on sam zaczął poruszać się w odwrotnym kierunku, niż chciał.

Rei nadal w oczekiwaniu na swojego przeciwnika wypatrywał swojego przyjaciela, ale jedyne co zobaczył ze schronu w Żelaznym Golemie to nagle unoszący się gęsty dym otaczający cały jego twór. Jakby się przyjrzeć dym wybuchnął na obrysie cyfry 0. Był gęsty, jakby conajmniej sto bombek dymnych zostało jednocześnie zrzuconych w jednym momencie. I to całkowicie zasłoniło mu widok na to, co działo się na ziemi. Dlatego rykiem musiał przejąć się samodzielnie. I przygotować się na to, co ich czekało. Czy był to kolejny Bijuu? Czy może jednak coś zupełnie innego? Czy Muramasa też posiadał, jakąś potężną umiejętność, która przemieniała go w coś? Jeżeli tak to wybrał sobie idealny moment wycieńczenia mocy Rei'a, który czuł w środku swojego ciała, że zbliża się do kresu swoich limitów.

Nieważne czym był ten dym i po co nie mógł tym się teraz zajmować, ponieważ zauważył ruch. Był za wolny, żeby jakoś od razu zareagować, nie wiedział, gdzie też to coś się zbliżało, jedyne co zobaczył to jak jedno z ramion Golema opada bezwładnie ku ziemi. -Za bardzo patrzysz na wszystko z góry, Dzieciaku.- usłyszał, gdzieś na głowie Golema, co przeniosło się wprost do jego uszu. Kiedy chciał zareagować pyłem nic nie trafił. I usłyszał nagle huk. Huk kilkudziesięciu notek - cała postawa jego golema zachwiała się - notki wybuchnęły tuż przy jego spodzie tworząc falę rozsypującą pył. Wszystko działo się w bardzo szybkim tempie i trwało zaledwie kilka sekund. I ponownie zobaczył, jak kolejne z ramion zostało zerwane brutalną siłą a sam Muramasa przenosi się w niewidoczne dla niego miejsce. Chociaż czy nie tak widoczne? Właśnie mógł go zaobserwować, jak unosi się po skoku tuż przed jego oczami z dwoma drewnianymi bokkenami w dłoniach. Dwa patyki obleczone były błękitną chakrą. Mężczyzna chyba nie zamierzał już z nim dyskutować. Rei mimo, że widział jego ruchy to nie tak sprawnie jak wcześniej. Seinin klanu Nara był od niego nadal o neony szybszy, co teraz odczuł, kiedy ten już wykonał ruch a Rei doświadczył uderzenia w ogromne zwały żelaza. Błękitna chakra pomknęła przez żelazo docierając do niego i załamując jego koncentrację. I nim się nie spostrzegł druga taka sama fala uderzyła go tym razem z pełną mocą wysyłając go poza żelazny twór trzy metry za. Sam mężczyzna obrócił się w powietrzu i zaczął lecieć jak strzała ku ziemi.
Rei opadał powolnie ku ziemi. Nie mógł skupić się, żeby odtworzyć golema. Mimo posiadanej chakry, jego rany zaczęły robić się coraz poważniejsze. Wleciał w rozpadający się pył, który pozwolił mu się uchronić od zderzenia z ziemią. Na klatce piersiowej swojego z wyglądu kruchego ciała posiadał długie od prawego ramienia po lewe biodro cięcie, z którego sączyła się krew. Kiedy chciał wstać zobaczył przed sobą skórzane buty, dokładnie takie same, jak te, które nosił Muramasa. Nim zdążył zareagować jego twarz wbiła się w ziemię.

-Jeden ruch a zabiję ciebie w mniej niż sekundę.- mężczyzna przestał być tym wesołkiem, co to się z nich naśmiewał. Jego głos był ostry, agresywny i niczym u żądnej krwi bestii. -Dałem ci zadać sobie jeden cios. Twoja technika była naprawdę niezwykła. Nigdy takiej nie widziałem. Możesz być z siebie podwójnie dumny.- wokół nich nadal unosił się gęsty dym od bombek i wybuchów w podstawie jego techniki. Nic wokół nie było widoczne. Ruchy Rei'a również były już ograniczone. Czuł, że już nie dosięgnie mężczyzny. -A mówię, że podwójnie, ponieważ Formacja Zero została stworzona specjalnie dla Ciebie. A może inaczej... Przez ciebie. To będzie lepiej brzmiało.- westchnął głośno i splunął przy twarzy chłopaka. -Nie wiedziałem, jakie posiadasz zasięgi swojego Kekkei Genkai, dlatego dwie grupy, które tutaj dotarły miało jedno zadanie. Trzymać się jak najdalej od walki i wyliczyć odpowiedni moment, aby zakryć ci jak największą widoczność. Dzięki temu moglibyśmy odciąć Cię od Sakryfikanta... I bezpiecznie go przetransportować z dala od ciebie. Jesteś chodzącą bestią, więc tuż przed aktywowaniem tego stwora z żelaza od razu kazałeś trzymać się Takashiemu z daleka, bo mogłeś go w ciągnąć w ten atak. I rzeczywiście tak było... Chłopak jest naiwny i za mało doświadczony, więc dostał rykoszetem i to był idealny moment, aby wdrożyć prawdziwy cel tej walki.- mężczyzna ściągnął buta z jego głowy i zniknął. Jak Rei się podnosił zauważył, że ten stoi na przeciwko niego.

-Chcesz zginąć honorowo starając się jeszcze coś zdziałać? A może chcesz, żebym ukrócił twoje męki?- po wypowiedzeniu tych słów poprzedni ryk zagrzmiał trochę bliżej nich. Ale również inne ryki uniosły się w lesie. -Czas nam się kończy. Wasze umiejętności przebudziły coś z czym nie chciałbym się teraz mierzyć...- spojrzał się w bok, w stronę najbliższego ryku. Co ich umiejętności mogłyby przebudzić, aż do takiego stanu, że Las zachwiał się od ryków? O czymś nie wiedzieli?

Takashi w tym czasie bez kontroli nad swoim ciałem biegł cały czas przed siebie. Zauważył już, że jest podpięty do czyjegoś cienia. Całkowicie zapomnieli o umiejętnościach Narów w tym starciu i o tym, że byli przez nich prawdopodobnie otoczeni. Coraz częściej zauważał, że otaczali go w różnych odległościach zakapturzeni mężczyźni i kobiety. A tuż przed nim... Biegł Minamoto połączony swoim cieniem z nim.

-Uhuhu... Więc to ty jesteś Sakryfikatnem? Naprawdę warto było walczyć z Muramasą-dono? Przecież to potwór w ludzkiej postaci...- jedna z kobiet zbliżyła się do niego na długość jego ręki. Zsunęła kaptur z głowy ukazując dość ładną twarz i bardzo jasne włosy zaplecione w warkocze. Wszyscy nosili płaszcze, ale niereagowani, oprócz kolejnej postaci, która wyskoczyła tuż przed niego, od razu rozpoznał mężczyznę, który pozwolił mu i Rei'owi uciec ostatnim razem z Midori.

-Nie powinnaś się zbliżać. Skup się na dotarciu do celu. Trochę drogi nam zostało. Ten ryk... jeżeli to to o czym zebraliśmy informacje z kontynentu to lepiej się tutaj nie trzymać za długo.- i w tym samym momencie wszyscy unieśli głowy. Kilka ryków z różnych stron, które przypominały i łączyły się z poprzednim. Minamoto na to wykręcił w całkowicie innym kierunku wśród drzew. Nadal będąc w ciszy.
autor: Arii
24 lis 2025, o 20:05
Forum: Północne Ryuzaku
Temat: Osada Portowa Shinkai
Odpowiedzi: 211
Odsłony: 17223

Re: Osada Portowa Shinkai

autor: Arii
24 lis 2025, o 15:03
Forum: Tajemniczy Las
Temat: Leśne gęstwiny
Odpowiedzi: 446
Odsłony: 76631

Re: Leśne gęstwiny

Interwencja FabularnaDogonić Jinchurikiego
Chłopcy wiedzieli, że przeciwnik nie wypuści ich całych. Tak naprawdę aktualnie bardziej starali się walczyć ze swoimi ambicjami, które ten deptał i wyśmiewał. Mimo, że miał zasłonięte oczy, idealnie unikał wszystkiego, bawił się z nimi w kotka i myszkę, jakby rozgrzewając się specjalnie dla nich. Dawał im szansę na wyciągnięcie wszystkiego, co posiadali w rękawach, aby mogli wybronić swoich racji.

Dlatego też postanowili się zsynchronizować w swoich działaniach, aby w końcu przyszpilić mężczyznę i go zmiażdżyć za wszystko co mówił. Rei w pełni swojego gniewu popłynął i wyciągnął najpotężniejszą technikę jaką posiadał w swoim arsenale. Żelaznego Golema, który właśnie zmiażdżył wszystkie drzewa w okolicy robiąc sobie miejsce, na jakiekolwiek ruchy. Sam Rei ukrył się w nim, tworząc świetną obronę i atak. Ale tym samym dał znać Takashiemu, żeby ten nie wchodził mu w drogę. Bezczelne słowa skierowane do Jinchurikiego, ale ten je zrozumiał bardzo dobrze. Teraz to różowowłosy Maji przejmował pałeczkę i zamierzał skonfrontować się z Seinienm na poważnie. I widział, że ten po prostu stoi nadal olewająco, z założonym bokkenem na ramieniu.

-Widzę, że w końcu zrozumiałeś... Wyciągnijcie wszystko co macie!- uśmiechnął się stojąc w miejscu. Takashi musiał współpracować i nie zamierzał nawet dać mu możliwości cofnięcia się do tyłu, mimo swojej powolności postanowił przebiec jak najwięcej, aby znaleźć się za Muramasą. Zaczął kumulować chakrę i widział, jak mężczyzna odwraca się do niego z szerokim uśmiechem na twarzy. Rozłożył ramiona na bok i zaprosił go do tańca. Potężna fala wystrzeliła w jego kierunku i trafiła prosto w niego wysyłając go w kolejną falę stworzoną przez pięści żelaznego tworu. Rei wiedział, że to albo wszystko, albo nic. Golem uniósł wysoko swoje pięści i opuścił je z hukiem ku ziemi zrywając całkowicie ziemię i wysyłając wszystko w postaci fali uderzeniowej w lecącego ku niemu mężczyznę, który swobodnie leciał po ataku Takashiego w jego kierunku, uśmiechnięty od ucha do ucha. Rei w ostatniej sekundzie przed wysłaniem mężczyzny w siną dal, zobaczył jak ten się uśmiecha, zadowolony i cieszący się jak dziecko, szepcący samemu do siebie: -Chcę to poczuć.

I fala nagle go dosięgnęła i wystrzeliła nim do tyłu. Dla samego Takashiego wszystkie te akcje były zbyt szybkie, ledwo udało mu się wpasować w tempo przed uderzeniem Rei'a ogromnym tworem, dzięki jego kontroli i wpasowaniu się w ten rytm, aby mógł go wesprzeć. Dlatego zobaczył tylko, jak Seinin przelatuje obok niego i leci dalej odbijając się od ziemi. Nie zaplanował żadnego uniku, nie spodziewał się, że obszar uderzenie będzie tak duży i wtedy poczuł, jak fala uderzeniowa zrywa go od ziemi i wysyła dokładnie w tym samym kierunku, co mężczyznę. Uderzał o ziemię i odbijał się od niej bezwładnie w formie Miniaturki, i leciał.
wszystkie drzewa wokół wyrywały się przez siłę uderzenia z korzeniami w ziemię i opadały bezwładnie kilka metrów dalej. Krzaki, gleba... To przestawało istnieć, powstał jeden głęboki na około 8 metrów krater rozciągający się na najbliższe dwadzieścia metrów. Rei mógł wszystko obserwować ze szczytu swojego tworu. Kolejne dzieło spustoszenia, spustoszenia o wiele większego niż to, które zrobił z posiadłością radnego na Pustyni. W oddali widział wstającego z szerokim uśmiechem Muramasę. Z jego twarzy opadał poszarpany bandaż. Na jego ramionach nie było naramienników, strój na torsie praktycznie był skrawkiem materiału, spodnie miał wszędzie dziurawe. Jakieś sześć metrów za nim leżał Takashi. Tumany ziemi, które wysłał w powietrze uderzeniem zaczęły opadać na ziemię przed nim.

-I to był cios!!!- narazie widział to tylko Takashi, jeżeli się na niego spojrzał. Bandaż opadł na ziemię a sam Muramasa patrzył się... tak patrzył się przed siebie z szeroko otwartymi oczami. Przyglądał się Stworowi przed sobą. Nawet nie zwracał na niego uwagi. Jego strój był cały brudny, twarz umorusana była w ziemi, z wargi i ze skroni ciekły mu małe stróżki krwi. Ale stał nadal dumnie wyprostowany, ale już bez olewania... Rei'a. Patrzył się na niego z szerokim uśmiechem swoimi błękitnymi oczami i machnął bokkenem, który miał ułamane "ostrze" w połowie.

-Yare, Yare! To chyba oznacza, że teraz moja kolej, prawda?!- odbił się od ziemi, tworząc małe wgłębienie w miejscu, gdzie stał. Takashi musiał zakryć oczy od tego ruchu, ponieważ wzniósł dość sporo ziemi i stworzył małą falę uderzeniową. Dla Takashiego był to ruch, który sprawił, że ten całkowicie dla niego się rozpłynął w powietrzu. Rei jednak, coś widział, ale czuł, że szybkość jego przeciwnika wzrosła i nigdzie go nie widział. Ukrywał się? Planował zaatakować z zaskoczenia? A może właśnie zamierzał stworzyć jakąś potężną technikę, która miałaby go również zmieść z planszy? Nie mógł teraz tego wiedzieć.

Jednak zarówno on jak i Takashi właśnie usłyszał ryk. Ryk, którego jeszcze nie słyszeli w tym lesie. Oddalony od nich o kilka kilometrów. Brzmiał, jakby jakaś bestia właśnie się przebudziła.
autor: Arii
21 lis 2025, o 21:07
Forum: Północne Ryuzaku
Temat: Osada Portowa Shinkai
Odpowiedzi: 211
Odsłony: 17223

Re: Osada Portowa Shinkai

autor: Arii
20 lis 2025, o 19:58
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wynagrodzenie za misje
Odpowiedzi: 4134
Odsłony: 706636

Re: Wynagrodzenie za misje

autor: Arii
20 lis 2025, o 19:53
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wynagrodzenie za misje
Odpowiedzi: 4134
Odsłony: 706636

Re: Wynagrodzenie za misje

autor: Arii
20 lis 2025, o 17:34
Forum: Pomysły
Temat: Ninjutsu -> Fuin
Odpowiedzi: 16
Odsłony: 859

Re: Ninjutsu -> Fuin

W końcu ktoś podający konkrety a nie pstryczki tam, gdzie nie sięga <catlove>
Nazwa
Kongō Fūsa
Ranga
S
Pieczęci
Brak
Zasięg
Maksymalnie 50 metrów
Koszt
C: 50% | B: 40% | A: 30% | S: 20% | S+: 10% (co turę)
Statystyki
Dodatkowe
Fuin S i Ninjutsu S
Opis Technika za pomocą, której z klatki piersiowej użytkownika wylatują złote łańcuchy z chakry, które poruszając się niebywale szybko i wedle woli mają na celu przebicie się przez ochronę i spętanie celu. Łańcuchy są bardzo wytrzymałe, ale nie jest to ich jedyne zadanie. Po przechwyceniu obiektu lub żywej istoty ta całkowicie traci możliwość używania chakry do momentu uwolnienia się z łańcuchów.
Uwaga Jest to kinjutsu, możliwe do nauki tylko ze specjalnego, zdobycznego zwoju (wyprawa Rangi S) - na świecie istnieją jedynie 2 sztuki zawierające tę wiedzę.
autor: Arii
20 lis 2025, o 17:31
Forum: Pomysły
Temat: Ninjutsu -> Fuin
Odpowiedzi: 16
Odsłony: 859

Re: Ninjutsu -> Fuin

I powinieneś wiedzieć, że jako Techniczny nie mogę samemu balansować tej techniki, skoro się nim stałem a posiadam Fuin :)

I nie ostrzę sobie ząbków, bo nie mam Ninjutsu i nie zamierzam nigdy mieć . A ta opcja mi odpowiada, Misiaku <catgiggle> ale wiemy też, jak zajmowałeś się sprawą RnY i nie trzymałeś się zasady "nie tykania swoich posiadanych rzeczy", więc mogłeś o tym nie wiedzieć .

Wyszukiwanie zaawansowane