Znaleziono 1932 wyniki
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Arii
dzisiaj, o 02:15
Forum: Atarashi
Temat: Mur i okolice
Odpowiedzi: 19
Odsłony: 2461
Przejęcie Zlecenia/Misji
Kolejka: 7/14
Alchemik ciągle coś notował i szeptał do siebie. Nie zwracał uwagi na to jak stoisz czy się patrzysz na makabryczne szkielety obwieszone skórą, organami i innymi. Na szczęście na wszelki wypadek stworzyłeś sobie kilka furtek, aby móc się obronić. Zupełnie jak prawdziwy shinobi, który wiedział co czekać go może w okolicach Muru. Mężczyzna przyglądał się ciału na stole i od czasu do czasu zmieniał miejsce przy nim, aby przejrzeć się czemuś i nagle zaczął podnosić drewniane sprzęty do mierzenia. Spisywał wszystko i wrócił do ciebie wzrokiem... osoby będącej w jakimś dziwnym transie.
-Ogłoszenia? Jakiego ogłoszenia? - jego ton chwilowo się zachwiał i zrobił krok do tyłu, jakby myślał, że chcesz mu zrobić krzywdę. Ale nagle odetchnął głośno. -Ogłoszenie. Tak, tak.. Jakiś czas temu je tam zawiesiłem... Byłoby już, że dwa lata temu. Żaden nie prze... Żaden nie przebył jednak odpowiedniej drogi tutaj ginąć podobno, gdzieś w czeluściach tego lasu. - zaśmiał się pod nosem, co bardziej przypominało krakanie. Wrócił nagle do spisywania notatek dotyczących ciała. -Co potrafisz, czego byś oczekiwał i co byś mógł dla mnie zrobić. Patrząc na to, co ciebie otacza. Nie płace za chałę i gówno. Tak tylko ostrzegam. - rzucił ci szybkie, ale wrogie spojrzenie. Na pewno nie powinieneś opuszczać tutaj gardy, mogło wydarzyć się tutaj wszystko
autor: Arii
wczoraj, o 13:25
Forum: Północne Ryuzaku
Temat: Osada Portowa Shinkai
Odpowiedzi: 211
Odsłony: 17223
Wiedział, że ryzykuje mówiąc prawdę w swoim celu, ale czuł, że to nie jest moment, na jakiekolwiek zagadki i zabawy. Czuł w kościach, że nie miałby z nią żadnych szans i naraziłby ich na za duże konsekwencję. Jednak nie spodziewał się, że Fukuhira po prostu sama sobie wymyśli to wszystko i będzie chciała odgrywać dziwne scenki polityczne, najwidoczniej nie posiadając żadnej wiedzy na ten temat, jak to dobrze robić. Bo właśnie jej przełożona przyznała, że ta działała na własną rękę. Czyli robiło się krucho. Ale podniósł rękę, aby jego towarzysze nie robili żadnego dziwnego i niebezpiecznego ruchu. Kalkulował w głowie, jakie mieliby szanse na wygraną... I może 10% byłoby dla nich pocieszeniem w tym wszystkim.
Wysłuchał wszystkiego co kobiety miały sobie do powiedzenia i ucieszył się, że Minoru był cały i zdrowy. Najwidoczniej zdobywał również kolejne zaloty od kobiet z ich klanu, oby jednak za dobrze się nie poczuł w rozmowach... Całe szczęście nic więcej nie może powiedzieć o ich misji. Arii patrzył się nieruchomo i bez emocji na wszystko, co kobiety robiły. Nori przypominała mu bardzo mieszankę Mikoto i Ayako, jeszcze nie wiedział czy w tej pozytywnej postaci. Ale to tylko oznaczało, że była niebezpieczna. Ale sama rozmowa kobiet dała mu kilka informacji o ich władzy, niektórych tytułach i tym, jakie nastawienia i humory panowały w innych obozach . Sojusz był kruchy, więc mogły tworzyć nowe, bezpieczne albo przynajmniej je przetestować. Może dlatego nadal tutaj stali i ta ubrała kolejną maskę, chociaż zrobiła to niedbale, jakby od niechcenia. Rozumiał również chyba to czym te kobiety się zajmowały w siłach Dzikich... Albo przynajmniej tak to sobie wyobrażał.
Po ostatnich słowach o mówieniu prawdy spojrzał się na Fukuhirę zza maski. Rozbawiło go to. -Zabawne. To dlatego Minoru tak ci się spodobał. Jesteś sensorem, jak on. - zaśmiał się, na chwilę samemu zrywając ze swoją rolą i wrócił wzrokiem do wpatrującej się w niego Mateki.
-Dobrze. Nazywam się Yorokobi Arii. Kogo Ryuzaku. Za mną jest najemnik Shinsu. I shinobi z klanu Kaguya, Osamu. - wskazał kciukiem za swoje plecy, gdzie stali. Czuł gilotynę nad swoją głową i znał już sposoby tej techniki Fukuhiry. Zapewne przez wgląd na chakrę będzie w stanie zobaczyć wahania w niej. To dobre narzędzie do szpiegowania, ale również do przesłuchań. -Zostaliśmy wybrani wraz z Rakurai Minoru i Kōgetsu Gosui'em do wykonania tego zadania przez Yuki Mikoto. Gosui tuż przed przekroczeniem granicy wycofał się. Minoru został porwany przez Fukuhirę za granicą. - wskazał teraz na Fukuhirę. -Jeżeli mam strzelać zdobycie Bubaigawary żywego lub martwego ma umożliwić klanowi Yuki potwierdzenia swojego sojuszu z Ryuzaku i Uchihami, ale także zwiększenia ich sprawczości w tych ustaleniach. Nazwijmy to pieczęcią na kontrakcie z prowincją. Mówię o tym wszystkim, bo patrząc na rolę Fukuhiry, przebranie... strzelam, że macie takich informatorów i szpiegów na całym kontynencie, więc możesz mieć większy obraz niż ja, Nori-sama. - westchnął -Jeżeli mam mówić tutaj za siebie postać Bubaigawary mówi sama za siebie i tym bardziej chciałbym go przechwycić. Osobiście nie mam z wami żadnej utarczki, jest to tylko moje zadanie, które zamierzam wykonać. A jeżeli ma się wam to do czegoś przydać? Niech będzie. Jeżeli ktoś taki jest w waszym sojuszu to Fukuhira, mimo tego, że gada i robi za dużo może mieć rację co do tego, że to zbieżne dla nas cele. Nie wymagam od was niczego więcej, oprócz wpuszczenia nas dalej i pozwolenia działać. Z tego co wiem... Wieża Obserwacyjna powinna już dawno być w zgliszczach albo nadal powinna stać. - powiedział w ostatnim momencie z jedną nadzieją w głowie. Nie mieli o tym informacji, ale jeżeli oddział Uchiha się sprawdził to takowej już nie będzie. I to miało też im pomóc w wykonaniu zadania.
autor: Arii
wczoraj, o 12:48
Forum: Tajemniczy Las
Temat: Leśne gęstwiny
Odpowiedzi: 446
Odsłony: 76631
Interwencja Fabularna Dogonić Jinchurikiego
VIDEO
T akashi zrozumiał, że jest już poza zasięgiem technik i Rei wraz z Muramasą będą walczyć między sobą. Mógł poczuć się bezpieczniej i odpuścić wszystkie swoje moce. Wszystko go bolało, jego ciało wysyłało mu sygnały z każdego centymetra. Był w opłakanym stanie, ale jeszcze żył i mógł się jakoś poruszać. Dopiero teraz czuł również pierwszy cios jaki zadał Muramasa. Jego klatka piersiowa ruszała się nie równo, nic się tam nie trzymało, dlatego ciężko mu się oddychało. Czy to był właśnie poziom Seininów? Czy każdy z nich był tak potężny?
C hciał ruszyć do ogromnego tworu Rei'a, wiedział, że tam znajdzie schronienie w tajemniczej technice swojego przyjaciela i nie będzie musiał już martwić się walką. Wydostaną się i będą mogli ukryć się przed jego klanem i zaplanować co dokładnie chcą zrobić. Zrobił ten jeden krok, ale nagle poczuł, że nie może wykonać następnego ruchu. Jego ciało nie chciało się go słuchać, było sparaliżowane i pod czyjąś kontrolą. I nagle przed nim zaczęły opadać bombki, które tak dobrze znał, jako shinobi. A on sam zaczął poruszać się w odwrotnym kierunku, niż chciał.
R ei nadal w oczekiwaniu na swojego przeciwnika wypatrywał swojego przyjaciela, ale jedyne co zobaczył ze schronu w Żelaznym Golemie to nagle unoszący się gęsty dym otaczający cały jego twór. Jakby się przyjrzeć dym wybuchnął na obrysie cyfry 0. Był gęsty, jakby conajmniej sto bombek dymnych zostało jednocześnie zrzuconych w jednym momencie. I to całkowicie zasłoniło mu widok na to, co działo się na ziemi. Dlatego rykiem musiał przejąć się samodzielnie. I przygotować się na to, co ich czekało. Czy był to kolejny Bijuu? Czy może jednak coś zupełnie innego? Czy Muramasa też posiadał, jakąś potężną umiejętność, która przemieniała go w coś? Jeżeli tak to wybrał sobie idealny moment wycieńczenia mocy Rei'a, który czuł w środku swojego ciała, że zbliża się do kresu swoich limitów.
N ieważne czym był ten dym i po co nie mógł tym się teraz zajmować, ponieważ zauważył ruch. Był za wolny, żeby jakoś od razu zareagować, nie wiedział, gdzie też to coś się zbliżało, jedyne co zobaczył to jak jedno z ramion Golema opada bezwładnie ku ziemi. -Za bardzo patrzysz na wszystko z góry, Dzieciaku. - usłyszał, gdzieś na głowie Golema, co przeniosło się wprost do jego uszu. Kiedy chciał zareagować pyłem nic nie trafił. I usłyszał nagle huk. Huk kilkudziesięciu notek - cała postawa jego golema zachwiała się - notki wybuchnęły tuż przy jego spodzie tworząc falę rozsypującą pył. Wszystko działo się w bardzo szybkim tempie i trwało zaledwie kilka sekund. I ponownie zobaczył, jak kolejne z ramion zostało zerwane brutalną siłą a sam Muramasa przenosi się w niewidoczne dla niego miejsce. Chociaż czy nie tak widoczne? Właśnie mógł go zaobserwować, jak unosi się po skoku tuż przed jego oczami z dwoma drewnianymi bokkenami w dłoniach. Dwa patyki obleczone były błękitną chakrą. Mężczyzna chyba nie zamierzał już z nim dyskutować. Rei mimo, że widział jego ruchy to nie tak sprawnie jak wcześniej. Seinin klanu Nara był od niego nadal o neony szybszy, co teraz odczuł, kiedy ten już wykonał ruch a Rei doświadczył uderzenia w ogromne zwały żelaza. Błękitna chakra pomknęła przez żelazo docierając do niego i załamując jego koncentrację. I nim się nie spostrzegł druga taka sama fala uderzyła go tym razem z pełną mocą wysyłając go poza żelazny twór trzy metry za. Sam mężczyzna obrócił się w powietrzu i zaczął lecieć jak strzała ku ziemi.
R ei opadał powolnie ku ziemi. Nie mógł skupić się, żeby odtworzyć golema. Mimo posiadanej chakry, jego rany zaczęły robić się coraz poważniejsze. Wleciał w rozpadający się pył, który pozwolił mu się uchronić od zderzenia z ziemią. Na klatce piersiowej swojego z wyglądu kruchego ciała posiadał długie od prawego ramienia po lewe biodro cięcie, z którego sączyła się krew. Kiedy chciał wstać zobaczył przed sobą skórzane buty, dokładnie takie same, jak te, które nosił Muramasa. Nim zdążył zareagować jego twarz wbiła się w ziemię.
-Jeden ruch a zabiję ciebie w mniej niż sekundę. - mężczyzna przestał być tym wesołkiem, co to się z nich naśmiewał. Jego głos był ostry, agresywny i niczym u żądnej krwi bestii. -Dałem ci zadać sobie jeden cios. Twoja technika była naprawdę niezwykła. Nigdy takiej nie widziałem. Możesz być z siebie podwójnie dumny. - wokół nich nadal unosił się gęsty dym od bombek i wybuchów w podstawie jego techniki. Nic wokół nie było widoczne. Ruchy Rei'a również były już ograniczone. Czuł, że już nie dosięgnie mężczyzny. -A mówię, że podwójnie, ponieważ Formacja Zero została stworzona specjalnie dla Ciebie. A może inaczej... Przez ciebie. To będzie lepiej brzmiało. - westchnął głośno i splunął przy twarzy chłopaka. -Nie wiedziałem, jakie posiadasz zasięgi swojego Kekkei Genkai, dlatego dwie grupy, które tutaj dotarły miało jedno zadanie. Trzymać się jak najdalej od walki i wyliczyć odpowiedni moment, aby zakryć ci jak największą widoczność. Dzięki temu moglibyśmy odciąć Cię od Sakryfikanta... I bezpiecznie go przetransportować z dala od ciebie. Jesteś chodzącą bestią, więc tuż przed aktywowaniem tego stwora z żelaza od razu kazałeś trzymać się Takashiemu z daleka, bo mogłeś go w ciągnąć w ten atak. I rzeczywiście tak było... Chłopak jest naiwny i za mało doświadczony, więc dostał rykoszetem i to był idealny moment, aby wdrożyć prawdziwy cel tej walki. - mężczyzna ściągnął buta z jego głowy i zniknął. Jak Rei się podnosił zauważył, że ten stoi na przeciwko niego.
-Chcesz zginąć honorowo starając się jeszcze coś zdziałać? A może chcesz, żebym ukrócił twoje męki? - po wypowiedzeniu tych słów poprzedni ryk zagrzmiał trochę bliżej nich. Ale również inne ryki uniosły się w lesie. -Czas nam się kończy. Wasze umiejętności przebudziły coś z czym nie chciałbym się teraz mierzyć... - spojrzał się w bok, w stronę najbliższego ryku. Co ich umiejętności mogłyby przebudzić, aż do takiego stanu, że Las zachwiał się od ryków? O czymś nie wiedzieli?
T akashi w tym czasie bez kontroli nad swoim ciałem biegł cały czas przed siebie. Zauważył już, że jest podpięty do czyjegoś cienia. Całkowicie zapomnieli o umiejętnościach Narów w tym starciu i o tym, że byli przez nich prawdopodobnie otoczeni. Coraz częściej zauważał, że otaczali go w różnych odległościach zakapturzeni mężczyźni i kobiety. A tuż przed nim... Biegł Minamoto połączony swoim cieniem z nim.
-Uhuhu... Więc to ty jesteś Sakryfikatnem? Naprawdę warto było walczyć z Muramasą-dono? Przecież to potwór w ludzkiej postaci... - jedna z kobiet zbliżyła się do niego na długość jego ręki. Zsunęła kaptur z głowy ukazując dość ładną twarz i bardzo jasne włosy zaplecione w warkocze. Wszyscy nosili płaszcze, ale niereagowani, oprócz kolejnej postaci, która wyskoczyła tuż przed niego, od razu rozpoznał mężczyznę, który pozwolił mu i Rei'owi uciec ostatnim razem z Midori.
-Nie powinnaś się zbliżać. Skup się na dotarciu do celu. Trochę drogi nam zostało. Ten ryk... jeżeli to to o czym zebraliśmy informacje z kontynentu to lepiej się tutaj nie trzymać za długo. - i w tym samym momencie wszyscy unieśli głowy. Kilka ryków z różnych stron, które przypominały i łączyły się z poprzednim. Minamoto na to wykręcił w całkowicie innym kierunku wśród drzew. Nadal będąc w ciszy.
autor: Arii
24 lis 2025, o 20:05
Forum: Północne Ryuzaku
Temat: Osada Portowa Shinkai
Odpowiedzi: 211
Odsłony: 17223
Niby miała rację, ale za dużo rzeczy mogło tutaj nie wyjść. Może nie rozumiała tutaj ich położenia, ale najważniejsze, żeby oni zadbali o to jak najbardziej. Dlatego jej inwektywa w jego kierunku go nie obeszła i po prostu ruszyli za nią i Mizamim. Nie rozumiał jednak, jakim sposobem mężczyzna wykonywał jej polecenia z takim zaangażowaniem. Widać było, że chce wykonać transakcję wymiany, bo za to też mu pozwolono przekroczyć granicę, ale... Musiała użyć podobnej sztuczki, co ostatnim razem, kiedy prawie wszyscy jej pomogli. Idąc krok w krok za Mizamim, nie zdziwił się, że nagle się wymienili i kobieta przyjęła bardziej służalczą postawę, zaniedbanej kobiety, która przeżyła jakąś tragedię. I nagle wkroczyli w zagajnik, gdzie już czekano na nich.
Patrzył zza maski na mężczyznę z dwoma głowami, rudowłosego chłopaka i kobietę siedząca na obrzydliwym stworze. Soma i Mateki stali przed nimi oceniając ich. Mężczyzna odezwał się do nich witając Fukuhirę i od razu ruszając ze swoimi oskarżeniami. Co teraz powinno się wydarzyć? Powinien wkroczyć, powinien od razu zacząć się bronić? Zrobił krok do przodu, odgradzając Mizamiego, który starał się coś wskórać, ale nagle to Fukuhira przejęła pałeczkę... broniąc ich i tłumacząc, co się zadziało. Bez żadnego pardonu po prostu wbiła Harpie Wiedźmy i polityczne zagrywki, które nieco zobrazowały mu sytuację w tym, jak funkcjonowali Dzicy. Nie mieli takiej struktury, co też kobieta starała im się trochę wyjaśnić i mogli prowadzić swoje wewnętrzne spory. Nadal byli oddzielnymi klanami i funkcjonowali odseparowani, więc walczyli o jak największe wpływy. Kolejne miejsce i kolejne potyczki o to, kto może pochwalić się większymi możliwościami i siłą polityczną...
Dalej rozjaśniła, kto dbać powinien o bezpieczeństwo ścieżek, traktów i dróg w tej części prowincji, ale także, że była jakaś umowa między nimi. Stał prosto i przysłuchiwał się temu, mając na oku narazie dość cichą kobietę, która sobie siedziała i również słuchała. Nieminęło kilka minut a już wszystko dobiegało końca i Soma został zwolniony z służby a sama kobieta przemówiła z rozkazami i wskazówkami, co teraz się zadzieje. Nie kryła się nawet przy nich, kiedy tamten zniknął że to była jakaś specjalna operacja. I tutaj właśnie Fukuhira wprowadziła ich na świecznik, gdzie Nori (jak ją nazwała) od razu zwróciła się do niego. Rudowłosy mógł być zdziwiony, bo już miał być wolny, ale czas mógł się dla niego powstrzymać. Arii spojrzał się na białowłosą, wytatuowaną kunoichi Dzikich i ukłonił się delikatnie.
-Nori-dono, nie spodziewałem się, że poznam kogoś tak wpływowego po tej stronie granicy. Ale to dobrze. - przez szparki w masce chwilę popatrzył się na Fukuhire i zrobił krok do przodu. -Jeżeli wierzyć Fukuhirze-san możemy mieć bardzo zbieżne cele w tym czasie, które mogą ciebie zainteresować. - zrobił krótką pauzę i spojrzał się ponownie na potwora i kobietę. -Nazywam się Nishinoya i zostałem wybrany do uprowadzenia generała Bubaigawarę. Żywego lub martwego. - nie zamierzał owijać w bawełnę była to ich jedna z możliwości przyspieszenia tematu albo pogrążenia ich w tym miejscu. -Dodatkowo Fukuhira posiada naszego towarzysza - Naraku , który ma nam zostać zwrócony pod granicą. Więc uważam, że możemy sobie nawzajem pomóc. Więcej informacji udzielę ci na obecności, aby uwiarygodnić swoje słowa. - ukłonił się ponownie i przeniósł wzrok na Osamu, Shinsu. -Zabierzcie chłopaka i Mizamiego do obozu. - i powrócił wzrokiem do kobiety. -Wiem, że Fukuhira może dużo wiedzieć, ale resztę wolałbym zachować tylko między nami. Przepraszam za takie wymagania. - jeszcze raz się jej ukłonił z pokorą, aby zrozumiała jego stanowisko. Miał nadzieję, że Osamu i Shinsu nie wyskoczą teraz z niczym i się go posłuchają. Kobieta przypominała mu Ayako, chłodno oceniającą Shirei Kan klanu Shabondama, która w każdej chwili mogła zmienić zdanie, jeżeli pionki ustawiły się inaczej, niż by chciała. Mogło to się również dla nich skończyć krótkim sojuszem i pomocą, ale również szybką śmiercią na tych terenach, dlatego trzeba było dobrze wykalkulować to co miało się zadziać w tym miejscu zagajnika.
autor: Arii
24 lis 2025, o 15:03
Forum: Tajemniczy Las
Temat: Leśne gęstwiny
Odpowiedzi: 446
Odsłony: 76631
Interwencja Fabularna Dogonić Jinchurikiego
VIDEO
C hłopcy wiedzieli, że przeciwnik nie wypuści ich całych. Tak naprawdę aktualnie bardziej starali się walczyć ze swoimi ambicjami, które ten deptał i wyśmiewał. Mimo, że miał zasłonięte oczy, idealnie unikał wszystkiego, bawił się z nimi w kotka i myszkę, jakby rozgrzewając się specjalnie dla nich. Dawał im szansę na wyciągnięcie wszystkiego, co posiadali w rękawach, aby mogli wybronić swoich racji.
D latego też postanowili się zsynchronizować w swoich działaniach, aby w końcu przyszpilić mężczyznę i go zmiażdżyć za wszystko co mówił. Rei w pełni swojego gniewu popłynął i wyciągnął najpotężniejszą technikę jaką posiadał w swoim arsenale. Żelaznego Golema, który właśnie zmiażdżył wszystkie drzewa w okolicy robiąc sobie miejsce, na jakiekolwiek ruchy. Sam Rei ukrył się w nim, tworząc świetną obronę i atak. Ale tym samym dał znać Takashiemu, żeby ten nie wchodził mu w drogę. Bezczelne słowa skierowane do Jinchurikiego, ale ten je zrozumiał bardzo dobrze. Teraz to różowowłosy Maji przejmował pałeczkę i zamierzał skonfrontować się z Seinienm na poważnie. I widział, że ten po prostu stoi nadal olewająco, z założonym bokkenem na ramieniu.
-Widzę, że w końcu zrozumiałeś... Wyciągnijcie wszystko co macie! - uśmiechnął się stojąc w miejscu. Takashi musiał współpracować i nie zamierzał nawet dać mu możliwości cofnięcia się do tyłu, mimo swojej powolności postanowił przebiec jak najwięcej, aby znaleźć się za Muramasą. Zaczął kumulować chakrę i widział, jak mężczyzna odwraca się do niego z szerokim uśmiechem na twarzy. Rozłożył ramiona na bok i zaprosił go do tańca. Potężna fala wystrzeliła w jego kierunku i trafiła prosto w niego wysyłając go w kolejną falę stworzoną przez pięści żelaznego tworu. Rei wiedział, że to albo wszystko, albo nic. Golem uniósł wysoko swoje pięści i opuścił je z hukiem ku ziemi zrywając całkowicie ziemię i wysyłając wszystko w postaci fali uderzeniowej w lecącego ku niemu mężczyznę, który swobodnie leciał po ataku Takashiego w jego kierunku, uśmiechnięty od ucha do ucha. Rei w ostatniej sekundzie przed wysłaniem mężczyzny w siną dal, zobaczył jak ten się uśmiecha, zadowolony i cieszący się jak dziecko, szepcący samemu do siebie: -Chcę to poczuć.
I fala nagle go dosięgnęła i wystrzeliła nim do tyłu. Dla samego Takashiego wszystkie te akcje były zbyt szybkie, ledwo udało mu się wpasować w tempo przed uderzeniem Rei'a ogromnym tworem, dzięki jego kontroli i wpasowaniu się w ten rytm, aby mógł go wesprzeć. Dlatego zobaczył tylko, jak Seinin przelatuje obok niego i leci dalej odbijając się od ziemi. Nie zaplanował żadnego uniku, nie spodziewał się, że obszar uderzenie będzie tak duży i wtedy poczuł, jak fala uderzeniowa zrywa go od ziemi i wysyła dokładnie w tym samym kierunku, co mężczyznę. Uderzał o ziemię i odbijał się od niej bezwładnie w formie Miniaturki, i leciał.
w szystkie drzewa wokół wyrywały się przez siłę uderzenia z korzeniami w ziemię i opadały bezwładnie kilka metrów dalej. Krzaki, gleba... To przestawało istnieć, powstał jeden głęboki na około 8 metrów krater rozciągający się na najbliższe dwadzieścia metrów. Rei mógł wszystko obserwować ze szczytu swojego tworu. Kolejne dzieło spustoszenia, spustoszenia o wiele większego niż to, które zrobił z posiadłością radnego na Pustyni. W oddali widział wstającego z szerokim uśmiechem Muramasę. Z jego twarzy opadał poszarpany bandaż. Na jego ramionach nie było naramienników, strój na torsie praktycznie był skrawkiem materiału, spodnie miał wszędzie dziurawe. Jakieś sześć metrów za nim leżał Takashi. Tumany ziemi, które wysłał w powietrze uderzeniem zaczęły opadać na ziemię przed nim.
-I to był cios!!! - narazie widział to tylko Takashi, jeżeli się na niego spojrzał. Bandaż opadł na ziemię a sam Muramasa patrzył się... tak patrzył się przed siebie z szeroko otwartymi oczami. Przyglądał się Stworowi przed sobą. Nawet nie zwracał na niego uwagi. Jego strój był cały brudny, twarz umorusana była w ziemi, z wargi i ze skroni ciekły mu małe stróżki krwi. Ale stał nadal dumnie wyprostowany, ale już bez olewania... Rei'a. Patrzył się na niego z szerokim uśmiechem swoimi błękitnymi oczami i machnął bokkenem, który miał ułamane "ostrze" w połowie.
-Yare, Yare! To chyba oznacza, że teraz moja kolej, prawda?! - odbił się od ziemi, tworząc małe wgłębienie w miejscu, gdzie stał. Takashi musiał zakryć oczy od tego ruchu, ponieważ wzniósł dość sporo ziemi i stworzył małą falę uderzeniową. Dla Takashiego był to ruch, który sprawił, że ten całkowicie dla niego się rozpłynął w powietrzu. Rei jednak, coś widział, ale czuł, że szybkość jego przeciwnika wzrosła i nigdzie go nie widział. Ukrywał się? Planował zaatakować z zaskoczenia? A może właśnie zamierzał stworzyć jakąś potężną technikę, która miałaby go również zmieść z planszy? Nie mógł teraz tego wiedzieć.
J ednak zarówno on jak i Takashi właśnie usłyszał ryk . Ryk, którego jeszcze nie słyszeli w tym lesie. Oddalony od nich o kilka kilometrów. Brzmiał, jakby jakaś bestia właśnie się przebudziła.
autor: Arii
21 lis 2025, o 21:07
Forum: Północne Ryuzaku
Temat: Osada Portowa Shinkai
Odpowiedzi: 211
Odsłony: 17223
Zdziwił się na odepchnięcie go przez Osamu, który cały czas raczej wydawał się przychylny do jego osoby. Nie spodziewał się takiej reakcji akurat z jego strony, odsunął się od niego pozwalając jego klonom zanieść go we wskazane miejsce. Fukuhira, nagle zniknęła zza jednym z budynków a Shinsu przybył z nowymi ubraniami. Mizami zajął się organizacją straganów handlowych, gdzie sprzedawał swoje skarby przechodniom. Arii trzymał wartę jako pierwszy, siedząc przed namiotem, w którym medytował Mizami. Przed mieli rozpalone ognisko, aby mogli się ogrzewać. Arii zdążył przebrać się w dość specyficzne ciuchy, które dobrze zakrywały jego ciało, ale nie przeszkadzały mu się poruszać. Wyglądały całkowicie... normalnie z domieszką dziwnych talizmanów. Otrzymał od najemnika płaszcz z drewnianymi przyozdobieniami na klatce piersiowej, dzięki temu z łatwością mógł zasłonić swoje ostrza i całe swoje ciało.Wpatrywał się w ogień i westchnął. Noc robiła się coraz zimniejsza, pierwszy raz doświadczy innej zimy niż ta na Hyou.
-Fuma-san... Jeżeli chodzi o twoją wcześniejszą reakcję... coś się stało oprócz wyczerpania, prawda? - zagadał do medytującego w namiocie białowłosego, który zbierał siły. Tak naprawdę była to pierwsza okazja między nimi, żeby w spokoju ze sobą porozmawiać. -Sądzę, że tak samo zareagowałbym, gdybym teraz spojrzał na pewne miejsca na Fuyuhanie, więc nie dziwię się twojej reakcji, skoro tutaj byłeś... Przykro mi. - dopowiedział, samemu myśląc o więzieniu, Górze Shiroyama, gdzie Cesarz chciał wrzucić go na pożarcie Yonbiemu. Zadrżała mu ręka. Wydawało mu się, że właśnie ta misja bardzo przypomina to co nie wyszło mu na wyspach, ale teraz walczył nie tylko dla Rewolucjonistów, walczył też dla innych w Ryuzaku i dla ich dobra...
Reszta nocy polegała na wymienianiu się z Shinsem wartami i odpoczynku. Mizami tuż przy świcie już zaczął rozstawiać ludzi i zabawiać przechodniów kierujących się do osady na poranny targ. Arii przyglądał się temu z zainteresowaniem, jak młody kupiec potrafił sobie poradzić z każdym klientem. Zebrał namiot do zwoju i odpieczętowywał mu to, co chciał. Jego opowieści czasami były stekiem bzdur, szczególnie to o jakimś dziwnym dywanie. Odszedł od Mizamiego do chłopaków, prychając na te słowa. -Nie wiem skąd to wyciągnął, ale na Morskich Klifach nie posiadamy takiego gówna. - był delikatnie obruszony, że jego ojczyźnie dostało się tyle, że kupiec nawet nie wiedział jak nazywa się jego wyspa, z której pochodził.
I ni z tego, ni z owego pojawiła się przy nich w obskurnym stroju, zabrudzona Fukuhira wydająca kolejne polecenia Mizamiemu, który przystał na to, co mówiła, mimo że był niezadowolony. Arii powstrzymał go dłonią, kiedy chciał ruszyć z nią do przodu. Przycisnął delikatnie dłoń do jego piersi. -Fukuhira-san, mogę wiedzieć co to ma znaczyć? Czy to nie ty powiedziałaś, że jeśli spadnie ci włos z głowy to nici z wymiany? A teraz coś takiego? Wiem, że mogłabyś nas zabić w każdym momencie w nocy, ale nie łączy mi się to z tym, co wcześniej mówiłaś i chyba nie myślisz, że wejdziemy w paszcze wilka poza Siedzibą Władz, które miały przeprowadzić wymianę. - jego głos ani na chwilę nie zadrżał. Zdenerwował się, ale nie dał, aż tak tego po sobie poznać. Ale wiedział, że nie mieli też za wiele opcji i będą musieli ruszyć. Już nic z tym nie zrobią, ale będzie musiał wziąć na siebie tą odpowiedzialność.
Kiedy tylko ruszyli odpieczętował maskę, którą nałożył na twarz i zasłonił się kapturem. Cieszył się, że Shinsu dostarczył im całkowicie przykrywające stroje, kiedy oddalali się od swojego spoczynku złapał za rękawy chłopaków. -W odpowiednim momencie mam zostać przy Mizamim i Fukuhirzę bez was. Obserwujcie. Słuchajcie. Działajcie. - szepnął i przyspieszył przed nich, aby stanąć za Fukuhirą. Nie wiedział, co wymyśliła, ale wolał nie dowiadywać się tego tutaj, w pobliżu Osady. Skoro zaproponowała inne miejsce... Czy to na pewno mogło odbyć się z Władzami? Czy może zagrała z kimś innym jeszcze w tą grę? Nie mogli być teraz ani trochę pewni niczego.
autor: Arii
20 lis 2025, o 19:58
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wynagrodzenie za misje
Odpowiedzi: 4134
Odsłony: 706636
Nick prowadzącego: Arii
Nick biorącego/biorących udział: Ayumu
Rodzaj misji: Zlecenie Specjalne A "Wojna o Shigashi" - Jaszczurki
Streszczenie misji: Ayumu szukając nowego domu i chęci osiedlenia się postanawia wyruszyć do Shigashi, gdzie spotyka się z nowymi władzami widząc pewne zmiany w podziale osady handlowej i walki o tereny. Słysząc o ruchach Mafii zamierza złożyć swoje życie dla dobra Rady udzielając im swojej mocy.
Link do misji: Początek -> CDN 1 -> CDN 2
Ilość postów:
Arii - 17
Ayumu - 16
Rozpoznawalność po misji*: narazie brak do dokończenia misji, ale się nie zapowiada
Wynagrodzenie dla gracza *: proszę o ładne wyliczenie % wykonanej misji i przyznanie PH, buźka
autor: Arii
20 lis 2025, o 19:53
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wynagrodzenie za misje
Odpowiedzi: 4134
Odsłony: 706636
Nick prowadzącego: Arii
Nick biorącego/biorących udział: Mijikuma
Rodzaj misji: Zlecenie Specjalne C "Wojna o Shigashi" - Tajne Przejście
Streszczenie misji: Mijikuma szukając nowej drogi w życiu pojawia się prze zmodernizowanym Shigashi, gdzie zamierza wspomóc Radę w wałce z mafią, która na ich terenach prowadzi nadal dziwne interesy i ruchy przeciwko ich władzy.
Link do misji: Początek -> CDN 1 -> CDN 2
Ilość postów:
Arii - 13
Mijikuma - 12
Rozpoznawalność po misji*: narazie brak do dokończenia misji, ale się nie zapowiada
Wynagrodzenie dla gracza *: proszę o ładne wyliczenie % wykonanej misji i przyznanie PH, buźka
autor: Arii
20 lis 2025, o 17:34
Forum: Pomysły
Temat: Ninjutsu -> Fuin
Odpowiedzi: 16
Odsłony: 859
Shins Hyo pisze: ↑ 20 lis 2025, o 15:37
Nie no, statystyki to muszą być takie jak ma nin + bodajże 30 jest za kinjutsu. Ale to raczej do 1 staty, a nie do 3. Druga rzecz, czemu to ma siłę? Powinno mieć tylko szybkość i wytrzymałość, bo nie zadanie obrażeń. Ew. "Siła potrzebna do uwolnienia". Ale to i tak załatwia wytrzymałość w tej technice.
Moje propka statystyk: siła: ---, szybkość: 220, wytrzymałość: 250
W końcu ktoś podający konkrety a nie pstryczki tam, gdzie nie sięga
Nazwa Kongō Fūsa
Ranga S
Pieczęci Brak
Zasięg Maksymalnie 50 metrów
Koszt C: 50% | B: 40% | A: 30% | S: 20% | S+: 10% (co turę)
Statystyki Siła --- Szybkość 220 Wytrzymałość 250
Dodatkowe Fuin S i Ninjutsu S
Opis Technika za pomocą, której z klatki piersiowej użytkownika wylatują złote łańcuchy z chakry, które poruszając się niebywale szybko i wedle woli mają na celu przebicie się przez ochronę i spętanie celu. Łańcuchy są bardzo wytrzymałe, ale nie jest to ich jedyne zadanie. Po przechwyceniu obiektu lub żywej istoty ta całkowicie traci możliwość używania chakry do momentu uwolnienia się z łańcuchów. Uwaga Jest to kinjutsu, możliwe do nauki tylko ze specjalnego, zdobycznego zwoju (wyprawa Rangi S) - na świecie istnieją jedynie 2 sztuki zawierające tę wiedzę.
autor: Arii
20 lis 2025, o 17:31
Forum: Pomysły
Temat: Ninjutsu -> Fuin
Odpowiedzi: 16
Odsłony: 859
Souei pisze: ↑ 20 lis 2025, o 17:14
Już za sam fakt że technika blokuje możliwość używania chakry, staty powinny lecieć w dół bo to OP perk, który każdy ignoruje bo chyba nikt nie czytał opisu tylko patrzy na cyferki. A tu mamy blok chakry plus 260 statów czyli gorsze chyba tylko od wywalonego w kosmos kujaku naładowanego mocą gwiazd jak sailor moon nie mającego nic wspólnego z balansem.
Arii pisze: ↑ 20 lis 2025, o 15:06
Souei pisze: ↑ 20 lis 2025, o 13:15
dOdAm DuŻo WyMaGaŃ tO mI pRzEjDą LiCzBy Z tYłKa
nie ja zaproponowałem liczby, one są już dla Jawy do poprawy, Misiu Kolorowy
To rozumiem, że się z tymi liczbami nie zgadzasz ale dałeś to mimo wszystko do tabelki z szacunku dla Tenshiego czy co XD. Skoro się do nich przychyliłeś to chyba dlatego że uważasz, że są właściwe, czy to po prostu wygodne bo sam sobie ostrzysz ząbki na tą technikę i im lepsza tym lepiej? Nie wiedziałem że Jawa jako H@ zajmuje się balansem i poprawianiem pomysłów, myślałem że od tego jest mod techniczny.
I powinieneś wiedzieć, że jako Techniczny nie mogę samemu balansować tej techniki, skoro się nim stałem a posiadam Fuin
I nie ostrzę sobie ząbków, bo nie mam Ninjutsu i nie zamierzam nigdy mieć . A ta opcja mi odpowiada, Misiaku
ale wiemy też, jak zajmowałeś się sprawą RnY i nie trzymałeś się zasady "nie tykania swoich posiadanych rzeczy", więc mogłeś o tym nie wiedzieć .