Przechodzili już drugi raz przez to, jak Saori mówiła, że to była jej wina. To była jej wina, że Arata stała się tym, kim była obecnie. Ario nie zamierzał ponownie wejść w tę grę. Wydawało mu się, że cały czas odpowiedzi uciekają mu przez palce, jednak im dłużej stał przed swoją shirei-kan, tym bardziej jego nienawiść do niej...przeradzała się w coś w stylu zimnego wyrachowania. Wracał stary, dobry Ario. Jednakże, dla niej to oznaczało...bardzo źle.
- "Przysięgłam wtedy przed sobą przynieść naszej prowincji dobrobyt i dbać o każdego ze swoich obywateli - nieważne, czy ma zdolność mieszania chakry, czy też nie. Chrabąszcz przypomina mi o tym, by w swoje zadania zawsze wkładać pełnię swojej uwagi i zdolności." - powiedział, patrząc w jej stronę. - Arata również jest Twoim obywatelem. - Ayatsuri gdyby miał brew, uniósłby ją teraz. - Masz tego chrabąszcza jeszcze? Może przyjrzyj się mu, bo chyba zapomniałaś o tym, co miał symbolizować.
Cały czas...cały czas mówiła mu, że nie wie co się dzieje. Niczego nie rozumie.
- "Ty jesteś moją Shirei-kan, ty jesteś przyszłością klanu. To ja ciebie ochronię, jeżeli przyjdzie co do czego. Ty wrócisz, poprowadzisz nasz klan do świetności i nowej ery, gdzie rozwiniemy nas i cały świat, aby żyło się lepiej. To ty jesteś naszą przyszłością i ja przysięgam ci, że ochronię cię jako przyjaciółka." - uniósł głowę. - Tu też zapomniałaś swoich słów? Swoich obietnic? Miałaś ją ochronić, a ją zdradziłaś przy pierwszej lepszej okazji. - Ario się nie uśmiechał. A powinien. - We wszystkim co robisz, jesteś hipokrytką. Im dłużej na Ciebie patrzę, tym mniej Cię nienawidzę. Im więcej na Ciebie patrzę tym...tym bardziej czuję dla Ciebie żal. Nie nie wiem czy chcę wiedzieć przez co przeszłaś, ale jesteś kwintesencją tego, czym nie chciałbym się stać.
Obserwował ja. Jak przytula JEGO marionetkę. Ario westchnął.
- Sayuri. Kim jest Sayuri? Muszę jej podziękować za to, że odzyskała moją matkę z tego piekła, w którym ją zostawiłaś. Ona, a nie jej najlepsza przyjaciółka.
Nie dane jednak było mu się dowiedzieć więcej, bo Saori powiedziała, że wręcz musi się zemścić. Co więcej, odpieczętowała marionetkę, do której przeskoczyła jako rdzeń. Ario się nie śpieszył, dał się jej przygotować. Niech się przygotowywuje.
Nie bał się jej. Nie dziś.
Wtedy jednak Arata zrobiła coś, co zdziwiło Ario. Zaatakowała go jego własną lalką, używając strumienia wody. Akurat kto jak kto, ale Ario wiedział, jakie ma możliwości ta marionetka i gdy tylko dostrzegł, co Saori zamierza, miał skoczyć do góry, unikając techniki suitonu. Kiedyś, miałby problem by tak tego uniknąć, jednak dziś w nowym ciele, był o to spokojny.
Ario miał skupić chakrę w stopach i przyczepić się do sufitu. Kucał. Po chwili jednak wyprostował się.
Teraz on patrzył z obrzydzeniem na Saori.
- Naruhodo... - powiedział. - "Ja jednak nie mogę się przekonać do użycia tej marionetki w walce." - kolejny raz ją zacytował. - Nie minęło 5 minut, a Ty już trzeci raz złamałaś swoje słowo. - Ayatsuri westchnął, po czym wyprostował się, stojąc na suficie. Jego włosy miały opadać w dół, a on sam patrzył na nią. Zeskoczył z sufitu na ziemię. Ponownie się wyprostował.
- W porządku. Nie chciałem Cię krzywdzić, bo jednak Arata by nie chciała, żebym się...taki stał. Obrażasz mnie przez całe życie. Mówisz, że miałem być narzędziem. Nie zamierzasz się tłumaczyć z decyzji lidera klanu. Tylko, nie jesteś prawdziwym liderem. Ukradłaś ten tytuł swojej przyjaciółce, a mojej matce. - rozłożył ręce na bok. - Popatrz na mnie ciociu. Popatrz jakim stałem się narzędziem. Jesteś dumna?
Opuścił ręce.
- Gdy z Tobą skończę, narysujesz mi mapę do tego Bożka. Przyniosę Ci go w siatce. A, jeszcze jedno. - uniósł brodę. - Arata by Ci wybaczyła. Wystarczyło, żebyś próbowała.
Ario ruszył w kierunku stolika, przy którym wcześniej pracowała.
- Pokonam Cię, a następnie wybiorę kolejnego shirei-kana. Zostanie nim Arata. Tak jak miało to być piętnaście lat temu. - stanął przy stoliku, po czym odwrócił się do Saori.
Po czym zrobił coś, czego nie zrobił nigdy w życiu.
Podniósł rękę do swojej klatki piersiowej, po czym...odpiął zaczep.
Jego plecak opadł na stolik. Salamandra też miała zejść po jego ramieniu i spocząć na plecaku.
- Zleję Cię bez używania marionetek, ciociu. Zobaczymy, czy wyszłaś z wprawy przez te wszystkie lata. - odłożył plecak na stole, po czym sięgnął do niego i wyjął 2 pigułki, 5 shureikenów i 5 kunaiów. - To ja powinienem iść po te kinjutsu, a nie Ty z Aratą. To powinienem być ja. Możesz być pewna, że go znajdę. Gdy zakończę ten temat i posprzątam demony przeszłości, posprzątam też Twoje problemy na pustyni.
Cofnął się na swoją początkową pozycję. Tam, gdzie wcześniej kobieta użyła suitonu w jego stronę.
- Naprawdę, nisko upadłaś podnosząc rękę na syna Araty. Tego, którego miałaś chronić. - Ario zamachnął się i rozrzucił wszystkie 10 narzędzi ninja po całym warsztacie. Żaden nie miał polecieć w kierunku Saori.
Pokiwał głową z rezygnacją.
- Przepraszam, mamo. Wiem, że nie chciałabyś, żebym taki się stał. - ostatni raz, zadarł głowę do góry. - Koi.
Ario przyjął pozycję. Kucnął. Skupił chakrę.
Nienawidził jej. Nie rozumiał jej. Teraz jednak nie było już czasu na jakiekolwiek wahania. Była shirei-kanem Ayatsuri. Była najpotężniejszą pacynkarą, jaka chodziła po tym forum. To nie była misja rangi S. To nie była wyprawa rangi S. To było sprawdzenie wszelkich limitów i przekroczenie ich. Czy był na to gotowy?
Nigdy.
Ale albo zostanie legendą, albo umrze próbując.
Zrobił specjalną pieczęć po czym miał przywołać dwa klony. Pojawienie się dymu z techniki, było dywersją, gdyż sam oryginalny Ario zamierzał odskoczyć do tyłu techniką Shunshin, a dwa klony wprost przeciwnie - miały skoczyć w kierunku Saori.
Potężni wrogowie mieli jedną wspólną cechę. Im są silniejsi, tym bardziej bolała ich trucizna. Najpierw, osłabienie przeciwnika. Potem atak.
Dwa klony miały skoczyć w kierunku kobiety, tak by złapać ją w zasięgu. Ario chciał, by poleciały one po skosie, tak, by nie mogła ich zaatakować jednocześnie. Miały nie był przy sobie.
Następnie, oba z nich miały napełnić swoje wnętrzne i wydmuchać w Saori dwie trucizny. Paraliżującą i Osłabiającą.
Podsumowanie deklaracji:
1. Talking no jutsu
2. Wyjęcie piguł, kunaiów i shurikenów
3. Rozrzucenie je po sali
4. Stworzenie dwóch klonów.
5A. - OG Ario - shunshin do tyłu, by złapać więcej odległości.
5B. - Klon 1 - Shunshin do przodu po skosie w kierunku Saori (chyba, że mam ją w zasięgu na 15 metrów, to nie)
5C .- Klon 2 - Shunshin do przodu po skosie w kierunku Saori (chyba, że mam ją w zasięgu na 15 metrów, to nie)
6A - OG Ario - Uniknięcie potencjalnego ataku
6B - Klon 1 - Dokugiri Paraliżujące w Saori
6C - Klon 2 - Dokugiri Osłabiające w Saori
1. Talking no jutsu
2. Wyjęcie piguł, kunaiów i shurikenów
3. Rozrzucenie je po sali
4. Stworzenie dwóch klonów.
5A. - OG Ario - shunshin do tyłu, by złapać więcej odległości.
5B. - Klon 1 - Shunshin do przodu po skosie w kierunku Saori (chyba, że mam ją w zasięgu na 15 metrów, to nie)
5C .- Klon 2 - Shunshin do przodu po skosie w kierunku Saori (chyba, że mam ją w zasięgu na 15 metrów, to nie)
6A - OG Ario - Uniknięcie potencjalnego ataku
6B - Klon 1 - Dokugiri Paraliżujące w Saori
6C - Klon 2 - Dokugiri Osłabiające w Saori