Souei wraz z Ren wpadli na siebie w szale, atakując się zaciekle. Przedstawiciel Jugo ze względu na bycie adminem miał lekką przewagę, bo po ostatnich reworkach mało się zmieniło i podtrzymując dwie techniki raitonu zdążył na dzień dobry roztrzaskać kościaną zbroję na start, po czym drugi atak spowodował, że kobieta została dodatkowo porażona.
Gdyby nie fakt, że jej oponent zdążył się poleczyć 5 razy nie będąc nawet iryoninem, to może i walka byłaby wyrównana, ale nawet atak wiertłem w przepotężnego jugo nie wystarczył, by zachwiać tym bydlakiem. Finalnie starcie zakończyło się tym, że para wykonała jeszcze po jednym ataku, Souei z dodatkową techniką raitonu, zaś Ren z wiertłem i niestety nie starczyło dziewczynie już mocy, by wygrać to starcie. Ren roztrzaskała się na tysiące kawałeczków, które zaczęły być wysysane przez sufit w arenie. Ichirou zaś po prostu wskoczył na chmurkę i podleciał na prawie maksymalny pułap, jaki był w tej chwili dostępny. Z góry miał dobry widok na wszystko, co działo się na arenie.
Minoru wytworzył chmurę z chakry, która miała ograniczyć widok wszystkim nie-sensorom i nie-byakuganom, a potem zaczął biec w kierunku w Souei'a jednak kątem oka dostrzegł, że wściekła Hiromi patrzyła na niego nienawistnym wzrokiem. Nagle ni z tego ni z owego rzeczywistość wokół Minoru zaczęła się podpalać czarnymi płomieniami, które zaczęły rozprzestrzeniać się dookoła, aż w pewnej chwili dotarły nawet do Shinsa, który jakimś niewyobrażalnym fartem uniknął ugodzenia kinjutsu Uchiha. Jednakże miał o tyle problem, że został odcięty od Minoru. Niestety, Minoru nie miał czasu na wykonanie jeszcze ataku w Soueia bo musiał skupić się na unikaniu rozdrażnionej przeciwniczce. Analogicznie Shinsu zdążył wrzucić na siebie technikę Domu jak i owinąć się włosami, jednak jego sytuacja pogarszała się w zwiazku z podpaleniem terenu dookoła. Dopiero po dłuższej chwili furii, Hiromi zrobiła Hengę w patyk, który wpadł gdzieś w okolice runa leśnego.
Tenshi zaś zamiast wykorzystać technikę masowej zagłady, stwierdziła, że trochę łatwiej będzie jej zaatakować miejsce, gdzie ostatni raz widziała Ayumu, czyli gesty obszar mgły, który utrzymywał się wokół niego, on sam gdzieś zapadł się pod wodę. W związku z tym wystrzeliła jednym ze swoich włosowych włóczni, jednak jej atak nie napotkał żadnego oporu - niestety, nie trafiła w przebiegłego shinobiego. Tang zgodnie z założeniem, zaczął ładować kolejny atak.
W związku z zapisem gracza na kampanię, ta startuje 23.06.2025.
Zapisani gracze:
Kaito Mizukane
Chętnych graczy, którzy chcieliby jeszcze wziąć udział w kampanii, bardzo proszę o informację na PW/DiscordTicket i stawienie się w terminie do tematu: viewtopic.php?p=219142#p219142
Souei jako pierwszy i główny żyjący zawodnik stwierdził, że najlepszym ruchem będzie poczekanie i przejęcie flagi...więc tak też się stało. Z kolei Ren nie zamierzała czekać i zarzuciła piguły (mimo, że nie była w żadnym klubie), po czym skupiła się i od nowa wytworzyła kościaną zbroję. Dzięki temu, że dziewczyna spamowała jedną technikę 5 czy 6 turę (a nie powinna) to już wiemy co dostanie nerfa po turnieju. Kaguyjka dotarła do sterfy nim się zamknęła i była gotowa do kontynuowania bitki, jednak nie miała z kim, bo Sejnar najpierw grzecznie poczekał, aż Mikoto wykona szinobijskie harakiri i tym samym zostawi Ayumu samego na polu walki. Mikoto podcięła sobie gardło licząc, że uwolni się z okropnego snu jakim był dziwny turniej i tak też się stało. Jej postać roztrzaskała się na tysiące kawałków, gdzie Souei podszedł i niczym gentleman ukłonił się i zebrał flagę po martwej koleżance. Następnie zrobił igłę i zaczął wsysać jej resztki. Czy nikt nie pokona admina technicznego na turnieju!? Odrodzony jak młody bóg skierował się do końca sterfy i stanął obok Ren. Teraz mogli zastanowić się nad super kombosami do kolejnego etapu.
Księciunio Pustyni, Ichirou najpierw postanowił dotrzeć do bezpiecznej strefy, a następnie wykonał podkręcony rzut shurikenem, który leciał gdzieś w kierunku środkowej części mapy i zniknął między zaroślami. Czyżby oczy już nie te i miał problemy z celowaniem? Był przygotowany do ewentualnego odparcia ataków, lecz nic nie nadleciało.
Sosuke zaś podjął ponowną próbę przypalenia swoich przeciwników. Wytworzył 8 kul, które sprytnie rozdzielił na przeciwników i tym samym dwoma kulami trafił w Minoru, trzema w Shigemiego i trzema w Shinsa, którzy musieli przyjąć na klatę magmowe obrażenia. Po tym wszystkim, postanowił ruszyć za Hiromi, lecz zanim ona ruszyła, chwilę zajęło, jednak finalnie dziewczyna ruszyła przemieszczając się na środek mapy, a starszy uchiha wraz za nią. Hiromi miała niecny plan uratowania swojej najlepszej przyjaciółki, jednak nim ta zdążyła w ogóle do niej dobiec, to Souei wciągnął ją jakąś dziwną igłą.
Nie mniej, jego przeciwnik, czyli nikt inny jak osobnik odpowiedzialny za sławę na forum (bo Jawa oczywiście mial zrobić i wywalił jaja na temat i forum) - czyli Minoru zamierzał po prostu zmieść z planszy swojego przeciwnika, wytwarzając zawrotną liczbę 28 igieł w kierunku starszego Uchiha. Mogło się wydawać, że to tylko technika rangi B, jednakże samuraj podziurawił kiszonego jak ser szwajcarski i zrobił mu cosplay jeża. Przerażona Hiromi była świadkiem, jak Sosuke pada na ziemię, po czym roztrzaskuje się na milion kawałeczków. Dalej Minoru zamierzał czekać na atak, który może miał nadejść. Hiromi nie wiedziała, że biegnąc jej oczy zaszły łzami, a ona płakała po stracie swoich towarzyszy. Jej wzorek na oczach zmienił się w kalejdoskop, odblokowywując nowe moce, wcześniej niedostępne dla żadnego gracza. Shins zamierzał zrobić zrobił techniczkę w Sosuke, ale tamten znikł także się po prostu patrzył...po czym użył techniki shunshin by wpaść za zmniejszającą się strefę.
Najlepiej wszystko zaplanował Osamu, który zaczął łykać piguły i rozdawać chakrę klonom, totalnie olewając fakt, że strefa się zmniejsza i trzeba się ruszyć...to znaczy, finalnie zaczął biec, ale strefa minęła go, paląc na miejscu jak komara, który wpadł do takiej świecącej pułapki co się wystawia w nocy. Niestety, ranny Osamu nie był w stanie dotrzeć do strefy na czas, ale za to w ostatnich swoich chwilach mógł zobaczyć, jak wszystkie jego klony dobiegły, bo zamiast tracić czas, one biegły odrazu. To był ostatni widok, nim roztrzaskał się na drobne kawałeczki! Shigemi ponownie poparzony od techniki od ognistej techniki, wiedział, że musi dobiec do strefy, nim ta się zamknie, ale jego rany sprawiły, że był zbyt wolny by zdążyć na czas i zginął śmiercią przysmażonego komara. Tang i Tenshi mimo bycia w oddzielnych częściach mapy - dobiegli wspólnie do strefy, unikając poparzenia.