Główna droga

Shizuo

Re: Główna droga

Post autor: Shizuo »

Dwójka odeszła. Cóż, nie przejąłem się tym specjalnie. Kamiru powiedział mi dzisiaj wiele ciekawych słów. A co ja na to? Że może lepiej by przyjąć je i zachować w sercu, czy umyśle. Przede wszystkim, doskonale wiedziałem, że jeszcze się spotkamy. Być może nie miałem pewności stuprocentowej, lecz moja chora ambicja wciąż kazała mi wierzyć, że tak będzie. I nawet gdyby sam szarooki przyszedł i powiedział, że jestem zbyt nudny, że tysiąc razy bardziej woli towarzystwo Kałuży niż mnie to co? Nic. Byłem nadętym bubkiem, egoistą, który nie miał wielkich celów, poza zmienieniem świata. Kochałem sam siebie, a innych jeszcze mniej. Tak, mój charakter mógł doprowadzić do szału, i to niejednego wojownika.
Odszedłem. Gdzie? Jak najdalej. Fakt, była to główna droga, ale znajdowało się tutaj trochę wolnego miejsca. Na poboczach. Postanowiłem więc udać się do jak najdalszej dzielnicy. Slumsów. Tam, gdzie nikt nie miałby odwagi mi przeszkadzać. A co ja miałem tym zyskać? Nic specjalnego. Chciałem tylko przetrenować jeden manewr. Musiałem być pewien, czy opanowałem go kiedyś, czy jednak ten pomysł jest równie bezsensowny, co moje zachowanie w tę noc...
Trening Sanso Dageki no Jutsu:
Wziąłem głęboki wdech. Po co? Sam nie wiedziałem. Wróć, wiedziałem doskonale. Nie byłem pewien tylko jednego. Czy to się uda. Czy sam pomysł tej techniki jest możliwy do wdrożenia w życie. Czy to wszystko jest realne... Bałem się spróbować. Sam nie wiedziałem czemu. Nigdy nie odczuwałem problemów z samym sobą. Nie bałem się być odważnym. Nie widziałem niczego złego w realizowaniu samego siebie. Więc dlaczego miałem tak chory problem? Tak dziecinny. Podstawowy. Elementarny jak moje elementy... Westchnąłem, co było trudne, przecież miałem wciągać powietrze. Podsunąłem lampkę oliwną pod usta. Płomień ruszał się powoli. A ja nie byłem pewien... Czy ta technika wyjdzie? Czy nie? Szlag by to wszystko, jebać wątpliwości! Dmuchnąłem. Powietrze wyleciało z moich płuc, a ogień zwiększył swoją objętość... I to znacznie! Płomień miał rozmiary prawie że ogromne! Nie spodziewałem się takiego efektu. Szczególnie za pierwszym razem. Dlaczego? No cóż, tworzenie własnych technik nigdy nie należało do prostych czynności. Mogłem więc spokojnie odetchnąć z ulgą. Udało mi się utworzyć coś własnego. Ba, to działało. Dodatkowo był to Fuuton. A ja nigdy nie uważałem siebie za mistrza tego elemetnu... Cóz, może pora to zmienić. Bo tworzenie podobnych czynników mogło znacząco zmienić rozwój mojej kariery...
Czas zakończenia: za 5h, ok 18:33
Odetchnąłem z ulgą. Powolnym krokiem zacząłem wracać do głównej drogi. Tymczasem zaczynało świtać. Chyba się lekko zdrzemnąłem...
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

Wielce poirytowany opuścił mieszkanie, starając się odnaleźć jasnowłosą zgubę. Tylko gdzie niby miał jej szukać? Mogła udać się gdziekolwiek, a znalezienie jej w centrum dużego miasta było chyba zbyt wielkim wyzwaniem, szczególnie że dziewczyna raczej nie chciała być odszukana. Ichirou absolutnie nie popierał jej głupiutkiego pomysłu, jakim było wymknięcie się z domu. Zachowanie godne więźnia, albo nierozważnego bachora. Tak, dla rozzłoszczonego chuunina to drugie wyjaśnienie było najsensowniejsze i nawet zgadzało się z zachowaniem Harumi. Chłopak podążał więc uliczkami Ryuzaku, próbując odtworzyć możliwe drogi ucieczki kunoichi, jednocześnie psiocząc w myślach na swój los. Urocza Hortensja była co prawda dużą dziewczynką i w teorii powinna potrafić zadbać o siebie. No właśnie - w teorii. Poza tym, na przedstawicielu szczepu Sabaku ciążył pewien obowiązek, stąd też nie mógł tak po prostu zlekceważyć zniknięcia jego niesfornej księżniczki.
Ale co miał zrobić? Jak miał strzec czegoś, co ciągle się wymakało i nie chyba nie chciało jego stróżowania? Ichirou naprawdę próbował i to tak szczerze, a nie żeby jedynie móc się usprawiedliwić. Spędził chyba całą godzinę na krążeniu po centrum i jego okolicach, co nie dało żadnego skutku. Pierwszy dzień i już ją zgubił. Cholera, jeśli tak mają wyglądać przyszłe dwa lata, to chyba prościej będzie olać to wszystko, zerwać z szyi łańcuszek przypominając o obietnicy i zagłuszyć swoje sumienie.
Stracił już chęci do dalszych poszukiwań. Po co miał w ogóle się starać? Haru-chan i tak pewnie miała to gdzieś i bawiło ją robienie z niego kretyna. Brązowowłosy doszedł więc do wniosku, że powinien sobie odpuścić. Znajdzie się, to się znajdzie. Jeżeli nie, to wtedy będzie problemu. Nie ma sensu się teraz przejmować. Jemu też się coś należało od życia. No dobra, czas się rozerwać. Tylko jak? Chuunin snuł się wolnym krokiem po jednej z głównych ulic wioski, szukając ciekawego miejsca do spedzenia wieczoru, a może nawet i nocy.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Murai

Re: Główna droga

Post autor: Murai »

Czarnooki wyszedł z domu i skierował się gdzieś wgłąb osady. Nie miał konkretnego celu ni szlaku, za wyjątkiem przyszłym spotkaniu z poznanym w Źródłach Ninja. Postanowił jednak sprawdzić pewną ciekawą rzecz - jak ludzie zareagują, gdy zmieni swoją aparycję na identyczną, tylko bez nici? Nastawienie się zmieni? Będą go zauważać, przestanie być unikany? Podjął ryzyko. W ruch poszła technika Henge no Jutsu. Zniknął w obłoku dymu, pojawił się natomiast jako całkowicie normalny człowiek. Pozbawiony czarnych oczu, szwów i tym podobnych - stuprocentowa przeciętność. Na szczęście wokoło niego nie było nikogo, kto mógłby zobaczyć jego przemianę. Wszedł w Główną Drogę, do innych ludzi. Tych, którzy wcześniej całkowicie go wytknęli i unikali jego obecności, oglądali się jak za jakimś rzadkim zwierzem. Teraz całkowicie mnie zignorowali. Nie widzieli mojej obecności, ale pewnie mieli jej świadomość. Nie wiedziałem, co było gorsze - to czy bycie zauważanym przez swoją inność. W końcu poddał się i postanowił wrócić do pierwotnej postaci. Lekki dymek ujawnił przed kilkoma ludźmi prawdziwą postać. Nawet jedna kobieta wydała z siebie dziwny, niekontrolowany pisk strachu. Głupia. Ludzie odchodzili. Więc jednak miałem rację co do tego. No trudno. Robiło się późno, więc wachlarz rozrywek powoli starał się coraz to bardziej ograniczony.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

Zrezygnowany marnymi skutkami poszukiwań i zirytowany postawą słodkiej, ale psotliwej Hortensji zdecydował się wreszcie zająć swoimi sprawami i skupić na sobie. A zatem Ryuzaku no Taki! Miasto, o którym słyszał już wcześniej i które zamierzał już dawno odwiedzić. Mimo, że do tego miejsca zawitał zaledwie kilka godzin temu, to nie czuł się tutaj jakoś szczególnie obco. Ot, miejsce pełne ludzi, oferujące multum możliwości o rozrywek. Coś o wiele wspanialszego od dziur zabitych dechami, na środku pustynnych bezkresów, w których przyszło mu przebywać nieraz po kilka tygodni. Życie w tak rozwiniętym, kupieckim mieście malowało się naprawdę pięknie. Grunt to mieć odpowiedni zasób gotówki, ale z tym nie było u Ichiego tak źle, więc się tym póki co nie przejmował.
Pozostał więc wybór sposobu spędzenia czasu. Chuunin dobrze wiedział, że tak jak wszędzie, z pewnością istniały tu miejsca, które warto odwiedzać oraz te, które należy omijać szerokim łukiem. Brakowało mu jednak znajomości tego miejsca, by podjąć słuszny wybór. Trafienie do jakiejś speluny wiązało się z przykrym smrodem, nieciekawym towarzystwem, czasem też ryzykiem utraty kilku zębów. Zapewne istniały również lokale, w których za buteleczkę sake należało zapłacić krocie, a po całej sali roztaczała się woń snobizmu. Koniecznie było znalezienie zatem optymalnego miejsca, oferujące przyzwoite warunki, ludzkie ceny i co najważniejsze - interesujące towarzystwo. Z tym ostatnim nie powinno być źle. W końcu w ostatnim czasie zjeżdżało się tu wielu młodych shinobi z najróżniejszych regionów wschodniej strony kontynentu. Tak czy siak, z braku wiedzy należało zapytać się kogoś. I własnie padło na nikogo innego jak na Muraia, który aktualnie przechodził obok uliczką. Ichirou nawet mu się za bardzo nie przyjrzał, przez co nie dostrzegł jego dość nietypowej aparycji. Machnął do niego po prostu dłonią i zagadał bez zastanowienia.
- Hej, kolego! Znasz może jakieś ciekawe miejscówki w tej okolicy? Jakieś sake, panienki, rozrywka, cokolwiek - powiedział w miarę życzliwym tonem. Musiał być przecież miły żeby otrzymać szczerą odpowiedź.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Murai

Re: Główna droga

Post autor: Murai »

Wyglądało na to, że w tym miejscu nie ma szczególnie nic do roboty. Ot zwyczajna ulica ulica pełna ludzi. Chociaż może warto by wybrać się w jakieś miejsce? Na przykład coś wypić, chociaż w świetle praca nie jest do końca pełnoletni, chociaż kto to sprawdzi? Mimo wszystko czarnookiego nigdy nie ciągnęło do alkoholu czy innych używek. Ninja nie powinien zatracać się w tak przyziemnych rzeczach i skupić się na szlifowaniu swoich umiejętności walki. Mimo wszystko raz na jakiś czas, w celu odetchnięcia od nawału pracy chyba jest dozwolone. Z zamyślenia wyrwał go czyjś, głos. Nie wiedział on, że jest skierowany do niego, jednak uważna obserwacja otoczenia była jednym z jego nawyków. Zerknął w stronę, z której dobiegał głos i zobaczył jakiegoś faceta. Patrzył się centralnie na młodego Kakuzu. Hm, czy zna to miejsce? Teoretycznie tak można powiedzieć, od dwóch tygodni w nim przebywał i zdążył zapamiętać kilka co bardziej wyraźniejszych lokacji z opinii innych albo z własnego doświadczenia. Co prawda znał jedno takie miejsce, idealnie wręcz przystosowane do wymagań nieznajomego. Co prawda sam nigdy w nim nie był, no ale słyszał co nieco pewnych rozmów szarych obywateli i miał jakieś pojęcie o tym.
- Kilka znam. Tylko z kim mam p-przyjemność rozmawiać? Murai jestem, miło poznać. Skąd p-pochodzisz? - powiedział czarnooki, kierując oczy nieco w jego bok i wyciągając rękę w przyjaznym geście. Takim, jak go uczono. W kontaktach z innymi trzeba rozpocząć miło, a jak przyjdzie co do czego to bez zastanowienia eksterminować. Cholera, nie wszystko wkuto w niego tak skutecznie, jak przewidywano. I całe szczęście.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

Co jak co, ale Ichirou miał naprawdę dobrą intuicję. Pierwszy zaczepiony jegomość i już celne trafienie! Szkoda tylko, że tak niezłej intuicji nie miał podczas poszukiwań Harumi. Ech, znowu ta jasnowłosa zguba mu się przypomniała. Chyba jednak nie był w stanie całkowicie zapomnieć o jej zniknięciu, chociaż z drugiej strony był świadom swojej bezradności w tej sprawie. No trudno, chyba faktycznie potrzebował zwilżyć gardło alkoholem. Wysłuchał więc wypowiedzi nieznajomego, który wydawał się być odrobinę spięty. Mówił trochę dziwnie, no ale różne są dialekty, różni są ludzie, więc tym chuunin nieszczególnie się przejął. W następnej chwili miał okazję lepiej przyjrzeć się ciemnowłosemu młodzieńcowi, który wyglądał... dość specyficznie, mówiąc w sposób dyplomatyczny. Jakieś wyraźne szwy na twarzy i w ogóle, po prostu nieciekawie to się prezentowało, przez co w pierwszej sekundzie na obliczu reprezentanta szczepu Sabaku pojawił się minimalny grymas. Natura w jego przypadku urodą trochę poskąpiła, ale ale - nie bądźmy powierzchowni! Ważne, że jegomość znał ciekawe lokale i był nawet uprzejmy. Nie musiał być śliczny, o nie. Przecież Ichi musiał (i nie miał zamiaru!) się z nim całować.
- Ichirou - przedstawił się pewnym głosem, podając w tym momencie prawicę. - Trochę z zadupia. Daleko stąd. dużo piasku ogólnie mówiąc. Ty jesteś miejscowy? - zagaił, a chwilę później kontynuował. - Z chęcią opowiem więcej, ale na siedząco, w milszej atmosferze i przy buteleczce sake. To co, wskażesz jakąś ciekawą knajpkę? Stawiam alkohol. - Wszystko było zmyślnie zaplanowane. Nie zamierzał zdradzać jakichkolwiek szczegółów póki nie wskazano mu właściwego przybytku. Liczył, że dzięki rozbudzeniu ciekawości rozmówcy zostanie zaprowadzony do dobrej miejscówki i być może zdobędzie kompana na dzisiejszy wieczór.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Murai

Re: Główna droga

Post autor: Murai »

Ichirou. Imię jak imię, zwyczajny ciąg znaków identyfikujący jednostkę. Niezbyt interesującą na pierwszy rzut oka. A nuż jest kolejnym włóczęgą, polującym tylko na lepsze sake w miejscowych knajpach. Pochodzi z jakiejś pustynnej krainy? Bardzo ciekawe, może być doskonałą furtką na informacje dotyczące dalszych obszarów świata. Napicie się z nim rzeczywiście ma podstawy. Co prawda kiedyś czarnooki poddawany był działaniu alkoholu, ale ten nieszczególnie był na niego wrażliwy. Poza tym może uda się ustalić coś więcej, na przykład powód jego przybycia czy też jego umiejętności. Czyli co, kolejna walka? Taki wariant wydawałby się bardzo dobry. Doświadczenie w walce przydałoby się w każdej ilości. I tak nie miał teraz co se sobą począć, doświadczenia tego typu mogą okazać się niezwykle pomocne.
- Kusząca propozycja. W takim razie za mną. Zaprowadzę cię gdzieś. - powiedział czarnooki, ściskając mu dłoń i odwracając się, by następnie móc poprowadzić go w kierunku bliżej nieokreślonym dla niego, jednak dość dobrze znanego dla obeznanego z układem budynków młodzieńca. Będzie musiał zaufać swojej pamięci, inaczej poprowadzi go na manowce. Może to jednak dobry pomysł? Zaprowadzić do zaułka, by nikt nie znalazł jego ciała... Chociaż nie, niedawna sytuacja w parku wyczuliła go na takie idiotyczne pomysły. Zresztą nawet nie miał powodu. Szedł więc uliczkami, wskazując drogę dla nieobeznanego.

z/t
0 x
Kamiru

Re: Główna droga

Post autor: Kamiru »

Słońce zdążyło już pojawić się na horyzoncie i przebyć część swojej odwiecznej trasy po nieboskłonie, kiedy duet wyspiarzy wkroczył do Ryuzaki. Ulicami wędrowali obywatele, podróżni oraz mieszkający tu tymczasowo shinobi. Trochę wybuchowa mieszanka, nieprawdaż? Taka różnorodność. Wiek, płeć, poglądy, zachowania... Czasem, jak w sytuacji w herbaciarni, wystarczy iska, a właściwie śnieżynka, by wzniecić poż...Zamieć. Jednak nad szeroko pojmowanym bezpieczeństwem czuwali strażnicy. Patrolowali miasto i tereny wokół. Z jaką skutecznością? Zamaskowany nie miał ochoty się o tym przekonywać. Jakby nie dość miał kłopotów ze swoim towarzyszem. Ale tym razem Kamiru dzielnie zniósł jojczenie Albinosa i nie robił wycieczek w nieznane, jak to było ostatnim razem. Gdyby uległ, straciliby pewnie następny dzień a żywności w domu już nie było. Kolacja z powietrza i wody nie brzmi dobrze. Znaczy, dla Kałuży pewnie by to wystarczyło z nawiązką. Ale Yuuki nie miał ochoty na kolejne mokre dni. O czym to... W każdym razie, duet wędrował sobie dalej głównym traktem. Jeszcze trochę i dotrą do miejsca, gdzie rozstali się z Shizuo dzień wcześniej. Ciekawe, gdzie podziewa się Olbrzym. Skoro to wędrowiec, to najpewniej nocuje w jakimś zaułku. Albo znalazł sobie lokum. Ciężko powiedzieć. Ewentualnie, natknął się na jakiegoś krewnego... Za dużo możliwości, za mało danych.
Zamaskowany kroczył powoli, rozważnie. Nie zwrócił nawet większej uwagi na nagłe zniknięcie swojego kompana. Chyba, że machnięcie ręką i oczy mówiące... No, nie wiadomo co dokładnie... Ale Białowłosy zobaczył ten gest. Chyba.Przywykł już do takich akcji, Albinos najczęściej wychodził z nich obronną ręką. Czy tam macką. Co takie zrobił osamotniony już bóg Wygnany? Olał wszystkich innych i powędrował dalej. Noga za nogą. Krok za krokiem. Oddech za oddechem. O, pan Detektyw. Ciekawe. Czekał? Przypadek? Los? Idzie dokądś?
Spotkać szybko udało się. Skinięcie głowy w kierunku opartego o jedno z domostw Giganta i... Tyle. Nie chciał zadawać idiotycznych pytań pokroju "Jak tam?","Gdzie nocowałeś?" etc. Zbędne. Jeśli stało się coś wartego uwagi, to sam podzieli się tą informacją. A jeśli nie... Bieg życia nikogo nie interesuje, ne? Przynajmniej tych, którzy mają własne. Miał nadzieję, że tym razem nie straci kilku godzin życia na... No, ciężko było powiedzieć na czym dokładnie. Ale wiedział, że byłoby ciekawe.
[1/15]
Kawaii!
  • A o jakie to zamieszanie chodziło z Białowłosym? Cóż... To powoli stawało się już tradycją. Wędruje sobie taki tajemniczy osobnik, a wokół niego Albinos. Słodkie dziecko będące swoistą satelitą Zamaskowanego. Ciekawe, nieprawdaż? Taki bardzo głośny satelita. Szkoda tylko, że świat ten wie, czym są satelity. Ba, nie zna nawet tego słowa. Czy to nie jest ciekawe? Czy słowo istnieje od początku do końca, a nawet trochę więcej, czy może rodzi się z chwilą, gdy znajduje zapotrzebowanie? Zaiste, można by o tym stworzyć wspaniały zbiór ciężkich woluminów zajmujących kilka półek. A i tak nie poznalibyśmy dzięki ich lekturze prawdy. Prawda? Atak nastąpił niespodziewanie. Z tłumu wyrwała się kobieta, na oko trzydziestoparoletnia i z widocznym rozmarzeniem na twarzy porwała ze sobą Yuusuke. Był chłopak i nie ma chłopaka. Zgęstniała i czasami trochę śmierdząca masa, jaką stanowił tłum, skutecznie rozdzieliła Yin od Yanga. I co teraz? Sądząc po bogatej gestykulacji i nadmiernej ilości słów opuszczające całkiem ładne usta kobiety, miała niewątpliwie sprawę do Kałuży. Ewentualnie, co równie prawdopodobne, chciała po prostu mieć ten zlepek kawaiitości na wyłączność. Nic dziwnego. Napomknęła też coś o pomocy... Ale póki co, przecie przez tłum który powoli się przerzedzał. Może warto... Czy ja wiem... Zrozumieć, jak dokładnie ma zostać wykorzystany ten słodki szkrab z rekinimi zębami?
Przepraszam za słaby post, ale nie chcę was spowalniać ~
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

Dobrą zagrywką zainteresował swojego rozmówcę i zachęcił go do wspólnych odwiedzin lokalu. Nie pozostało więc nic innego jak skinąć głową na potwierdzenie i ruszyć za nim. Oby tylko Murai nie mylił się i faktycznie znał jakieś ciekawe miejscówki. To, że wyglądał jak wyglądał jeszcze nic nie oznaczało, prawda? Swoją drogą, równie dobrze przez takiego kogoś mógłby zostać zaprowadzony do jakiej ciemnej uliczki, gdzie czekaliby jego mniej sympatyczni towarzysze. Ichirou jednak taką wizją się specjalnie nie przejmował, bo po co kierować się przesadnym pesymizmem? Z pewnością w takim miejscu będącym zlepkiem wielu kultur i najróżniejszych osobowości czyhało wiele niebezpieczeństw, ale w razie jakichkolwiek problemów chuunin powinien sobie poradzić. Tak więc szedł wraz z nowo poznanym, nie mogąc się doczekać skosztowania tutejszych trunków i być może poznania ciekawych person.

  • [zt]
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shizuo

Re: Główna droga

Post autor: Shizuo »

Westchnąłem. Nie miałem ochoty sterczeć tutaj samotnie. Moje ciało doskonale znosiło trudy przebytu na tym brutalnym i dziwnym świecie. Spałem krótko. Sam nie wiem ile, jednakże nie na tyle długo, aby coś się ze mną stało. Ba, za minimalną długością snu przemawiał też fakt, iż ocknąłem się jeszcze w okolicach świtania. Cóż, po raz kolejny moja teza została udowodniona. Uśmiechnąłem się. Mój logiczny umysł mógł być kiedyś wykorzystany jako strategiczny, albo po prostu w formie wynalazcy. Lubiłem poznawać prawa natury. Kochałem rozkładać wszystko na czynniki pierwsze. Wielokrotnie zbierałem przez to burę, szczególnie w młodym wieku. Bo nawet tak dziwne i niekochane dziecko jak ja, miało swoje zabawki...
Słońce unosiło się coraz wyżej. Patrzyłem na wędrówkę tego giganta. Gwiazda ogromnych rozmiarów napawała mnie radością. Zawsze chciałem zbliżyć się jakoś do tej gigantycznej postaci. Jednakże nie było to możliwe... Chyba. Po prostu sięgało ono zbyt wysoko. Widoczne było jedynie w ciągu dnia, a potem... Znikało. Żałowałem. Bardzo żałowałem, że nie potrafiłem zrozumieć wielu rzeczy. Prawa rządzące tym światem były iście brutalne. Mogłem rozpoznać część z nich, jednak ogrom wciąż pozostawał zakryty przed moimi pięknymi, zielonymi oczyma. I co tu począć dalej?
Nie wiadomo. Dlatego właśnie nasz świat zdaje się być taki tajemniczy. Bo jest zbyt wiele dróg ucieczki od problemów...
Wtem, niesłychanie, usłyszałem czyjś głos. Znajomy. Nah, wiedziałem czyj. Tego chodzącego mumii. Człowieka, z którym spędziłem wczorajszy dzień. Chodząc, błądząc, rozmawiając o niczym i wszystkim zarazem. Wiedziałem o nim całkiem sporo, jednakże w porównaniu do jego wiedzy o samym sobie, pozostawało to niczym. Cóż za filozoficzne stwierdzenia. Ja po prostu taki byłem. Lubiłem spełniać swoje durne zachcianki. A obecny kaprys polegał na rozmyślaniu o moim życiu. W końcu należało mi się to, po bardzo trudnym treningu...
- Nie sądziłem, że nastąpi to tak wcześnie. - rzekłem. Faktycznie, to było niecodzienne. Wczoraj spędziliśmy razem prawie cały dzień. Rozeszliśmy się na jakiś czas. Ja trenowałem, a co robiła tamta dwójka? Cóż, nie było to dla mnie wiadome. Być może Kamiru zechce uchylić rąbka tajemnicy. Jednakże teraz nie wiedziałem niczego konkretnego. Dlaczego zamaskowany przybył tutaj? Czemu mumia wędruje tą drogą? Czyżby mnie szukał? A może miał coś do załatwienia? Słodki boże, przecież każdy czasem wyjdzie na główną drogę... - To zdumiewające, że widujemy się standardowo często, jak na nowo poznane osoby.
0 x
Yuusuke

Re: Główna droga

Post autor: Yuusuke »

Można by było pomyśleć, że po roku obecności w mieście wszyscy mogliby się już przyzwyczaić do wyglądu przesłodkiego Yüsuke. Niestety chłopiec nadal wzbudzał sensację, gdzie tylko się pojawił. Westchnięcia kobiet, zazdrość mężczyzn, było nawet kilku prześladowców, którzy potrafili godzinami chłopca śledzić, płoszyli się jednak napotykając przerażający wzrok boga Wygnanego.

Dzień jak co dzień, Kamiru szedł, a błękitnooki nie ustępował mu na krok. Albinos radośnie podskakiwał krążąc wokół swego starszego towarzysza i beztrosko częstował go uwagami na przeróżne tematy. Byli już na głównej drodze, gdy Hözuki miał wyjawić swemu bratu sens istnienia i dwie inne tajemnice wszechświata, ale Mojry nie dopuściły do tego. Przebiegłe boginie przeznaczenia nie mogły pozwolić, by ktokolwiek poznał tajemnice świata, więc zmieniły tor, jakim podążała nić życia berbecia. Nić, która zazwyczaj była ciasno spleciona z nicią Szarookiego oddzieliła się od niej i na krótką chwilę przecięła się z inną. To wystarczyło…
Niczego niespodziewający się elegancik został zgarnięty z ulicy, jego krzyk ucięła zasłaniająca jego usta ręka. Kałuża mógłby się skroplić i uciec, ale był wtedy tak przerażony, że nawet nie przyszło mu to do głowy. Zamiast tego dał się ponieść delikatnej osóbce i nawet niespecjalnie się wyrywał, totalnie go sparaliżowało. Porywaczka przez całą drogę coś mówiła, ale malec pozostawał głuchy na jej słowa, zupełnie odciął się od świata i zapadł w głęboki letarg w nadziei, że to wszystko szybko się skończy.

[z/t] ZOSTAŁEM PORWANY :O
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kamiru

Re: Główna droga

Post autor: Kamiru »

Życie... Ha, zabawne. Nie wiadomo dokąd nas zaprowadzi. W sumie... Czy da się zatrud
Droga najkrótsza do miasta to. Czemu dziwić się nie ma. Słowa wydobywające się spod bandaży może i były brutalne, ale prawdziwe. Jak to mówią, prawda boli. Ale czy jest sens kłamać? Już wczoraj pojawił się w mieście w prostym celu, którego nie dano mu zrealizować. Nic więc dziwnego w tym, że miał zamiar zrobić to dzisiaj. Ale o tym oczywiście nie wiedział Olbrzym... Aż strach pomyśleć, co takiego kryło się w tej chwili w jego głowie. Żywność kupić muszę. No i proszę, Detektyw nie musi już zaprzątać swojej główki... Głowy, co takiego robił tutaj Zamaskowany. Sztywno podrapał się po głowie. Cóż... To chyba wszystko, co miał do powiedzenia. Zresztą, pewne rzeczy trzeba sobie dawkować, bo mogą źle się skończyć. O ile przeznaczenie nie będzie miało innych planów wobec tej dziwnej dwójki...
W chwili, gdy miał się już odwrócić i odejść z tego miejsca, powracając do własnego życia i zadań, które czekały do zrealizowania. Kupienie makaronu, mięsa, warzyw, owoców... I innych takich tam materiałów do konsumpcji. Nic ambitnego, ani stanowiącego wyzwanie dla Kamiru. Chyba, że będzie kolejka złożona ze starszych osób. Tak, to mogłoby być upierdliwe. Głupio tak zamrażać kilka osób by odebrać latte. Ale o czym to... A, tak! Zamaskowany podejmował się już zwrotu, gdy coś poprosiło o zejście z drogi. Jego zasłonięte mgłą, szare oczy rozejrzały się wokół, na końcu zerkając na dół. Odsunął się posłusznie, przepuszczając tego pociesznego człowieka. Nie, żeby miał jakieś uprzedzenia do niskich... Ale w porównaniu do Shizuo, wyglądał... Cóż, jak dziecko. Ciekawe, po co się tak śpieszy? Hm... Ale mniejsza z nim, grzecznie poprosił, otrzymał czego chciał i wystarczy. Można zająć się sobą. Sięgnął dłonią do kieszeni, szacując, ile miał przy sobie pieniędzy i zdrętwiał. Baka. Mógł nie zakładać nowej kurtki, bo na poprzedniej znalazło się trochę błota, plam z kuchni, rozcięć powstałych w wyniku treningów i sparingów... A teraz czeka go droga do mieszkania. Długa droga. Zamknął na sekundę oczy. Nie miał ochoty ponawiać tej trasy. I tak się nachodził. Odwrócił się na pięcie. Mniej więcej w tamtym kierunku jest bank... Meh, pewnie kolejka... I w tej chwili jego spojrzenie padło na słup, ze świeżo przybitym ogłoszeniem. Hm... Jeśli ktoś potrzebuje pomocy shinobi, to jednocześnie musi mieć fundusze, którymi wynagrodzi tych ludzi za ich wysiłek. A w tej chwili bóg Wygnany potrzebował pieniędzy. Przebił się przez tłum i położył dłoń na ramieniu mężczyzny, który je przybił. Powinien się odwrócić, tym bardziej, że dotyk nie należał do najdelikatniejszych. Kiedy już to zrobi, Zamaskowany nachyli się nad jego twarzą i spojrzy w oczy.
Do wynajęcia shinobi kłania się. Pomocy potrzebujesz? Głos był cichy i zachrypnięty... Ale czy ktoś patrzy na te kryterium? To tylko transakcja.
0 x
Shizuo

Re: Główna droga

Post autor: Shizuo »

Dziwnie to wyglądało. Ja, oparty o tablicę ogłoszeń, patrzyłem na Kamiru, a ten zastanawiał się co odrzec. Dodatkowo jego odpowiedź była tak prosta, że mogłem nabrać podejrzeń, czy w ogóle powiedział mi prawdę. Cóż... Poznałem go dzień wcześniej. Nie miał nawet grama powodu, aby uznawać mnie za dobrego towarzysza, czy kompana. Rozmawialiśmy wczoraj całkiem długo, jednakże była to tylko niezła gadka. Wymieniliśmy sporo informacji, jeszcze więcej uprzejmości i zaciekawiliśmy siebie... Jednak wciąż nie oznaczało to, czy mumia mnie polubił. Tak, żyłem w zagadce. Z pewnością on też. Zastanawiałem się więc, jak okazać moje przemyślenia na ten temat. A może lepiej tego nie robić? Cóż, nie miało to kompletnie sensu. Mogłem jedynie stać i zastanawiać się co odrzec. Och, błogi losie! Wreszcie mi pomogłeś.
Nazywałem siebie dziedzicem szczęścia, a zarazem pecha. Tak, kochałem los, a on specjalnie upodobał sobie mnie. Wielkiego, umięśnionego, opuszczonego i samotnego mężczyznę. Nie miałem pojęcia dlaczego. Może pokochał mnie dzięki tym dwu ostatnim cechom? W końcu wybrał mnie jako ważnego dla siebie, jeszcze długo przed moim urośnięciem i nabraniem masy mięśniowej. Cóż... Mogłem się tylko zastanawiać. Wracając do sytuacji - los znowu mi sprzyjał. Kiedy nie wiedziałem co powiedzieć, przybył do nas nagle człowiek, który zaczął nas przepychać. Odsunąłem się, jednakże mój wzrok nie był specjalnie miły. Cóż, do czasu.
Do momentu, gdy ujrzałem kartkę.
Wróć, wcale tak nie było. Wzrok dalej był taki sam. Mój nastrój nie zmienił się ani na moment. Dalej wyglądałem, jakbym chciał powiedzieć kilka ciepłych słów, temu potulnemu staruszkowi. Jednakże opanowałem się, a przynajmniej wstrzymałem na moment. Dobrze. Bo usłyszałem słowa Kamiru. Zmumifikowany człowiek najwidoczniej postanowił zaoferować swoją pomoc... Cóż, co dwa miecze to nie jeden!
- Też jestem shinobi. Zaskakujące, że poszukujesz tylko mężczyzn, a nie kunoichi. - rzekłem. W moim głosie dało wyczuć się lekką ironię. Najwidoczniej starszy człowiek nie chciał pomocy w wiadomych czynnościach. Ciekawe o co chodziło...
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości