Dom Tsubasy

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Tsubasa

Dom Tsubasy

Post autor: Tsubasa »

Niedaleko przy obrzeżach osady Ryuzaku no Taki znajduje się niewielki domek, w którym mieszka rodzina młodego Genina. Mieszkał on tam już od urodzenia. Wspólnie trenował z ojcem i poznawał historię świata, który zamieszkiwali. Matka zawsze podziwiała zaangażowanie syna z trening i wierzyła, że zostanie on wielkim shinobi. Dom nie był zbyt elegancki, ale miał swój klimat. Małe mieszkanie posiadało w sobie dwa pokoje, salon, łazienkę i kuchnię, a to w zupełności wystarczało. Na zewnątrz znajdował się ogródek, który był pielęgnowany przez jedyną kobietę zamieszkującą tą prowincję. Obok domu znajdowało się również pole treningowe (dość duże), które było często odwiedzane przez ojca jak i samego Tsubasę w celach treningowych.
Dom Obrazek
Pole treningowe Obrazek
0 x
Kamiru

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Kamiru »

[1/15+]
Zdawało mi się, czy widziałem kotecka?

  • Piękny, nowy dzień. Symbol odwiecznego kręgu życia i śmierci, dnia i nocy, radości i smutku... Tego, co zgubione, i tego, co odnalezione. Ale co takiego miało oznaczać wschodzące słońce dla młodzieńca ze znanego wszystkim klanu Uchiha? Primo, w pokoju zrobiło się jasno. Secundo, skóra odczuła ciepło z promieni wysyłanych przez tą olbrzymią kulę gazów. Tetrio, powieki niechętnie zamrugały, gdy wbiły się w nie oślepiające włócznie! Koniec miłego snu, brać się do robooty! Wroga bi... Um, nie ta bajka. Zanim Czarnooki młodzian mógł nacieszyć się rodzicami i zrobionym przez nich śniadaniem, usłyszał pukanie do drzwi. Rytmiczne puk puk, powtarzające się co kilka sekund. Ktoś chyba chce spotkać się z domownikami. Obowiązek otworzenia nieznajomemu spadł na Tsubasę, bo w budynku nie było żadnej żywej duszy. Nie, żeby jego rodzice umarli we śnie czy zostali zamordowani. Nic z tych rzeczy. Po prostu wyskoczyli na poranne zakupy, ciesząc się chwilą dla siebie. Na co więc czekasz, shinobi?! Puk puk.
0 x
Tsubasa

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Tsubasa »

[2/15+]
Zdawało mi się, czy widziałem kotecka?

Młody Genin musiał wstać, choć zrobił to niechętnie. Przetarł oczy, a jego ręce niechętnie szukały klamki do drzwi pokoju, w którym mieszkał. Stopy niechętnie o chwiejnie przemierzały korytarz. Na jego końcu znajdowały się drzwi, w które ktoś usilnie pukał. W Tsubasie wywołało to mieszane uczucia. Był zarówno zdenerwowany, że musi wstawać wcześnie, ponieważ chciał sobie dłużej pospać, jak i zaniepokojony zaistniałą sytuacją. Rodziców nie było w domu więc może oni mają związek z tajemniczym pukaniem. Podążając z tymi emocjami do drzwi Tsubasa otwarłszy klamkę odsunął się od drzwi z powodu oslepiającego światła dnia. Czekał na wyjaśnienia wizyty tego człowieka w posiadłości Uchih'ów.
0 x
Kamiru

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Kamiru »

[3/15+]
Zdawało mi się, czy widziałem kotecka?
Obrazek
  • Puk puk? Uchiha stał teraz w progu własnego domu (a właściwie jego rodziców, ale kto by tam zwracał uwagę na takie szczegóły) oślepiony blaskiem... Słońca? Nie, te dopiero wschodziło i atakowało swymi promieniami inne części budynku, między innymi sypialnię Tsubasy. Co więc sprawiło, że jego czarne niczym węgiel oczy zmieniły się w wąskie szparki, chroniące przed blaskiem? Kobieta. To było jasne jak, no, słońce. Stała tuż przed nim, na wyciągnięcie ręki. Słomkowy kapelusz chronił główkę nieznajomej. Emanująca własnym światłem, z burzą blond włosów tworzącą aureolę wokół jej głowy, i zielonymi oczami, mieniącymi się niczym szmaragdy. Piękna twarz pozbawiona jakiejkolwiek skazy i ten nieśmiały uśmiech zmysłowych ust. Mogła zawrócić w głowie niejednemu mężczyźnie, a jak jej widok podziała na Młodzieńca? Tym bardziej, że nieznajoma była od niego wyższa o głowę, a może i jeszcze kilka centymetrów. Tak więc pierwsze, co zobaczył to Bikini? Ubiór Zielonookiej był równie nieprawdopodobny co jej uroda. Kto rankiem chodzi tak ubrany? Skrawek materiału w kolorze jej oczu odsłaniał zasłaniał wspaniałe, młode i jędrne piersi. Na szczęście niżej, pomijając nagi, płaski brzuch, znajdowało się trochę więcej ubrań. Prosta, sięgająca do kolan spódniczka z przewiewnego, zielonego jedwabiu (ale kto by to rozpoznał?) i zwykłe sandały. Krew nie woda, huh?
    Um... Potrzebuję pomocy shinobi, a tu podobno znajdę jakiegoś. Możesz go zawołać, chłopczyku? Schyliła się w kierunku Tsubasy, najwidoczniej nieświadoma tego, że jeszcze bardziej eksponuje swój biust. Ale jeśli genin chciał być wspaniałym ninja, musiał zachować się profesjonalnie i zrobić co może, ne?
0 x
Tsubasa

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Tsubasa »

[4/15+] Zdawało mi się, czy widziałem kotecka? Ciemnowłosego zamurowało. Hormony w tym wieku buzowały w nastolatkach, a że ona umiała to wykorzystać młody Uchiha miał kłopoty z opanowaniem się. W pierwszej chwili mógł wyglądać żałośnie wgapiając się w jej kobiece kształty na dodatek, że sama jeszcze bardziej je eksponowała. Tsuabsa musiał się jednak opanować. Blondynka o coś poprosiła, a że Tsubasa nie wiedział o jakiego shinobiego z tego domu chodzi, bo w końcu jest tu ich dwóch postanowił wykorzystać sytuację i siebie zgłosić do misji zamiast ojca. Być może to była misja skierowana właśnie do niego, a jeżeli tak jest to nie może być zbyt trudna. Zdenerwowany lekko faktem, że przez stojącą przed nim dziewoje jest traktowany jak dziecko chciał odmówić, ale jej kobiece walory odmawiały mu wykonania tego postanowienia. Nie muszę nikogo wołać. Ten shinobi to ja. Jeżeli chodzi o misję muszę się przygotować. W piżamie nie pójdę. Możesz usiąść w salonie i na mnie poczekać. Dobrze?
0 x
Kamiru

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Kamiru »

[5/15+]
Zdawało mi się, czy widziałem kotecka?
Obrazek
  • Nieznajoma popatrzyła na Tsubasę swymi szafirowymi oczami, jakby widziała go po raz pierwszy w życiu. Czy w ogóle pomyślała, że ktoś tak młody może jej pomóc? Co prawda Uchiha nie wiedział nawet, jakiej pomocy potrzebuje to wcielenie piękna, był skłonny oferować swoje umiejętności. Śmiałość? Może, jak większość przedstawicieli klanu, i ten przypadek miał olbrzymie ambicje i mniemanie o sobie? Niemniej, plażowiczka uśmiechnęła się promiennie, wydając się jeszcze piękniejszą, niż była przed chwilą (o ile to w ogóle możliwe). Oceniła ubiór młodzieńca, i widać, że w jej ślepkach zapłonęły ogniki rozbawienia. Chyba nie zrobił na niej wrażenia potężnego shinobi. Choć jego profesjonalizm już tak, jedna brew uniosła się badawczo w górę. Oh, czyżby, pidżamowy shinobi?
    Jasne.Poczochrała go po czuprynie i wyminęła śpiocha, rozglądając się po wnętrzu. Szkoda, że sama musiała odnaleźć salon. Najpierw trafiła do kuchni, potem łazienki. Właściwie miejsce odnalazła przy trzeciej próbie i natychmiast rozgościła się na kanapie, zdejmując kapelusz i kładąc go na stoliku. Zarzuciła nogę na nogę, niechcący podwijając spódnicę odrobinę za wysoko, odsłaniając nie tylko grzechu warte uda, ale też dół bikini, na szczęście ukrywający więcej, niż góra. Ktoś tu jeszcze dostanie krwotoku, gdy w końcu się przygotuje się na rzucenie wyzwania nieznanemu.
0 x
Tsubasa

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Tsubasa »

[6/15+] Zdawało mi się, czy widziałem kotecka? Sytuacja była krępująca, ale Tsubasa nie mógł się poddać. Zachował powagę, ale gdy dziewczyna zaczęła czochrać go po włosach lekko się napuszył i chciał uciec spod jej ręki. Nie trzeba było jednak spełniać tej powinności, bo ręka została zdjęta z głowy Tsubasy, a postać do której owa ręka należała, udała się w poszukiwaniu salonu. Nie mogła go znaleźć, a Tsubasa zamurowany jeszcze nie zorientował się, że trzeba pomóc koleżance. Gdy się ogarnął było już za późno, ponieważ dziewoja siedziała już na kanapie. Trzeba zająć się teraz obowiązkami domowymi. Wchodząc do pokoju i biorąc ubrania Uchiha nie wiedział jeszcze czego ma dotyczyć misja. Trzeba się umyć, a w tym celu Tsubasa musiał udać się do łazienki. Gdy skończył już poranną toaletę przeszedł obok salonu i wszedł do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania. Przechodząc obok salonu nie założył koszulki, ponieważ chciał żeby dziewczyna go bez niej zobaczyła. Niech wie co traci :) Mama na szczęście zrobiła mu bułki więc nie musiał trudzić się w zrobieniu posiłku. Wchodząc do salonu z pożywieniem i szklanką wody, którą wręczył koleżance spytał: Dobrze więc o co chodzi? Czego dotyczy misja?
0 x
Kamiru

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Kamiru »

[7/15+]
Zdawało mi się, czy widziałem kotecka?
Obrazek
  • Kiedy Uchiha w końcu raczył zjawić się w salonie po załatwieniu porannej toalety i innych czynności. Blondynka w żaden sposób nie skomentowała jego braku koszulki, jednak nagły atak kaszlu był dość dziwnym zjawiskiem. Szczególnie w połączeniu ze łzami i rumieńcem. Coś tu musiało wywołać na niej naprawdę nieliche wrażenie. Niemniej, podziękowała skinieniem głowy za prosty posiłek, odkładając kanapkę na stół. Najwidoczniej była na diecie, albo jadła już śniadanie. Za to szklankę wody wypiła duszkiem, niczym wysuszony na wiór wędrowiec pokonujący pustynię. Piła tak łapczywie, że strumień drogocennej cieczy popłynął po jej ustach, brodzie i szyi, kreśląc na skórze lśniący wzór. Kilka kropel popłynęło dalej, przyprawiając kobietę o gęsią skórkę. Że też Bogowie lubili tworzyć takie ideały piękna z takimi wadami? Najwidoczniej lubili oglądać te wszystkie niezręczne i dwuznaczne sytuacje. Eh, Bogowie. Kto by się nimi przejmował, mając Boginię tuż przed sobą? Ta wreszcie oderwała usta od szklanki, odkładając ją z cichy brzdękiem na stół. Dopiero pytanie Tsubasy zdołało ją chyba sprowadzić na ziemię z obłoków, w których krążył jej umysł. Zamrugała, a uśmiech zniknął z jej twarzy zastąpiony smutkiem i lękiem. Nagła zmiana nastroju mogła przerazić Czarnookiego, bo te posępne emocje wprost wylewały się z pięknej osóbki.
    Um... Mój ulubieniec, Shiro... On gdzieś zniknął! Zawsze był takim grzecznym i spokojnym koteczkiem, a teraz zniknął! Nie ma go nigdzie w domu, a szukałam długo, gdy tylko wróciłam z plaży! W szmaragdowych oczach zabłysły pojedyncze łzy, jak krople rosy niknące po wschodzie słońca.
0 x
Tsubasa

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Tsubasa »

[8/15+] Zdawało mi się, czy widziałem kotecka? Tsubasa był zmieszany i miał mieszane uczucia. Po pierwsze, został przyznany do dość mało ambitnej misji. Po drugie, nie odmówi pomocy w tej sytuacji dziewczynie. Być może przez jej wygląd, a jak wiadomo nastolatki już tak mają. Hormony... Bóg tak chyba chciał. Poza tym jej płacząca twarz i niepozytywne emocje też wywierały wpływ na Tsubasę. Sądząc po stroju niewiasty tak kocha swojego pupila, że nie miała nawet czasu na przebranie się tylko od razu pobiegła po pomoc. Po krótkiej ocenie sytuacji Uchiha wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił ubrany w swoją czarną koszulkę. Nie będzie chodził półnago po osadzie. Stanął w drzwiach salonu i powiedział: No już ruszaj się. Im szybciej zaczniemy szukać, tym większa szansa, że znajdziemy.
0 x
Kamiru

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Kamiru »

[9/15+]
Zdawało mi się, czy widziałem kotecka?
Obrazek
  • Kobieta najwidoczniej kierowała się emocjami i impulsami. Nijak inaczej nie da się wyjaśnić tego, co stało się chwilę później. Na wieść o tym, że już wyruszają na poszukiwania wstała z kanapy, jednocześnie zakładając kapelusz na blond włosy i wystrzeliła z salonu... No, prawie wystrzeliła. Szkoda, że zaczepiła stopą o stolik i runęła jak długa. Wprost na Tsubasę. Pęd i masa równa się przyłożenie! A w tym wypadku (cóż za gra słów!) uderzenie! Plażowiczka wylądowała na młodzieńcu Uchiha, wprost przygniatając go sobą. Ale czy było to takie złe? Z jednej strony, nie mógł oddychać. Z drugiej... To, prze co nie mógł oddychać było tak miłe w dotyku i tak... Blisko. Nieznajoma spróbowała pozbierać się jak najszybciej mogła, nieporadnie błądząc rękoma wokół w poszukiwaniu oparcia. I znowu okrutny charakter bogów dał o sobie znać, gdy drobna i delikatna dłoń wylądowała na kroczu Uchihy. Niemal natychmiast stamtąd zniknęła, trafiając w końcu na podłogę. Chwilę później było już po wszystkim, a zaczerwieniona Blondynka kajała się przed geninem.
    Gomene! Niezdara ze mnie... Możemy już szukać Shiro? Ostatni raz widziałam go w parku... Biedna, nie wiedziała gdzie oczy podziać. Zaskoczenie było tym większe, że nikt się nie spodziewał takiego zachowania po niewinnej dziewczynie... Choć jej strój był zdecydowanym zaprzeczeniem charakteru. Un.

Proszę o [z/t] w poście.
0 x
Tsubasa

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Tsubasa »

[10/15+] Zdawało mi się, czy widziałem kotecka? Dobra... co tu się właściwie stało? Czy ta sytuacja w ogóle mogła mieć miejsce? Czy Bóg naprawdę chce wystawić Tsubase na próbę? A co najważniejsze... czy Tsubasa sobie z tym poradzi? Tyle pytań, a nie ma czasu na odpowiedzi. Trzeba zachować profesjonalizm, ale jak to można zrobić w tej sytuacji? Tym bardziej, że ręka tej niewiasty wylądowała w miejscu, gdzie nie powinna lądować. Oczywiście Tsubasa nie mówi, że mu się to nie podobało... wręcz przeciwnie. kappa Dobra zostawmy najbardziej pobudzone miejsce wszystkich nastolatków w okresie dojrzewania i skupmy się na tej sytuacji. Młody Uchiha zaczął się podnosić z ziemi oczywiście zaczerwieniony, ale i jak najbardziej wypełniony skupieniem. Trzeba jak najprędzej wyjść z domu, bo jeszcze chwila a stanie się coś jeszcze gorszego, a wtedy wytrzymałość Tsubasy na takie bodźce może ulec i przegrać walkę, a zwierzęce instynkty, które każdy ma pójdą w ruch. Genin cie chciał tego... a może chciał, ale teraz najważniejsza jest misja... w końcu to jest jego pierwsza. Nic Ci nie jest?.... Możemy ruszać?
0 x
Kamiru

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Kamiru »

[15/15+]
Zdawało mi się, czy widziałem kotecka?
Obrazek
  • Czarnowłosy postanowił załagodzić sytuację, uspokajając nieznajomą bladą piękność. Szkoda tylko, że nie było mu to dane. Zanim zdołał się odezwać, czy chociażby poruszyć poczuł, jak drobne dłonie obejmują jego klatkę piersiową, po chwili sunąc w dwa różne kierunki (a właściwie jeden, ale o dwóch przeciwnych zwrotach). Jedna wślizgnęła się pod koszulkę młodzieńca, błądząc po jego brzuchu, druga zamknęła usta Uchihy tak, by nie mógł protestować (swoją drogą, zaskakująco silna była). Normalny człowiek pewnie wietrzyłby podstęp, zmowę, albo działanie sił nieczystych. Ale nastolatek... No kto by narzekał czy chociażby logicznie myślał? A to nie koniec niespodzianek! Sayuri z cichym chichotem zbliżyła swoje usta do ucha Czarnookiego by powiedzieć mu coś miłego i ugryzła lekko. Co. Tu. Się. Dzieje. Skoro wiadomo już, co zrobiła Blondyna, to czas na drugą piękność! Ta obrała inną strategię, jej blade dłonie (z kilkoma kropelkami krwi) spoczęły w okolicach krocza chłopaka. Długie palce zaczęły mocować się z paskiem, po chwili wsuwając się za materiał... Ale tego nawet nie mógł zauważyć, bo jej sino-różowe usta zbliżył się do warg Tsubasy, po chwili dołączając tam językiem, dziwnie chłodnym.

    BUM! Zniknął park, zapach liści, trawy i owoców. Dwie piękne istoty również rozwiały się niczym sen złoty, zostawiając ostatnie echa dotyku swoich dłoni i ust, ostatnie ulotne zapachy ich perfum i łaskotanie kosmyków włosów. Zapadła ciemność, która rónież zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Co więc w końcu widział Uchiha?
    Obrazek
    Blisko czterdziestoletni Kirito Uchiha nie był najsłynniejszym członkiem rodu. Chyba, że chodzi o sławę czarnej owcy. Wielu członków klanu początkowo wątpiło, czy w ogóle jest jednym z nich, obdarzonych niezwykłymi oczami. Wygląd, zagmatwane pochodzenie i ojciec o którym nikt nigdy nie słyszał, a matka zmarła przy porodzie. Zmienili zdanie, gdy w wieku trzynastu lat władał już w pełni ukształtowanym sharinganem z trzema łezkami. Przerażający, o wątpliwej reputacji, parał się najróżniejszych zajęć jako najemnik. A teraz zawitał do Ryuzaku, dowiedział się, że mieszkają tu jego pobratymcy i postanowił skorzystać włamując się z ich gościnności. Skoro znalazł okazję do zrobienia niewinnego (jego zdaniem) żarciku, to dlaczego by nie miał tego zrobić? Korzystając z senności Tsubasy wybudził go na tyle, by złapać go w jedną ze swych iluzji. Najwidoczniej uznał, że posunął się za daleko. Albo po prostu się mu znudziło.
    No no, wystarczy tych zabaw, bo jeszcze będziesz się lepił młodziku. Masz tu trochę ryo i ani słowa rodzicom o mojej wizycie. Inaczej te dwie ślicznotki odwiedzą Cię znowu, ale wtedy zrobisz pod siebie z bólu i przerażenia. Miło było. Rzucił kilka monet na stolik obok łóżka z szerokim uśmiechem. I już go nie było. Możliwe, że skorzystał z otwartego okna. A może to kolejne genjutsu? Kto wie. Niemniej, Tsubasa był już chyba... Wolny? Czekał go pracowity poranek, skoro śniadanie na dole już dawno leżało w brzuchu Kirito, a do tego dym papierosowy i butelka sake... Oj, lepiej się przyłożyć do sprzątania, o ile nie chcesz się tłumaczyć Rodzicom.
~~~~

Jeszcze jeden Twój post i jesteś wolny, Kapitanie Tsubasa.
0 x
Tsubasa

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Tsubasa »

[16/15+] Zdawało mi się, czy widziałem kotecka? Co tu się właściwie stało? Tsubasa nie mógł uwierzyć własnym oczom. Tym bardziej, że owe oczy to nie był jego Sharingan, który powiedzmy kolokwialnie "jeszcze śpi". Gdzie jest kot, dwie dziewczyny i misja? Czy jego pierwsza misja musiała być tak nienormalna? I kim był ten koleś? Miał sharingana więc musiał należeć do tego samego rodu co Tsubasa. Minusów dzisiejszej eskapady było dużo, ale w końcu Tsubasa otrzymał zapłatę i nauczył się dziś niewielu, bo niewielu rzeczy, ale jadnak coś mu tak weszło do głowy. Nie ufaj dziewczyną następnym razem :D Teraz tylko trzeba wrócić do domu i posprzątać bałagan wyrządzony w domu przez upadek niewiasty, którą tak naprawdę był czterdziestolatek. I GDZIE ON GO DOTYKAŁ? Najgorszy przeżycie Tsubasy właśnie się wydarzyło...
0 x
Tsubasa

Re: Dom Tsubasy

Post autor: Tsubasa »

Tsubasa uradowany nowym zakupem pędził do domu, aby już założyć na siebie wszystkie nowe cacuszka. Obładowany torbą otworzył drzwi i pognał wprost do swojego pokoju. Zauważył, że jego matka podejrzanie się na niego patrzy, ale jeżeli będzie miała do niego jakąś sprawę lub po prostu będzie chciała porozmawiać o jego zachowaniu to przyjdzie do pomieszczenia, w którym aktualnie się znajduje. Wyjął z szafki swoją broń i włożył ją do kabury i torby. Uważnie rozdzielił przyrządy do walki tak aby można było je jak najlepiej i najszybciej, a co za tym idzie - najwydajniej wykorzystać. Po tym wszystkim założył na siebie ubrania jak i przywdział wielki kunai na plecy. Nie był aż tak ciężki jak zakładał. Od razu po tych czynnościach wyszedł na zewnątrz ponownie spotykając się ze wzrokiem matki - tym razem zdziwionym, aby potrenować dobywanie broni, a w szczególności miecza z pleców.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości