Obszar wykopalisk

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Obszar wykopalisk

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kamiru

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Kamiru »

  • Informacje, które zdobywał, niczego nie zmieniały w jego życiu. Ot, była sobie kiedyś taka religia, po której zostały tylko ruiny. Nic ciekawego. Mimo wszystko, wiedza ta zmusiła go do myślenia... Czy tamtym kapłanom przyszło do głowy, że nim minie kilka pokoleń, nikt nie będzie o nich pamiętał? Wątpliwe, osoby wierzące miały raczej ambiwalentny stosunek do życia doczesnego. Zawsze trzymali się tego, że kiedy ciało zacznie gnić, oni będą bawić się w swojej lepszej formie w jakiejś krainie mlekiem i miodem płynącej. A jeśli ktoś ma uczulenie na miód i mleko? Na to już nie znalazł nigdzie odpowiedzi. A kiedy umysł Kamiru był zajęty myśleniem i fantazjowaniem, jego nogi automatycznie kierowały go za swoim zleceniodawcą. Całkiem przydatny stan. W końcu się zatrzymali, a szare oczy rozejrzały się wokół. Namioty. Ruiny. Ludzie. Nic naprawdę ciekawego w tej chwili. Jasne, mógłby się zainteresować jakąś resztką świątyni, posągiem czy inną kupą kamieni... Ale po co? Sam nie miał wiedzy na ten temat, a nie chciał zajmować cennego czasu archeologów kręcących się wokół. Wykopaliska musiały swoje kosztować, a teraz nie potrzebowali jakiegoś zamaskowanego dziwaka zadającego idiotyczne z ich punktu widzenia pytania. Skinął więc tylko głową na znak, że zrozumiał swój obecny cel, czyli nic nie robienie i usiadł pod najbliższą ścianą, siedząc pozornie nieruchomo. Jednak nie miał zamiaru zachowywać się niczym zombie i lustrował teren przed sobą. Kto wie, może aktywuje się jakaś pułapka albo coś w tym rodzaju, ktoś znajdzie się w potrzasku, a wtedy na pomoc przyjdą shinobi! Przynajmniej jeden, o ile Shizuo będzie akurat zajęty robieniem... No, czegoś tam.
0 x
Shizuo

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Shizuo »

-Nie była krwawa? Cóż, to nic nie zmienia. W zasadzie każda stara religia pasuje do opisu, który nam przedstawiasz. Wiele dawnych ludów miało swoje tradycje. A zważywszy na to, że jesteśmy w kraju kupieckim, to do muru nie jest aż tak daleko. Szczególnie drogą morską. - rzekłem. To prawda. Jeżeli tamci ludzie potrafili w stopniu przyzwoitym, to co my ze statkami, to mogli spokojnie uciec z tego miejsca. Bardzo prawdopodobne więc, że badaliśmy ich tereny... A może nie? Być może należały one do jeszcze późniejszych ludów? Tych, z których wywodzimy się my, współcześni ludzie? Każdy klan czymś się różnił, ale w gruncie rzeczy ninja byli tacy sami. No, w zasadzie prawie wszyscy.
Mężczyzna, który nas prowadził, po jakimś czasie dotarł do głównego obozowiska. Odetchnąłem z ulgą. Podróż robiła się nudna. Nie męcząca, jednak podczas niej nie wydarzyło się cokolwiek fajnego, bądź interesującego. W obecnym obrocie sprawy mogłem więc zastanawiać się, co ma mi do powiedzenia Kamiru... O ile oczywiście coś ma. Bo przecież mieliśmy działać razem. Chyba.
- Coś nowego się u ciebie wydarzyło, Kamiru? Nie widzieliśmy się przez pewien czas. Krótki, ale jednak pewien. - rzekłem.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kamiru

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Kamiru »

  • Próba rozmowy z bogiem Wygnanym... Odważnie. Szczególnie biorąc pod uwagę okoliczności. Byli na misji, mieli się skupić, nie rozmawiać. Szczególnie, że najpewniej cała dyskusja po chwili zeszłaby na tematy tak zawiłe i o tak dużej liczbie rozwiązań, że najpewniej by sfiksowali. Tak, ten duet nie mógł zająć się gadaniem o, np. cyckach. Bo nie.
    Spałem. Trenowałem. Odpowiedzi do bólu krótkie i treściwie, wypowiedziane cichym głosem. Mieli uważać, a Zabandażowany wolał się nie rozpraszać. Wiedział, ile może kosztować chwila nieuwagi w podejrzanym miejscu. Młodzieniec miał jedynie nadzieję, że Olbrzym zrozumie.

    Cisza i spokój. Idealne połączenie, szczególnie gdy ktoś pracuje i jego zadanie okazało się o wiele łatwiejsze, niż podejrzewał. Do tej pory Kamiru tkwił w jednym miejscu, z nudów obserwując toczące się wokół życie. Nie, żeby wiele z tego zrozumiał. Ludzie chodzili w różne miejsca robiąc różne rzeczy. Ciekawe, czy Szarooki byłby w stanie tak żyć. Zapomnieć o technikach, klanie i wszelkich powinnościach... No i tej olbrzymiej frajdzie, jaką dawało życie shinobi. Z drugiej strony, gdyby tak odnalazł Atlantydę jakieś starożytne, opuszczone miasto z pewnością zyskałby nieśmiertelną sławę. Pewnie tylko wśród innych archeologów ale sława to sława. Oprócz niej wpadłoby pewnie trochę złota, diamentów, czy innych kosztowności, które by w nim znalazł... Nie. Czarnowłosy wyrwał się z własnych rozmyślań, kręcąc głową. W zupełności wystarczało mu to, co miał. Rodzina na wyspie, kilkaset ryo na życie, rudera w Ryu... Nie mógł narzekać, skoro sam stworzył sobie takie warunki. I bynajmniej nie miał ochoty tego czynić.

    Sam najpewniej nie ruszyłby czterech liter, gdyby nie wydarzyło się to, co się wydarzyło. Huk. Wybuch? Wstał i ruszył szybko w kierunku krzyków. To tam musiało się wydarzyć... Coś. I znowu nie zawiodła go wspaniała zdolność dedukcji. Krytycznym wzrokiem ocenił zawalisko. Można powiedzieć, że ziemia uciekła im spod nóg. Haha. Nie powiedział jednak tego, zbyt zaabsorbowanym próbą znalezienia optymalnego rozwiązania. Kto wie, czy piwnica nie była jedynie przedsionkiem do jakiejś podziemnej świątyni, a skacząc tam bez planu, jedynie pogorszą sprawę. Wierząc, że Shizuo zjawił się tu również, Yuki rzucił w przestrzeń.
    Klony wysłać możesz? Jeśli Kouseki posiada zdolności które pozwolą na nie ryzykowanie własnych czterech liter, to wspaniale i w takim wypadku Czarnowłosy jedynie poczeka, aż bunshiny wykonają zadanie. Oczywistym chyba było, że nie chodzi o podstawowe klony poznane w najmłodszych latach. W tej chwili były bezużyteczne.
    W międzyczasie skinął głową zleceniodawcy. Po co się ma denerwować?

    Jednak jeśli nikt nie może wykonać roboty za Kamiru, ten używa najprostszego ninjutsu, by ostrożnie zejść po ścianie w dół i zabrać jednego z rannych. Wybrał tego w lepszym stanie wierząc, że mięśnie Olbrzyma będą lepsze przy płynnym i nie zakończonym upuszczeniem transporcie. Ale zejdzie tam jedynie wtedy, gdy nic innego nie uda się zrobić. Oczywiście cały czas jest wyczulony na wszelkie możliwe pułapki i inne przykre niespodzianki.
Nazwa
Kinobori no Waza
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
0 x
Shizuo

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Shizuo »

Rozmowa się kleiła... Słabo. Cóż, być może ze względu takiego, iż ani ja, ani zamaskowany nie potrafiliśmy dobrze jej rozpocząć. Tak. Bo słysząc odpowiedź Kamiru nie do końca wiedziałem co odrzec. Że robiłem to samo? Że nie miałem czasu wynająć sobie nawet prowizorycznego lokum? I że spędzałem czas identycznie? Cóż, było to naprawdę ciekawe, a zarazem niezręczne. Pokręciłem więc głową, nie wiadomo do kogo i nie wiadomo czemu. Chwilkę później uniosłem lewą brew. Tak, siła nawyku. Prawie jak drapanie się po głowie, które zdążyłem dostrzec u mojego rozmówcy. Czyżbyśmy byli bardzo podobni, mimo innych więzów krwi i wyglądu?

- To tak jak ja... Co u Yu? Ten dzieciak mnie ciekawi. - powiedziałem. Chwilkę później postanowiłem coś dodać. W końcu rozmowa między nami nie mogła toczyć się tylko na banalnych płaszczyznach. Trzeba było kuć żelazo póki gorące, pogłębiać znajomość, dopóki nas interesowała. - Długo jesteście w tym kraju? I czy długo zamierzacie tu pozostać?

Pytanie było dosyć istotne. Bo przecież od niego zależało to, czy jeszcze się kiedyś spotkamy. Stałem więc i czekałem na odpowiedź. Jednak nie udało mi się jej usłyszeć, bo doszło do wydarzenia.

A konkretniej do wypadku, w który zostaliśmy zaangażowani. Kamiru wyruszył pierwszy, a ja zaraz za nim. W drodze zapytał mnie, czy znam techniki podziału. Kiwnąłem głową, a gdy tylko znaleźliśmy się przy miejscu złożyłem odpowiednie pieczęci. Obok rannych powstało kryształowe lustro, z którego wyłoniły się dwie bliźniacze istoty. Moje repliki zabrały obu rannych, czyniąc to bardzo dokładnie. Byłem odpowiednio silny, więc nawet tamten ze złamaną nogą powinien czuć się dobrze. Jednak nie to było teraz najważniejsze. Szukałem wzrokiem naszego pracodawcy. Nadeszła pora na kilka pytań.

- To był wypadek, czy raczej ktoś im pomógł? - rzekłem wprost. Chwilkę później dodałem jeszcze jedno. - Dlaczego nas wynajęliście? Profilaktycznie, czy obawiacie się innych ludzi? Macie jakichś przeciwników?
Nazwa
Shōton: Suishō Bunshin no Jutsu
Pieczęci
Koń → Baran
Zasięg
Dowolny
Koszt
Wedle życzenia użytkownika
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Użyteczna technika klonowania, wykorzystywana przez klan Kōseki. Po aktywacji jutsu tworzymy spore nefrytowe zwierciadło, z którego powoli wychodzą stworzone z kryształu klony użytkownika. Są one dosyć wytrzymałe i silne (w końcu zostały stworzone z minerałów), w zamian jednak mogą używać tylko technik klanowych oraz Taijutsu.
2 klony = 2%
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Ichirou »

Przez nieuwagę po jakimś czasie ten post mi przepadł (edytowałem go zamiast wstawić nowy odpis). Przedtem był znacznie ladniejszy, teraz go jedynie dopisałem dla ciągłości fabuły.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kamiru

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Kamiru »

  • Na szczęście Olbrzym dał sobie radę sam, a właściwie jego kopie dały. Yuki nie musiał się fatygować osobiście, co oszczędziło mu fatygi. I potencjalnej śmierci. Obaj archeologowie bezpiecznie dotarli na górę, co powinno uspokoić innych towarzyszy. A kiedy już przenieśli obu rannych, choć jeden dał sobie radę sam. Cały zabieg medyczny był dość... Gwałtowny. Zabandażowany pomógł w miarę możliwości. Na Kamiru nie zrobił co prawda większego wrażenia, a nawet jeśli i wywarł, to nie dał tego po sobie poznać. Pytanie jego towarzysza zadane wcześniej było wyjątkowo trafne, a przynajmniej odpowiedź powinna naświetlić sytuację. I rzeczywiście... Jasne, że i w tak spokojnym zawodzie jak archeologia dochodziło do rywalizacji. W końcu każdy pragnie bogactwa i sławy. No i pięknej kobiety. Albo dwóch. Choć bóg Wygnany jeszcze nie wiedział, o co z nimi tak do końca chodziło... Przemilczał odpowiedź zleceniodawcy, machając tylko w zadumie głową by po chwili opuścić namiot.

    Dopiero gdy sytuacja już się uspokoiła, młodzieniec mógł powrócić do przerwanej rozmowy. O ile szczątkowe wypowiedzi można było określić takim mianem. Yuusuke... Co w tej chwili porabiał? Czarnowłosy nie miał pojęcia, ostatni raz widział go w objęciach jakiejś matrony ciągnącej kałużę w bliżej nieznanym kierunku.
    Um... Włóczyć się gdzieś może. Ćwiczyć również. Przewidzieć ciężko, co w głowie jego dzieje się. Szarooki potrzebował chwili, by odetchnąć. Rzadko kiedy mówił aż tyle na raz. Zaskakujące, że w ogóle zebrał w sobie siły, by się odezwać. A skoro już to się stało, to dlaczego by nie pójść za ciosem? Yuki westchnął cicho i przymknął oczy.
    Nie wiem jeszcze. Klan wezwać mnie może. Przeznaczenie sam poczuję. Wie kto... Głos był cichy, trudny do usłyszenia. Zmęczył się? Ciężko powiedzieć, pod bandażami trudno zobaczyć grymas bólu lub znużenia. Ale, co stanowiło swoisty rekord, słowa jeszcze nie przestały wychodzić z ust Kamiru.
    Kryształ Twój... Przydatny okazał się. Klonów nie odwołuj, raz jeszcze mogą przydać się. Czyżby wydał swojemu znajomemu polecenie? Po części tak to właśnie zabrzmiało, ale Zabandażowany wierzył, że Shizuo nie odbierze tego w negatywny sposób. A nawet jeśli to trudno. Lepiej mieć przewagę liczebną już od początku. Nawet jeśli nie było widać wroga.
0 x
Shizuo

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Shizuo »

Sytuacja na szczęście została uregulowana. Interwencja moich dwóch replik wyszła idealnie. Po prostu wyciągnęły one ofiary, a następnie zaniosły gdzie trzeba. Dodatkowo obecność medyka wśród archeologów po raz kolejny dała mi znać, że ta ekipa zna się na rzeczy. Spora liczba uczonych, doskonale przeprowadzone leczenie w krótkim czasie, duże obozowisko... Cóż, najwidoczniej miałem tutaj do czynienia z naprawdę niezłymi naukowcami. Ludzie ci z pewnością mieli piąta klepkę i nie szukali tu czegoś bez powodu. Być może właśnie dlatego przydarzył się im ten wypadek. Aczkolwiek ja nie do końca wierzyłem w przypadki. Uważałem, że tylko ja, jako wybraniec losu, mogłem ich doświadczać. Natomiast ta ekipa? Nie do końca. Postanowiłem więc reagować. Natychmiast.

- Nic dziwnego. Wyglądał na ciekawego dzieciaka. Interesujące, czy ma taki potencjał jak charakter? - rzekłem. Ostatnia wypowiedź nie była do końca pytaniem. Przede wszystkim, Yu mnie ciekawił. Kałuża znał dobre techniki, a także zachowywał się specyficznie. Cóż, może to geniusz.

Wyszedłem z namiotu. Wszystko było już jasne. Zarówno sprawa Kamiru, jak i przypadku. Jeden z moich klonów został w namiocie, aby mieć oko na obecnych. Przecież po to nas wynajęto. Mieliśmy strzec tej gromady przez parę dni. Druga replika poszła obejrzeć dokładnie miejsce zdarzenia, szukając śladów mówiących, czy stało się coś innego, niż potknięcie. Ja sam rozmawiałem z Kamiru. Z lodowym ninja.

- Masz sporo czasu. Ile jeszcze tu posiedzisz? Rok? Dwa? - zapytałem. Sprawa była naturalna. To że mnie nie obowiązywał limit przebywania w krajach kupców, nie znaczyło to, iż inni mają tak dobrze.

- Naturalnie. Nie musisz mi mówić o takich podstawach. - powiedziałem. Nie byłem zły, czy też podirytowany tą uwagą. Uznałem ja za rzecz naturalną, w końcu działaliśmy w zespole.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kamiru

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Kamiru »

  • Czas nadal opływał dwójkę shinobi, pracujących wokół nich archeologów i zakręcał leniwie, gdy natykał się na wiekowe ruiny. A może chodziło o powietrze? Em... W każdym razie, duet był bardzo zajęty nic nie robieniem i powoli lecz nieubłaganie zaczynał się męczyć. Ponowione pytanie o czas pobytu w kupieckim mieście zbył ruchem barków. Czarnowłosy nie chciał sobie zaprzątać tym głowy, a do opuszczenia kontynentu się nie śpieszył.

    Gomene. Yuusuke rad często potrzebuje. I powiedzieć ciężko, zmienny bardzo jest. Wodę przypomina. Kiedyś z pewnością kształt i formę właściwą przybierze. Nie było to nawet kłamstwo, a jedynie półprawda. Białowłosy rzeczywiście powinien się kierować mądrymi radami starszego towarzysza, jednak jakoś to na niego nie wpływało. Tak, Albinos nie był najłatwiejszym dzieckiem jeśli szło o słuchanie poleceń osób o większym bagażu doświadczeń od niego. Niemniej, sam był ciekaw, co może wyrosnąć z Kałuży za kilka albo kilkanaście lat.

    Usta Kamiru otworzyły się, by wypuścić kolejne słowa, jednak coś zaaprobowało jego uwagę bardziej, niż dotychczasowa rozmowa. To, że nie mieli nic ciekawego do robienia i skupiali się na konwersacji nie powinno raczej wprowadzać ich w tak senny nastrój. Nawet biorąc pod uwagę zmęczenie wywołane ostatnimi treningami i krótkim snem... Nie, zimnokrwisty chłopak nie miał problemu z utrzymaniem się w świecie realnym (a przynajmniej wierzył, że ten świat jest prawdziwy). Nie był też uzależniony od herbaty czy kawy, skąd więc to zmęczenie. Nawet nie używał jeszcze chakry. Szare ślepka wpatrywały się przed siebie. Myśl, baka... Ciężko powiedzieć, gdy najchętniej zwinąłby się w kłębek i spa... Nie! Nie może, miał być czujny! Zamrugał. Nie podziałało, najwidoczniej zasnął, skoro widział przed sobą białe płatki śniegu Hyuo... Ale nie było mu zimno. I płatki były jakieś dziwne, przypominające, bóg Wygnany zmrużył z wysiłku oczy... Pióra?! CO do cholery, przecież na obszarach wykopalisk nie widział aż tylu ptaków, tym bardziej o takim upierzeniu. Jego mózg pracował na najwyższych obrotach, prawie widać było parę uchodząc z topniejących lodowców. Nie potrafił przypomnieć sobie żadnej techniki tworzącej coś takiego, a z przyczyn oczywistych nie mogły to być pióra naturalne. Sztucznych nikt nie robił więc... Genjutsu? Jeśli nie są sztuczne ani naturalne, to może są tylko przewidzeniem? Czymś nierzeczywistym? Co prawda wujek chciał mu wbić do głowy sztukę iluzji, jednak lekcje to nie kusiły go w żadnym stopniu. Jakim tchórzem trzeba być, by niszczyć przeciwnika urojeniami? Nauczył się jednak, jak temu przeciwdziałać. Dłonie powędrowały ku sobie, składając jedną pieczęć. Jeśli dobrze dedukował, wszystko powinno wrócić do normy. Jeżeli nie, to miał duży kłopot. Zabandażowany miał nadzieję, że Shizuo wyciągnie te same wnioski, jeśli nie, to potem sam przeleje w niego chakrę. Chyba, że się mylił, a wtedy będzie... No, coś złego dla nich i archeologów.
    Druga ekipa wysłać kogoś mogła, albo bandyci umiejętności podszkolili. Tylko tyle miał do powiedzenia. Żadnych oczywistych okrzyków typu, "Uważaj!" "Szukaj wroga!" czy "Kryć się!". Obaj wiedzieli, że należy być czujnym i wypatrywać kolejnych zagrożeń. A najlepiej oponentów. Banda tchórzy, atakować czymś takim...
Nazwa
Kai
Pieczęci
Baran
Zasięg
Dowolny
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kai to jedna z podstawowych technik shinobi, często niedoceniania - i niesłusznie. Jutsu to polega na chwilowym odcięciu dopływu chakry do mózgu, dzięki czemu jakiekolwiek impulsy - również te narzucone zewnętrznie - przestają działać. Efektem tego jest uwolnienie użytkownika z dużej ilości prostszych technik genjutsu. Niestety, te silniejsze dalej będą na nas oddziaływać i trzeba je dezaktywować innym sposobem.
0 x
Shizuo

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Shizuo »

Czas mijał. Na niczym. Rozmawialiśmy, wymieniając poglądy w zasadzie o sprawach podstawowych. Obaj byliśmy zainteresowani Kałużą. Ten młody dzieciak miał ogromny potencjał, więc powinien się szkolić. A to, że u boku miał ninję, to wszystko ułatwiało sytuację. W końcu pochodził z klanu. Nawet jeżeli nie zesłano go tutaj celowo, czy też odłączył się od gromady, to miał sporo szczęścia. Bo miał możliwość dalszego szkolenia. W końcu jakieś podstawy wszystkich dziedzin, a także wiedzy ninja musiał od kogoś zgłębić. Chyba, że gdy poznał się z Kamiru już je znał... Diabli z nim. Czemu zajmowałem się tymże dzieciakiem? Cóż, ciężko to ocenić. Mogłem jedynie pokręcić głową, sam do siebie. Postanowiłem odpowiedzieć na zdanie zamaskowanego, ale nie przejmować się tak tą sprawą. W końcu teraz mieliśmy większe zmartwienia.

- Racja. Wciąż pamiętam jego zachowanie w barze. Najpierw myślałem, że to zwyczajny dzieciak, ale wtedy zachował się nadzwyczaj dojrzale. Może nawet bardziej niż ty. - rzekłem i uśmiechnąłem się do bandaży. W końcu to Kamiru wywołał cały zamęt spowodowany obrazą gości własnego krewniaka Yukiego... Cóż, wzruszyłem jedynie ramionami. Sprawa nie dotyczyła mnie, ale miło było zaobserwować coś nowego. W końcu to wtedy mogłem poznać zaangażowanie Kałuży i jego przywiązanie do Kamiru. - Woda to dobre określenie. Zmienna, szybka, czasem jednak spowolniona i potężna... Jak każdy żywioł.

To co działo się dalej nie pasowało do rozmowy. Poczułem ciężkość powiek. Miałem je już zamykać, jednakże dostrzegłem białe płatki... Zaraz, nie płatki. To nie był śnieg? Zresztą, nawet jeżeli, to nie w tych warunkach, nie nad morzem, nie przy prądach morskich... Cholera, coś tutaj zupełnie nie pasowało. Na mojej twarzy dało się dostrzec złość. Nie lubiłem takich sytuacji. Być może te moje emocje wzbudziły mnie na ten moment i dostrzegłem ruch mumii. Ta, Kamiru miał rację. Yuki wykonując Kai zgadywał, że to Genjutsu. Postanowiłem wykonać to samo. Ręce powędrowały do siebie nadzwyczajnie szybko, pomimo mojego zmęczenia. Kiedy już to wykonałem mogłem coś poczuć... Orzeźwienie? Normalny stan ciała? Kto wie, wszystko miało się zaraz okazać. Jednakże obecna sytuacja nie prezentowała się dobrze. Tamten wypadek, teraz to... Cóż, nie miało to głębszego sensu. W grę wchodziło tylko jedno - atak. I to nie beznadziejny, czy też amatorski, lecz wytrenowany. W mojej głowie kłębiły się myśli. Tezy i różne pytania mieszały się. Jednak wiedziałem nawet za dużo.

- Chyba postanowili zrobić to samo, co nasz zleceniodawca. Jednakże oni wolą atakować, niż czekać. - mruknąłem. Chwilkę później wykonałem delikatny odskok w bok. Miałem zamiar odsunąć się od Kamiru, ale pozostać na tyle blisko, by razem koordynować. W końcu zbytnia bliskość również przeszkadzała. Poza tym, ustawiłem się tak, aby widzieć to, co za plecami mojego towarzysza. W ten sposób obaj mielibyśmy pełny kąt widzenia, bez obaw, że coś uderzy nas z tyłu.

Nazwa
Kai
Pieczęci
Baran
Zasięg
Dowolny
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kai to jedna z podstawowych technik shinobi, często niedoceniania - i niesłusznie. Jutsu to polega na chwilowym odcięciu dopływu chakry do mózgu, dzięki czemu jakiekolwiek impulsy - również te narzucone zewnętrznie - przestają działać. Efektem tego jest uwolnienie użytkownika z dużej ilości prostszych technik genjutsu. Niestety, te silniejsze dalej będą na nas oddziaływać i trzeba je dezaktywować innym sposobem.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3928
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shizuo

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Shizuo »

Senność minęła szybciej niż się tego spodziewałem. Ba, w zasadzie poczułem się nagle tak rześki, że mógłbym przebiec cały maraton. Najlepiej trzykrotnie. Tak, lubiłem dokonywać różne formy sprawdzania mojego organizmu. A w takich momentach jak ten, uważałem siebie za niesamowicie wytrzymałego. W końcu podołałem Genjutsu. Sztuczka ta nawet mnie nie pokonała życzyli było dobrze. Jednakże co działo się dalej? Szczerze to nic, tyle co kot napłakał. Ujrzałem mężczyznę, który chciał uwięzić nas w iluzji. Phew, tylko tyle? Jednak nie. Ujrzałem bowiem zmierzającą ku nam bombę świetlną. Pocisk leciał szybko, a czasu na reakcję było niewiele. Postanowiłem wykonać więc podstawowy manewr, który przyszedł mi do głowy. A ponieważ miałem mało czasu, od razu wcieliłem swoje chore wizję w życie. Nie dało się przecież inaczej.
Zamknąłem oczy. Mieliśmy zbyt mało czasu na reakcję. Jeżeli pozostawimy je otwarte, zwyczajnie stracimy najważniejszy zmysł na paręnaście sekund. A wtedy będzie już po nas. Jednak czy mój plan nie miał wad? Oczywiście, że były takowe. Bo teraz sam odebrałem sobie widzenie, na te kilka sekund po wybuchu bombki. Nie przestałem więc działać. Już w momencie zamykania oczu mój towarzysz mógł dostrzec kryształ. Piękny, wielki, zdobiony. Moje Kekkei Genkai zaczęło formować się w ścianę, która miała nas otoczyć. Początkowo z przodu, jednakże miało otoczyć nas całkowicie, coby nie zostać zaatakowanym z drugiej strony. I tyle? Czy miałem tylko dwa pomysły? Nie. Padłem też na ziemię. Moje tworzywo miało to do siebie, że wyrabiało się od ziemi, czyli dołu. Uchroniłoby mnie więc przed pociskami, natomiast gdybym stał, mógłbym jedynie narazić się na oberwanie bronią, bądź techniką.
Po kilku sekundach otworzyłem oczy. Jeżeli wszystko się udało, to powinniśmy znajdować się teraz pod szklaną kopułą, cali i zdrowi. Jeżeli nie... Cóż, czas pokaże. Na razie chciałem tylko sprawdzić czy ja i Kamiru jesteśmy bezpieczni. Bo jeśli tak, to miałem pomysł na dalsze działania.
0 x
Kamiru

Re: Obszar wykopalisk

Post autor: Kamiru »

  • Senność, która ogarnęła całe obozowisko zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Najprostsze techniki nie zawsze musiały być nieprzydatne w dalszym życiu shinobi, obecna sytuacja świadczyła o tym bardzo dobrze. A koniec końców, pojawił się sprawca tego zamieszania. Dziwne, jest sam? Jakby o tym logicznie pomyśleć... Pan Archeolog poszukiwał tylko jednego ninja do ochrony wykopalisk, więc ów drugi oddział ludzi lubujących się w grzebaniu w ziemi, ruinach i innych reliktach przeszłości, najpewniej nie chciał przepłacać i wynajął jednego. Teoretycznie więc, duet miał przewagę. Chyba, że kupili go za podwójną albo i potrójną stawkę. Ciężko stwierdzić, choć wnioskując po genjutsu, może być godnym przeciwnikiem. A przynajmniej problematycznym...

    Czarnowłosy uśmiechnął się lekko, słysząc jego słowa. Nie spodziewał się ich tu? Już z daleka było widać, że Kamiru i Shizuo nijak nie pasują do otoczenia. Przynajmniej teraz miał już pewność. I najwidoczniej nie chciał się już bawić, zaczynając prawdziwą ofensywę. Niechaj i tak będzie. Ciśnięte żelastwo z dodatkiem nie było może oryginalnym planem, ale skutecznym. Wymuszał konkretną reakcję. Nie miał zamiaru się jednak stamtąd ruszać. Wątpił, by ją wycelował. W końcu chodziło o oślepienie, a nie wbicie ostrego przedmiotu w kilka centymetrów ciała. A jeśli jednak o to, to wystarczy się uchylić. Jednak, co zrobił Szarooki, by chronić swoje ślepka? Najzwyczajniej w świecie odwrócił się plecami, robiąc dodatkowo krok w bok, na wszelki wypadek. Do tego mruży oczy, żeby zmniejszyć wszelkie ryzyko. Nie skończyły się na tym jego działa, bo razem z obrotem złożył jedną pieczęć. O tak, kontrola lodu była naprawdę uniwersalna, a plan obrony już istniał, to czas na atak. Wraz z zakończeniem odwracania się plecami, w powietrzu nad Zabandażowanym powinny powstać lodowe jaskółki, mknące w kierunku nieznanego wroga. Niech też ma się czym bawić.
Nazwa
Hyōton: Tsubame Fubuki
Pieczęci
Tygrys
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 12% (ok. 10 pocisków na turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Podstawowa technika członków klanu Yuki. Za jej pomocą możemy wytworzyć z powietrza skupisko lodowych pocisków, przyjmujących kształt jaskółek. Pociskami można swobodnie kierować lub po prostu ustawić, by te automatycznie podążały za celem. Mogą dość solidnie pokaleczyć przeciwnika, lecz dosyć łatwo je zniszczyć Katonem.
Lecą w trybie automatycznym, powstają gdzieś nad Kamiru, więc kryształowa kopuła nie powinna zdążyć ich zatrzymać.
Przepraszam, że post jest jaki jest, ale nie stać mnie na lepszy. ;-;
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości