W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Aoi
Posty: 119 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 22 kwie 2024, o 19:17
Misja D C - Higashi Akira
"Łapki dwie"
10/14+
Niezależnie od tego co Akira myślał, czy też co faktycznie miało miejsce lub miejsca nie miało, co zrobił Kuma Junior, a czego nie zrobił... No. Prawda była jedna, jedyna. Czy kogokolwiek ona obchodziła, było już mniej istotne, w każdym razie, kiedy ten pozwalał sobie na swoje wywody, tyczkowaty strażnik tylko machnął na wcześniejszego przechodnia kapusia, aby ten sobie już poszedł. No co jakaś gaduła, i to jeszcze cywilna, będzie się panoszyć tu i ówdzie, kiedy funkcjonariusze straży pragną pełnić swoje obowiązki służbowe. Ale, jednak, bez żadnego słowa sprzeciwu, postanowili wysłuchiwać, co też ten mięśniak zamierzał powiedzieć. Nie tak, że źli Panowie w smutnych mundurach przyszli, żeby robić tylko krzywdę. Służby porządkowe Shigashi, co by nie mówić, były porządne. Przynajmniej w kontekście mafii, które zdawały się mieć ich w szachu. No. Przynajmniej ta dobra część strażników, bo wszędzie były czarne owce. Kim był ten duet? No cóż. To zaraz.
No i tak słuchali, słuchali. Od czasu do czasu spoglądając to na Akirę, to na cielska leżące na ziemi. Może nie dawało się dokładnie zidentyfikować gówniarza, pewnie i jego rodzona matka nie dałaby rady sobie z tym poradzić. No ale! Za cholerę zdawało się nie pasować jedno. Jak taki gnojek, a przynajmniej gnojek oceniając po rozmiarach ciała, mógł komukolwiek grozić pałką. Zwłaszcza komuś kto miota ognistymi kulami jakby nigdy nic?
-Taki kurdupel Panu groził, Panie... - Przemówił tyczkowaty. No, nie miał wiedzy o tym jakie imię nosił tłumaczący się gentleman, ale też nawet nie dał przestrzeni na przedstawienie się, bo niemalże od razu kontynuował. -To nie jest już Shigashi, które może Pan kojarzyć, że pozwalamy sobie na samowolkę. Co to, to nie. Przeprowadzimy śledztwo w tej sprawie, a Pan, poczeka ten czas w areszcie. Nie możemy pozwolić sobie na to, by straszyć obywateli w taki sposób. - I machnął ręką do tego mniejszego gościa. -Poppo, zwiąż Panu ręce. - Po tych słowach ten mniejszy zaczął swój marsz w kierunku Akiry.
Kuma Junior
Gnojek od Kumy Juniora
Randomowy przechodzień
Strażnik Tyczka
Ukryty tekst
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 95 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 23 kwie 2024, o 12:40
Prawda jest jedna, a bramki są dwie . Rzeczywiście, chociaż samo dostrajanie tej prawdy pod własne potrzeby nie jest niczym złym, jeśli nie odbiega się od niej na tyle daleko, żeby nowa prawda nie miała nic wspólnego z starą prawdą. Prawda? W chuj tak!
Cieszę się jednak, że ten tchórzliwy zjeb został odesłany z kwitkiem, jego obecność tutaj była niewskazana - by jeszcze coś dodawał niepotrzebnego, wkurwiłbym się tylko i znowu by mi się zdarzyło kichnąć płomieniem i byłoby po temacie.
O służbach porządkowych w mieście można powiedzieć wiele - przekupne kurwy, leniwe śmiecie i interesowne zjeby. Powiem więcej, są też debilami, inteligencją nie grzeszą, więc przegadanie ich myśli i narzucenie własnego zdania zazwyczaj działało. Ja jednak jestem porządnym obywatelem miasta, w żaden sposób niepowiązany z przestępczą działalnością trującą tutejsze ulice miasta i wiem, że podanie im prawdy i możliwego rozwiązania jest aż nadto.
Choć jak się okazuje, mylę się i wcale się tak nie dzieje. Jebał ich pies, naprawdę gdybym wiedział, że tak się to skończy to bym sam ujebał tego Kumę Juniora, zostawiając sobie co smaczniejszy kąsek z jego ciała, żeby mieć co na obiad zjeść. A tak to co, muszę się jebać z jakimiś dwoma włóczęgami, nazywających siebie strażnikami miasta. Po chuju!
- Panowie, może i kurdupel, ale pod sobą miał dwa ogromne niedźwiedzie! A skoro potrafił je kontrolować, to kto wie jakiego jeszcze miał asa w rękawie, nie mogłem ryzykować swojego życia czy zdrowia, mam biznes do utrzymania! - Odpowiadam strażnikowi, wskazując wzrokiem na Daimyo, sugerując, że ono do mnie należy.
- Nie no panowie, z pewnością jesteśmy tutaj rozsądnymi ludźmi. Możemy porozmawiać o całej tej sprawie, zapraszam panów do środka, podam panom najlepsze złociste napoje, oczywiście bezalkoholowe, wiem doskonale, że na służbie się nie pije... - Proponuję, akcentując słowo nakierowujące łapówkę. Mam nadzieje, że zadziała, bowiem nie dość, że przed chwilą podkreśliłem, że jestem właścicielem dość prężnie funkcjonującego lokalu, czyli pieniądze posiadam, to sam wyszedłem z taką inicjatywą. Ja wiem, że aktualnie jest trend w mieście, by podkreślać swoją niezależność i wstręt w kierunku mafii, ale umówmy się jasno - nie jestem mafią!
- Jeśli to panów nie przekonuję to nic na to nie poradzę więcej, prawda sama się obroni. Jednak co można powiedzieć więcej, oprócz mnie i tych tutaj nikogo więcej nie było, został jedynie niedźwiedź, który gdzieś grasuje po mieście, uważam, że to on jest tutaj przestępcą, którego powinno się najszybciej złapać i powiem więcej! Oferuję swoją pomoc w złapaniu potwora, jest nieco ranny, ale wciąż piekielnie niebezpieczny! - Rzucam kolejną opcją dialogową, tym razem korzystając z innego rodzaju percepcji. Mam nadzieje, że któraś zadziała, bo naprawdę nie zależy mi na siedzeniu za kratami chociaż przez godzinę. Nie czuję się zagrożony, prócz mnie i tych tutaj to nikt zdarzenia nie widział.
0 x
Aoi
Posty: 119 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 23 kwie 2024, o 21:05
Misja D C - Higashi Akira
"Łapki dwie"
11/14+
Zarówno bezimienny tyczkarz, jak i Poppo na chwilę stanęli przysłuchując się tłumaczeniom Akiry. Czy miały one jakikolwiek sens? Cóż, gdyby rzeczywiście ten gnojek kontrolował dwa niedźwiedzie, może faktycznie potrafił coś więcej niż tylko gadać i cwaniakować, jednak tego niestety nikt nie będzie miał okazji się dowiedzieć. No... chyba, że może jakby odwrócić proces smażenia w katonie, to odżyje? Nigdy nie wiadomo jak daleko zaszły procesy iryoninowe w tych czasach! Ale mimo wszystko, zaśmiali się na tekst o asie w rękawie gówniarza. Jakby nie wierząc, że taki bachor mógł faktycznie być jakkolwiek groźnym osobnikiem, bardziej niż na poziomie kradzieży drobnych od zachlanego do nieprzytomności frajera. Zaproszenie do środka też zdawali się ignorować całkowicie.
Prawda sama się obroni? Ha! To by faktycznie wskazywać musiało na niebieskowłosego gentlemena, gdyby ta rzeczywiście miała zadziałać jakkolwiek samodzielnie. No. Jednak słowa nie działały na dwójkę strażników wystarczająco długo, aby faktycznie rozważyli opcję w pełni polubownego załatwienia sprawy, gdyż mniejszy z nich jednak dalej maszerował do Akiry.
-Skończ Pan Pierdolić. Ma Pan prawo zachować milczenie i inne takie. Zobaczymy czy będziesz taki wygadany na posterunku. - Powiedział Poppo i w końcu złapał go za rękę, chcąc związać mu łapy stojąc do niego przodem. Drugą ręką w tym samym momencie sięgnął po sznur, który miał służyć do skrępowania po związaniu ze sobą nadgarstków zatrzymanego. Tylko pytanie. Czy Akira na takie rzeczy pozwoli? Czy da się związać i zaprowadzić na posterunek? Bo najwyraźniej na w pełni polubowne załatwienie sprawy nie mógł liczyć. A przynajmniej nie w tej chwili. Czy w gnieździe strażników będzie dobrze potraktowany? Czy może ktoś przesadzi z dawką raitonu, gdyby stawiał opór już na miejscu? No. Tego nie wiadomo.
A co z Tyczkowatym? On dalej stał z tyłu, jedynie obserwował kolegę, który miał "zakućwiązać" podejrzanego. Jakieś, no. Będzie lekko ponad piętnaście metrów od tego urokliwego duetu.
Kuma Junior
Gnojek od Kumy Juniora
Randomowy przechodzień
Strażnik Tyczka
Strażnik "Poppo"
Ukryty tekst
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 95 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 24 kwie 2024, o 23:21
Cóż, gdyby się dało odwrócić proces ludzko-misiowego grillowania to bym pewnie nie był taki pewny w swojej wersji i może bym trochę bardziej srał po majtach. Tak to z tyłu głowy czuję raczej spokój i pewność, że się to jakoś ułoży. Mam taką przynajmniej nadzieje bo jak nie to trochę chuj mi w dupę, niczego nie zorganizowałem na taką okoliczność i byłoby to problematyczne - bowiem musiałbym pewnie dać znać staremu, że problem jest. Znając życie samo jego szukanie byłoby misją życia, trzeba by przeszukać każdy zamtuz tego miasta i jedyne co by się znalazło to zaschniętą spermę mojego starego.
- A to jak mam skończyć pierdolić to niech Pan mi da chociaż minutę, żeby powiedzieć ekipie, że mnie nie będzie przez jakiś czas, przekazać dowodzenie i wziąć odznakę jako swój dokument, skąd będziecie wiedzieć, że ja to ja? - Odpowiadam niemal błyskawicznie strażnikowi, który zbliżał się do mnie na niebezpieczną odległość. Przez łeb przeszła mi myśl, żeby tym strażnikom najebać, ale szybko pognała ona dalej, niewykorzystana a uznana jako totalnie nieracjonalna i głupia. Może i jestem nieco... wybuchowy jak jasny skurwysyn, ale nie aż tak, żeby otwarcie sprzeciwiać się władzy.
Jeśli prośba zostaje wysłuchana, idę do baru gdzie stacjonuje Mimitsu.
- Muszę złożyć zeznania, chwile mnie nie będzie, bar jest na twojej głowie, póki mnie nie ma - mówię wystarczająco głośno, by strażnicy mnie usłyszeli, gdyby akurat podsłuchiwali, ale zaraz jeszcze dodaję, już cichszym tonem, tak żeby już nikt oprócz niej mnie nie usłyszał:
- Ogarnij Kentaro Kentę, powiedz mu, że mnie zgarnęli i potrzebuję pomocy. - Nie stać mnie na więcej słów, żeby nie wzbudzić podejrzeń, odbijam się więc od baru, klepiąc po blacie dwa razy z przyzwyczajenia i wychodzę.
- Ups, odznakę miałem jednak przy sobie - pokazuję im unikalną monetę, szczerząc się przy tym i chwaląc się złotym zębem.
- No to co panowie, prowadźcie gdzie mamy iść. Sznur nie będzie potrzebny, pójdę z własnej woli i będę współpracować. - Kurewsko nienawidzę być jakkolwiek wiązany, wolałbym więc obyć się bez sznura. Nie każdy to rozumiał, moja była to już w ogóle, suka miała swoje fantazje, których ja za grosz nie czaiłem. W każdym razie teraz mam nadzieje, że chuje trochę pójdą mi na ustępstwo, do tej pory gadanie do nich nie różniło się od pierdolenia do ściany. Patrzę jeszcze na martwe ciała, zarówno dzieciaka jak i niedźwiedzia. Z każdą sekundą czuję w sobie coś dziwnego, jakby coś w moim wnętrzu powoli przyzwyczajało się do tego widoku, mimo że jeszcze kilka miesięcy temu byłoby to nie do pomyślenia, staruszek wychował mnie odpowiednio, żeby tylko jebać po ryju, ale na koniec dnia skończyć w braterskim uścisku z swoim rywalem, chlejąc wspólnie sake. Teraz był ten moment, że coś we mnie spostrzegło tę zmianę. Za chuja jeszcze nie mam żadnych wniosków. Ale widzę, że coś się zmienia.
Puszczam bąka, wzdychając. Ech, takie to kurwa jest życie...
0 x
Aoi
Posty: 119 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 26 kwie 2024, o 02:45
Misja D C - Higashi Akira
"Łapki dwie"
12/14+
Wysłuchali co miał do pier... do powiedzenia oczywiście. Nie stawiał oporu, przynajmniej nie wykazywał przy tym jakkolwiek wysokiego poziomu agresji, to też sami zdawali się nie mieć żadnej konieczności stosowania aparatu przymusu bezpośredniego. Czy jakieś inne wyjątkowo inteligentne określenie stosowania przemocy, żeby uzyskać kooperującego więźnia. No i faktycznie pozwolili mu pójść po cokolwiek, co jakkolwiek miałoby służyć za dokument potwierdzający kimże definitywnie on był. Chociaż Poppo go śledził, nie szedł za nim łeb w łeb, wiec miał odrobinę prywatności by zamienić z Mimitsu. Przytaknęła ona na słowa swojego szefa, delikatnym skinieniem głowy, bez nawet cienia sugestii, że cokolwiek więcej mogłoby tam się zadziać niż samo przyjęcie informacji o tym, że Akira będzie musiał składać zeznania. Raczej o panu Kentaro Kencie nie usłyszeli.
-Jeżeli z taką głową Pan prowadzi biznes jak pilnuje swoich rzeczy... To lepiej dla pracowników jak Pana zamkniemy. - I Poppo się zaśmiał odprowadzając Akirę bliżej tyczkowatego gościa. No, ten drugi obserwował wszystko z dystansu, to też nie widział tej króciutkiej wymiany zdań Menedżera ze swoją podwładną, a jeżeli można było mieć jakiekolwiek wątpliwości, ten gościu silący się na śmieszka definitywnie wyglądał tak, jakby niczego nie widział, ani nie podejrzewał chęci zaangażowania kogokolwiek związanego z mafią.
-Współpracować? - Tyczka spojrzał na potężnie zbudowanego mężczyznę jakby oceniając go z góry na dół, no. Do tej pory zdawał się współpracować względnie dobrze, jak na to, że dużo gadał, nawet za dużo. Zamknięcie ryjca mogłoby czasem pomóc -Dobra. Poppo, jak tylko będzie coś odwalać, możesz pacyfikować jak chcesz. - Powiedział do swojego kolegi i ruszyli ku posterunkowi. Krótszy przy samym Akirze, żeby mógł jak najszybciej zareagować, gdyby mięśniak chciał cokolwiek zrobić. Dłuższy szedł za nimi.
No i dotarli na miejsce, został wprowadzony do małej sali. Krzesło dla niego, biurko, po drugiej stronie krzesło dla jednego ze strażników, którzy go przyprowadzili. Wyższy stal przy ścianie, niższy siedział na swoim miejscu no i wskazali też Akirze, żeby i on zajął swoje miejsce.
-Dobrze, a więc tak. Twierdzi Pan, że to Pana zaatakowano tresowanymi niedźwiedziami? I ten gówniarz, który leżał przy Pana lokalu był ich hersztem? - Zdecydowanie wyglądał na zażenowanego samym faktem, że musi pytać o takie rzeczy. Pewnie gdyby nie to, że faktycznie jedno z wielkich spalonych cielsk było ciałem niedźwiedzia, to by mogło nie być tka milutko. -To jeszcze raz. Jak się to stało? Dlaczego się to stało? Dlaczego był tam tam jeden niedźwiedź? - Już generalnie to mówił, albo część tych rzeczy, ale strażnicy widocznie chcieli teraz w bardziej sprzyjających warunkach zebrać jego zeznania. No, i może uwierzyć, może nie uwierzyć i faktycznie zrobić co tylko zechcieli.
Kuma Junior
Gnojek od Kumy Juniora
Randomowy przechodzień
Strażnik Tyczka
Strażnik "Poppo"
Ukryty tekst
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 95 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 27 kwie 2024, o 01:06
Życie w zasadzie jest banalnie proste - wystarczy wiedzieć kiedy użyć pierdolnięcia, a kiedy przemówić pięknym słownictwem, a w zasadzie zwyczajnym. Co by nie mówić, po prostu gadać tyle, aż temu drugiemu się znudzi słuchanie i jego wewnętrzna blokada nieco straci na znaczeniu. Co by nie mówić, gadam sporo i się to zaczyna opłacać - gdybym jednak dużo gadał i przy tym jeszcze się pruł, grożąc nie tylko słownie, ale i swoim agresywnym stylem bycia, pewnie miałbym dzisiejszego dnia na swoim koncie nie dwa morderstwa, a cztery. Bo z góry na dół ci strażnicy wyglądają jak straszne pizdy, lamusy do bicia. Koledzy zza młodu ich bili to wstąpili do straży, by móc budować swoje przekonania o własnej sprawczości. Chuja tam, dalej są nic niewartymi robakami, trybikami całego mechanizmu. Tak się tylko niefortunnie złożyło, że akurat dzisiaj męczyli mnie. Choć jak już zresztą wspomniałem, to lepiej, żeby zadawać się w takiej sprawie z takimi debilami niż na przykład z strażnikami ideowymi, takimi co widząc miejsce zbrodnie odwaliliby robotę za czterech, byle tylko dojść do sedna sprawy. Ci tutaj nawet gdyby podchodzili do tego w podobny sposób, ich nikłe umiejętności nie pozwalały na to.
Nie odpowiadam na zaczepkę, w pierwszej myśli i już odruchowo chcąc pocisnąć chujowi, zwyzywać go od żabojebców czy innych takich, ale się powstrzymuję mając na wzgląd swoje dobro - im bardziej wyliże im dupy, tym szybciej się z nimi uporam i wrócę do swoich obowiązków i przyjemności.
- Przytulnie tu - komentuję tylko wystrój miejsca, w którym przeprowadzone zostanie przesłuchanie i siadam na podstawionym mi krześle. Nie ma co dużo tu mówić, trzeba jak najszybciej odbębnić sprawę i szepnąć parę słóweć Kencie którzy to tak nie chcieli iść na ugodę i najprawdopodobniej przyczynili się utracie zyskom lokalu, będącego niebezpośrednio powiązanym z mafią, do której należy. Bezpośrednio znajdując się jednak na ich terenie, co powinno go tym bardziej zainteresować sprawą.
Uśmiecham się więc do obu panów, w głowie już sobie wyobrażając jak jeszcze za niespełna kilka dni ich zwłoki walać się będą w błocie zmieszanym z gównem tutejszych slumsów.
- No to tak. Kilka dni temu napatoczyłem się na turniej siłowania się na rękę, w parku, wiecie tam niedaleko. Wziąłem udział, wyjaśniłem tutejszych mięśniaków, aż dotarłem do finału, w którym pojedynek stoczyć miałem z niejakim Kumą Juniorem. Tyle jednak, że się okazało, że to jebany niedźwiedź! Nie mam pojęcia jak, ale ten młody szczyl je jakoś wytresował, te niedźwiedzie znaczy się, bo ten Kuma Junior normalnie rozumiał ludzką mowę i o ile sam nic mówić nie potrafił, to dało się z nim komunikować. Wygrałem tę zawody bo przekonałem niedźwiedzia, że dam mu trochę żarcia i alkoholu jak się podstawi... no i się udało, młody mógł wtedy tego jeszcze nie rozumieć, ale gdy wszystko mu się złączyło w kropki to musiał mnie znaleźć i nasłał na mnie te dwa niedźwiedzie. Ten Kuma Junior to jeszcze jakoś tak nie był skory do atakowania mnie, musiał pamiętać, że mu dałem całkiem dojebanego steka, ale ten drugi? Od razu się rzucił razem z gówniarzem to się broniłem, w ogóle się tego ataku nie spodziewałem, zresztą nie napierdalałbym się pod swoim lokalem, trupy pod barem źle wpływają na interesy. No bo zaraz przyszedł ten patyczak co zobaczył mnie nad dwoma ciałami, tamten niedźwiedź uciekł nie wiadomo gdzie i wyszło, że jestem jakimś mordercą, mimo że w zasadzie to ja jestem tutaj ofiarą. Nieporozumienia i próby zabójstwa, nic przecież innego taki mięsisty misiek nie chciałby mi zrobić, już widziałem jak tymi pazurami ora mi brzuch... w każdym razie się obroniłem i chwała, że dało się to tak ogarnąć, żeby nic mi się nie stało, kto by zapłacił za leczenie? - Tak zacząłem sobie pierdolić i pierdolić, odbiegając powoli od samego tematu. Podtrzymuję poprzednią wersję i łączę ją z swoim luzem wypowiedzi, by ta nie wydała się zbytnio wyreżyserowana. Istny majstersztyk, mówię wam, ja to mam łeb!
0 x
Aoi
Posty: 119 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 27 kwie 2024, o 13:04
Misja D C - Higashi Akira
"Łapki dwie"
13/14+
Słuchali tego co miał do powiedzenia. Czy z zainteresowanie, czy po prostu szukając kozła ofiarnego, którego będą mogli zamknąć, aby odhaczyć kolejny parametr w statystykach. No, wojny mafii to nie byle co, a sukcesy straży zawsze wyglądały dobrze. Niezależnie jak bardzo naciągane, ale ogólnej aury nienawiści wyczuć się nie dało. No, przynajmniej na prawdę dali się Akirze wygadać i przedstawić swoją wersję zdarzeń. Abstrakcyjną co prawda. Kto o zdrowych zmysłach uwierzy w dogadywanie się z niedźwiedziem podczas siłowania się z nim na rękę... łapę... No. Jakiegokolwiek pojedynku siłowego. No i jeszcze, że na alkohol poleciał? Bo stek to zrozumiałe, ale alkohol? To tak, jakby trupy teatralne podróżujące po świecie miały przedstawiać spektakl o potężnym miśku, który odnalazł torbę pełną różnych psychotropowych proszków i napędzony narkotykami zacząłby mordować ludzi. A może jest już taki spektakl? Nieistotne.
A to, że jeszcze miał go zaatakować taki mały gnojek, który dowodził szwadronem śmierci złożonym z dwóch niedziewidz, nie no, jak to tak. Poppo w pewnym momencie nawet nie wytrzymał i się zaśmiał słuchając tej historii, jakby ktoś mu opowiedział doprawdy wyśmienity dowcip. Na razie za nic w świecie nie wyglądało to na coś, w co mogliby uwierzyć. Przynajmniej nie bez jakiegoś niezbitego dowodu, a jedyne co było, to jakiś tam świadek. Może nawet nie w stu procentach godny zaufania, nie można mieć pewności co do tego co rzeczywiście widział, bo sam Akira go wcześniej odnotował jak już trupy leżały i gadał do Kumy Juniora... ale no. Widział go z Kumą Juniorem, to na pewno. I widział barbecue. Ale ile naprawdę to już inna kwestia.
-I niedźwiedź miał jakieś sentymenty do Pana? I dał zabić swojego em... niedźwiedziego kolegę? Niedźwiedzie mają kolegów? - Poppo obrócił się do drugiego ze strażników i się zaśmiał, ten wyższy tylko kiwnął głową, no. Jak nie kolegów, to partnerów czy cokolwiek miały... To chyba, nie żyły samotnie. Chyba. -Coś Pan pierdolisz. I ten drugi sobie od tak uciekł? Nie zrobił Panu krzywdy? No miał opory, ale co. Poszedł sobie? Zbił z panem piątkę i sobie poszedł? Gdzie uciekł, bo Pan mówi, że nie wiadomo, ale co? Zamkną Pan oczy, pomachał zasmarkaną szmatą jak do ukochanej wyjeżdzającej gdzieś się kurwić? Bo wie Pan, świadek który nas wezwał, no... Cóż. Pierdoli Pan.
No cóż. Nie wyglądał na przekonanego, a jego kolega tylko się przesłuchiwał, wstrzymywał się od jakichkolwiek komentarzy. Co się działo na zewnątrz? Nic nie było słychać co mogłoby cokolwiek sugerować. Czy Mimitsu jakimś sposobem dotarła do Kentaro Kenty? Czy Kentaro Kenta był namierzalny jakkolwiek, kiedy wykonywał jakieś swoje mafijne zlecenia? Czy może był zajęty weryfikacją kandydatów dla swojej córeczki, żeby żaden się nie okazał takim tępym chujem jak ten Kuro... Karo... No ten tępy chuj.
Kuma Junior
Gnojek od Kumy Juniora
Randomowy przechodzień
Strażnik Tyczka
Strażnik "Poppo"
Ukryty tekst
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 95 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 28 kwie 2024, o 13:45
Czy historia wydawała się abstrakcyjna? A jakże, jeszcze jak! Ale co by nie mówić, to jej prawdziwa część i niezmienione fakty są w niej najbardziej absurdalne. Pewnie ciężko jest słuchać opowieści o tym jak to ja siłowałem się na rękę z niedźwiedziem i przekonałem go miską alkoholu. Przecież to brzmi jak totalna bujda pijaka spod Daimyo, który określa siebie filozofem wszechświata, którego nie rozumie społeczeństwo i dlatego żebra pod barem o kolejną flaszkę. Nie dziwię się więc gdy ten zjeb jeden strażniczy zaczyna się śmiać, ale nie reaguję, ignoruję i dalej opowiadam. Zakończywszy, jeszcze zanim oni odpowiedzieli, patrzę na nich i pytam:
- Mogę szklankę wody? Strasznie mi sucho po takim wywodzie - poprosiwszy dopiero wysłuchuję wywodu strażnika, który ewidentnie mi nie wierzy. Wzdycham zrezygnowany, nie wiedząc nawet jak mam mu wbić do łba, że to jest prawda, bowiem to nie chodzi tylko o te pokręcone przeze mnie elementy, ale też te, które są w całkowitej swojej zupełności prawdziwe.
- Ten Kuma Junior był już ranny, a też tak niechętnie chciał się bić, pamiętał że dałem mu strawę tamtego dnia. Co do tego to panie, czy ja ci wyglądam na specjalistę od niedźwiedzi? Jeszcze kilka dni temu nie widziałem żadnego na własne oczy, tym bardziej nie miałem pojęcia, że da się z takimi gadać w komunikatywny sposób! - Odpowiadam strażnikowi, nie wiedząc co tu więcej mógłbym powiedzieć.
- No kurwa, na jego miejscu sam bym spierdolił, gdybym zobaczył jak taki masywny chłop jak ja jednym podmuchem zabija mi niedźwiedziego kolegę i swojego pana! A niech pan mnie kurwa słucha uważnie skoro pan przesłuchuje, bo inaczej poproszę o innych strażników bo pan to się do pizdy nadaje, ale takiej męskiej, no. Mówiłem jeszcze pod moim lokalem i pokazywałem w którą stronę uciekł ten drugi niedźwiedź, proszę więc ruszyć dupę i zacząć poszukiwania a nie niewinnemu człowiekowi dupę zawracać o takie pierdoły. Chcę tu przedstawić prawdę i tylko prawdę, a pan mnie tu niepotrzebnie o coś oskarża, obwinia i podejrzewa, kiedy się tylko broniłem. Byłem na swoim terenie, wyszedłem tylko przed swój własny lokal i tam miałem do czynienia z dwoma niedźwiedziami i zjebem, który im rozkazywał, przecież macie dowody na to, że tak było! Gdybym to ja był agresorem i napastnikiem to nie atakowałbym przecież pod swoim barem tylko w ich miejscówce, prawda? Bo ja to powoli sądzę, że pan jest jakiś uprzedzony! - Wybucham w końcu bo ileż można takiego pierdolenia słuchać. Patrzę złowrogo na chłopa, mając jednak nadzieje, że się wybronię i mnie puści wolno, albo chociaż ten drugi zjeb zainterweniuje. W najgorszym razie co, będę musiał się jeszcze z nimi napierdalać? Tak średnio mi się widzi ten scenariusz, nie chcę zostawać wyjętym spod prawa obywatelem Shigashi poszukiwanego za morderstwo nie tyle niedźwiedzia i jakiegoś dziecka, ale i dwóch funkcjonariuszy prawa, wtedy miałbym przesrane.
0 x
Aoi
Posty: 119 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 29 kwie 2024, o 19:25
Misja D C - Higashi Akira
"Łapki dwie"
14/14+
Wody? Och! Raczej nie miał co na to liczyć, nie byli aż tak dobrzy. Może nie bili i siłą nie próbowali wyłudzić zeznać, jakieś zasady mieli, ale wody raczej mu nie zamierzali dać, a może jednak. Poppo delikatnie odsunął się na krześle, albo właściwie odchylił się do tyłu, a zawsze rodzice powtarzali dzieciom, żeby tak nie robić bo upadną, sobie krzywdę zrobią, głupi ryj rozwalą czy cokolwiek takiego. Ale, nie. Zbierał się, jakby miał zaraz splunąć na swojego rozmówcę, za grosz kultury by to było, ale...
-Poppo. - Powiedział Tyczka do swojego partnera w strażnikowaniu, tylko jedno słowo, właściwie imię, ale wystarczająco aby ten drugi wyprostował się na krześle, usiadł normalnie i głośno, bardzo głośno przełknął ślinę, jakby sygnalizując, że będzie grzeczny i nie będzie zanadto cwaniakować podczas tego jakże owocnego przesłuchania. To, że się Pan Akira musi powtarzać to nic nowego, przynajmniej dla nich. Słuchali jednym uchem co chcieli, a jak wpadło coś czego niekoniecznie chcieli to wypuszczali drugim. I tak to się działo. Albo nie pasowała im odpowiedź i liczyli, że więcej się dowiedzą co do kierunku, w którym Kuma Junior postanowił sobie spieprzyć?
-Ranny? Lało się z niego? Czy jak, kurwa, ranny? Pazurka sobie odłamał? Kiełek pękł? Na łapę utykał? Wie Pan, to jest kurwa, ważne, żeby dało się go znaleźć, jeżeli ten cały "Kuma Junior" rzeczywiście istnieje. - I jeszcze raz donośnie przełykał. -Innych strażników? Panie... Higashi Akira, tak to było na tym tam odznakowym gównie? No. Prędzej zostaniesz zamknięty, Pan, na amen za takie pierdolety i zabójstwo dzieciaka oraz te, no, zbrodnie przeciwko naturze. Bo niedźwiedzie to natura, nie? No. Więc raz jeszcze. I kurwa grzeczniej. - Nachylił się nad stolikiem by patrzeć niebieskowłosemu prosto w jego oczyska, no. Gdyby nie ta sala, dwóch niezbyt przystojnych panów naprzeciwko, to jeszcze można by uznać, że mamy tutaj całkiem romantyczną atmosferkę!
-Jak ranny był em. Kuma Junior? Krwawił? Kuśtykał? Nie wiem, kurwa, harczał jak oddychał? I to, że trupy były pod barem, nic nie znaczy. Mógł Pan zobaczyć gnojka z miśkami i samemu je zaatakować, bo tak. Wie Pan jakie pojeby chodzą ulicami Shigashi. Słyszał Pan jaki rozpierdol ostatnio zrobiła Akiyama? No. Więc zabijanie niedźwiedzi pod wlasnym lokalem na własne widzimisię, a tym bardziej dzieciaków, nie jest wcale takie dziwne. Podobno dużo gówniarzy zostało wtedy sprzątniętych.
No i pozostawało dopowiedzieć te jeszcze drobne rzeczy. Może wtedy dadzą spokój temu uczciwie, no może nie do końca uczciwie, pracującemu mężczyźnie? Nigdy nie wiadomo. Albo jeszcze go faktycznie wsadzą na dłużej jak będzie dalej bluźnić? Albo niezależnie co zrobi i tak go wsadzą dla statystyk? Nigdy nie wiadomo co strażnicy zrobią dla sprawiedliwośći!
Kuma Junior
Gnojek od Kumy Juniora
Randomowy przechodzień
Strażnik Tyczka
Strażnik "Poppo"
Ukryty tekst
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 95 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 30 kwie 2024, o 18:40
No tak, na wodę to sobie mogę co najwyżej popatrzyć zza więziennych krat, psie syny. Mimo to, nieco zaskoczyło mnie, że słowo tego drugiego wystarczyło, by ten pierwszy, z którym głównie prowadzę dyskusję, trochę się opamiętał i schował nieco uszy po sobie i się uspokoił. Nie tak, że wcześniej był jakimś agresywnym dupkiem, który mocno wybiegał ponad swoje kwalifikacje jako strażnika, nic takiego się nie działo, tym bardziej wydało mi się to ciekawe. Przyglądam się nieco dłużej temu drugiemu, jakkolwiek on się tam nazywa. Nie trwa to jednak długo, ponieważ za chwilę wracam do rozmowy z tym, który wszystko poddaje w wątpliwość i nie bardzo chce mi uwierzyć. Kurwa, teraz żeście się przyczepili, do tej pory byliście potulni jak owieczki - powinni skupić się na łapieniu mafijnych a nie takich uczciwych biznesmenów jak ja.
- A co ja, wyglądam ci na biegłego medyka? Rany jakieś były, brudka od krwi sierść też to chyba każdy głupi ci wyciągnie wnioski, że ranny, co nie? - Odpowiadam z zarzutem na pierwszą uwagę pana Popp. Głupi chuj, będzie się czepiać nawet takich głupot. Choć chyba na nie muszę uważać w pierwszej kolejności, najłatwiej się na nich wysypać przy opowiadaniu jakiejś historii, która co by nie mówić, nie jest tak szczera jakbym tego sobie życzył.
Już mam mu odpowiedzieć, ale daję mu dokończyć, zaciskając zęby. Daję w pełni wypowiedzieć się strażnikowi, samemu starając się zachować spokój i brać głębokie oddechy. O tak, raz babeczka mi mówiła, że jak chcę się powstrzymać przed daniem komuś w mordę to powinienem oddychać. Liczyć te oddechy, brać je głębokie i w ten sposób się uspokajać. Wtedy mi to nie pomogło, tak czy siak wybiłem suce zęby, ale dzisiaj nie mogę dać się sprowokować, próbuje więc wszystkiego, żeby wyszło na moje.
Daję sobie jeszcze sekundę po drugiej wypowiedzi Poppo, wypuszczam powietrze i wreszcie mówię.
- Panie szanowny funkcjonariuszu. Jeśli ma pan wątpliwości co do istnienia Kumy Juniora, proszę zapytać naocznego świadka oraz w ogóle mogę podać co najmniej trzy nazwiska, które potwierdzą, że kilka dni temu siłowałem się z tym niedźwiedziem na rękę. Był on też pod moim lokalem już chwile po zawodach, żeby odebrać należną mu nagrodę, zgodnie z ustaleniami. Minęło kilka dni, za chwile pod lokalem najpierw dostrzegam samego Kumę Juniora, wychodzę do niego dziwiąc się na jego widok, a za chwile zaatakowany zostaje przez młodego chłopaka razem z drugim, jego niedźwiedziem. Ten, zdaje się, był zwykłym Kumą, nie Juniorem. Widząc atak rozwścieczanego niedźwiedzia, popuściłem ze strachu i zacząłem się bronić najlepiej jak potrafię, nie można mnie chyba winić za to, że w trakcie ataku na moje życie, chcę je za wszelką cenę obronić? Kuma Junior zaraz po tym precedensie coś tam zaczął skomleć, bojowo się ustawiłem, żeby i z nim stoczyć batalię o swoje życie, żeby ten uciekł w swoje strony. Pokazałem panom, w którą, ale to jeszcze pod moim lokalem. - Odpowiadam, starając się każde słowo dobierać ostrożnie i mówiąc takim tonem, żeby już nie było się do czegoś przyczepić. Kurewsko męczące, ale to mała cena, jeśli dzięki temu spędzę mniej czasu z tymi zjebami.
0 x
Aoi
Posty: 119 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 1 maja 2024, o 10:37
Misja D C - Higashi Akira
"Łapki dwie"
15/14+
Niestety, strażnicy nie otrzymali szczególnie rozległego opisu obrażeń czy jakichkolwiek schorzeń Kumy Juniora. Czego mogli oni zresztą oczekiwać od tak renomowanego weterynarza jak Ābokku? Zwłaszcza, że nawet nie nazywał się Ābokku i nie był weterynarzem, a był Akirą, właścicielem renomowanego (lub nie) Baru Daimyo? No cóż, jak to mawiają, powiedział co wiedział, a że o obrażeniach miśka wiedział tyle, że była krew, co prawda pominął aspekt opatrywania go i szczególnego troszczenia się o zdrowie tej niebezpiecznej bestii, która sobie gdzieś tam daleko czmychnęła, w jakimś określonym kierunku, ale bliżej nieokreślonym punkcie docelowym. Jednak nie śledził niedźwiedzia, to skąd miał to wiedzieć? No znikąd oczywiście.
-Krew na sierści? Mhm... - Przytaknął, chociaż niezbyt chętnie. Liczył na bardziej szczegółowy opis, ale no. Właśnie. Było jak było, niestety ani Mimitsu, ani świeżak, który leciał wcześniej po bandaże nie mieli pojęcia o medycynie, to i Akira nie miał skąd co nieco podłapać w tej materii. Poppo słuchał dalszego wywodu, powtarzania części już złożonych zeznań, czegoś tam o osobach, które mogą potwierdzić jego historię. Alibi było bardzo ważne w takich sytuacjach, to prawda. Zwłaszcza zakładając, że druga strona ma dobre intencje i nie chce kogoś udupić dla całkowitej zasady, a to już niekoniecznie mogło być aż tak pewne.
-Słuchaj Pan, zatrzymamy Pana do czasu wyjaśnienia sprawy. - Przeciągnął się na krześle, Tyczka przestał podpierać ścianę i podszedł nieco bliżej stolika, przy którym odbywało się przesłuchanie, jednocześnie kiwał twierdząco głową, jakby chcąc dodatkowo potwierdzić, że Poppo nie żartował. -Nazwiska tych osób poproszę, sprawdzimy to osobiście. Wyślemy też kogoś do szukania tego no... miśka, kurwa. Jak mu było? Kuma Junior? No. Niech będzie, kurwa, Junior.
No i po tych słowach przesłuchujący wstał z krzesła, podszedł bliżej Akiry dając mu znak do wstania. Sam nie używał siły w celu podniesienia niebieskiego olbrzymia, pozwolił mu działać samodzielnie, tak jak i po dobroci dotarł z nimi na posterunek. No. Unikał stosowania środków przymusu bezpośredniego, skoro wcześniej chłopak sam z nimi przyszedł...
-No, zapraszamy z nami. - Uśmiechnął się, prawie nawet miło! Choć w oczach było widać, że najchętniej splunąłby mu w twarz, jeżeli tylko miałby do tego jakikolwiek powód. No i pewnie, gdyby nikt go nie obserwował. Jeżeli Higashi nie stawiał oporów, to i zaprowadzili go do samotnej celi, gdzie mógł czekać na wyjaśnienie spraw, albo robić cokolwiek mu się tam chciało. Kutasopompki czy coś. Za swoimi kratami był sam, choć w korytarzu było więcej okratowanych osadzonych. Oczywiście, był też jakiś strażnik, nieznany mu, który pilnował aresztu.
Kuma Junior
Gnojek od Kumy Juniora
Randomowy przechodzień
Strażnik Tyczka
Strażnik "Poppo"
Ukryty tekst
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 95 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 1 maja 2024, o 11:33
Nie mogę no patrzeć na tych zjebów - czemu nie jest dla nich dziwne to, że po ulicy biegają sobie swobodnie niedźwiedzie?! Ja rozumiem, że jesteśmy miastem przyszłości, progresywni jesteśmy, wiele się u nas toleruje, ale to? Przecież to jest jakieś bestialstwo, upadek obyczajów! A ci jeszcze chcą bym im cały wywiad medyczny przedstawił patrząc na rany worka na mięso o imieniu Kuma Junior. Litości! O opatrywaniu i ogólnie oglądaniu jego ran nie ma co mówić, bo ci debile od razu połączą to w jakiś dziwny sposób z tym, że to ja napadłem na tamtych idiotów. To znaczy, idiotę ze zwierzaczkiem. Ale to nieprawda, ich obecność pod moim lokalem, na moim terenie, już była wystarczającą prowokacją, a jeszcze machanie tym kijkiem... no było tego na tyle dużo, że z czystym sercem można powiedzieć, że to nie ja byłem prowokatorem i nie ja zainicjowałem walkę. Więc jestem niewinny!
Przytakuję. No, krew na sierści bo nie w dupie, wtedy byłoby gorzej! Alibi w tym momencie jest dla mnie czymś absurdalnym - co najmniej dwa tuziny osób w barze mogą potwierdzić, że krzątałem się w Daimyo i gadałem coś tam z klientami, coś tam z Mimitsu. Może nawet złapałem jedną z klientek za bioderka. Nie pamiętam już dokładnie, przecież to dzień jak każdy inny, nie skupiam się na takich bzdetach. Gorzej, że mały swojego alibi nie może podać. Dlaczego?
Bo nie żyje.
- No nazwiska tego co uciekł was Panów poinformować to niestety nie znam, pierwszy raz na oczy go dzisiaj widziałem. Lecz resztę jasne, możecie poprowadzić śledztwo też na własną rękę, jestem pewny, że co najmniej połowa baru dzisiejszego dnia będzie mogła potwierdzić, że tam byłem i na nic się nie szykowałem, na żadną zasadzkę lub nic z tych rzeczy, pracowałem uczciwie, chcąc prowadzić swój biznes najlepiej jak potrafię! - Dodaję, tym razem z wypiętą dumnie piersią, mając w dupie co oni sobie pomyślą, to był mój własny manifest do samego siebie, przypominający mi, że dobry chłop jestem, porządny i nie dam się wyruchać takim zjebom jak oni. Lecz trzeba być też mądrym! A mój ponadprzeciętnie ponadprzeciętny intelekt podpowiada mi, by się teraz nie wychylać. Na spokojnie, podziałamy sobie w ukryciu, damy sprawom się ułożyć naturalnym tempem i powinno się wszystko ułożyć na moją korzyść.
- Co do nazwisk no to przykładowo pani Mimitsu, ona zajmuje się barem pod moją nieobecność. Kentaro Kenta, stały klient i bywalec. Reszty no to panowie ja naprawdę nie pytam klientów o swoją godność przed wejściem, nie mam pojęcia, ale jeśli się panowie pospieszą, to może zdążą się jeszcze załapać na tych samych ludzi, pijaczkowie raczej długo u nas siedzą bo jest przyjemnie i piwo tanie. - Po tych słowach również wstałem tak jak przesłuchujący. Cieszy mnie fakt, że nie są już skończonymi chujami i dla własnej przyjemności mnie nie wiążą, a z pewnością i tacy by się znaleźli, którzy na każdym kroku chcieliby wykorzystywać swoje przywileje, które posiadają w gruncie rzeczy tylko dlatego, że zatrudnili się pod rządem miasta.
Szczerze? Wkurwia mnie, ze muszę iść do celi, ale wiem, że gdybym zaczął się rzucać i nawet zajebałbym tę dwójkę, musiałbym uciekać, nici byłoby z dalszego prowadzenia baru i musiałbym albo uciec z miasta albo przystać do mafii. Nie wiem która opcja jest gorsza, wolę swoje relacje z Kentą mieć na takim poziomie jakim są teraz, nie być jego podwładnym. Wtedy nici z jakichkolwiek przysług, a raczej każda moja zasługa na jego konto byłaby interpretowana jako powinność, w piździe mam taką znajomość.
- Idę już, idę. - Odpowiadam tylko i szczerzę się szeroko, ukazując przy tym złoty kieł, do pana strażnika, u którego czuć negatywne wibracje, tym bardziej więc przechodząc obok niego stoję nieco bliżej niż to było wymagane, patrząc mu w oczy górując nad jego głową. Nie przeciągam jednak, wchodzę do celi, siadam w kształcie lotosu i wzdycham, kiedy zostaję już sam. No to co, trzeba chyba trochę potrenować, znalazło się odrobinę czasu...
0 x
Aoi
Posty: 119 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 1 maja 2024, o 12:29
Misja D C - Higashi Akira
"Łapki dwie"
16/14+
-Mimitsu... Kentaro Kenta... Zanotowane. - Powiedział ten Tyczkowaty rzeczywiście notując nazwiska na jakiejś kartce, czyżby rzeczywiście zamierzali wszystko sprawdzić? Dobrze by było. Zignorowali większość słów wypowiedzianych przez Akirę, o zasadzkach, odpytywaniu pijaczków z baru. No, minęło wystarczająco czasu, że jeżeli dalej byli na miejscu i pili od samego początku, to teraz będzie ciężko od nich uzyskać jakiekolwiek zeznania. Natomiast jak już wytrzeźwieją... To mogą też nie pamiętać najistotniejszych szczegółów. Zakładając, że jakkolwiek zwracali uwagę na działania gospodarza, inaczej niż na przykład złapana za bioderka kobieta grzecznie odmawiając lub zalotnie zachęcając do łapania nie tylko tu, nie tylko tak.
Grzecznie zaprowadzili go do celu, tak jak i on mógł być nazwany pewnym pytaniem retorycznym brzmiącym "who's the good boy?", choć jak wiadomo. Odpowiedź zwykle nie pada i pytany musi się martwić, że to nie on skoro tak bezsensownie wypytują. Najgorzej. Ale no, pomijając już dobre i złe chłopięcia czy pieski, doprowadzony został do swojej celi, gdzie sobie wypoczywał. Panowie Strażnicy z nim się pożegnali, gestem dłoni niż jakimikolwiek słowami. A jeszcze jak wcześniej, Akira stanął prowokacyjnie przy Poppo to ten, no. Zignorował to, mierzył go wzrokiem, jakby to on był tutaj dwukrotnie większy, a mimo wszystko, mimo calusieńkich chęci, było wręcz przeciwnie. No cóż, co odznaka robi z ludźmi.
No i ten wielki gość siedział w celi, wyjątkowo spokojnie, nawet znał się na kwiatach co sugerowała jego pozycja. Prawdziwy florysta kulturystyki. Mijały minuty, może nawet godziny. Cholera no, czas się tutaj trochę dłużył. Było względnie spokojnie, gorąco. Człowiek się pocił nawet od samego siedzenia na dupie i medytowania, jakby to był największy wysiłek na świecie, a nie jedynie odpoczynek przed pracą w kolejnych dniach. Albo długą odsiadką.
-Tak spokojnie... - Powiedział nowy, ale urwał kiedy zobaczył Akirę, lustrował jego mokrą od potu twarz -Źle Cię potraktowali? Przecież jesteś takim spokojnym byczkiem... Może przy odpowiednim świetle wyglądał nawet jakby płakał. Sięgnął po chustkę ze swojej kieszeni i podawał ją Akirze. -Masz, pomoże Ci się ogarnąć. Jak się czujesz? Przynieść Ci wody? - Dokończył wypowiedź, wyglądając na zmartwionego. Ale wiadomo jakie jest życie, dobre chłopaki patrzą na świat zza krat.
-Ej, Kurwa! Nas nie pytałeś, co Ty taka pizda jesteś! Pierdolone równe traktowanie, ha tfu. - I jeden z więźniów osadzonych w innej celi splunął na podłogę poza kratami. No. Zbulwersowany był przez wyjątkowe traktowanie jednego z więźniów, no. Może faktycznie ten spokój Akiry go kupił? Któż to wie dlaczego akurat dla niego był taki do rany przyłóż.
Dobroduszny strażnik nawet nie zdążył zareagować bo drzwi do aresztu się otworzyły, a jeżeli ktoś by zerknął w głąb korytarza to zobaczyłby Tyczkę i Poppo. Duet wspaniałych detektywów, pracowników wywiadu, dumnych strażników czy cokolwiek. No. Kilka godzin na spokojnie minęło, najwyższy czas by cokolwiek zrobili. Chyba. Tym razem przewodził ten wyższy, w sumie. Zawsze przewodził. Tylko ten mniejszy więcej gadał.
-Higashi Akira? - Powiedział tyczkowaty podchodząc do celi naszego bohatera. -Jest Pan wolny. Kuma Junior został złapany, świadkowie pokryli Pana Alibi. Przepraszamy za niedogodności. - I drzwi do celi zostały otworzone, niebieskowłosy tytan mógł opuścić swoje więzienie i wrócić do codziennego życia jako wolny człowiek. Ach, jak pięknie! Tylko Poppo stał jakiś struty, chyba miał wielką nadzieję, że całość skoczy się inaczej.
Kuma Junior
Gnojek od Kumy Juniora
Randomowy przechodzień
Strażnik Tyczka
Strażnik "Poppo"
Strażnik amator
Randomowy więzień
Ukryty tekst
0 x
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 95 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Meguru | Ryukoi
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 1 maja 2024, o 14:36
Cieszy mnie fakt, ze faktycznie zaczęli działać nie tylko po to by mi dopieprzyć, ale by znaleźć prawdę. Moją, oczywiście, ale jednak. Sam fakt, że zanotowali u siebie w pamięci nazwisko Kentaro Kenty już sprawia, że czuję się zdecydowanie spokojniejszy o swój byt i raczej krótki pobyt w tej zapchlonej i ciemnej celi.
Pijaczkowie w barze może i byli aktualnie nieco... al dente, jednakże dużo klienteli u nas pije po piwie i siedzi po prostu, pogrywając w karty czy inne takie aktywności. Bądź pilnują przybytku, bo jest to jeden z barów pod jurysdykcją Feniksów, mimo że nigdzie oficjalnie nie żyjemy w zgodzie, a raczej symbiozie. Tatko bardzo się starał, żebyśmy nie byli członem mafijnym i raczej staram się to podtrzymać. Mimo swojej relacji z jakimś wysoko postawionym członkiem najdyskretniejszej rodziny.
Pewnie gdybym znalazł się w nieco innej sytuacji to bym jeszcze prychnął panu Poppo w twarz, ale się wstrzymuję - na to przyjdzie czas w odpowiednim momencie, czyli takim, w którym ponownie będę go mijać, ale już jako uniewinniony. Bo w to raczej nie wątpię, jestem pewny, że gdy tylko Kenta się dowie, to ich wszystkich tam rozgromi. Nie żebyśmy byli braćmi z innych matek, po prostu znam jego temperament w takich momentach.
W samej celi siadam i wzdycham tym pięknie paskudnym powietrzem, śmierdzącym potem, zgniłymi szczurami, gównem, szczochem i może i spermą, w zależności czy są tutaj współdzielone cele. Jeśli są to biada każdemu, kto się tam znajdzie a nie ma zamiłowania to męskich narządów rozrodczych. Mi się poszczęściło bo jestem za swoimi kratami w samotności. Gdyby było inaczej, najpewniej dostałbym nowe zarzuty i tym razem ciężko byłoby mi jakkolwiek się obronić. Samoobrona przed siusiakiem kolegi to już nie jest tak mocny argument.
Mimo wszystko, duchota tutaj sprawia, że pocę się jak najpaskudniejsza i najtłustsza świnia.
Zaraz do pomieszczenia wchodzi jakiś strażnik, ale inny niż pozostała dwójka, z którą się dzisiaj poznałem. Mija sekunda, zanim się orientuję, że ten chłop gada do mnie jak do jakiegoś zabłąkanego kociaka. Patrzę na niego jak na skończonego idiotę i śmieję mu się w twarz.
- Kurwa, nie wiem co sobie myślisz, ale mnie w dupę nie pociśniesz! - Odrzucam propozycję wody jak i ściereczki, pozostając w swoich czterech kątach. Nie będę brać od strażnika, ulica mnie tego nauczyła. Żyć obok siebie możemy, traktować się względnie na równi też, ale przecież nie będę brać ściereczki do otarcia twarzy jak jakaś pizda.
Jak się zresztą spodziewałem, za chwile jeden z innych więźniów podnosi swoje własne zażalenie i z niego również zaczynam się śmiać.
- Widzi pan? Ten jest łasy na kutasa, to do niego proszę iść, ja pasuje.
Szybka akcja, ponieważ za chwile drzwi ponownie się otwierają a w nich widzę nasz wspaniały duet, głupi i głupszy. Nie wiem ile czasu minęło odkąd wyszli, ciężko mi się liczy w takich miejscach, ale cieszę się, że ich widzę. Z dumą więc słucham jak mi mówią, że jestem wolny. Oczywiście, że jestem, chuje skończone. Wstaję, rozciągam się, dając wytchnienie spiętym od ciągłego siedzenia w jednej pozycji mięśniom i strzelam palcami w knykciach. Przechodząc obok pana Poppo ponownie się uśmiecham, ukazując ten sam złoty kieł i tym razem prycham z wyraźną wyższością.
- Żegnam panowie, następnym razem nieco więcej nadziei w zwykłych obywatelach. Mafię łapcie, nie lokalnych przedsiębiorców co chcą uczciwie zarobić! - Rzucam im jeszcze na odchodne i wychodzę z aresztu, mogąc po raz pierwszy od kilku godzin zaczerpnąć świeżego powietrza. Biorę pierwszy wdech, drugi, aż prawie dochodzę od tego cudownego uczucia czystości i braku obowiązku siedzenia w celi obok samych zboczeńców.
Jestem jednak świadomy, że najpewniej śmierdzę jak chuj. Idę więc w stronę gorących źródeł gdzie chętnie się wymyję i nieco odprężę własne muskuły po dzisiejszym ciekawym, acz pojebanym letko dniu.
z/t
0 x
Aoi
Posty: 119 Rejestracja: 25 mar 2024, o 08:52
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie, bladoróżowe włosy. Brązowe oczy, fioletowe usta. Zwykły strój: ciemno fioletowe kimono z delikatnymi akcentami kwiatów sakury, spinka we włosach z kwiatem malwy. Na statku - standardowy mundur cesarski.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka do baniek (z wygrawerowanymi kwiatowymi zdobieniami), naszyjnik z symbolem Jashina, odznaka klanu Shabondama, Karambit zasunięty za pasem obi, 2xKabura
Link do KP: viewtopic.php?p=215542#p215542
GG/Discord: laertes9788
Multikonta: Ai, Itoshii, Sister
Post
autor: Aoi » 1 maja 2024, o 14:53
Misja D C - Higashi Akira
"Łapki dwie"
17/14+
Strażnik od ściereczki był wyraźnie zniesmaczony słowami Akiry, pomimo tego, że z kolei wulgarność współwięźnia pominął. No. Był jedynie dobroduszną osobą zamkniętą w ramach wymiaru sprawiedliwości, działając niekoniecznie tak jak zawsze godziło się to z jego wyjątkowo wrażliwą naturą, to też chciał uczynić coś dobrego dla strudzonego wędrowca, nawet jeżeli ten nie był wędrowcem, a strudzonym też niekoniecznie, choć po wszystkim ze słów na "stru" to może niebieskowłosy będzie struty alkoholem, ale na to jeszcze przyjdzie czas, w celi się nikt nie upił. Przynajmniej nie jeżeli robiono to legalnie, a po co jeszcze bardziej podpadać prawu? Odszedł więc praktycznie od razu, kiedy tylko zjawił się Poppo i Tyczka.
Cela otworzona, Akira ją opuszczał, wszystko ładnie, pięknie. Choć starając się jakkolwiek zademonstrować wyższość nad Poppo, nawet nie tylko w przenośni, ale też i dosłownie, no cholera. Co tu dużo mówić, Higashi był dużo większy. Jakby porównywać Shigashi do jakiejś zapyziałej wiochy. Mniejszy ze strażników tylko zaciskał pięści w złości, aż te mu bielały od nacisku, najchętniej odwinąłby już byłemu osadzonemu, ale nie mógł. Zwłaszcza, że Tyczka od razu rzucił mu spojrzenie wyrażające więcej niż raf... więcej niż tysiąc słów, tak.
-Następnym razem proszę uważać. Jeszcze ktoś złośliwy by uznał, że przekroczył Pan granice samoobrony. - Tyczkowaty uśmiechnął się niewinnie do wychodzącego Akiry, ale nic z tym nie zrobił. No. Może Kentaro Kenta zadziałał swoim umiejętnościami krasomówczymi. Albo po prostu, woleli nie mieć więcej problemów, skoro już wyszło na to, że faktycznie uganiali się za niedźwiedziem.
Misja zakończona sukcesem
Kuma Junior
Gnojek od Kumy Juniora
Randomowy przechodzień
Strażnik Tyczka
Strażnik "Poppo"
Strażnik amator
Randomowy więzień
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość